Wydawnictwo: Egmont
Seria/cykl: Basia
Data wydania: 5 maja 2011/ 31 maja 2015/ 21 września 2015
Liczba stron: 24 (każda)
Istnieją książki, które dają wiele przyjemności, ale czytelnik nie ma potrzeby sięgania po nie ponownie, czy poznawania innych przygód głównego bohatera. Są również lektury na tyle intrygujące, że człowiek bez zastanowienia sięga po kolejne części, wiedząc, że czas przeznaczony na czytanie nie będzie stracony...
Basia i pieniądze to opowieść o wyprawie do sklepu, w którym wiele dzieci wręcz gubi głowę - dotyczy to również Basi i jej brata, którzy najchętniej wykupiliby wszystko, co znajduje się w zasięgu wzroku, nie zdając sobie sprawy z tego, że pieniądze nie spadają z nieba. W Basi i wyprawie do lasu cała rodzina wybiera się na grzybobranie, jednak ze względu na nieurodzaj skupiają swoją uwagę głównie na tropieniu śladów zwierząt, co okazuje się niezwykle interesującym i bardzo pouczającym zajęciem. Basia i remont - wszystko w domu zaczyna się psuć, dlatego rodzice, a szczególnie mama, decydują, że mieszkanie wymaga remontu. Basia nie może doczekać się przyjścia złotej rączki, aby na własne oczy ujrzeć ręce ze złota. Początkowo rodzina cieszy się, że będzie mogła spędzić jakiś czas u dziadków, jednak szybko zaczyna tęsknić za swoimi kątami, a do końca remontu jeszcze daleko...
Do tej pory miałam okazję poznać perypetie Basi w zbiorach opowiadaniach, które czytało się błyskawicznie i z największą przyjemnością. Tym razem udało mi się spotkać tytułową bohaterkę w pojedynczych opowiadaniach, co okazało się równie dobrą zabawą. Osobne opowieści o Basi są idealne dla maluszków - ze względu na krótszą formę, twardą oprawę oraz duży format książki, idealnie dopasowujący się do niewielkich dziecięcych dłoni. Poza tym, zaopatrzenie się w pojedyncze egzemplarze pozwala na przekonanie się, czy warto zainwestować w całe zbiory przygód Basi - podejrzewam, że jednak jest to jedynie kwestia czasu, ponieważ przekonuję, że zdecydowanie warto!
Książki o Basi mają wielu zwolenników, ponieważ przedstawiają one zwyczajne rodzinne życie, które nie zawsze jest usłane różami, a dość często obarczone pewnymi problemami czy wątpliwościami, jakim należy stawić czoła. Nikt tutaj nie jest idealny, ale każdy jest wyjątkowy. Pomimo wszelkich przeciwności losu czy sprzeczek, jakie zdarzają się w każdej rodzinie, wszyscy darzą się miłością, wiedząc, że mogą liczyć na wsparcie najbliższych.
Książka bierze udział w wyzwaniach: Grunt to okładka, Pod hasłem oraz Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,1cm).
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Sylwia, życzę Ci wspaniałych, rodzinnych o magicznych Świąt :)
OdpowiedzUsuńKochana, dziękuję pięknie i życzę tego samego! :*
UsuńSłyszałam o tych książeczkach. Fajny pomysł na prezent.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt w rodzinnej atmosferze i uśmiechu każdego dnia :)
Dziękuję i nawzajem! :)
UsuńUwielbiam takie pozycje dla dzieci! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Są świetne, bo nie dość, że bawią, to jeszcze uczą! :)
UsuńAż szkoda, że nie było takich książeczek dla dzieci, kiedy sama miałam te parę lat :)
OdpowiedzUsuńTo prawda... ale nasze pokolenie też miało świetną literaturę, do której powraca się i teraz. A nic nie stoi na przeszkodzie, aby poznać te książeczki teraz, kiedy mamy więcej lat! ;-)
UsuńZdrowych i Pogodnych Świąt oraz wszystkiego dobrego! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, wzajemnie :*
UsuńZ pewnością spodobałyby się mojej siostrzenicy :-)
OdpowiedzUsuńW takim razie warto sprezentować siostrzenicy serię o Basi! :)
UsuńNie znam tej serii, ale jakoś nie do mnie przemawia.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo naprawdę jest wartościowa.
UsuńSerii o Basi nie czytałam, ale znam inne książki pani Staneckiej. Potrafi w świetny, bardzo przystępny sposób przybliżyć dzieciom różne problemy, czy pojęcia - jak na przykład solidarność, tożsamość.
OdpowiedzUsuńDokładnie, pani Stanecka jest jedną z moich ulubionych pisarek tworzących książki dla dzieci. :) Zachęcam do poznania Basi!
UsuńMasz rację, Basia ma wielu zwolenników. Lubię te książeczki, ale nie pałam do nich miłością. O wiele bardziej wolę serię o Martynce, może z racji imienia :)
OdpowiedzUsuńPrzygody Martynki też są godne poznania, chociaż ja jednak obstaję za Basią. :P
Usuń