Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 5 listopada 2014
Liczba stron: 384
Grudniowy okres (około)świąteczny jest czasem wyjątkowym i niezwykłym, przepełnionym magią oraz niesamowitą aurą, której nie da się niczym zastąpić ani odczuć w innych miesiącach roku. Wiedzą o tym wszyscy, łącznie z pisarzami, którzy niekiedy na potęgę tworzą książki wpasowujące się w zimowy klimat. Niekiedy wychodzi im to bardzo dobrze, a innym razem niezbyt zadowalająco... Z tego względu nie mogłam oprzeć się opowiadaniom znanych polskich autorek, aby przekonać się, jakie wrażenie wywrą na mnie.
W kamienicy znajdującej się przy ulicy Cichej 5 żyją różni ludzie - młodzi i starzy, smutni i radośni pomimo problemów, bogaci i biedni, szczęśliwi i poszukujący szczęścia. Każdy mieszkaniec niesie swoją historię, skonkretyzowane marzenia oraz nadzieję na wspaniałą przyszłość. Mężczyzna, który przez rutynę w związku rozstaje się z żoną, czego nie może przeżyć, dopóki nie poznaje młodej laborantki z podobnymi przeżyciami. Senator, przebywający w pozornie szczęśliwym małżeństwie wziętym z rozsądku, którego żona w końcu odnajduje szczęście w ramionach znanego, szalonego i dużo młodszego aktora. Starszy mężczyzna, który niegdyś uległ wyścigowi szczurów, aby dać córkom to, co najlepsze - chociaż miały wszystko, to brakowało im miłości oraz czasu spędzonego z tatą, dlatego po osiągnięciu odpowiedniego wieku wyfrunęły z domu w różne zakątki świata. Rzeźbiarz ucieszony widokiem swojego synka, powracający myślami do przeszłości, kiedy wielokrotnie zawodził zaufanie żony, co doprowadziło do rozstania. 78-latka o duszy nastolatki, niepoddająca się nawet w obliczu poważnych problemów zdrowotnych - tacy ludzie muszą żyć, aby świat mógł istnieć. Kobieta, która w tragiczny sposób traci męża ojca swej córki, a później w pewnym sensie odzyskuje go, chociaż w innym "opakowaniu". Starsza pani, która wierzy, że dobro powraca, a szczęście się mnoży, gdy się nim dzieli.
Po takiej antologii spodziewałam się elementów wspólnych pomiędzy poszczególnymi opowiadaniami - czegoś, co połączy każde z nich, sprawiając, że czytelnik jeszcze bardziej przywiąże się do bohaterów. Niestety zabrakło mi tego - każde opowiadanie jest odrębną całością. Co prawda, bodajże w dwóch czy trzech opowiadaniach znajduje się wzmianka o wcześniej poznanych osobach, ale jest to zaznaczone bardzo delikatnie, wręcz niewidocznie. Trzy pierwsze opowiadania nie zapadły mi w pamięci na dłużej, pomimo nieco zaskakującego zakończenia historii stworzonej przez Małgorzatę Kalicińską ani bajkowej i klimatycznej opowieści Katarzyny Michalak. Za to reszta opowiadań jest już mocniej ogarnięta wigilijną aurą, ukazując, że cuda się zdarzają.
Sięgając po Cichą 5, wiedziałam, że mogę spodziewać się nierównych opowiadań, jak to bywa w takich zbiorach. Owszem, jedne są lepsze, a inne gorsze, jednak nie odbiegają od siebie w rażący sposób. Z kolei byłam przekonana, że stworzone historie będą przepełnione świątecznym klimatem i wszechogarniającą magią, a okazało się, że w niektórych z nich zimowa atmosfera i czas Wigilii ujawnił się nieco na siłę, zupełnie nie grając większej roli - szczególnie widoczne jest to w opowieściach Katarzyny Bondy oraz Małgorzaty Kalicińskiej. Najbardziej w pamięci zostanie mi opowiadanie Magdaleny Witkiewicz - wzruszające i przepiękne...
Cicha 5 to zbiór wyjątkowych historii, które czyta się błyskawicznie i przyjemnie. Jednak radzę nie nastawiać się na ciepłe i słodkie opowieści, idealnie rozgrzewające w zimne dni - zbyt wiele tutaj smutku i łez, nieprzyjemnych przeżyć, nieciekawych wspomnień z przeszłości. Każde opowiadanie kończy się szczęśliwie, jednak w trakcie nich można wpaść w nostalgię i melancholię.
Książka bierze udział w wyzwaniu: Cztery pory roku, Czytamy powieści obyczajowe, Grunt to okładka, Pod hasłem oraz Wyzwanie biblioteczne.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Chce ta książkę.. muszę ją odnaleźć w księgarni. . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za recenzję... muszę koniecznie przeczytać.
OdpowiedzUsuńW okresie świątecznym może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja opowiadania bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńW przypadku jednego autora zdarza się, że ich poziom w jednym tomie jest nierówny, więc po zbiorze różnych autorów tym bardziej jest to możliwe.
Myślę, że tutaj, wybrane autorki dostały "zlecenie" na opowiadanie i wszystkie pisały je w tym samym czasie, więc trudno żeby ich bohaterów łączyło coś więcej niż wspólna kamienica.
Może gdybyś nie nastawiała się na wspólny mianownik tych opowiadań i nie szukała w nich klimatu świąt to odbiór lektury byłby lepszy?
Ja jestem bardzo ciekawa książki (i tego drugiego tomu świątecznych opowiadań Filii też - tytuł mi teraz umknął), zwłaszcza opowiadań Magdy Witkiewicz, bo to moja ulubiona autorka. Traktuję jej teksty jak psychoterapię, a ona sama jest dla mnie najlepszym terapeutą :)
Jak samopoczucie? Dajesz radę?
Bardzo chciałabym poznać te opowiadania - co prawda nie wszystkie autorki lubię, ale okres około świąteczny to taki czas, że prawie wszystko nam się podoba, więc pewnie i ja zapałam sympatią do tych tekstów ;)
OdpowiedzUsuńSądzę, że jedynym wspólnym elementem miała być właśnie Cicha 5 i grudzień, nic więcej. Miałam w planach ten zbiór opowiadań, ale zaczynam się wahać... Może jak uda mi się ją dorwać w bibliotece to się zmierzę z tymi opowiadaniami i sama się przekonam, ile magii grudnia w nich jest. ;)
OdpowiedzUsuńJa w drugim zbiorze dostrzegłam bardzo dużo powiązań, a oprócz tego był też tekst spinający całość więc to właśnie go bardziej polubiłam niż Cichą. Ale ja lubię wszystko, co dotyczy świąt więc byłam pewnie kiepskim krytykiem ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKurczę, ta okładka jest tak przepiękna, że kiedyś, wcześniej czy później, i tak skuszę się pewnie na zakup :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę miałam przeczytać w okresie świątecznym. Nie udało się. Skoro nie jest aż tak bardzo wyczuwalny klimat wigilijny, to nic nie stoi na przeszkodzie, żebym poznała opowiadania autorek w lutym czy w marcu ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jakiego "smaka" narobiłaś mi na ten tytuł ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach ten zbiór. Czuję, że mnie nie zawiedzie.
OdpowiedzUsuńCzytałam kontynuację, czyli Siedem życzeń i bardzo mi się podobało :) Więc pewnie po Cichą 5 też sięgnę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że dużo w nich smutku.. takie opowiadania według mnie powinny budzić pozytywne uczucia.
OdpowiedzUsuńLubię takie opowiadania. To właśnie te smutne dają dużo do myślenia, zmuszają do refleksji. Szkoda tylko, że każda opowieść jest odrębna i nie łączy się z innymi.
OdpowiedzUsuńChciałam przeczytać ten zbiór opowiadań z okresie świątecznym, ale niestety nie dałam rady, zostawiam ją więc na kolejny rok, ale najpierw chcę sięgnąć po pierwszą książkę z tego cyklu :)
OdpowiedzUsuńChodzi o "Siedem życzeń"? Nie wiem, czy wiesz, ale to właśnie "Cicha 5" pojawiła się pierwsza. :)
UsuńMm tę książkę na liście i bardzo chcę przeczytać. Domyślam się, że opowiadanka nie będą równe. Wszak to bardzo różniący się od siebie twórcy. Ciekawa jestem K. Bondy i M. Witkiewicz, a także M. Kalicińskiej. Szkoda, że nie ma w tym zbiorku opowiadania K. Enerlich:)
OdpowiedzUsuń