Maybe Someday - Colleen Hoover

Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 11 maja 2015
Liczba stron: 384

Każdemu człowiekowi niejednokrotnie sypie się życie. W momencie kulminacyjnym wydaje się, że już nic gorszego nie mogłoby nas spotkać, a nasz żywot już nigdy nie będzie przynosił nam radosnych chwil. Dzieje się tak, ponieważ w tym czasie nie potrafimy jeszcze uświadomić sobie, że to, co początkowo wydaje się naszą osobistą tragedią, może przynieść nam wiele nowych możliwości i masę wspaniałych chwil... 

Sydney, pomimo młodego wieku, może pochwalić się poukładanym życiem - łączy studia z pracą, a do tego jest w stałym, pozornie szczęśliwym związku. W momencie swoich 22. urodzin dowiaduje się, że dwie najbliższe osoby, czyli chłopak oraz najlepsza przyjaciółka, wbiły jej nóż prosto w serce. Nieoczekiwanie na pomoc wychodzi jej sąsiad z naprzeciwka - 24-letni Ridge, którego dziewczyna kojarzy z codziennego wysiadywania na balkonie, gdzie chłopak gra na gitarze przepiękne utwory. Błyskawicznie Sydney oraz Ridge nawiązują przyjacielską relację, uświadamiając sobie, że razem są w stanie stworzyć coś przepięknego. Niestety może to przynieść różnorodne skutki, w tym czyjeś złamane serce...

(...) sercu nie można nakazać, kiedy, kogo i jak ma pokochać. Serce robi, co chce. Od nas zależy najwyżej to, czy pozwolimy naszemu życiu i głowie dogonić serce. 

Czy istnieje ktokolwiek, kto jeszcze nie słyszał o Colleen Hoover - autorce Hopeless, Losing HopeSzukając Kopciuszka, Pułapki uczuć czy Nieprzekraczalnej granicy? Amerykańska pisarka potrafi grać na emocjach czytelników, co wychodzi jej wręcz idealnie. Maybe Someday czytało mi się zdecydowanie lepiej niż osławione Hopeless - Sydney oraz Ridge wciągnęli mnie w swój świat, a ich losy czytałam z zapartym tchem. Cieszę się, że w tej historii każdy może znaleźć coś dla siebie, a cała opowieść jest nieprzewidywalna, co jest dla mnie ogromnym plusem. Dodatkowym atutem jest mnóstwo cudownych piosenek, które można poznać nie tylko na kartach powieści, ale również w realistycznym świecie, ponieważ autorka daje nam do nich dostęp! Świetne i oryginalne zagranie, które z pewnością dostarczy Colleen Hoover jeszcze więcej fanów.

Maybe Someday to powieść poruszająca sporą ilość wartościowych wątków - niepełnosprawność, śmiertelna choroba, związek na odległość, wybór pomiędzy przyjaźnią a miłością, możliwość skrzywdzenia bliskiej osoby dla zaspokojenia własnych potrzeb, walka o własne marzenia, trwanie w związku bez większych perspektyw, zdrada najbliższych, ogromne ambicje rodziców względem dziecka, wpływ nieudanego dzieciństwa na dorosłe zachowanie.  Historie bohaterów uświadamiają wiele, za każdym razem pokazując, że zawsze istnieje wyjście z sytuacji, nawet jeśli pozornie wydaje się to niemożliwe. 

Warto pamiętać w tych złych momentach życia, że jeszcze wielokrotnie los uśmiechnie się do nas - tylko należy dać mu szansę. Nie wolno poddawać się, bo życie w przeciętności jest stratą czasu, a podejrzewam, że niewiele osób  marzy o bylejakości oraz marności własnego bytu.

Tę książkę, a także wiele innych, możesz kupić TUTAJ w atrakcyjnej cenie:

Książka bierze udział w wyzwaniu: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,6cm).

30 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Czytałam dwie jej książki "Hopeless" i "Losing Hope" i ogólnie jestem zadowolona, więc pewnie i po "Maybe Someday" sięgnę któregoś dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam go, ale tej lektury jeszcze nie czytałam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Inne książki tej autorki mnie nie kusiły, ale "Maybe someday" jak najbardziej! Mam już na czytniku i w wolnej chwili przeczytam. Postaram się zrobić to przed rozpoczęciem kolejnego roku studiów, ale nie wiem, czy wyrobię się z innymi pozycjami. Ale przekonała mnie do tej powieści informacja, że bohater gra na gitarze na balkonie. Nie wiem dlaczego, ale mam słabość do takich osób ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że owa słabość powiększy swoje rozmiary po lekturze "Maybe Someday"! :)

      Usuń
  4. Czytałam Maybe Someday i bardzo mi się podobało! Hopeless tej autorki mnie nie porwało - a wręcz przeciwnie. Ta powieść jednak zawładnęła moim sercem <3
    Recenzję czytało mi się bardzo przyjemnie <3 Dopiero co tu trafiłam, a już zostaję na stałe :3
    Pozdrawiam serdecznie
    http://my-life-in-bookland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie autorka zachwyciła "Pułapką uczuć" :) Jako że mam na półce i "Nieprzekraczalną granicę", i "Hopeless", i właśnie "Maybe someday", to niedługo zweryfikuję, która książka mi najbardziej przypadła do gustu. A Ciebie, który tytuł najbardziej zachwycił?

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tak, Colleen Hoover kradnie serce ;)
    Przekonałaś mnie, Maybe Someday trafia na listę "do przeczytania":)
    I zapraszam do zabawy: :) http://zaczytana-susan.pl/liebster-blog-award-1/

    OdpowiedzUsuń
  7. O autorce słyszałam, ale jej twórczości jeszcze nie znam. Twoja recenzja zachęca i mówi mi by to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam jeszcze książek tej autorki, ale jak tylko natrafię na nie w bibliotece, to na pewno coś ze sobą zabiorę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Intryguje mnie twórczość Colleen Hoover i zamierzam niedługo przeczytać wszystkie jej książki :)

    Pozdrawiam :*
    http://ksiazki-mitchelii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Naprawdę zachęciłaś mnie do rozglądnięcia się za ta książką :) Twórczości samej autorki nie znam, bo jakoś do tej pory wydawała mi się zbyt "popularna", jeśli wiesz co mam na myśli :) Czasem po prostu wolę odczekać parę tygodni i zmierzyć się z jakąś książka gdy zakończy się już jej akcja promocyjna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że wiem, co masz na myśli. Ba!, jestem tego samego zdania. :) Akurat ta powieść to egzemplarz recenzencki, więc nie mogłam za długo czekać, aż opadnie akcja promocyjna. Niemniej nie żałuję :)

      Usuń
  11. Nie czytałam jeszcze żadnej powieści tej autorki, ale teraz nabrałam na nie ogromnej ochoty :) Czuję, że ,,Maybe someday" może mi się spodobać i pozostawić po sobie miłe wspomnienie. Z chęcią przeczytam :)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  12. Póki co mam w planach książkę "Hopeless" tej autorki, a potem zobaczę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaraz po zakupie odstawiłam tę książkę na półkę z nadzieją, że za chwilę zabiorę się za jej czytanie. Niestety do dnia dzisiejszego mi się to nie udało i ciągle sięgam po coś innego. Chyba na razie mam dosyć historii opisanych przez Colleen Hoover.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nie wiem, kocham autorkę, ale jestem w połowie Maybe.. i nic, owszem styl jest jak zawsze fajny, ale do tej pory nic mną nie poruszyło :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz... mnie z kolei "Maybe Someday" porwało bardziej niż "Hopeless"... Czekam na Twoją recenzję z niecierpliwością!

      Usuń
  15. Przepiękna recenzja. Szczere i jakże prawdziwe słowa. Prędzej czy później znajdzie się również i na mojej półce :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Znam autorkę i słyszałam o Maybe Someday, wydaje mi się, że jest to dobra książka, która tak jak napisałaś, porusza wiele życiowych wątków. Na pewno kiedyś przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  17. O pisarce oczywiście słyszałam, ale jakoś na razie nie mogę się zebrać, żeby po jej książki sięgnąć. Z jednej strony mnie ciekawią, z drugiej obawiam się, że nie będą mi się podobać, bo nie przepadam za miłosnymi historiami, w których na bohaterów spadają wszelkie nieszczęścia świata. A właśnie mam wrażenie, że pani Hoover takie powieści tworzy. Oczywiście mogę się mylić :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ostatnio widzę tę książkę wszędzie i niestety tak ekspansywna promocja sprawia, że w najbliższym czasie raczej po nią nie sięgnę. Na dodatek zaspoilerowałam sobie zakończenie :(
    http://spisanezpamieci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spojlery - właśnie tego nie lubię i staram się tego nie robić, chociaż nie zawsze wychodzi... Ale żeby zdradzić zakończenie w recenzji, to już gruba przesada!

      Usuń
  19. Ostatnio widzę tę książkę wszędzie i niestety tak ekspansywna promocja sprawia, że w najbliższym czasie raczej po nią nie sięgnę. Na dodatek zaspoilerowałam sobie zakończenie :(
    http://spisanezpamieci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Książkę przeczytałam, a recenzję umieszczę niebawem i na pewno posypią się krytykanckie sztylety...będę muchomorem wśród borowików, ale cóż- taka jest cena szczerości :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze! Z przyjemnością zapoznam się z Twoją recenzją muchomorku! :P

      Usuń
  21. Bardzo lubię Colleen Hoover i ta książka również spodobała mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tej książki jeszcze nie mam, ale będę miała na pewno, w końcu to Hoover ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Poruszająca historia prawdziwej miłości.

    Zapraszam,
    http://modnaksiazka.blogspot.com/2015/09/nasze-uczucia-to-jedyna-rzecz-w-naszym.html

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.