Nadzieja na nowe życie. Poradnik dla marzących o dziecku - Joanna Kwaśniewska, Justyna Kuczmierowska, Agnieszka Doboszyńska

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 20 kwietnia 2015
Liczba stron: 442

Niejedna osoba marzy o byciu rodzicem - posiadaniu własnego potomstwa, które każdego dnia pokazuje swoją miłość. Posiadanie dziecka to dar - jednym przychodzi nader łatwo, w zasadzie bez jakichkolwiek poważniejszych starań i wysiłków, aby z kolei inni musieli bardzo długo walczyć o to, aby móc kiedyś usłyszeć "mamo" i "tato", jednocześnie nie mając pewności czy ów czas w ogóle nadejdzie...

Z moich obserwacji wynika, że wiele osób nie potrafi zrozumieć, że ktoś może mieć problem z zajściem w ciążę, a w przypadku mężczyzn, kolokwialnie stwierdzając, zapłodnieniem kobiety. Społeczeństwo niekiedy uważa, że stworzenie dziecka to wręcz bułka z masłem, a kiedy para będąca w związku kilka lat nie posiada dziecka, jest dziwna, a nawet leniwa i przyzwyczajona do swobody, jaką dziecko bezapelacyjnie zakłóci. Nic mylnego. Owszem, istnieją pary, które nie chcą mieć dzieci - i jak najbardziej to szanuję i popieram, ponieważ dzięki temu potencjalne potomstwo uniknie krzywdy, jaka mogłaby je dotknąć - jednak mnóstwo osób rozpiera ogromna chęć posiadania pociechy, co wcale nie idzie w parze z jej posiadaniem...  

Miesięczny cykl kobiety starającej się o dziecko to istny rollercoaster - uczuciami i emocjami, jakie nią targają, bezproblemowo można byłoby obdzielić kilkanaście osób. Przed pojawieniem się miesiączki kobietę przepełnia nadzieja, a każdy pozornie błahy sygnał wydaje się tym ciążowym, aby w konsekwencji okazać się w końcu zbliżającym się krwawieniem. W takim momencie przychodzi czas na mieszankę wybuchową - złość, płacz, rozdrażnienie, załamanie... Jednak po kilkunastu dniach przychodzi nowa szansa, wszak pojawiają się dni płodne, które mogą zaowocować maleństwem. W tym czasie prawie każda kobieta starająca się o dziecko zaczyna dbać o swoją kondycję, a także zdrowie psychiczne oraz fizyczne, uważając na siebie oraz odrzucając wszystko co niezdrowe, mając w głowie jedną myśl: może właśnie teraz jestem w ciąży, zatem nie zapalę papierosa/ nie pójdę na imprezę/ nie wypiję alkoholu/ nie potańczę/ nie będę ćwiczyć, aby w żaden sposób nie zaszkodzić swojemu dzieciątku. Owa euforia i nadzieja przepełnia kobietę do tej pory, kiedy nie zaczyna pobolewać jej brzuch, a zaraz po tym nie okazuje się, że dostała okres. I wszystko powraca do samego początku... Tego bólu i cierpienia nie zrozumie nikt, kogo owa sytuacja nie spotkała. 

Niekiedy nie pomagają już nawet rady lekarza, rozmowy z przyjaciółmi, wsparcie partnera czy śledzenie forum, na którym przebywają osoby z identycznymi problemami. Ostatnią, jak również i pierwszą, deską ratunku może okazać się literatura - chociażby właśnie Nadzieja na nowe życie. Poradnik dla marzących o dziecku. W końcu kto zna lepiej nasze odczucia niż kobiety przeżywające problem z zajściem w ciążę? Przedstawiona przeze mnie pozycja to skarbnica wiedzy na temat radzenia sobie z niepłodnością - zawiera 28-dniowy dziennik kobiety marzącej o byciu matką, porady z życia wzięte, jak również fachowe wskazówki głoszone przez specjalistów. Ten poradnik uświadamia mnóstwo istotnych spraw, jakie powinni wziąć sobie do serca wszyscy ludzie, nie tylko ci walczący o bycie rodzicem. Warto pamiętać, że nie musisz przepraszać za swoje uczucia, a jedynie za nie do końca odpowiednie reakcje. Uzewnętrznianie się poprzez wyrażanie własnych uczuć jest niezbędne do utrzymania zdrowia fizycznego i psychicznego. Nie mogąc osiągnąć tego, czego pragniesz, masz prawo czuć smutek, złość, bezradność czy rozgoryczenie. Jednocześnie nie powinnaś oddzielać się od znajomych, najczęściej posiadających potomstwo, ale nie musisz siedzieć cicho, kiedy owe osoby narzucają się z głupimi pytaniami dotyczącymi ciąży. Ponadto każda kobieta ma prawo do przeżycia żałoby po zmarłym dziecku, nieważne czy do poronienia doszło w czwartym czy dwudziestym tygodniu, bo tak czy siak - straciła dziecko! Do tego zaakceptuj swoje ciało, obdarz je czułością, dbaj o nie, pielęgnuj swoją kobiecość. Tym, co najbardziej do mnie trafiło, okazało się poszukiwanie pozytywnych stron bycia bezdzietnym. Kiedy człowiek czuje się zrezygnowany i pozbawiony nadziei, powinien znaleźć pozytywne strony niemiłej sytuacji - to naprawdę pomaga!

Ciężko jednoznacznie określić, czy ta pozycja pomaga. Z pewnością jeśli ktoś jest podatny na różnorodne porady i sugestie, a przy tym bierze je głęboko do serca, to książka może mu pomóc. Jednak jeżeli ktoś jest podobny do mnie - musi namacalnie widzieć efekty, a rzadko trafiają do niego złote rady z długim okresem oczekiwania, to może nie do końca optymistycznie podchodzić do tego poradnika. Niejedna osoba może uważać, że to są wyświechtane regułki, które powtarzane są wszędzie, w czym jest trochę racji, jednak w przypadku problemów z płodnością niekiedy każde słowo otuchy jest na wagę złota. Bardzo cieszę się, że autorki nie zapomniały również o mężczyznach, poświęcając cały rozdział ich przeżyciom - to istotne, aby w walce o dziecko nie zapominać o drugiej połowie, która może cierpieć równie mocno jak my.

Wiele osób może twierdzić, że to książka nie dla nich, bo oni na pewno nie mają problemów z płodnością. Uwierzcie, że jest to już problem na skalę światową - dotyka nie tylko tych, którzy decydują się na dziecko, mając około 35 lat, ale także osób bardzo młodych, wydawałoby się, że będących w najlepszym wieku rozrodczym. O płodność należy dbać od samego początku, trzeba badać się i zaczynać leczenie jak najwcześniej, aby mieć szansę na posiadanie gaworzącego malucha w domu. Nie myślcie, że Was to nie dotyczy, bo możecie grubo się pomylić... A jeżeli jesteście szczęściarzami nie mającymi takowych problemów, to wspierajcie osoby, które nie mają tak dobrze jak Wy.

Książka bierze udział w wyzwaniach: Moja półka, Pod hasłemPolacy nie gęsi oraz Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (3cm).

28 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Doskonale rozumiem wszystko to, o czym piszesz, sama starałam się o dziecko ponad 2 lata i każdy kolejny okres był dla mnie tragedią. Jak jest u Ciebie? Ciągle się nie udaje? (Mam nadzieję, że nie jest to zbyt osobiste pytanie, w razie czego nie odpowiadaj.) ;) Moja rada jest jedna: nie czytać forów, blogów, nawet takich książek, nie mierzyć temperatury, nie liczyć dni, nie mieć nadziei. Wiem, że to okropnie trudne, mi zajęło dwa lata, zanim przestałam rozpaczliwie chcieć. Psychika to potężna sprawa i potrafi naprawdę wiele zmienić, nawet to, co medycznie wydaje się oczywiste. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwa lata to kawał czasu... Widzę, że mamy coś wspólnego. Cieszę się, że masz już pięknego maluszka i... miałam się nie chwalić jeszcze tak szeroko, ale napiszę to - udało się i ja za parę dobrych miesięcy dołączę do Twojego grona!! :)

      Usuń
    2. O rany, wybacz, dopiero zauważyłam odpowiedź! Gratuluję i naprawdę bardzo się cieszę. :) Na kiedy termin? U mnie już drugie w drodze! Tym razem bez najmniejszych problemów. ;) 1.03.2016 :D

      Usuń
    3. Serio, wspaniale! Gratuluję! :* 14.02.2016r., czyli Walentynki!!! :)

      Usuń
  2. Temat niewątpliwie trudny i niestety w naszym kraju wciąż nie do końca zrozumiany. Sama nie staram się jeszcze o potomka, ale na pewno z chęcią sięgnę po tą książkę, tak na przyszłość. :)

    Paulina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najśmieszniejsze, a zarazem najsmutniejsze, jest to, że na ten temat wypowiadają się często osoby rządzące krajem, które zupełnie nie mają pojęcia o tym, co przeżywają tacy ludzie.

      Usuń
  3. U mnie wszystkie trzy przyjaciółki starały się około trzech lat.. Także jak ktoś chce mieć dzieci, jest przygotowany psychicznie i finansowo, to los przeważnie robi mu psikusa:( My sami nie mamy na razie dzieci z wyboru, ale jestem zła jak w pracy jak ciągle padają głupie pytania na co my czekamy i czy nie umiemy sobie zrobić dziecka;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj jak traci się nadzieję, to wtedy pojawia się ciąża. ;-) Oj, wiem, jak te głupie pytania i docinki potrafią zaboleć... Niestety większość ludzi jest pozbawiona taktu.

      Usuń
  4. Matko, trochę mnie przestraszyłaś! Ciekawe jak to będzie ze mną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałam przestraszyć, tylko uświadomić, że warto dowiedzieć się wcześniej, czy nie ma się żadnych problemów zdrowotnych, bo lepiej zadbać o to wcześniej. :) Trzymam kciuki, aby Ciebie nie dotknął taki problem!

      Usuń
  5. Masz rację - w dzisiejszych czasach jest to problem na światową skalę. Wśród moich znajomych coraz więcej par ma problem z tym, aby doczekać się potomstwa. Tak jak piszesz - wiele osób myśli, że to taka prosta sprawa, a kiedy przychodzi co do czego, okazuje się że to prawdziwa misja.
    Bardzo lubię tego typu poradniki, dlatego jak wpadnie z moje ręce to chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś mówiło się, że problemy z posiadaniem dziecka dotykają jedynie tych, którzy zwlekają z potomkiem... Niestety problem niepłodności dotyka coraz więcej młodych ludzi.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. No właśnie... CHYBA. Oby nigdy nie spotkał Cię taki problem.

      Usuń
  7. Moim zdaniem, każdy jest ''mądry'' jeśli problem z płodnością go nie dotyczy. Sama wiem to z własnych doświadczeń. Póki byłam w okresie ''przedmałżeńskim'', wydawało mi się, że zajście w ciążę to bułka z masłem, sama przyjemność. Tymczasem po ślubie zaczęły się prawdziwe schody. Nie będę nic więcej opisywać, bo to nie jest nic przyjemnego. Napiszę jedynie, iż dopiero po 5 latach żmudnych starań udało mi się osiągnąć upragnione szczęście. A to wszystko jest zasługą pewnego, cudownego profesora :) Dziś, bogatsza w doświadczenia ''nie wymądrzam'' się na ten temat, gdyż każdy z nas jest inny i ma różne problemy (zdrowotne, psychologiczne itp). Dlatego potrzeba indywidualnego podejścia do danej osoby, by było widać pozytywne efekty.
    Odnoście powyższej pozycji, ja raczej się nie skuszę, ale polecę ją mojej kuzynce, która jest na etapie ''starań'' o dzidziusia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie sęk w tym, że mądrzą się ci, których ten problem nie dotyczy, wydając wyroki i głosząc niestworzone rzeczy. Cieszę się, że w końcu zostałaś mamą! :)

      Usuń
  8. Tak sobie pomyślałam, że tę książkę powinni obowiązkowo przeczytać nasi posłowie i senatorowie, bo ich żenująca wiedza (choć ponoć są wykształceni) i poziom wypowiedzi dyskwalifikują ich w moich oczach jako ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to! Nie mogę słuchać, jak te darmozjady decydują o bardzo istotnych kwestiach, których zupełnie nie rozumieją.

      Usuń
  9. Oj chyba nie dla mnie :D Przynajmniej na razie ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci, abyś nigdy nie musiała sięgać po takie poradniki. ;-)

      Usuń
  10. Niestety, ale to kompletnie nie jest książka dla mnie ;)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam takie tematy, jako że jestem studentką położnictwa. Dla mnie jest to lektura warta przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, w Twoim przypadku to bardzo istotne, aby być świadomym takich spraw. :)

      Usuń
  12. nienawidzę poradników, o dziecko się nie staram więc raczej nie sięgnę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Poradniki to nie moja bajka, więc nie sięgnę ;) Ale zauważyłam, że w dzisiejszych czasach jeśli ktoś nie może mieć dziecka to od razu uważany jest za kogoś wybrakowanego i lepiej żeby to zatrzymał dla siebie, bo inaczej będzie wytykany palcami. Nie wiem dlaczego większość nie potrafi zrozumieć, że brak dziecka może być spowodowany problemami ze zdrowiem, a nie dlatego, że ktoś nie chce mieć dzieci. A z drugiej strony nawet jeśli ktoś jest zdrowy, ale decyduje się na nie posiadanie dzieci to jego/jej sprawa, a skoro ktoś tak chce to wie na co się decyduje.

    OdpowiedzUsuń
  14. Śliczny blog :) Ja bardzo lubię poradniki ale na pewno nie na taki na razie moje życie jeszcze tego nie potrzebuje :)
    Pozdrawiam ciepło ♥
    http://kochamczytack.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. WOW, Twój jest bardzo mądry i życiowy! Sama jestem dwa lata po ślubie i już nienawidzę wszelkiego rodzaju spotkań rodzinnych i natrętnych pytań: kiedy dziecko ??? Nie wiem czy problem niepłodności mnie dotyka, bo dopiero zaczynamy się starać, ale krew mnie zalewa, gdy ludzie bezczelnie wtykają nos w nie swoje życie!

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.