Smoczki to dość kontrowersyjna kwestia - niektórzy są "za", a niektórzy "przeciw". Wiadomo, że wszystko ma swoje pozytywne, jak i negatywne strony. Najważniejsze, aby wnikliwie przemyśleć daną kwestię, wybierając tzw. mniejsze zło. Oczywiście marzy mi się grzeczny maluszek, który nie będzie potrzebował uspokajacza w postaci smoczka, a mnie (i syna) ominie niełatwy proces odzwyczajania, jednak... nie oszukujmy się - niewiele dzieci nie używa tego gadżetu. Wychodzę z założenia, że dawanie uspokajacza jedynie w niezbędnych chwilach, a nie wsadzanie go w usta dziecku, niekiedy na siłę, za każdym możliwym razem, nie ma zbyt wielu negatywnych stron. Być może, gdyby moje dziecię miało przyjść na świat w letnie miesiące, spróbowałabym nie dawać mu smoczka, jednak rodząc zimą, będę chciała jak najszybciej zacząć spacerować, a noworodek/małe niemowlę + jeszcze dość słaba odporność + zimne powietrze + otwarta buzia (często krzycząca) = błyskawiczna choroba gardła (szczególnie jeśli syn odziedziczy po mnie słabą odporność, czego mu nie życzę). Moje pierwsze takowe wybory padły na produkty firmy MAM, której oferta jest bogata, a na pewno warta uwagi.
Smoczek MAM Baby Start (0-2 miesiące) - na rynku istnieje tak duży wybór smoków, że warto, a wręcz należy!, dobierać smoczek do wieku dziecka. Pierwszym przedziałem smoczków, jakie oferuje większość firm, jest 0-3 miesiące, dlatego cieszę się, że firma MAM wychodzi przed szereg, tworząc nie tylko smoczki na pierwsze dwa miesiące życia dziecka, ale nawet smoki dla wcześniaków! Dla maluszka urodzonego w terminie idealny wydaje się mały smoczek z niedużą tarczą, aby rozmiarem nie dorównywała połowie dziecięcej twarzy. Bardzo podoba mi się ortodontyczny kształt smoczka, zrobionego z silikonowego tworzywa wolnego od BPA. Co istotne, nie jest on zbyt mocno wyprofilowany, ale symetryczny, dzięki czemu nie trzeba wkładać go w konkretny sposób, gdyż jest to zupełnie obojętny. Dość oryginalną, a może nieco kontrowersyjną, rzeczą jest brak kółka przy tarczce smoczka, co według mnie ma swoje pozytywne strony. Na pewno, prędzej czy później, zaopatrzymy się w klipsy do smoczków MAM, bo przydadzą się, kiedy Jaś podrośnie i z przyjemnością będzie miał potrzebę wyrzucania swojego smoczka z wózka - wtedy klips przytrzyma go na odpowiednim miejscu.
![]() |
Nasz wzór smoczka na 0-2 miesiące |
Smoczek MAM NIGHT (2-6 miesięcy) - kiedy synek będzie nieco starszy, nadejdzie czas na zmianę smoczka. Przeglądając różnorodne wzory uspokajaczy, moją uwagę przykuły smoczki świecące w ciemności. Wydaje mi się, że jest to strzał w dziesiątkę, bo często najlepszą zabawą kilkumiesięcznego brzdąca, nie wspominając już o starszaku, jest wyrzucanie swojego ulubieńca. W dzień nie jest to jeszcze wielki problem, bo dorosły może mu go podać, jednak w nocy jest to bardziej uciążliwe. Dziecko podczas snu może też przewracać się po całym łóżeczku, przyjmując niespotykane pozycje, a w ich ferworze smoczek może zabłąkać się we wszelakie rejony - wtedy nie trzeba zapalać światła, fundując niemały szok sobie oraz dziecku, ponieważ uspokajacz jest widoczny z daleka.
![]() |
Nasz wzór smoczka na 2-6 miesięcy |
Opakowanie na smoczki - uważam, że to zbawienie każdej mamy. Wiadomo, że smoczki (najczęściej te ulubione) uwielbiają się gubić, co często spędza sen z powiek rodzicom. Ponadto, każde wyjście na spacer może być obarczone ogromnym płaczem z powodu zgubienia smoczka, dlatego ja, aby chociaż w pewnym stopniu uchronić się od takowych sytuacji, zdecydowałam się na opakowanie na dwa smoczki. Można je nie tylko wrzucić do torby, ale również przypiąć na rączkę wózka czy przy pasku do spodni. Jestem przekonana, że ten gadżet niejednokrotnie uratuje nas. ;-)
![]() |
Po prawej nasz wzór opakowania na smoczki |
Pojemniki na mleko - mam ambitne plany karmienia piersią swojego dziecka (co z tego wyjdzie, to się okaże), więc ktoś mógłby zapytać - po co mi w takim razie pojemniki na mleko? Otóż, w najbliższych miesiącach po urodzeniu mamy 5 wesel w przeciągu 5 miesięcy, a że nie chcemy męczyć takiego malucha, to zostanie on odesłany do dziadków na noc (chociaż, żeby Jasiek też miał coś z życia, to weźmiemy go na początkowe 2-3 godziny, póki jeszcze pijani goście nie będą nachalni, a muzyka nie będzie dudniła zbyt mocno), a wiadomo, że musi tam coś jeść. Zatem moim zadaniem będzie ściągnięcie pokarmu i przechowanie go w pojemnikach, które nadają się nie tylko do mleka, ale również zupek, przecierów, warzyw i owoców - w związku z tym posłużą nam na długo. Dodatkowymi atutami tych pojemników jest możliwość dowolnego czyszczenia oraz sterylizacji, jak również przechowywania w lodówce oraz zamrażalniku.
Jak oceniacie moje wybory? Może mieliście już do czynienia z produktami tej firmy? Jakie są Wasze wrażenia? Ja jestem nastawiona bardzo pozytywnie, aczkolwiek wszystko zostanie zweryfikowane, kiedy mój mały tester przyjdzie na świat. :)
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Ale przyjemnie tak oglądać, jak ktoś się przygotowuje do bycia mamą! Bardzo to urocze. Widać, że Ci zależy. Trzymam kciuki. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa! Przygotowania sprawiają mi mnóstwo radości, którą chciałabym się podzielić z Wami. :)
UsuńGratuluję synka!
OdpowiedzUsuńZdarzają się dzieci, które same odrzucają smoczki. Jednak ja nie potrafiłabym specjalnie NIE dać dziecku smoczka i słuchać płaczu. Odzwyczajanie Pati poszło sprawniutko i nie uważam ,zę smoczkiem zrobiłam jej krzywdę. To bardzo potrzebny gadżet.
Firmy już nawet nie pamiętam.
Ewelinko, dziękuję. :) Mój brat odkąd tylko się urodził, to praktycznie w ogóle nie spał i nieustannie krzyczał, nie wiadomo czego. Smoka nie chciał długi czas - udało mu się z nim zaprzyjaźnić dopiero w czwartym miesiącu życia. Z jednej strony była radość, bo w końcu znalazł się jakikolwiek uspokajacz, a z drugiej baliśmy się, że będzie ciężko z odstawieniem. Brat kiedy skończył rok, rzucił smoczek w kąt i nawet go nie szukał. :)
UsuńKolejny przykład, że smoczki warto mieć. Nie twierdzę, że trzeba dać dziecku zawsze i wszędzie ale wiesz o co mi chodzi.
UsuńDlatego mam niezrozumienie dla rodziców, którzy celowo nie dają smoczka!
Mój synek od samego początku nie chciał smoczka. Kilka razy miał go w buzi i wypluwał. Nie zmuszałam go chociaż raz na siłę wsadziłam mu do buziola żeby sobie zdjęcie na pamiątkę zrobić ;)
OdpowiedzUsuńa mój synuś mając 9 miesięcy sam wyrzucił i nie było z tym problemu
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i u nas nie będzie problemów z odstawieniem. :)
UsuńJa jeszcze nie jestem na tym etapie. Dopiero staramy się o dziecko.
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
UsuńU nas wybór padł na Lovi. Inne Mai nie spasowaly. Początkowo nie chciałam dawać smoczka ale teraz nie wyobrażam sobie nie dać Mai gdy inne metody na uspokojenie zawodzą.
OdpowiedzUsuńMoje dziecię miało smoka przez 3 miesiące. Miała z Tomme Tippe i Canpol. Tej firmy wtedy nie znałam
OdpowiedzUsuńMój Antek na początku wcale nie chciał smoka, wypluwał. Po jakimś czasie akceptowalny stał się taki żółty zwykły smoczek, później przeszliśmy na Avent ale musieliśmy zmienić bo ten z Aventa był przezroczysty i cały czas się gubił :) Teraz mamy smoczek Nuk z wąsikiem i Antoś go (niestety) uwielbia :)
OdpowiedzUsuńMój synek już w szpitalu dostał smoczek MAM i to było dla nas zbawienie, bo chciał ssać a nie jeść. Ma już 7 miesięcy i innych smoczków nie akceptuje. Z tym, że my mieliśmy 0-6, niedostępne w Polsce. Miały identyczny kształt jak 0-2 i 2-6, bo one różnią się tylko wiekością tarczki ;-)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w przygotowaniach, to bardzo fajny czas. Jak się dziecko pojawi to świat wywraca do góry nogami na początku ale to też ma swój urok :D
Zdaję sobie sprawę z tego, że nasz świat baaardzo się zmieni, ale myślę, że z mężem jesteśmy już w takim wieku, że to dobry czas na takie zmiany. :)
UsuńJa do szpitala smoczka nie zabrałam. Na drugi dzień Mąż przywoził, bo Mały miał tak dużą potrzebę ssania, że wisiał na piersi całą noc :)
OdpowiedzUsuńDlatego ja zaopatrzę się w smoka już do szpitala - najwyżej się nie przyda. ;-)
Usuńmy mieliśmy, ale tylko na noc i troszkę po roku zrezygnowaliśmy :)
OdpowiedzUsuńMojego dzieciaki używały smoka do zaśnięcia, a potem same wypluwały.
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że dawanie smoczka w tych najtrudniejszych momentach jest bardzo mądre, a nie zapychanie buzi kiedy tylko nadarzy się okazja. Ja uważam, że wszystko jest dobre w odpowiednich granicach, zbyt dużo źle - zbyt mało - źle, w sam raz- ok :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
matkapolka89
Uświadomiłaś mi, że nie wiem jakie mam podejście do smoczków... może jak będę mamą to jakieś podejście mieć będę :)
OdpowiedzUsuńNa pewno zapali Ci się jakaś lampeczka w głowie z konkretnym rozwiązaniem. ;-) Tylko, że... dziecko i tak samo wszystko zweryfikuje. :P
UsuńU nas smoczek głównie był potrzebny przy usypianiu
OdpowiedzUsuńMoja córka stanowczo sobie smoka nie życzyła i choć czasami bardzo by się przydał, to jestem w sumie zadowolona, że tak wyszło. Nie widzę nic złego w smoczku, aczkolwiek nie od początku, zwłaszcza w pierwszych dniach. To kluczowy czas dla rozwoju laktacji i tak naprawdę nic jej bardziej nie pobudzi niż "wiszenie" przy cycku całą noc. Danie w zastępstwie smoka może naprawdę spowodować problemy, nie wspominając już o bólu piersi. Technika ssania smoczka jest zupełnie inna i dziecko łapiąc potem pierś nie wie czego się spodziewać, a to boli!
OdpowiedzUsuńTej firmy jeszcze nie testowałam, więc ciężko mi cokolwiek powiedzieć na ten temat.
OdpowiedzUsuńMoj córka nie akceptowała na początku żadnego smoka prócz NUKa niesymetrycznego... potem przerzuciłyśmy się na Avent. Teraz jednak gdybym miała jeszcze raz kupować od początku, również wybrałabym firmę MAM, zarówno smoczki jak i butelki :)
OdpowiedzUsuńu nas tak wyszło że smoczka używamy - ale córka akceptuje tylko lovi
OdpowiedzUsuńCorcka z tych smoczko ciagnikow;) miala olbrzymi odruch ssanie ze smoczek az latal w buzi;) teraz ma 21miesiecy i dalej ma smoka, na tyle przyzwyczaila sie ze ciezko jej go zabrac bo jest histeria wiec okropnie boje sie pozegnania ze smokiem i wiem ze mialam to zrobic jak odruch ssania po kilku miesiacach sie uspokaja wiec przegapilam moment i teraz musze czekac az corka sama dorosnie do mysli rzucenia smoka ;) ale gdy przy drugim bede musiala podac smoczka podam rowniez ale bede starala sie do roku oduczyc dziecko;) pozdrawiam myielismy Nuka bo zadne inne smoczki nie wchodzily w rachube.
OdpowiedzUsuńCorcka z tych smoczko ciagnikow;) miala olbrzymi odruch ssanie ze smoczek az latal w buzi;) teraz ma 21miesiecy i dalej ma smoka, na tyle przyzwyczaila sie ze ciezko jej go zabrac bo jest histeria wiec okropnie boje sie pozegnania ze smokiem i wiem ze mialam to zrobic jak odruch ssania po kilku miesiacach sie uspokaja wiec przegapilam moment i teraz musze czekac az corka sama dorosnie do mysli rzucenia smoka ;) ale gdy przy drugim bede musiala podac smoczka podam rowniez ale bede starala sie do roku oduczyc dziecko;) pozdrawiam myielismy Nuka bo zadne inne smoczki nie wchodzily w rachube.
OdpowiedzUsuń