Wiśniewscy. Rodzinka się powiększa - Chris Higgins

Tytuł oryginału: My Funny Family Gets Bigger
Wydawnictwo: Debit
Seria/cykl: Wiśniewscy
Data wydania: lipiec 2014
Liczba stron: 128

Uwielbiam historie rodzinne przedstawiane w literaturze dziecięcej, które zawsze ukazują wzloty i upadki, aby zawsze uświadomić, że najczęściej siła tkwi w rodzinie. Niekiedy im liczniejsza rodzina, tym człowiek ma więcej osób do kochania, wspierania oraz pomagania, co często bywa ogromnym plusem. Wiele do powiedzenia w tym temacie ma rodzina Wiśniewskich, składająca się z całkiem pokaźnej liczby członków.


Rodzina Wiśniewskich składa się z rodziców oraz 9,5-letniej Matyldy będącej świetną obserwatorką, najstarszego i najbardziej dojrzałego 12-letniego Dudusia, Maryli, zwanej eM, która z pewnych powodów nienawidzi szkoły, bardzo zdolnego i mądrego przedszkolaka Stefana, a także przesłodkiej oraz zapatrzonej w niego 3-letniej Ani. Jednak rodzice nie poprzestali na piątce dzieci - w okolicach Bożego Narodzenia na świat ma przyjść kolejna pociecha. Oczekiwania na nowego członka rodziny przebiega w dość nerwowej atmosferze, ponieważ nieoczekiwane sytuacje nie pozwalają na błogą radość. Mama nie jest zbyt zadowolona, że jej teściowa ma zamiar przejąć władzę nad rodzinnym obiadem, co wzbudza również popłoch u Matyldy, która wie, że babcia poda indyka, którego dziewczynka nie chce jeść z powodu swojego wegetarianizmu. A do tego Maryla, pomimo tego, iż jest bardzo zdolną uczennicą, wykazuje ogromne trudności z czytaniem, czego niezmiernie zazdrości młodszemu bratu, który błyskawicznie opanował tą niełatwą umiejętność.

To nie tak, że mamusia nie kocha babci i dziadka, bo ich kocha. Tak myślę. Na pewno kocha dziadka. Bo słyszałam, jak mówi do tatusia: "Twój tata jest święty!". I: "Twój tata zasługuje na medal!". Albo: "Pewnego dnia otrzyma swoją nagrodę!". Ale nigdy nie mówi, za co ta nagroda. Myślę, że babcię też kocha, ale czasami wolałaby, żeby babcia trochę mniej się wtrącała. Babcia jest bardzo dobra we wtrącaniu się. I denerwowaniu innych. I stawianiu na swoim. I niesłuchaniu innych. I ustawianiu ludzi. I unoszeniu się. *

Matylda to dziewczynka niezwykle bystra - zdolności obserwacji oraz wysnuwania odpowiednich wniosków może jej pozazdrościć niejeden dorosły. Zaśmiewałam się, kiedy trafiałam na fragmenty takie jak powyżej - nie da się ukryć, że w wielu rodzinach to cała kwintesencja relacji synowa-teściowa. Przyznam szczerze, że od początku podejrzewałam, w czym tkwi problem z czytaniem u Maryli, dlatego niezmiernie zdziwiłam się, że jej rodzice nie wpadli na to. Chociaż należy im to wybaczyć, wszak mają na głowie pokaźną liczbę pociech, a do tego spodziewają się kolejnego malucha, co z pewnością niekiedy spędza im sen z powiek. Na szczęście babcia okazuje się dobrą duszą, która po rozmowie z wnuczką podejmuje odpowiednie kroki pomagające zwalczyć istniejący problem.

Jestem przekonana, że perypetie rodziny Wiśniewskich przypadną do gustu nie tylko dzieciom, ale również dorosłym. To świetna lektura do wspólnego czytania oraz wysnuwania właściwych wniosków. Pięknie przedstawione są tutaj rodzinne relacje, o które należy dbać, bo są niezwykle cenne i istotne w zabieganym świecie.  

* cytat ze str. 27

Książka bierze udział w wyzwaniach: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (1,1cm).

25 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Świetny cytat! :) Cała książeczka zresztą musi być bardzo zabawna i mądra. Osobiście uwielbiam takie rodzinne opowieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, książka nie dość, że bawi, to jeszcze uczy, co uwielbiam i cenię w literaturze dziecięcej. Na pewno rozejrzę się w bibliotece za innymi częściami przygód Wiśniewskich. :)

      Usuń
  2. Cieszę się, że wspomniałaś o tej pozycji. Również przepadam za pozycjami, w którym rodzinne perypetie widziane okiem dziecka wiodą prym. Chętnie zapoznam się z tą książką, zwłaszcza, że w przyszłości będę pracować z dziećmi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Meme, ja już pracowałam i nadal będę pracowała z dzieciakami, jak tylko syna odchowam. :) Zatem jako pedagog i nauczyciel polecam!

      Usuń
  3. fajna ciepła pozycja rodzinna do czytania na wieczór:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tego typu lektury, żałuję nawet trochę, że jako dziecko nie miałam za dużo styczności z takimi książkami. Ciągnęło mnie bardziej do baśni i legend, a potem przyszedł czas na Anię Shirley. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrycjo, nic straconego! Ja wcale nie wstydzę się, kiedy zachodzę do działu dziecięcego w bibliotece! :)

      Usuń
  5. Brzmi ciekawie. A książka bardziej dla dziewczynek czy unisex? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jak najbardziej uniwersalna! Co prawda, narratorką jest dziewczynka, ale nie jest ona typową wielbicielką różu, kokardek, sukienek, lalek i koników, ale mądrą dziewczynką i świetną obserwatorką, zatem polecam też chłopcom!

      Usuń
  6. Ciekawa publikacja zwłaszcza dla najmłodszych :)

    OdpowiedzUsuń
  7. My bardzo lubimy razem czytać wiec chętnie dopiszemy tę książkę do naszej listy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam nikogo takiego, komu mogłabym polecić tę książeczkę. A sama wolę obecnie nieco doroślejszą literaturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dla siebie również czytam literaturę doroślejszą, ale synkowi wolę jednak te dziecięce książki. ;-)

      Usuń
  9. WoW to może być super lektura dla młodych rodziców :) jeśli wpadnie mi w ręce w jakiejś księgarni to chętnie ją kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem wprawdzie, czy nasza rodzinka się jeszcze kiedyś powiększy (a już na pewno nie osiągnie takiej liczebności jak ta książkowa :) ) , ale sama też jestem molem książkowym i na pewno będę zaglądać tu częściej w poszukiwaniu nowych, interesujących tytułów :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajna książka dla starszych maluchów :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię takie książeczki. Sześcioro dzieciaków to prawdziwe wyzwanie. Chętnie poznam rodzinę Wiśniewskich.

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajna książka, pewnie się w nią zaopatrzę za jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam tego typu publikacje dla dzieci. Rozejrzę się za opisywaną książką.

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam tego typu książki! Troszkę przypominają mi o przygodach Mikołajka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. mój brat raczej jest już za duży na takie opowiastki, ale ja już wiem komu mogę ją polecić :)

    OdpowiedzUsuń
  17. W sumie dobry pomysł na opowiadanie dla dzieci :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.