Tytuł oryginału: Old bears can't climb
Wydawnictwo: Welpol Adventure
Data wydania: 9 sierpnia 2012
Liczba stron: 36
Niezwykle cenię literaturę dziecięcą za wartości, jakie przekazuje. Niekiedy bardzo trudno jest wytłumaczyć maluchom to, co jest istotne, ponieważ nie wiadomo nawet, jak należy to uczynić. Naprzeciw rodzicielskim oczekiwaniom wychodzą właśnie tak wspaniałe książeczki stanowiące nieocenioną pomoc w wychowywaniu dzieciaczków.
Mały Miś zostaje niejako zmuszony do opuszczenia swojej mamy i spędzenie kilku dni u swoich dziadków, co zupełnie mu nie pasuje. Nie dość, że musi rozstać się z ukochaną mamusią, to na dodatek przez pewien czas ma przebywać z dziadkami. Jest przekonany, że tych kilka dni będzie ogromną męczarnią i monstrualną nudą, bo co można robić ze starymi niedźwiedziami? Okazuje się jednak, że dziadkowie są bardzo przydatnymi członkami rodziny, gdyż najważniejszą rzeczą, która przychodzi z wiekiem, jest wiedza*, jaką starsi przekazują młodszym.
Ta niepozorna historia kryje w sobie mnóstwo mądrości, jakie warto przekazać maluchom, szczególnie tym nieprzepadającym za spędzaniem czasu nie tylko u dziadków, ale i cioć bądź wujków. Starsi również potrafią być niezastąpionymi towarzyszami w zabawie - wystarczy dać im tylko takową szansę. Owszem, może nie posiadają tak dużych pokładów energii, jakimi może pochwalić się ktoś młodszy od nich o kilkadziesiąt lat, ale w zamian za to mogą podzielić się swoim doświadczeniem, a także wiedzą nabytą w ciągu całego swojego życia.
Stare misie nie chodzą po drzewach, pomimo swojej niewielkiej objętości, wzbudziły we mnie falę pozytywnych uczuć, jednocześnie powodując nostalgię, ponieważ straszliwie smutno zrobiło mi się na samą myśl o tym, że moi dziadkowie nie żyją od wielu lat, a dwóch nie poznałam w ogóle. Być może dlatego bardzo irytują mnie ludzie narzekający na swoich dziadków, bo tak naprawdę nie zdają sobie sprawy z tego, jakimi są szczęściarzami. Pewnie kiedyś to docenią, ale podejrzewam, że może to nadejść już zbyt późno...
* cytat ze str. 30
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Chciałabym ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMiła lektura się zapowiada :)
Moje-ukochane-czytadelka
Świetna książeczka. To prawda, o dziadków trzeba dbać i doceniać ich obecność. Od małego zostałam nauczona do życia rodzinnego i staram się co kilka dni odwiedzać moje babcie, pomimo tego, że jedna ma już ponad 90 lat i jest bardzo uciążliwa i zgryźliwa, ale nigdy nie wiadomo, jacy my będziemy na starość...
OdpowiedzUsuńDokładnie... Co innego kiedy człowiek będąc w pełni sił umysłowych i fizycznych, jest uciążliwy i zgryźliwy, a co innego kiedy jest to rezultat wieku. Oby więcej takich osób jak Ty! :)
UsuńŚwietna! Ja też za to uwielbiam książki dla dzieci. Na pewno się rozejrzę.
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam wartościowych pozycji dla mojej córki. Przyjrzę się tej książce :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w takim razie możesz zaopatrzyć się w "Stare misie nie chodzą po drzewach". :)
UsuńMyślę, że właśnie takie niepozorne książeczki potrzebują rekomendacji. Nie sądzę bym zwróciła na nią uwagę w księgarni czy bibliotece, a widzę że warto.
OdpowiedzUsuńDokładnie... Ja też pewnie nie dowiedziałabym się o niej, gdyby nie wizyta mojego brata w bibliotece, który wybierając stos książek, wynurzył się zza półek z tą pozycją. Jak widać - ma gust! :)
UsuńZdecydowanie! :) A swoją drogą, ileż ja czasu w bibliotece nie byłam... eh
UsuńJa nieustannie obiecuję sobie, że idę tylko zdać książki, ale... wystarczy rzucić okiem na półkę i przepadam, wychodząc z kilkoma pozycjami bibliotecznymi. A te moje domowe leżą i pachną. :P
UsuńTytuł jest przeuroczy i okładka też, fajnie, że również zawartość wartościowa :)
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja, tym bardziej że w naszych czasach szacunek do starszych i czerpanie z ich wiedzy odchodzą w zapomnienie. To bardzo przykre...
OdpowiedzUsuńWydaje się być bardzo ciekawa, aż dziwne, że nie zwróciłam na nią uwagi :-)
OdpowiedzUsuńkiedyś będzie taki czas, że poczytam takie książki własnym dzieciom ;)
OdpowiedzUsuńOby nadszedł nam jak najszybciej :)
UsuńMasz rację, ludzie nie doceniają tego, jaki mają skarb w postaci dziadków. Moja babcia umarła dziesięć lat temu i strasznie za nią tęsknię. A co do książeczki - bardzo sympatyczna lektura dla maluszków, będę ją miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuńJa nie poznałam dziadka ze strony taty, zmarł rok przed moim urodzeniem. Piękna książeczka, sama bym do niej zajrzała.
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie. Z chęcią ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuń