Wydawnictwo: Bis
Data wydania: 2013 / 2015
Liczba stron: 88 / 86
Jestem z tych osób, które uważają, że miłość do literatury należy zaszczepiać jak najwcześniej. Z tego względu czytałam Jasiowi, kiedy był jeszcze w brzuchu, a teraz sukcesywnie wzbogacam jego biblioteczkę i niejednokrotnie siadam przy nim, aby zaznajomić go z różnymi opowieściami. To nic, że nie potrafi jeszcze mówić, a tym bardziej czytać, nie wspominając o tym, że aktualnie jeszcze nie do końca ma wykształcony wzrok. Wiadomo, że nie skupia się zbyt mocno na czytanej historii, a niekiedy nie jest nią w ogóle zainteresowany - ja czerpię satysfakcję z tego, że synek przynajmniej osłuchuje się z językiem i może niebawem samodzielnie będzie zasiadał z książką, tworząc własne opowieści.
Perypetie bohaterów Opowiastek dla małych uszu są bardzo różnorodne, a tym samym niezwykle intrygujące. Opowiadają o żabce pragnącej skoczyć na księżyc, pomocnej i przyjacielskiej wiewiórce, króliku poszukującym najlepszego miejsca do spania, dwóch biedronkach niezwykle różniących się od siebie, myszkach posiadających skarb największy na świecie, myszy pragnącej latać, ślimaku niepotrafiącym znaleźć kompana do zabaw, a także o pszczółkach, mrówkach i motylach, które nie chciały, aby zachodziło słońce.
Każda z ośmiu opowieści skłania do refleksji, przekazując morał, nad którym warto pochylić się na dłuższą chwilę. Przedstawione historie uświadamiają, że nie wolno rezygnować ze swoich marzeń, a wiara w siebie czyni cuda. Pomoc innym, nawet kosztem własnych udogodnień, daje mnóstwo radości i satysfakcji. Dom jest najwspanialszym miejscem na ziemi, do którego zawsze wraca się z uśmiechem na twarzy. Osoby, które narzekają na wszystko, co ich otacza, zawsze będą to robiły - niezależnie od tego, jak zechce się im dogodzić. Przyjaźń jest największym skarbem, który potrafi przezwyciężyć wszelkie problemy, jakie los rzuca pod nogi. Nie warto skupiać się jedynie na różnicach, jakie istnieją pomiędzy nami a innymi - należy zwracać uwagę na podobieństwa, co przyniesie zdecydowanie więcej korzyści i powodów do radości. Ponadto, trzeba cieszyć się z tego, co daje nam świat oraz nie ingerować zbyt mocno w naturę.
Historyjki dla małych uszu to zbiór ośmiu opowieści, których głównymi bohaterami są zwierzątka. Mali czytelnicy mogą zapoznać się z motylkiem wypatrującym spadającej gwiazdy czy kotkiem spoglądającym we własne odbicie na tafli jeziora. Do tego dzieci mają okazję poznać przygody zwierząt, które pragnęły dotrzeć do wspólnego celu, orzełku dążącym do nauki latania, osach niepotrafiących zrozumieć uwielbienia dla trzmiela, żółwiu mającym możliwość schowania się w swoim domku w każdej chwili, szczurku przepełnionym obawami o swoje zabawki, a także młodej klaczy, która okazuje się gapą.
Wszystkie opowiadania przedstawiają nie tylko interesujące historyjki, ale dodatkowo uświadamiają dzieciom, że marzeniom należy nieco pomóc, a bez wysiłku nie da się niczego osiągnąć. Warto iść przez życie z uśmiechem, bo wtedy inni również będą podchodzić do nas z życzliwością, a obgadywanie każdego i wieczne narzekanie nie przysporzy przyjaciół. Czasami to, czego nie potrafimy zdobyć w pojedynkę, okazuje się niezwykle łatwe, kiedy skorzystamy z czyjejś pomocy, bo w grupie tkwi ogromna siła. Ponadto, owa lektura ukazuje, że nieraz to, co proste, jest najlepsze, a wiara w siebie to coś bardzo istotnego.
Książki Joanny Wachowiak kuszą nie tylko świetnymi opowiadaniami, ale także wspaniałymi, bardzo barwnymi ilustracjami autorstwa Anity Głowińskiej. Uważam, że to lektura obowiązkowa dla małych czytelników - historyjki nie tylko uprzyjemniają wolny czas, ale pouczają i skłaniają do refleksji na ważne tematy. Każda opowieść daje pozytywny przekaz, a dzięki nim dzieciaki mają możliwość utożsamienia się z głównymi bohaterami.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Obie książeczki zapowiadają się super pod względem ilustracji i treści. Lubię takie zbiory z morałem.
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy książki autorstwa Joanny Wachowiak-kilka mamy w domu z dedykacją :)
OdpowiedzUsuńOch, dedykacji mogę tylko pozazdrościć! :)
UsuńZawsze jak patrzę na książeczki dla dzieci, to robi mi się smutno, że już z nich wyrosłam i nie mam w sumie komu ich sprawić, by razem z jakimś dzieckiem je czytać :x
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Są dwa wyjścia - czytać je samemu, bo warto pielęgnować swoje wewnętrzne dziecko, albo... sprawić sobie dzidziusia. :P
UsuńPozycje, które mogę polecić siostrze. Ja mam starsze pociechy :)
OdpowiedzUsuńMam jak Ty.. czytałam moim dzieciom póki jeszcze kumać cokolwiek zaczęły :) teraz to już wyjadacze ksiażkowi są :)
OdpowiedzUsuńNauka nie poszła w las! :)
UsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńWidzę w pasku po prawej, że masz w planie niedługo Czas tęsknoty - bardzo mi się podobała ta książka :)
Mój mąż wypożyczył ją z biblioteki i był zachwycony, tak samo jak moja siostra, która również ją przeczytała. Zatem nie mogłam przejść obojętnie obok "Czasu tęsknoty" i przechwyciłam ją od męża - będę czytała w maju. :)
UsuńPiękne ilustracje!
OdpowiedzUsuńJa mojemu niemowlakowi czytam moje książki, ale zawsze się wczuwam i intonuje:)
Cudowne bajeczki! Uwielbiam takie cuda dla dzieciaczków :):)
OdpowiedzUsuńFajne :) Mój syn ostatnio omija opowieści o zwierzętach ale może córa by posłuchała ;)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo sympatycznie chociaż u mnie jedna córka już za duża, a druga jeszcze za mała :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w ilustracjach. Kupiły mnie doszczętnie.
OdpowiedzUsuń