recenzja wózka: Pushmatic Brooklyn AM

Moje dziecię nadal podróżuje w Maximo, jednak coraz częściej rozważam przeniesienie go na stałe do spacerówki. Krokiem milowym okazała się możliwość przetestowania wózka Pushmatic Brooklyn AM firmy Koochi, o którym możecie przeczytać poniżej. 

Pokłony twórcom tego cuda, które waży (autentycznie!) jedynie 6,7kg! Porównanie Pushmatica z wszelkimi wózkami 3w1 czy nawet innymi spacerówkami, niebędącymi tzw. parasolkami, ewidentnie działa na korzyść tego pierwszego. Nigdy nie spotkałam się z tak leciutkim wózkiem - potrafię znieść go (niemalże zbiec z nim!) z pierwszego piętra dosłownie w kilka sekund, trzymając wózek jedną ręką. Pushmatic waży tyle, ile połowa większości wózków, zatem uwierzcie - różnica jest bardzo odczuwalna, szczególnie kiedy w ciągniętym wózku znajduje się dziecko z konkretną ilością kilogramów. 

Dodatkowym atutem są niewielkie wymiary - zarówno po rozłożeniu, jak i złożeniu, dzięki czemu wózek zajmuje niewiele miejsca w domu czy bagażniku samochodowym:
- wymiary rozłożonego wózka: 107cm x 84cm x 47cm,
- wymiary złożonego wózka: 106cm x 31cm x 29cm.


Przyznam szczerze, że mam alergię na małe, najczęściej podwójne koła w spacerówkach. Na szczęście Pushmatic Brooklyn AM nie należy do większości - kółka są duże, a do tego przednie koło jest obrotowe z możliwością blokady. Do tej pory dość sceptycznie podchodziłam do trójkołowców, ale teraz już wiem, że to naprawdę świetna opcja! Takie wózki są stosunkowo lżejsze, a do tego prowadzenie ich to czysta przyjemność.

Testując Pushmatic Brooklyn AM firmy Koochi miałam pewne obawy, co do sprawdzenia wózka w różnych warunkach - teraz mogę napisać, że koła stawiały opór jedynie podczas jazdy po grząskim piachu. Jednak nie straszne im nierówne chodniki, podjazdy, krawężniki, kamienie, żwir czy sklepowe alejki. Co więcej, amortyzacja na przód i tył daje radę, ponieważ Jaś ma czujny sen, a jazda po wybojach nie wybudziła go ani razu.


Świetną sprawą jest możliwość podwinięcia części materiału znajdującego się z tyłu wózka, co zapewnia przewiew w upalny dzień. Jaś korzystał jedynie z pozycji maksymalnie leżącej, ale wiem, że oparcie reguluje się na paskach, co wymaga pewnej wprawy, jeżeli ktoś nie miał wcześniej do czynienia z tym. 

Rączka wózka posiada specjalne uchwyty na palce, dzięki czemu ów pojazd można bezproblemowo prowadzić jedną ręką, a drugą mieć wolną - prowadzić za rękę drugie dziecko, trzymać psa na smyczy bądź większe zakupy, pisać smsy na telefonie (z rozwagą!) czy trzymać książkę bądź czytnik, jak to było w moim przypadku. ;-)


Pushmatic Brooklyn AM to zdecydowanie wózek miejski - zarówno rozpatrując go pod względem funkcjonalności, jak i wyglądu. Biało-czarno-limonkowa kolorystyka sprawia, że ów pojazd podpasuje zarówno dziewczynce, jak i chłopcu. Jego wygląd od razu przywołał mi na myśl właśnie styl nowojorskich ulic. Dodatkowym atutem jest daszek, który skutecznie chroni przed słońcem, zawierając filtr przeciwsłoneczny 50+. 

Świetną sprawą jest to, iż wózek rozkłada się na płasko, zatem może jeździć w nim już maluszek. Jaś jeszcze nie siedzi, dlatego priorytetem jest wożenie go na leżąco - Pushmatic poradził sobie rewelacyjnie. Wózek posiada również opcję kilkustopniowej regulacji oparcia, a także podnóżka, dzięki czemu można przystosować go dla niemowlaka, jak i starszaka. Generalnie mogą podróżować nim dzieci do 15kg, czyli średnio 3 roku życia, chociaż w naszym przypadku zapewne byłby to o wiele krótszy czas, skoro Jaś waży 8,5kg w wieku 4 miesięcy. Do tego kiedy rozłoży nóżki, ledwo mieści się na szerokość, ale... to ewenement, więc nie sugerujcie się tym zbyt mocno. ;-)


Pojemność kosza na zakupy to 2kg, ale zaręczam Was, że jego wygląd jest tylko niepozorny! Naprawdę można załadować w niego baaaardzo dużo, a on nadal nie będzie ocierał się o chodnik, co można zauważyć w wielu spacerówkach. Jedynym mankamentem jest jego osadzenie - jeśli oparcie wózka jest obniżone do maksimum, bo maluch śpi, to niestety trzeba bardzo delikatnie cokolwiek wyjmować czy wkładać, gdyż grozi to obudzeniem dziecka.

A co znajduje się w koszyku? Tak, książka!! :D

Żeby jednak nie było tak wspaniale, to jednego mi zabrakło - pałąka przed wózkiem. W naszym przypadku akurat na razie nie jest on potrzebny, bo Jaś mógł swobodnie wywijać nóżkami na każdą stronę, jednak kiedy dziecko już stabilnie siedzi, to przydałby się taki pałąk chroniący małego wiercipiętę przed wypadnięciem. Owszem, bezpieczeństwo zapewniają pasy, aczkolwiek znam paru ancymonków, którzy szybciutko mogliby rozpiąć takowe zabezpieczenie. Nie ukrywam, że daszek mógłby być większy, ponieważ kiedy dziecko leży zupełnie na płasko, to nie obejdzie się bez parasolki, ponieważ sama budka nie ochrania przed słońcem.

Nie wiem, jaki sekret posiada firma Koochi, ale... mój Jaś nigdy nie zasypiał tak szybko w żadnym wózku. Serio! Nie mam pojęcia, czy zadziałał na niego sam fakt jazdy spacerówką, bo do tej pory woził się w gondoli, czy pomógł mu większy przewiew, a może brak mojej obecności, która go rozprasza (oczywiście matka-wariatka szybko stęskniła się za nieustającym widokiem swojego maluszka, zatem kilka razy w ciągu minuty zaglądała do niego)... Podejrzewam jednak, że twórcy tej fury mają jakieś sposoby na błyskawiczne uśpienie pasażera, które powinni szybko zdradzić wszystkim mamom!! :)
Pushmatic Brooklyn AM to wózek, który polecam dosłownie wszystkim. Gdybym miała tylko nieco więcej gotówki, nie zastanawiałabym się ani chwili. Uwielbiam dotychczasowy wózek Jasia, jednak w zniesieniu go potrzebna jest mi druga osoba, dlatego możliwość testowania Pushmatica okazała się wybawieniem. Jeżeli kiedyś będę dysponowała nadmiarem pieniędzy (czy to w ogóle możliwe? ;-)), a także maluszkiem w brzuchu, to nie będę zastanawiała się długo, bo Pushmatic musi być kiedyś mój! :)

Wpis bierze udział w wyzwaniu: Dziecinnie

25 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Wózek naprawdę świetnie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie obce są mi takie zakupy, ale pewnie jak kiedyś przyjdzie co do czego to będę się opierać na takich opiniach przy wyborze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze przed jakimś ważnym zakupem sięgam po opinie internetowe - to bardzo ułatwia sprawę. :)

      Usuń
  3. Ooo dobrze wiedzieć, chociaż dziecko to odległe marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja póki co jestem na etapie robienia dzidziusia, więc na temat wózków się nie wypowiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak będę mieć dużo pieniędzy to na pewno kupię dla potomka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana, jak wszystko będzie dobrze to na pewno się do ciebie zgłoszę z pomocą doboru sprzętu. Musisz byc tego świadoma, że będę cię napastowała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. hah, chyba powinnam kiedyś się zgłosić :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety ja poszukiwałam troszkę innego wózka swego czasu - dla bliźniaczek!
    Ale bardzo dobrze, że dodajesz taką opinię, to jest bardzo pomocne przy wyborze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wózek bliźniaczy to wyższa szkoła jazdy. Udało się odnaleźć coś odpowiedniego? :)

      Usuń
  9. Wygląda fajnie, a szczególnie ta jego lekkość mi pasuje, tylko nie stać mnie na niego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie cena nie jest mała, ale jeśli rozpatrzy się ten wózek jako jedyną furę dziecka, zamiast wózka 2w1, to cena jest jak najbardziej korzystna. :)

      Usuń
  10. Będę miała na uwadze przy kolejnym dziecku. Skoro polecasz.
    I muszę się przyznać, że po raz pierwszy w życiu przeczytałam recenzję wózka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest mi niezwykle miło, że ten pierwszy raz był (mam nadzieję) udany! :)

      Usuń
  11. Wygląda dobrze i widać, że się sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja mam miejski wózek Chicco, który kupiłam za 1500 złotych - gondolka, spacerówka, fotelik samochodowy w jednym. Składa mi się do bagażnika i nie ma problemu z przejazdem po "trudniejszym terenie". Także w ogóle nie brałam pod uwagę tych super drogich, a i tak jestem bardzo zadowolona (moja dzidzia skończyła dzisiaj 9 miesięcy, a zadowolenie dalej zostało).

    Moje własne miejsce na Ziemi - miye.eu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój wózek 3w1 Maximo jest taki sam, jak opisujesz. Z tym, że lekkości mu brakuje, co dzieje się w każdej furce tego typu. ;-)

      Usuń
  13. Prezentuje się zacnie! Widać, że maluchowi też się podoba a to podstawa :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Faktycznie leciutki ten wozek :O niestety jakos nie moge sie przekonac do trzykołowych wozkow, moja siostra miała i non stop lądował na gwarancji, a za czwartym razem już w koszu :< Ja postawilam na klasyke w designie i solidne wykonanie. Mam barlette z adamexu i poki co jestem bardzo zadowolona zarowno jesli chodzi o funkcjonalnosc jak i wyglad.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.