To tylko dziecko - Malin Persson Giolito

Tytuł oryginału: Bara ett barn
Wydawnictwo: Czarna Owca
Seria/cykl: Czarna Seria
Data wydania: maj 2014
Liczba stron: 400

Rodzice bywają różni - jedni robią wszystko, aby zapewnić swoim dzieciom wszystko, co najlepsze, a inni zupełnie nie dbają o to, aby ich potomstwu żyło się lepiej, niekiedy wręcz dążąc do tego, żeby zgotować im dokładnie to samo, co kilkanaście bądź kilkadziesiąt lat temu spotkało ich. Jest to przerażające i, w moim odczuciu, zupełnie niezrozumiałe - tacy ludzie nie powinni mieć dzieci, bo zdecydowanie nie zasługują na ten dar.

Siedmioletni Alex Andersson sprawia wiele problemów w szkole, wykazując ogrom agresji zarówno w stosunku do dzieci, jak i dorosłych. Dodatkowo jest wyobcowany, apatyczny i nie potrafi odnaleźć się w społeczeństwie. Kiedy jego wychowawczyni odkrywa liczne obrażenia na ciele chłopca, zaczyna zgłaszać tę sprawę odpowiednim służbom. W konsekwencji Alex zostaje odebrany rodzicom - najpierw trafia do pogotowia opiekuńczego, a później do rodzinnego domu dziecka. Okazuje się, że jego rodzice swego czasu byli niejednokrotnie karani, a do tego nie stronią od alkoholu i niezbyt chętnie współpracują z opieką społeczną. Matka twierdzi, że bardzo zależy jej na powrocie syna, jednak wszystko komplikuje się, gdy w ich rodzinie dochodzi do tragedii, w której głównym, a w zasadzie jedynym, podejrzanym jest Alex. Sophia Weber, prawniczka wyznaczona na kuratorkę chłopca, stara się za wszelką cenę dotrzeć do prawdy...

Historia Alexa przeraża - jego zachowanie nie zasługuje na aprobatę i początkowo może irytować, jednak kiedy człowiek dowie się prawdy, to zupełnie inaczej spogląda na to biedne dziecko. Przemoc fizyczna i psychiczna ma przeogromny wpływ na człowieka, który błyskawicznie zaczyna marnieć, wątpić w siebie oraz bronić się przed ludźmi, podejrzewając ich o niecne zamiary. Nie mogę zrozumieć, jak niektórzy mogą zamykać oczy na krzywdę bezbronnych istot - szkoła i opieka społeczna mając kontakt z tą rodziną od wielu lat, nie robi nic, co mogłoby wesprzeć chłopca i wyrwać go z okrucieństwa, jakiemu był nieustannie poddawany. Za każdym razem, gdy słyszę takie historie, otwiera mi się nóż w kieszeni - jak można być tak umyślnie głuchym i ślepym? Wynika to zapewne z tego, że lepiej przemilczeć pewne kwestie po to, aby mieć mniej pracy, jednak chyba to nie na tym powinno polegać...

Sam zarys fabuły jest niezwykle intrygujący i ważny, jednak autorka zmarnowała potencjał, jaki tkwił w tej historii. Losy głównego bohatera są interesujące i powinny wywoływać masę emocji, czego zabrakło, a w takim przypadku jest to wręcz niedopuszczalne. Ponadto miałam nadzieję, że Malin Persson Giolito skupi się na życiu Alexa, ewentualnie jego rodziców, abym mogła nieco głębiej wejść w ich umysły. Niestety autorka zafundowała mi masę niepotrzebnych informacji o życiu pobocznych bohaterów, co na dobrą sprawę zupełnie mnie nie interesowało. Szkoda, że tak dobra fabuła mocno zbladła podczas procesu tworzenia jej przez Malin Persson Giolito...

Przeraża mnie to, że historia lubi się powtarzać, a często ludzie zamiast udać się po specjalistyczną pomoc, trwają z okrutnymi wspomnieniami, nieustannie nosząc w sobie traumę z dzieciństwa i fundując to samo swoim dzieciom. Błagam, zareagujcie, jeżeli w swoim otoczeniu macie kogokolwiek, kto nie miał zbyt szczęśliwego dzieciństwa, przez co swoim zachowaniem krzywdzi własne dzieci. Takim ludziom należy jak najszybciej pomóc, aby ich potomstwo dostało jakąkolwiek szansę na normalne życie...

Książka bierze udział w wyzwaniach: Czytamy powieści obyczajoweGrunt to okładka oraz Wyzwanie biblioteczne.

28 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Szkoda, że autorka zmarnowała potencjał.., ale ze względu na ważny temat książkę chętnie jednak przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Eh szkoda że jednak książka nie porywa, bo tematyka faktycznie wydaje się być ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  3. Zarys fabuły rzeczywiście ciekawy, więc mimo zmarnowanego potencjału, o którym wspominasz, zastanowię się czy po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli zdecydujesz się na tę książkę, to chętnie dowiem się czegoś o Twoich wrażeniach po lekturze.

      Usuń
  4. Fabuła jest bardzo ciekawa i wielka, wielka szkoda że potencjał został zatrzymany :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tak się zdarza, co jest przykre, ale cóż... nie każdy ma odpowiednie zdolności. ;-)

      Usuń
  5. Mimo wszystko jestem skłonna przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też byłam zawiedziona książką. Zabrakło mi napięcia i klimatu. Historia, która przecież jest straszna i tragiczna, nie wzbudzała takich emocji, jak powinna, stała się płaska. Ogólnie temat poruszony w książce jest bardzo ważny, podobało mi się ukazanie bezradności systemu prawnego i tej znieczulicy, niechęci do jakiejkolwiek interwencji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie widzę, że nie jestem jedyna... Przeglądając opinie na LC, zauważyłam, że wiele osób ma takie same zarzuty jak my, więc musi coś w tym być.

      Usuń
  7. Sama nie wiem. Mogłabym przeczytać z czystej ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
  8. Są kontrowersje, będzie przeczytana :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czasami podobają mi się powieści, które nie do końca przypadają do gustu innym czytelnikom:) tak było z "Dziewczyną z pociągu" i może okazać się, że będzie z tą powieścią. Muszę przyznać, że troszkę mnie zaintrygowała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam podobnie z książkami, które zachwycają większość czytelników - duża część z nich nie wywiera na mnie piorunującego wrażenia. :)

      Usuń
  10. Dobrze, że książka niesie za sobą przesłanie, żeby zwracać uwagę na takie problemy

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurczę, a tak dobrze się zapowiadała!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nasze dzieciństwo i nasze losy determinują doświadczenia, dlatego tak ważne jest mądre wychowanie. Porusza mnie krzywda najmłodszych, dlatego boli mnie czytanie takich książek, ale że jestem zaintrygowana, to być może zaryzykuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również boli poznawanie takich historii, jednak być może lata nauki na kierunku, gdzie wiele razy słyszałam o podobnych sytuacjach, nieco mnie uodporniły, o ile można w ogóle mówić tu o czymś takim...

      Usuń
  13. Mam trochę mieszane uczucia do tej lektury, z jednej strony chciałaby się z nią zapoznać, a z drugiej trochę się obawiam, że warsztat by mnie rozczarował

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam czarną serię, ostatnio miałam okazję przeczytać "Kto zabije smoka" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "To tylko dziecko" jest moim czwartym spotkaniem z Czarną Serią i przyznam szczerze, że jeszcze ani razu nie poczułam zachwytu...

      Usuń
  15. Doświadczenia z dzieciństwa bardzo mocno rzutują na nasze późniejsze życie - dlatego smutne jest, że tak wiele dzieci wychowuje się w domach całkowicie toksycznych i pozbawionych miłości :/ Szkoda, ze potencjał zmarnowany - do takiej tematyki warto byłoby podejść umiejętnie i z sercem...

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ważny temat. Szkoda, że nie do końca autorce wyszła historia.


    Zapraszam do siebie :)
    http://www.recenzjezpazurem.pl
    Diane Rose

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapowiadalo się ciekawie. Szkoda, że jednak "szału nie ma".

    OdpowiedzUsuń
  18. Choć książka nie jest jakaś szczególna, to zwrócę na nią większą uwagę ze względu na temat jaki porusza. Chłopczyk na okładce przypomina mi małego Joffreya z "Gry o Tron" :P pozdrawiam! http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, masz rację! Na szczęście Alex to, mimo wszystko, postać dająca się lubić - w przeciwieństwie do Joffrey'a. :P

      Usuń
  19. Chyba każdy zna kogoś komu życie nie układało się jak trzeba już od początku..

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.