Wydawnictwo: Akapit Press
Data wydania: listopad 2012
Liczba stron: 144
Ludzie plotkują od zawsze - widocznie taka nasza natura. Póki jednak plotkowanie nie sprawia bezpośredniej przykrości drugiemu człowiekowi, to jest w miarę w porządku, aczkolwiek kiedy inna osoba cierpi przez nieprzemyślane słowa innych, wtedy należałoby zastanowić się, czy warto rozpowiadać niestworzone rzeczy na czyjś temat...
Ola zaczyna pracę w kawiarni nazwanej Café Plotka. Nadal dręczą ją jeszcze żywe wspomnienia dni, kiedy stała się ofiarą cyberprzemocy. Dziewczyna do tej pory nie potrafi uwolnić się od plotek, jakie ktoś o niej rozpowiada, nie przedstawiając dziewczyny w zbyt dobrym świetle. Jednak Ola pragnie stawić czoła wszelakim przeciwnościom losu - decyduje się na pozostanie w rodzinnym mieście, pozbawiając się rodzicielskiej opieki, a do tego rozpoczyna pracę. To wszystko powoduje, że główna bohaterka w błyskawicznym tempie ma okazję stać się dojrzalszą i bardziej samodzielną. Gdyby nie te nieustanne doszukiwanie się teorii spiskowych, a także podejrzewanie o nieczyste zamiary niemal każdej napotkanej osoby...
Owa opowieść uświadamia, że nie warto drążyć pewnych tematów, ale należy zapomnieć o tym, co boli, aby móc żyć pełną parą, idąc do przodu, bo tylko dzięki temu można zawojować świat. Nieustanne zamartwianie się poprzez powracanie do niemiłych wspomnień jest jedynie stratą czasu, bo nie prowadzi do niczego konstruktywnego. Ludzie zawsze będą wściubiać nos w nie swoje sprawy, ponieważ taka jest ich natura.
Sama historia przedstawiona w Café Plotka udowadnia, ile cierpienia, krzywdy oraz wylanych łez może przynieść jedna, pozornie niewinna plotka, która w dość krótkim czasie może przerodzić się w kolejną i kolejną... Niestety zatrzymanie tego samonapędzającego się koła bywa niezwykle trudne, a niekiedy wręcz niemożliwe, dlatego często jedynym wyjściem wydaje się niereagowanie na wszelakie wymysły - w końcu dany osobnik znudzi się i dojdzie do wniosku, że skoro jego kłamstwa nie robią już na nikim żadnego wrażenia, to czas przeznaczyć swój czas, a także energię, na coś zdecydowanie bardziej ambitnego i wartościowego.
Obie książki, zarówno Café Plotka, jak i Plotkarski SMS, powinny przypaść do gustu fankom twórczości Marty Fox, a także osobom lubiącym niekiedy zatopić się w lekkiej, krótkiej i niezobowiązującej lekturze, która jednocześnie skłania do pewnych przemyśleń. Ponadto, Plotkarski SMS zawiera parę naprawdę interesujących przepisów na szybkie oraz smaczne dania, chociaż naleśniki, sałatkę "Fiku-miku", barszcz czy spaghetti carbonara - ślinka cieknie na samą myśl o pysznościach serwowanych przez główną bohaterkę.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Kiedyś tam czytałam kilka książek pani Fox... choć słabo je pamiętam.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie jej proza.
Kiedyś polubiłam kilka powieści Fox - przypadły mi do gustu. Teraz, kilka lat później, podobają mi się nieco mniej, ale to chyba naturalne zjawisko. :)
UsuńKsiążki Marty Fox czytałam jeszcze w gimnazjum i bardzo je lubiłam. O tej nie słyszałam, ale chętnie sięgne :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie było mi dane zapoznać się z twórczością Marty Fox i nie wiem, czy kiedykolwiek się to zmieni :)
OdpowiedzUsuńTak plotka potrafi uprzykrzyć życie. Zaciekawiła mnie ta historia.
OdpowiedzUsuńTo nie jest lektura dla mnie, niestety, raczej nie gustuję w takich książkach :)
OdpowiedzUsuńKsiążki Mart Fox czytałam ponad dziesięć lat temu, ciekawe, czy nadal potrafiłaby tak dobrze przyciągać moją uwagę :)
OdpowiedzUsuńJa również czytałam je kupę czasu temu (zapewne też minęło 10 lat... cholera, jakie my stare! ;-)). Teraz odczucia są zdecydowanie słabsze, ale nie jest tak źle, naprawdę. :)
UsuńCóż za zbieg okoliczności! W sobotę przeczytałam "Plotkarski SMS", ale nie miałam okazji czytać "Cafe Plotka".
OdpowiedzUsuńSerio? O widzisz, to telepatia! ;-)
UsuńJak byłam młodsza to zaczytywałam się w książkach Marty Fox ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Cafe Plotka" i na pewno przeczytam również i tę książkę.
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję! :)
UsuńJakoś książki pani Fox nie kojarzą mi się jakoś wyjątkowo dobrze, ale spróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki ale chętnie coś przeczytam.
OdpowiedzUsuń