Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 26 sierpnia 2009
Liczba stron: 208
Lubię odważne, kontrowersyjne i bezpruderyjne książki, poruszające tematy, o których większość ludzi boi bądź wstydzi się otwarcie pisać. Takie tytuły sprzedają się, niekiedy wywołując czytelniczą burzę oraz falę krytyki. Osobiście uważam, że w naszym kraju za mało mówi się o sprawach trudnych, dlatego niekiedy jedynym wyjściem jest przedstawienie danego tematu w książce, co może wydawać się rzeczą nieco lżejszą do przetrawienia. Z tego względu miałam całkiem poważne oczekiwania względem Margot - książki Michała Witkowskiego, który potrafi zaszokować na salonach, często irytując do granic możliwości.
Prym w książce wiodą trzy osoby - tytułowa bohaterka, Asia oraz Waldek Jesionka. Margot jest kierowcą tira, co niekiedy budzi sprzeczne odczucia szczególnie u mężczyzn, a do tego lubi szukać mocnych wrażeń. Asia to niepełnosprawna dziewczyna, która zakupuje CB-radio, żeby w jakikolwiek sposób połączyć się ze światem i poczuć się potrzebną. Waldek Jesionka, zwany Waldim Bacardi Mandarynką, z prostego chłopaka codziennie koczującego na przystanku staje się rozchwytywaną gwiazdą, o którą walczą największe stacje telewizyjne.
Na dobrą sprawę życie każdego z bohaterów toczy się swoim torem - Margot słyszała o tajemniczej Asi, a Waldi jest znany wszystkim jako celebryta - tylko to łączy ich wszystkich ze sobą. Autor przedstawia ich losy w sposób chaotyczny, przeskakując z jednego tematu na drugi. Szczerze przyznam, że... nie mam pojęcia, jaki zamysł miał Witkowski, tworząc tę historię, ale albo zażywał jakieś nielegalne substancje podczas pisania, albo w jego głowie nie wszystko jest na swoim miejscu, co zdaje się mocno prawdopodobne, zważywszy na to, jak nieraz zachowuje się w showbiznesie. Zupełnie nie rozumiem sensu powstania tej książki - nic się tutaj nie trzyma kupy. Bohaterowie są przerysowani i denerwujący, a ich zachowanie jest często zupełnie niezrozumiałe.
Miało być kontrowersyjnie, odważnie, wręcz bulwersująco - owszem, jest, aczkolwiek do tego jest również nieciekawie i bezsensownie. Miało być subtelnie - tylko nie mam pojęcia, kto tak stwierdził, ale jestem przekonana, że nie czytał tej książki. Miało być też zabawnie - nie śmiałam się, a poczucie humoru mam. Jedynym plusem tej książki jest chyba to, iż nie rzuciłam jej w kąt po pierwszych paru stronach, ale przemęczyłam się i przeczytałam ją do końca, chociaż nie musiałam, ale chyba jest we mnie nieco masochistki.
Książka bierze udział w wyzwaniu: Czytamy powieści obyczajowe, Pod hasłem oraz Wyzwanie biblioteczne.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Tragedia. Nienawidzę takiego skakania z tematu na temat, bez ładu i składu. Będę omijać szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńChyba autor przesadził w drugą stronę. Miało być oryginalnie i nieszablonowo, a jakoś nie wyszło. Nie, nie przeczytam. Chyba nie umiałabym tak przemęczyć książki, jak Ty to zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńCzasami dziwię się sama sobie, że jestem nieco zbyt wytrwała, jeśli chodzi o czytanie gniotów. ;-)
UsuńBędę omijać tą książkę szerokim łukiem, nienawidzę takich lektur... :/
OdpowiedzUsuńBuziaki! :*
StromWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/
Jakoś mnie nie ciągnie do książek tego autora. Przeszła mi już na nie ochota.
OdpowiedzUsuńA czytałaś inne książki Witkowskiego? Bo jeśli nie to źle zaczęłaś. Musisz wiedzieć, że jestem ogromną fanką Michaśki, wręcz psychofanką. ;) Margot nie jest najlepsza, choć zyskuje jeśli zna się poprzednie powieści. Nie rezygnuj z autora, daj mu jeszcze szansę. Przeczytaj rewelacyjne "Lubiewo" albo najbardziej przystępną z jego powieści: "Drwal". :)
OdpowiedzUsuńNie, to moja pierwsza książka jego autorstwa. Rezygnować nie będę, bo parę innych powieści, jakie napisał, wydaje się intrygujących, więc dam mu szansę na pewno. :)
UsuńKsiążka odważna i kontrowersyjna? Brzmi dobrze! :) To znaczy brzmiało na samym początku, bo później to już niekoniecznie.. Co jak co, ale chaosu bardzo nie lubię, zatem jest to lektura zdecydowanie nie dla mnie. I choć pierwsze zdanie wzbudziło zainteresowanie tą książką, to jednak za nią podziękuję, sięgnę po coś innego :)
OdpowiedzUsuńTrochę przykro, że ktoś wskazuje na subtelność książki, w której tej właśnie cechy brakuje. Będę ją zapewne omijać, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak to jest z tymi opisami na tylnej okładce - rzadko mają cokolwiek wspólnego z rzeczywistością. To nieco smutne. ;-)
UsuńTreść nie rzuca na kolana, a okładka jest tak "oczojebna", że okulary przeciwsłoneczne nie wystarczą :D
OdpowiedzUsuńhttp://twierdza-dictum.blogspot.com
To prawda - co jak co, ale okładka oryginalna i rzucająca się w oczy. :P
UsuńBędę omijać bardzo szerokim łukiem! :) Już sama okładka mnie wręcz odrzuca, tak daje po oczach --.
OdpowiedzUsuńLubie tu wchodzić bo dajesz rzetelne recenzje!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję. Bardzo miło mi, kiedy czytam takie słowa! :)
UsuńW takim razie z pewnością będę się tej książki wystrzegać :) Zupełnie nie mój typ, a skoro nie polecasz, to nie będę marnować czasu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny na moim blogu i ja również dołączam do obserwujących :)
Poza tematem, widzę, że zostaniesz mamusią :) Ja zostałam półtora roku temu i nigdy tego nie pożałuję :) Trzymam kciuki za Ciebie.
Mamusią zostałam już 20 lutego! :) Och, takiego cudu nie można żałować NIGDY! :)
UsuńBardzo fajnie, że piszesz o książkach, które Ci się nie spodobały i wskazujesz co w nich było nie tak! Raczej nie sięgnę po tą książkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Staram się pisać rzetelnie - zarówno o książkach, które skradły moje serce, jak i o tych średnich oraz bardzo słabych. :)
UsuńDzięki Twojej opinii na pewno będę omijała tą książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tego tytułu nie bede czytała ale jak toś zwrocił wyzej uwage - moze rozejrze sie za jakimś innym tego autora.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Raczej tej książki nie przeczytam.. ale podziwiam za to, że skończyłaś.. ja bym pewnie rzuciła w kąt ;)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu był szał na tę książkę. Recenzowali wszyscy... i już wtedy zrozumiałam,że to katastrofa. :D
OdpowiedzUsuńZmieniając temat- nadal w dwupaku?
Jakiś czas temu był szał na tę książkę. Recenzowali wszyscy... i już wtedy zrozumiałam,że to katastrofa. :D
OdpowiedzUsuńZmieniając temat- nadal w dwupaku?
Nie, nie, już pojawił się post o tym, że jestem mamą - od 20 lutego! :)
UsuńOj nie dla mnie. jest tyle wspaniałych lektur <3 za nią podziękuję :)
OdpowiedzUsuńMi też by się nie spodobała, chociaż mam w zwyczaju nie sięgać po polskie książki, może nie wszystkie, ale większość :)
OdpowiedzUsuńhttp://triviaaboutme.blogspot.com/
Klaudyno, a dlaczego jesteś tak negatywnie nastawiona do literatury polskiej? :) Naprawdę warto przekonać się do wielu autorów - polecam! :)
UsuńZdaje się, że autor po prostu przekombinował ;) Bardzo dobrze, że przeczytałam Twoją recenzję - bo dzięki temu na pewno nie będę tracić kasy i czasu na tę książkę :)
OdpowiedzUsuń"Drwal" Witkowskiego jest świetny, więc nie zniechęcaj się po pierwszej książce :-)
OdpowiedzUsuńNa pewno dam jeszcze szansę Witkowskiemu! :)
UsuńHej, usunęłam "nieudane" zdanie z opinii o książce "Amber". Jak przeczytałam całą dyskusję pod postem stwierdziłam, że przesadziłam. Nie chciałam nikogo obrażać. Naprawdę. Jeśli poczułaś się dotknięta moimi komentarzami to przepraszam. Pozwoliłam sobie usunąć dyskusję. Bez tego niefortunnego zdania wydała mi się oderwana od treści.
OdpowiedzUsuńhttp://hugekultura.blogspot.com/2016/03/amber-gail-mchugh.html
Owszem, przesadziłaś. Reszty nie skomentuję, bo już sobie wyrobiłam zdanie, więc przemilczę to wszystko.
Usuń