PODSUMOWANIE KSIĄŻKOWE I WYZWANIOWE
Przeczytane książki: 16
Liczba przeczytanych stron: 2777
Wyniki w ramach wyzwań:
Cztery pory roku - 4
Czytamy powieści obyczajowe - 3
Dziecinnie - 17
Pod hasłem - 10
Wyzwanie biblioteczne - 6
Z półki - 0
Kolejność według ocen:
1. Małe zwierzątka (Krystyna Bárdos) - 5/6
2. Zwierzątka na wsi (Krystyna Bárdos) - 5/6
3. Zwierzątka świata (Krystyna Bárdos) - 5/6
4. W oczekiwaniu na dziecko (Heidi Murkoff, Arlene Eisenberg, Sandee Hathaway) - 5/6
5. Słoń Trąbalski i inne wiersze (Julian Tuwim) - 5/6
6. 100 bajek o zwierzętach (praca zbiorowa) - 5/6
7. Bajarz europejski (praca zbiorowa) - 5/6
8. Jolanta (Sylwia Chutnik) - 4,5/6
9. Gaduła (Barbara Kosmowska) - 4,5/6
10. Basia i narty (Zofia Stanecka) - 4,5/6
11. Cicha 5 (praca zbiorowa) - 4,5/6
12. Usypianki. 100 bajek (Marta Berowska) - 4/6
13. Niania Matylda (Christianna Brand) - 4/6
14. Niania Matylda idzie do szpitala (Christianna Brand) - 4/6
15. Niania Matylda w szpitalu (Christianna Brand) - 4/6
16. Powiedz, że mnie kochasz, mamo (Grażyna Mączkowska) - 4/6
INNE POSTY, KTÓRE UMIEŚCIŁAM W STYCZNIU
Styczeń to dla mnie rekordowy miesiąc! Nigdy nie przeczytałam tylu książek - owszem, wiele z nich to literatura dziecięca, ale sporo książek miało tyle stron, ile literatura przeznaczona dla dorosłych, zatem nadrobiłam chociaż w tej kwestii. Dzięki ilości przeczytanych lektur - udało mi się bardzo ładnie pozaliczać wyzwania, z czego jestem dumna. Biorąc pod uwagę fakt, iż zazwyczaj czytam miesięcznie po 5-6 książek, to po prostu styczniowy wynik jest fenomenalny... podejrzewam, że już się nie powtórzy. Jak mi się to udało? Nic zaskakującego - wiem, że czas mnie goni, bo teraz każdego dnia wyczekuję swojego maluszka, zatem staram się każdą wolną chwilę przeznaczyć na lekturę i nadrabianie zaległości czytelniczych, bo za parę dni nie będę miała ani siły, ani czasu na czytanie, a tym bardziej pisanie recenzji. Nie chciałabym jednak, aby blog świecił pustkami, zatem robię wszystko, aby zawczasu stworzyć parę opinii, które będę mogła umieścić na blogu, kiedy pojawi się już Jaś. Trzymajcie kciuki za nas - oby było szybko i jak najmniej boleśnie! ;-)
Jak wyglądają Wasze styczniowe wyniki i podsumowania?
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
WOW jestem naprawdę pod wrażeniem. 16 książek to nie lada wyzwanie.
OdpowiedzUsuńGratuluje . Pozdrawiam
Wow! Świetny wynik :d Tylko pozazdrościć ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Ciebie i Jasia! ;)
Pewnie kolejne miesiące będę sama sobie zazdrościła tego wyniku. :P Trzymaj, trzymaj! :*
UsuńNie dziwię się, że robisz recenzja na zapas. Trzymam kciuki za szybki i bezbolesny poród!
OdpowiedzUsuńTrzymaj, trzymaj! :* Bezbolesny to raczej nie będzie, ale aby szybko było - z bólem dam radę. :)
Usuńwow ale świetny wynik!
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku! :D
OdpowiedzUsuńU mnie styczeń wypadł słabo, ale postaram się to naprawić w lutym! :)
Ten blog jest bajeczny!
Pozdrawiam serdecznie, obserwuję i zapraszam do mnie: http://cudowneksiazki.blogspot.com/
Serdecznie dziękuję, aż się zarumieniłam! ;-)
UsuńGratuluję fenomenalnego wyniku!
OdpowiedzUsuńI mam nadzieję, że Jaś niedługo powita swoją Mamę :) Zdrówka dla Was :*
Jaś nie ma wyjścia - musi w końcu przywitać się ze mną, tylko coś ociąga się strasznie. ;-)
Usuń16 książek to jak narazie wynik nieosiągalny dla mnie :) Także szczerze gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDla mnie również taki wynik był nieosiągalny - jak widać, udało się, pewnie pierwszy i ostatni raz. :D
UsuńWoow, zaszalałaś w styczniu :)
OdpowiedzUsuńJa również napisałam już kilka recenzji "na zapas" bo podobnie jak Ty po porodzie myślę, że synek będzie zajmował mi 100% czasu :) Powodzenia!
Otóż to! Poza tym, nie ma co ukrywać, że po porodzie przez pierwsze tygodnie będzie ciężko usiedzieć na krześle, aby napisać cokolwiek sensownego na blogu. ;-)
UsuńNie będę oryginalna, gdy powiem WOW! Wynik naprawdę świetny! U mnie trzy razy mniej, ale.. i tak jestem z siebie dumna! Bo przy takim trybie pracy, jaki towarzyszył mi w styczniu, 5 książek to i tak wielki sukces :)
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się ciepło! :* i szybkiego, bezbolesnego rozwiązania :)
O tak, są miesiące, kiedy człowiek cieszy się z 5 książek - często to tak miałam i pewnie następne miesiące właśnie tak będą wyglądały. :P
UsuńNo cóż, bez bólu się pewnie nie obędzie ale widok synka wszystko zrekompensuje:) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńTo na pewno - oby było w miarę szybko, to i na bólu nie zdążę się skupić zbyt mocno. ;-)
UsuńWynik robi wrażenie, gratuluję. Lubię czytać podsumowania - szczególnie tak imponujące - skutecznie mobilizują mnie do sięgania po większe ilości książek :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci bezproblemowego rozwiązania i zdrówka dla Ciebie i maluszka :*
Ja również uwielbiam czytać podsumowania. Faktycznie, moje styczniowe aż mnie zadziwia. :P Nie dziękujemy, żeby nie zapeszyć. :*
UsuńŚwietne wyniki! Ja w tym miesiącu nie zaszalałam, ledwie trzy ;) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńwow, niesamowity wynik! Nic tylko pogratulować :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że w tym miesiącu skupiłaś się przede wszystkim na literaturze dziecięcej ;). 16 książek to piękny wynik, gratuluję i życzę wszystkiego dobrego! :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, tak wyszło - trzeba ponadrabiać zaległości w literaturze dziecięcej, aby móc zatopić się w tej dorosłej. :D
UsuńWow, ja uwielbiam czytać książki, ale mało mam czasu.
OdpowiedzUsuńOstatnio wciągnęłam się w Greya i przeczytałam go w 3dni.
Pozdrawiam.
wchmurach12.blogspot.com
Ja akurat teraz czasu trochę miałam, ale to już raczej za mną. Podziwiam za Greya, bo mnie wynudził.
UsuńImponujący wynik :) gratulacje. Ja przeczytałem 8 książek i obejrzałem 5 nowych filmów. Życzę równie dobrego lutego :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na
StefaTrelaksu.blogspot.com
Gratuluję rewelacyjnego wyniku - aż zawstydzasz mnie swoimi rezultatami ;) Szczęśliwego i bezproblemowego rozwiązania - i jestem pewna, że blog nie ucierpi nawet kiedy Jaś będzie już po drugiej stronie brzucha ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że blog nie umrze na parę tygodni, dlatego staram się teraz pisać recenzje, aby blog nie świecił pustkami, co jednak łatwe nie jest, kiedy już nie mam sił ani siedzieć, ani leżeć, ani stać. :P
UsuńWow! Serdecznie Ci gratuluję, bo wynik powala :)
OdpowiedzUsuńWiesz, tak całkiem bez bólu to się nie da, ale życzę go jak najmniej :)
Spać mi to nie dało... przeczytanych 16 a dzieciowych 17? :P
UsuńDlatego napisałam "najmniej boleśnie", a nie "bezboleśnie", bo to wiadome, że tak się nie da. Zresztą nie boję się bólu. :) Ejotku, w wyzwaniu "Dziecinnie" liczą się nie tylko książki, ale także wpisy dotyczące różnorodnych zabawek/gier i tym podobnych cudów, które jakkolwiek dotyczą dzieci, dlatego jest ich więcej niż przeczytanych książek. :)
UsuńWynik oszałamiający, u mnie 9 książek w styczniu, więc też nie najgorzej. ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Ciebie i maluszka, oby wszystko poszło jak najlepiej i jak najmniej boleśnie. ;)
Pozdrawiam. :**
9 książek to wspaniały wynik, którego często mogę tylko pozazdrościć! :) Trzymaj kciuki! :*
UsuńGenialnie - 17 książek! Brawo! Ja mam zaledwie 6 na koncie :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Ciebie i Jasia :)
6 to mój stały wynik, więc gratuluję, bo wiem, że niekiedy nawet tyle jest ciężko przeczytać. O tak, kciuki przydadzą się! :)
UsuńGratuluję tak rewelacyjnego wyniku! :) Życzę wszystkiego dobrego dla Was na ostatniej prostej :)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńFantastyczny wynik! Gratuluję! :D
OdpowiedzUsuńO ja ile książek :o Nigdy bym nie dała rady tylu przeczytać w miesiąc! Także gratuluję :)
OdpowiedzUsuńTeż nigdy nie dałam rady tyle przeczytać - powody podałam w poście. ;-) Poza tym, wiele z tych pozycji to literatura dziecięca.
UsuńA to już!!! Czekam z niecierpliwością na wieści:) Życzę właśnie żeby było szybko i bez wielkiego bólu. A czytelniczo mnie po prostu zszokowałaś! Ale dałaś czadu:) Gratuluję
OdpowiedzUsuńJuż, już - kwestia kilku dni, ewentualnie kilkunastu, jeżeli Jaś okaże się leniuchem. :P
UsuńJa niestety nie mam co podsumowywać, ale jestem pod wrażeniem ile przeczytałaś książek.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci szybkiego i bezbolesnego porodu. :)
Pozdrawiam
Ja nie mogłabym nie przeczytać przynajmniej paru książek miesięcznie... A bezboleśnie na pewno nie będzie - obym dała radę! :D
UsuńJa niestety nie mam co podsumowywać, ale jestem pod wrażeniem ile przeczytałaś książek.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci szybkiego i bezbolesnego porodu. :)
Pozdrawiam
Ja palę się zazdrości, bo w styczniu nie przeczytałam niemal nic.. ech. Gratulacje;)
OdpowiedzUsuńNie pal się, nie pal - miesiące są różne, u mnie też nie zawsze kolorowo! :)
UsuńGratulacje, oby tak cały rok!
OdpowiedzUsuńByłoby wspaniale, ale jednak na to nie liczę... :P
UsuńGratuluje tych wszystkich przeczytanych książek :) trzymam kciuki za luty :) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńU mnie styczeń czytelniczo: ilościowo słaby, ale jakościowo całkiem niezły :). Odkryłam dwóch nowych świetnych autorów, a to zawsze plus :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Widzę, że trafiałaś na prawie same bardzo dobre lektury - gratuluję zmysłu!:))
OdpowiedzUsuńZaczytanego lutego!
Imponujące zestawienie! :) Muszę się w końcu zabrać za swoje. ;)
OdpowiedzUsuńWow, prawie tyle co ja ;) Tyle, że ja 18 zdążyłam przeczytać, ale nie wszystkie opublikować. :(
OdpowiedzUsuńPiękne wyniki, gratulacje! ;)