Nie wiem, czy to ja jestem dziwna, czy wszystkie ciężarne tak mają, ale największą radość sprawia mi szykowanie wyprawki. Każdą, nawet najmniejszą, rzecz dla Jasia dotykam i oglądam setki razy, aby następnego dnia wyjąć ją z szafy i ponownie powtarzać proces z poprzedniego dnia. Cieszy mnie dosłownie wszystko, jednak zdecydowanie prym wiodą ubranka - tych do rozmiaru 68 mam tyle, że syn zapewne nie założy połowy. Jednak nie żałuję ani jednego zakupu, tym bardziej, że najczęściej szalałam w second-handach, wyłapując w większości firmowe ciuszki za grosze w idealnym stanie. Z tego względu już w 20 tygodniu ciąży dostałam zakaz kupowania ubrań dla Jasia, przynajmniej w tych najmniejszych rozmiarach. Jak możecie się domyślić, przyjęłam to z pokorą, ale i bólem serca, jednocześnie... rozglądając się za większymi rozmiarami! ;-) W ten sposób trafiłam na stronę sklepu Łapciuszki , którego oferta sprawiła, że oczy zaświeciły mi się jak stuwatowe żarówki. 1. Dres z misiem 2. 2-c
Czytaj więcej »