Stoisz przed swoją biblioteczką i zastanawiasz się, po jaką książkę teraz sięgnąć. Świdrujesz wzrokiem wszystkie półki, aż w oczy rzuca Ci się powieść w ciemnej kolorystyce, zwiastującą lekki oraz niezobowiązujący erotyk. Dochodzisz do wniosku, że to właśnie odpowiedni czas na sięgnięcie po takową lekturę, którą przeczytasz błyskawicznie, a po kilku dniach zapomnisz o niej, jak to bywa z takowymi historiami. Co za zdziwienie czujesz, kiedy nowo poznana opowieść nie tylko wciąga Cię w swój świat od pierwszej strony, ale do tego wywołuje ogrom emocji, niejednokrotnie roztrzaskując serce na kawałki.
Grace Hamilton oraz Carson Stinger to 23-latkowie, którzy w tym samym czasie przyjeżdżają do Las Vegas, jednak z diametralnie różnymi zamiarami. Młoda dziewczyna bierze udział w Międzynarodowym Zjeździe Studentów Prawa, jako przykładna i niezwykle pilna uczennica. Z kolei Carson, będący aktorem z branży erotycznej, stawia się w owym mieście, aby spotkać swoich fanów. Zepsuta winda sprawia, że Grace i Carson poznają się, jednak... czy cokolwiek może połączyć ze sobą tak odmienne osobowości z zupełnie innym spojrzeniem na życie?
Grace to poukładana perfekcjonistka postępująca według określonego planu, który nie pozwala na odstąpienie od narzuconych sobie reguł. Za to Carson jest człowiekiem lubiącym podejmować ryzyko, żyjącym z dnia na dzień bez poważniejszych planów na przyszłość. Krótki weekend sprawia, że ona uczy się łamania zasad oraz odcinania od ciągłej samokontroli, a on uświadamia sobie, iż ma do zaoferowania dużo więcej niż idealne ciało.
Pierwsza część Stingera oparta jest na wzajemnym poznawaniu się głównych bohaterów. Za to wydarzenia drugiej połowy nabierają słusznego tempa i niejednokrotnie mieszają w głowie (w pozytywnym znaczeniu tego słowa). Mia Sheridan zadbała o to, aby czytelnik nie nudził się podczas lektury, a sceny erotyczne w jej wykonaniu są przedstawione tak obrazowo i emocjonująco, iż powodują rumieńce na twarzy oraz szybszy oddech. Wspaniałym zabiegiem okazuje się także naprzemienna narracja pozwalająca na bliższe poznanie uczuć bohaterów, jak również ich spojrzenia na konkretne sytuacje. Cieszę się, że Stinger nie jest typową powieścią erotyczną, ponieważ to również udana mieszanka innych gatunków literackich - romansu, powieści obyczajowej, a nawet kryminału.
Dużą rolę w życiu Grace i Carsona odgrywa ich dzieciństwo - to ono naznaczyło ich w taki, a nie inny sposób, sprawiając, że doświadczenia z przeszłości bardzo mocno odzwierciedlają się w ich aktualnych czynach. Pomimo niezbyt przyjemnych wspomnień, nie poddają się, bo rozumieją, że życie jest przedziwne, a szczęście nie przychodzi samo, ponieważ należy o nie zawalczyć.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio jakakolwiek powieść wzbudziła we mnie tyle emocji. Stinger podniósł poprzeczkę kolejnym lekturom, po jakie sięgnę, przez co obawiam się, że teraz niewiele historii skradnie moje serce. W swoim dotychczasowym życiu przeczytałam mnóstwo książek, jednak nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek poznała tak wspaniałą parę, jaką stanowią Grace i Carson. Tak różni, a tak dopełniający się, tworząc idealną całość. Coś wspaniałego i godnego pozazdroszczenia.
Grace Hamilton oraz Carson Stinger to 23-latkowie, którzy w tym samym czasie przyjeżdżają do Las Vegas, jednak z diametralnie różnymi zamiarami. Młoda dziewczyna bierze udział w Międzynarodowym Zjeździe Studentów Prawa, jako przykładna i niezwykle pilna uczennica. Z kolei Carson, będący aktorem z branży erotycznej, stawia się w owym mieście, aby spotkać swoich fanów. Zepsuta winda sprawia, że Grace i Carson poznają się, jednak... czy cokolwiek może połączyć ze sobą tak odmienne osobowości z zupełnie innym spojrzeniem na życie?
Grace to poukładana perfekcjonistka postępująca według określonego planu, który nie pozwala na odstąpienie od narzuconych sobie reguł. Za to Carson jest człowiekiem lubiącym podejmować ryzyko, żyjącym z dnia na dzień bez poważniejszych planów na przyszłość. Krótki weekend sprawia, że ona uczy się łamania zasad oraz odcinania od ciągłej samokontroli, a on uświadamia sobie, iż ma do zaoferowania dużo więcej niż idealne ciało.
(...) może dużo bardziej boli, kiedy ma się coś dobrego, a potem się to straci, niż kiedy nawet się nie wie, co się traci. *
Pierwsza część Stingera oparta jest na wzajemnym poznawaniu się głównych bohaterów. Za to wydarzenia drugiej połowy nabierają słusznego tempa i niejednokrotnie mieszają w głowie (w pozytywnym znaczeniu tego słowa). Mia Sheridan zadbała o to, aby czytelnik nie nudził się podczas lektury, a sceny erotyczne w jej wykonaniu są przedstawione tak obrazowo i emocjonująco, iż powodują rumieńce na twarzy oraz szybszy oddech. Wspaniałym zabiegiem okazuje się także naprzemienna narracja pozwalająca na bliższe poznanie uczuć bohaterów, jak również ich spojrzenia na konkretne sytuacje. Cieszę się, że Stinger nie jest typową powieścią erotyczną, ponieważ to również udana mieszanka innych gatunków literackich - romansu, powieści obyczajowej, a nawet kryminału.
Dużą rolę w życiu Grace i Carsona odgrywa ich dzieciństwo - to ono naznaczyło ich w taki, a nie inny sposób, sprawiając, że doświadczenia z przeszłości bardzo mocno odzwierciedlają się w ich aktualnych czynach. Pomimo niezbyt przyjemnych wspomnień, nie poddają się, bo rozumieją, że życie jest przedziwne, a szczęście nie przychodzi samo, ponieważ należy o nie zawalczyć.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio jakakolwiek powieść wzbudziła we mnie tyle emocji. Stinger podniósł poprzeczkę kolejnym lekturom, po jakie sięgnę, przez co obawiam się, że teraz niewiele historii skradnie moje serce. W swoim dotychczasowym życiu przeczytałam mnóstwo książek, jednak nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek poznała tak wspaniałą parę, jaką stanowią Grace i Carson. Tak różni, a tak dopełniający się, tworząc idealną całość. Coś wspaniałego i godnego pozazdroszczenia.
* cytat ze str. 132
Książka bierze udział w wyzwaniach: Czytamy nowości, Czytamy powieści obyczajowe, Dziecięce poczytania oraz Pod hasłem.
Książka bierze udział w wyzwaniach: Czytamy nowości, Czytamy powieści obyczajowe, Dziecięce poczytania oraz Pod hasłem.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Lubię kiedy powieść wzbudza tak wiele emocji, dlatego bardzo chętnie sięgnę po "Stingera" :)
OdpowiedzUsuńA ja z przyjemnością zapoznam się z Twoją recenzją! :)
UsuńWe mnie też ta książka wzbudziła wiele emocji. Jest po prostu rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moje pierwsze spotkanie z tą autorką okazało się tak dobre. Aż zacieram dłonie na samą myśl o jej kolejnych powieściach. :)
UsuńJa skończyłam czytać Bez słów tej autorki parę dni temu i bardzo się zawiodłam. Teraz żałuję, że Stinger już na półce...
OdpowiedzUsuń"Bez słów" jeszcze nie czytałam, ale zamierzam. Do tej pory spotkałam się głównie z pozytywnymi opiniami, ale te negatywne sprawiają, że nabieram jeszcze większej ochoty na poznanie tej historii. :)
UsuńSiostra niedługo będzie ją czytać. Jestem ciekawa, jak ona ją odbierze.
OdpowiedzUsuńA Ty masz ją w planach? :)
UsuńRaczej nie czytam tego typu książek. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
zapoczytalna.blogspot.com
Nie dość, że świetna okładka, to jeszcze treść wydaje się zachęcająca. To dobrze, że powstaje coraz więcej takich książek, które nie są jedynie pustymi, nieciekawymi erotykami :)
OdpowiedzUsuńObawiam się jednak, że zbyt wiele osób może za mocno sugerować się okładką, podejrzewając, że "Stinger" to typowy i schematyczny erotyk, co spowoduje, iż nie sięgną po tę historię. A szkoda... bardzo!
UsuńDawno nie czułam w książce dużych emocji :) zapisuję sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie zawiedziesz się! :)
UsuńSzczerze mówiąc, nie przepadam za erotykami, ale napisałaś tak świetną recenzję, że tym razem chyba nie odmówię!
OdpowiedzUsuńBuziaki, Lunatyczka
Lunatyczko, BARDZO dziękuję za komplement i zachęcam do książki. :)
UsuńOj chciałabym w końcu przeczytać którąś z powieści pani Sheridan.
OdpowiedzUsuńKochana, dziwię się, że jeszcze tego nie zrobiłaś! :)
UsuńMnie również bardzo przypadła du gustu :)
OdpowiedzUsuńWcześniej nawet nie słyszałam o tej książce! Zdecydowanie chciałabym przeczytać, dawno nie zagłębiałam się w powieści, która opisywałaby sceny erotyczne tak, żeby wywoływały rumieńce :) Chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńOstatnio na blogach dużo twórczości Mii Sheridan, więc faktycznie ciężko uwierzyć, że nie natknęłaś się nigdzie na "Stingera". Polecam! :)
UsuńWiele słyszałam na temat powieści miłosnych pani Mii i to same dobre rzeczy. Czas najwyższy zajrzeć do nich :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na http://cosmo-books.blogspot.com/
Dopiero zaczynam swoją przygodę z tą autorką i mam nadzieję, że będę tak samo oczarowana, jak wiele innych czytelników. Żądło namiętności wydaje się być naprawdę interesujące i mam nadzieję, ze wkrótce będę miała okazję je poznać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com/