recenzja wózka: gondola Maximo

Niedawno umieściłam wpis dotyczący wózka, jakim będzie jeździł mój Jaś - nie zdążyłam się obejrzeć, a moje Maleństwo przestało być takie malutkie i jego wymiary zmusiły nas do wymiany gondoli na wersję spacerową. Dlatego dzisiaj pragnę przedstawić Wam, jak sprawdziła się nam gondola Maximo firmy Paradise Baby


Oferta wózków Paradise Baby jest tak bogata, że sporo czasu minęło, aż zdecydowaliśmy z mężem, jak ma wyglądać fura naszego dziecka. Ja skłaniałam się ku szarościom, za to mąż obstawiał na klasyczne barwy, czyli czerń i biel, zatem ugięłam się, a co najważniejsze - nie żałuję! Oczywiście gdy przeglądam coraz to nowsze wzory, pojawia się iskierka przekazująca mi myśl: "O rany, jaki piękny wózek! Jaś prezentowałby się w nim obłędnie!", jednak staram się szybko doprowadzić do porządku. ;-) 

Początkowo bałam się białego stelaża, który jednocześnie podobał mi się najbardziej, ale teraz wiem, że to była dobra decyzja. Do tej pory nic się nie wybrudziło ani nie przebarwiło od słońca, czego się obawiałam. Ze względu na to, że upodobałam sobie gondolę w opływowych kształtach, ponieważ kanciaste nie przemawiają do mnie, poczułam zachwyt, gdy ujrzałam te oferowane przez Maximo. 


Budka w wózku do niezwykle istotna sprawa. Cieszę się, że ta spełnia nie tylko moje oczekiwania, ale także Jaśkowe potrzeby. Co prawda, regulacja wymaga jednoczesnego przyciskania budki z obu stron, co nie zawsze jest wygodne i przebiega błyskawicznie, ale trening czyni mistrza - z każdym dniem szło nam coraz lepiej. Budkę można regulować na kilku poziomach - jednak już teraz mogę Wam napisać, że ta w spacerówce podoba mi się bardziej, ale o tym za jakiś czas, kiedy podzielę się z Wami swoimi wrażeniami na temat wersji spacerowej Maximo. W gondoli musieliśmy zamontować parasolkę przeciwsłoneczną, bo pomimo dość bogatej regulacji daszka, niekiedy słońce świeciło prosto w twarz Jasia, czego moje dziecię nienawidzi. Za to wybawieniem w ciepłe dni okazała się wbudowana siatka, dzięki której dziecko może być osłonięte przed słońcem, a jednocześnie cieszyć się przewiewem i świeżym powietrzem. 


Jak widać na powyższym zdjęciu, bawełniany pokrowiec wózka jest zapinany na zamek błyskawiczny, który w każdej chwili można odpiąć i uprać (to samo dotyczy pokrowca na materacyk). Pielęgnacja samego wózka również nie sprawia jakichkolwiek problemu, ponieważ białe elementy można bez problemu przetrzeć wilgotną szmatką, a czarne nie dość, że nie brudzą się tak szybko i mocno jak inne kolory, to w dodatku budka jest wodoodporna, zatem można szorować ją niemal wszystkim. 


Ciekawym gadżetem okazała się możliwość regulacji wysokości podgłówka w gondoli, dzięki czemu starsze niemowlę, zaciekawione światem, ale jeszcze nieposiadające umiejętności siedzenia, dostaje możliwość oglądania otoczenia z innej perspektywy. My akurat korzystaliśmy z tego rzadko ze względu na to, że Jaś nie buntował się przeciwko leżeniu, a do tego kiedy czasami podniosłam go, to od razu zjeżdżał na sam dół gondoli, co wiązało się z nieustannym przekładaniem go do pożądanej pozycji. Niemniej owa opcja jest interesującym dodatkiem, tym bardziej że oparcie można podnieść lub obniżyć jednym ruchem dłoni poprzez przekręcenie pokrętła znajdującego się na dole gondoli, co widać na powyższej fotografii.


Pompowane duże koła to ideał na nasze polskie drogi, które straszą wybojami i nierównościami na każdym kroku. Prowadzenie tego wózka polega w zasadzie jedynie na trzymaniu rączki, bo Maximo niemal płynie po drodze. Nie wymaga także (w większości przypadków) podnoszenia, ponieważ wspaniale podbija na krawężnikach. Amortyzacja kół sprawia, że Jaś nie trzęsie się nawet, kiedy jedzie po tzw. kocich łbach, co jest istotne szczególnie w czasie snu. 

Ogromnym atutem jest także bardzo pojemny (serio, naprawdę BARDZO pojemny) kosz, który można zamknąć - niektóre wózki nie mają tej opcji, co jest uciążliwe, bo nie lubię wsadzać zakupów czy rzeczy Jasia do miejsca, z których wyjmę je wraz z tumanami kurzu. Na szczęście (w odróżnieniu od spacerówki, o której niedawno Wam pisałam) kosz jest osadzony w idealnym miejscu - można grzebać w nim bez obaw o przerwaniu snu maluszka, a także nie martwiąc się, iż zapakowanie go do oporu sprawi, że zacznie ciągnąć się po podłożu.


Zawsze śmiałam się z ekwipunku młodych mam, które zamiast swojej podręcznej torebki noszą wielkie torby z rzeczami malucha - teraz sama nie ruszam się bez niej. Torba jest bardzo pojemna - posiada dwie przegródki po bokach, jedną większą z przodu i drugą z tyłu, którą można zamknąć na zamek. W środku zawsze udaje mi się zapakować: cały zestaw ciuchów na zmianę plus sweterek lub kurteczkę w razie pogorszenia pogody, ok. dziesięciu pampersów, chusteczki nawilżane, krem do pupy, podkład do przewijania, książeczki i kilka zabawek, a do tego zawsze dorzucam telefon, własną książkę lub czytnik e-booków, gumy do żucia i chusteczki higieniczne. Jak widać, torba jest naprawdę pomocna w pakowaniu się na spacer. Do tego można szybko przyczepić ją do wózka albo nałożyć na ramię, dzięki długiemu paskowi w zestawie. 

Nie ukrywam, że Jaśkowy wózek podbił serca wielu osób - niejednokrotnie słyszałam zachwyty, a także komentarze, iż wózek o takim wyglądzie musiał kosztować dobrych parę tysięcy. Śmiałam się tylko w duchu, bo Maximo to jeden z najtańszych wózków 3w1, jakie spotkałam - gondola, spacerówka oraz fotelik samochodowy (z wszelkimi akcesoriami) to koszt 1500zł, a nie tak jak to bywa u innych firm - 3 czy nawet 5 tysięcy.

Jedynym mankamentem, jaki mogłabym wymienić, jest waga wózka (wspominałam o niej już w TYM poście). Co prawda, Maximo nadal waży mniej niż wiele innych dziecięcych fur na rynku, jednak nie ukrywam, że zawsze musiałam prosić kogoś o pomoc w zniesieniu mi wózka. Mieszkam na pierwszym piętrze, ale pomimo tej niedużej wysokości najpierw nie mogłam nadwyrężać się po porodzie, a później najzwyczajniej w świecie bałam się podnieść tak duży ciężar, tym bardziej, że i tak ktoś musiałby w tym czasie pilnować Jasia, ponieważ takiego malucha nie zostawiłabym ani na sekundę. Na szczęście wokół było dużo dobrych dusz z ofertą pomocy, a teraz zniesienie spacerówki jest łatwiejsze (poza tym można nią "zjechać" po schodach). 

07.03.2016r. - pierwszy spacer :)
8-dniowy Jaś - czy On naprawdę był taki malutki? 
Ktoś tu ODROBINKĘ podrósł... :)

Na pewno sami zauważyliście, że moje Maleństwo dotyka nogami dna gondoli, co oznacza czas przejścia na wersję spacerową (zdradzę Wam, iż Jaśko już od pewnego czasu jeździ tą samą furą w wersji dla starszaków i... jest zachwycony - ja również ;-)). Mój syn polubił się z Maximo od samego początku, a ja wróżę im jeszcze długą przyszłość, przynajmniej do czasu kiedy moje dziecko nie uświadomi sobie, że nóżkami też można spacerować. A Wam, drodzy (przyszli) rodzice, pozostaje mi jedynie zapoznać się z ofertą Paradise Baby i zastanowić się, czy nie chcecie sprawić swojemu dziecku (i sobie również!) nieco luksusu w bardzo przystępnej cenie. Do tego polecam Wam śledzenie fanpage'a Paradise Baby, gdzie już niejednokrotnie można było wygrać wymarzony wózek! :) Jakbym już nie miała fury dla Jasia, to nawet nie zastanawiałabym się nad udziałem - warto!!

Wpis bierze udział w wyzwaniu: Dziecinnie

23 komentarze

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Czeka mnie wybór takiej maszyny i bardzo się cieszę, że naprowadziłaś mnie, na co zwracać uwagę :) czekam na więcej wpisów odnośnie doraźnej pomocy dla przyszłych mamusiek:):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny post. Naprawdę genialny. Coś mi się zdaje, że niedługo możesz przejśćz recenzji książek na produkty dziecięce ;)
    Teraz już wiem na co zwracać uwagę, jednak gdybym rok temu miała od nowa szukać wózka, Twój post naprawdę wiele by mi pomógł. Ja co prawda wózek odkupiłam za 500zł ale wyglądał jak nieużywany. Naprawdę! Również mam 3w1. Cały czarny, co również było rewelacyjnym wyborem. Kształt opływowy, koło trochę większe niż u Ciebie, ale wykonane tak samo, Gondola ma podniesienie z czego korzystałam długo, ponieważ mam ją większą niż Ty i Lena długo sobie w niej siedziała. Teraz korzystamy ze spacerówki i jestem bardzo zadowolona. Torba duża, kosz bardzo głęboki i pojemny (nie jest zapinany). Buda regulowana, ale nie na żadne przyciski więc jest szybko ;) Prawdą jest to, że jest bardzo ciężki, ale na schodach radzę sobie sama. Po prostu go wciągam z małą i zakupami w środku ;) A firma z jakiej go mam to City Travel ;) Również polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dario, serdecznie Ci dziękuję! Z recenzji książek raczej nie przejdę, bo jednak zbyt słabo jestem zaopatrzona w produkty dziecięce, abym mogła o nich dużo pisać, ale... sprawia mi to ogrom frajdy. :) Odkupienie wózka to też rewelacyjna sprawa, ale przyznam szczerze, że na pewno nie odkupiłabym wózka 3w1, czyli tego zawierającego fotelik samochodowy, bo nigdy nie ma się pewności, czy nie brał udziału w żadnym wypadku.
      Kochana, sprawdziłam wymiary gondoli i mylisz się - nasza jest większa, bo ma 78cm, a Wasza 76cm. Z tym, że mój Jaś jest dłuuugi, więc szybciej musieliśmy zrezygnować z tej wersji wózka.
      Z wciągnięciem wózka nie ma tak wielkiego problemu - gorzej ze zniesieniem niestety... Z lżejszą spacerówką, jaką kupiliśmy, daję radę, ale z gondolą nie było szans.

      Usuń
  3. Śliczny wózek, z pewnością jak będę miała kiedyś okazję szukać czegoś takiego będę oglądać podobne

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem właśnie na etapie wyboru wózka, więc Twój post okazał się być naprawdę pomocny ;) Muszę się bliżej przyjrzeć tej firmie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Superowy ten wózek. Będę go polecać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecaj, polecaj i pamiętaj o nim, jak sama będziesz mamą! :)

      Usuń
  6. Ja miałam X-landera i byłam bardzo zadowolona :). Ale ten też prezentuje się wspaniale :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas X-lander odpada ze względu na cenę oraz kubełkowe siedzisko. ;-)

      Usuń
  7. Bardzo ładny wózek, najważniejsze że maluch zadowolony z przejażdżek nim :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja mam tez taki wozek rozowy aby ze. Maximo zakupiony w marcu. I to wielka porażka. Żałuję aby ze kupiłam taki. Wózek juz jest 2 raz na gwarancji i ciekawe co teraz ta firma zadziała..

    Ale pytanie do ciebie

    Czy twoje przednie kółka przy okrecaniu skrzypia i piszczą.
    Czy jak jest zamontowana gondola to sie rusza ona mocno.
    Czy raczka tez mocno lata.
    I ogolnie stelarz na tym załączeniu do skladania tez sie wygina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę wybaczyć, ale zupełnie nie rozumiem pierwszych zdań, dlatego tylko odpowiem na zadane pytania. Kółka mi nie skrzypią i nie piszczą. Jeśli gondola jest zamontowana dobrze, to nie rusza się. Rączka porusza się jedynie przy wjeżdżaniu wózkiem na most. Stelaż nie wygina się.

      Usuń
  9. Ależ te Twoje Maleństwo jest śliczne! Przecudowny! A post na przyszłych mam naprawdę świetny! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jasiek to chyba chce już chodzić, tak nóżkami na pierwszym zdjęciu fika.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wozek z wygladu przypomina moja barlette z adamexu wiec tu juz ma ogromnego plusa :D Uwielbiam taki klasyczny design! <3 A jesli idzie w parze z funkcjoanlnosci to juz w ogole bezwarunkowa milosc!

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.