Top 5 - nasze "must have"

Przeglądając różnorodne strony czy fora internetowe, można dostać oczopląsu, a niekiedy nawet palpitacji serca, kiedy przyszła mama staje przed ogromnym wyzwaniem - kupić czy nie kupić, przyda się czy nie przyda? Wiadomo, że nawet nowonarodzone dziecko stanowi już odrębną jednostkę, która ma określony charakter, konkretne wymagania i predyspozycje, zatem to, co może podpasować mojemu dziecku, może zostać nawet niezauważone przez innego maluszka. Staram się dość skrupulatnie i rzetelnie zbierać informacje na temat wszelakich gadżetów i akcesoriów, aby nie rzucać się na wszystko, co możliwe, ale w miarę rozsądnie podchodzić do kwestii nabywania poszczególnych rzeczy. Dzisiaj pokażę Wam zestawienie pięciu produktów, które nabyłam Jasiowi i mam nadzieję, że synek będzie z nich zadowolony... bo ja już jestem! :)




1. SZUMIŚ polski produkt, który z miejsca skradł moje serce. Oczywiście, jak każda mama, wierzę, że moje dziecko będzie bezproblemowo przesypiało długie godziny, a żadne pomoce nie będą do tego potrzebne, jednak... mierząc siły na zamiary, doszłam do wniosku, że posiadanie Szumisia nie zaszkodzi, a może pomóc - jeśli nie będzie musiał spełniać swojej roli usypiającej, to z pewnością będzie stanowił cudowną przytulankę. Wybranie konkretnego Szumisia z bogatej oferty sklepowej okazało się nie lada gratką, jednak kiedy podjęłam już decyzję, wiedziałam, że jest ona słuszna. Nasz Szumiś to wersja dziewczęca (o czym świadczą jedynie delikatne kwiatuszki na rączkach misia, a także kokardka), ponieważ spodobała mi się bardziej niż chłopięca, która i tak ma swój urok, jak każdy miś tej firmy. Szumisie wydają aż 5 rodzajów szumu - dwa dźwięki suszarki, wody płodowe z biciem serca, fale morskie, a także padający deszcz. Świetną sprawą jest możliwość prania Szumisia w pralce, co zdecydowanie ułatwi życie każdej zabieganej mamie. Masa pozytywnych opinii w Internecie pokazuje, że zakup Szumisia to dobry wybór, do którego zachęcam każdą (jeszcze) nieprzekonaną mamę! 

To my w 32 tygodniu ciąży :)

2. OTULACZ NOWORODKOWY - nie da się ukryć, że korzystanie z pampersów jednorazowych jest wygodniejsze, jednak na pewno niezbyt ekologiczne i nie zawsze dobre dla dziecięcych pup. Naprzeciw oczekiwaniom wielu rodziców wyszły firmy oferujące pieluszki wielorazowe, które swoim wyglądem zachwycają każdego (sówki, lisy, kaczuszki, żabki, piórka - wzory i motywy są coraz piękniejsze!). Nie mam pojęcia, jak będzie wyglądała nasza przygoda z pieluszkami wielorazowymi, ale pragnę przekonać się o tym - stąd nabycie otulacza noworodkowego odpowiedniego dla maluszków o wadze 2,5-7kg, który z racji swojej budowy, dłużej izoluje wilgoć, dlatego polecany jest szczególnie na spacery oraz długi sen. Wiele mam, które zaczęły stosować pieluszki wielorazowe oraz otulacze u swoich dzieci, zachwala je, podając masę pozytywów, jakie niebawem będę mogła poznać na własnej skórze... a raczej skórze mojego syna. ;-)


3. MASKOTKA Z RYSUNKU - podejrzewam, że niewielu z Was słyszało o możliwości stworzenia przytulanki... z rysunku. O co chodzi? Otóż firma Hajoa postanowiła uszczęśliwiać dzieci, szyjąc im wymarzone maskotki na podstawie dziecięcych rysunków. Takie zabawki stanowią świetną alternatywę dla wszelkich masowych produkcji ze sztucznych materiałów, ponieważ tworzone są ręcznie i nie "od linijki", co sprawia, że każda maskotka jest jedyna w swoim rodzaju. Pewnie dobrze wiecie, że uwielbiam motyw sówek, zatem od razu pomyślałam, że będzie to strzał w dziesiątkę. Nie grzeszę umiejętnością rysowania, ale jakoś mi to wyszło - reszta trafiła do rąk specjalistów, którzy stworzyli niepowtarzalną i wyjątkową sowę dla Jasia. 

Mój skromny rysunek i stworzone dzieło

4. PODUSZKA ANTYWSTRZĄSOWA - zawsze serce krajało mi się, kiedy widziałam dziecięce główki luźno opadające na ramiona, a niekiedy nawet latające z boku na bok, kiedy maluch zasnął w wózku czy foteliku samochodowym. Wiedziałam, że chcę uchronić swoje dziecko od tego niezbyt przyjemnego widoku (dla mnie) oraz uczucia (dla niego), zatem idealnym rozwiązaniem okazało się nabycie poduszki antywstrząsowej. Po przejrzeniu wielu stron moją baczną uwagę przykuła firma Ludilo, tworząca świetne i bardzo przydatne kocyki, kołderki, przytulanki, ubranka czy poduszki, w tym również te podróżne - antywstrząsowe. Zakochałam się we wzorach materiałów, jakimi dysponują, zatem, jak nietrudno się domyślić, ogarnęła mnie niemoc wybrania konkretnego motywu poduszki, jednak moje kochane sowy wygrały. "Sowia" strona składa się ze stuprocentowej bawełny, natomiast tył poduszki zrobiony jest z oryginalnego polaru minky. Na pewno niejednokrotnie użyjemy tej poduszki jako podparcia główki. 

5. POŚCIEL DO WÓZKA - każdy rodzic wie, że jeśli wózek ma posłużyć parę lat, to warto dbać o niego od samego początku. Z tego względu warto zainwestować w pościel do wózka (lekką kołderkę, która zazwyczaj służy jako prześcieradło, a także płaską poduszkę, idealną już dla noworodków), aby nie zabrudzić gondoli, która często jest biała, a wiadomo, że o ten kolor należy szczególnie dbać. Poza tym, nie wyobrażam sobie zimową porą kłaść mojego dziecka od razu do zimnej gondoli, z której szybko może uciekać ciepło - wtedy niezbędne okazuje się włożenie kołderki, która pozwoli zachować względne ciepełko w otaczającym chłodzie. Od dłuższego czasu lubuję się w kolorystyce miętowo-szaro-białej, dlatego Ma-Lina stanęła na wysokości zadania i uszyła pościel, jaką sobie wymarzyłam. Uwielbiam wspierać polskie rękodzieło, zatem z czystym sumieniem polecam Wam Ma-Linę, która jest w stanie stworzyć niemal wszystko, począwszy od pościeli, zahaczając o zabawki, kończąc na ubrankach czy różnorodnych akcesoriach. 

Niedługo nadejdzie czas, kiedy będziemy mogli realnie przetestować wszystkie te cuda - mam nadzieję, że spełnią swoje role! :)

32 komentarze

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Odpowiedzi
    1. Szumiś jest rewelacyjny - podejrzewam, że będzie wiernym towarzyszem Jasia. :)

      Usuń
  2. Ten pierwszy wybór popieram bardzo :D Mojej przyjaciółki córeczka zasypiała przy dźwięku włączonej suszarki do włosów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie rozważałam i taką opcję, ale jednak mam na koncie zbyt wiele spalonych suszarek, a poza tym za dużo nasłuchałam się o dzieciach poparzonych suszarką, więc jednak Szumiś wygrywa w przedbiegach! ;-)

      Usuń
  3. Mnie osobiście takie rzeczy nie kręcą.
    Pozdrawiam:
    kruczegniazdo94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to musi kręcić? ;-) Może zacznie za parę lat, kiedy będziesz spodziewała się dziecka.

      Usuń
  4. Ślicznie wyglądacie:) A Szumiś skradł moje serce! Otulacza sama nie stosowałam, ale wiem, że świetnie sprawdza się u malej kuzynki Tymka. Teraz nawet bym się nie zastanawiała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu swoim oraz Jasi! :) Chętnie przetestuję otulacz - jeśli przypadnie nam do gustu to super, a jeżeli nie, to będziemy bazować na jednorazówkach.

      Usuń
  5. Mnie najbardziej spodobał się pomysł z sówką wykonaną na podstawie Twojego rysunku :) Kto wie, może i sama coś narysuję i prześlę swój projekt do realizacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawdę świetna sprawa! Polecam, bo jednak każde dziecko będzie zachwycone (a i dorosły też! ;-)), posiadając jedyną i wyjątkową przytulankę, której nie ma nikt inny.

      Usuń
  6. O Szumisiach i ich twórczyniach czytałam jakiś czas temu artykuł i skradły moje serce, tak samo jak Twoje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również - pozytywna energia, jaka od nich bije, jest wspaniała!

      Usuń
  7. Przecudowna jest ta sówka! <3 No i piękny brzusio. :) Dużo zdrówka dla Ciebie i maleństwa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sowa jest świetna! gratuluję Ci zdolności plastycznych :) Widziałam ją nawet na stronie firmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, firma umieszcza chyba wszystkie obrazki klientów wraz ze swoimi dziełami. Rysować nie umiem, ale za to patrząc na obrazek czy rysunek potrafię przerysować, więc zawsze to jakiś plus. :P

      Usuń
    2. Śliczna sówka, nie ważne że odrysowana. Mogłabym taką przygarnąć :) Zdradzisz jakie to mniej więcej koszty na priv?

      Usuń
  9. Do tej pory nie spotkałam się jeszcze z tymi szumiącymi misiami :) Wyglądają rewelacyjnie i pewnie od czasu do czasu się przydają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jeśli nie do usypiania, to do przytulania dla maluszka - wszystko się przydaje. :)

      Usuń
  10. Podziwiam za wybór pieluszek jednorazowych. Naprawdę. Sama choć wiem, że jest to rozwiązanie ekologiczne to nie zdecydowałam się. Dziecko, zwłaszcza na początku trzeba przewijać często. I niby pralka sama pierze, ale nie miałabym na to siły. Tzn. ogarnąć to logistycznie :) Szumisia polecam :) Szum zawsze pomaga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za jednorazowe nie ma powodu podziwiać, bo każdy ich używa! Za to co do wielorazowych - będziemy dopiero próbować. Generalnie te, które mamy, są głównie przystosowane dla noworodków, jednak podejrzewam, że w czasie dochodzenia do siebie oraz przyzwyczajania się do nowego członka rodziny, nie będę miała siły "bawić się" w pieluszki wielorazowe. Za to po paru pierwszych tygodniach może nam się uda. :)

      Usuń
  11. hmmm ja to bym ta 5 dla siebie nawet kupila xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma-Lina szyje pościele różnej wielkości, więc na pewno spełniłaby Twoje marzenie! :D

      Usuń
  12. Szumisie mam na oku już od dawna, ale wstrzymuję się z zakupem - najpierw chcę się przekonać, jakim śpiochem będzie nasza córcia - jeśli będą problemy z zasypianiem, to zamówię przez internet. Sówka jest genialna! Ja ostatnio mam fioła na punkcie sówek, więc jakaś część wyprawki będzie "sówkowa" :D.

    OdpowiedzUsuń
  13. szczerze podziwiam te mamy, którym chce się bawić w pieluchy wielorazowe :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Póki co my żadnych takich gadżetów nie kupujemy. Oby Wam się one sprawdziły :)

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie must have to był bujaczek jak się okazało. Moje dziecko było nieodkładalne i tylko w bujaczku można je było zostawić bez płaczu na dłuższą chwile. Na https://primado.pl mają świetne bujaczki w bardzo dobrej cenie. Jak chcecie online zamówić to polecam to miejsce. Szybko wysyłają, bardzo dobrze zapakowane.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.