A ja nie chcę być księżniczką - Grzegorz Kasdepke

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 22 kwietnia 2015
Liczba stron: 32

Marysia jest kilkuletnią dziewczynką, która buntuje się przeciwko wszelkim konwenansom - podczas zabaw nie chce być księżniczką, ale smokiem! Pragnie ziać ogniem, chrupać rycerzy jak chipsy i wypluwać ich kosteczki, a także więzić księżniczki. Każdego dnia obdarza konkretną rolą członków swojej rodziny, ale nigdy nie rezygnuje z bycia straszliwym smokiem. Jednak pewnego dnia odkrywa, że stała się ładniejsza, co wiąże się z niemożnością odgrywania ulubionej roli, zatem postanawia zostać... basztą.

Postawa Marysi ukazuje, że nie wolno wtłaczać dzieci w określone schematy, bo nie każda dziewczynka pragnie być księżniczką i bawić się lalkami, a nie wszyscy chłopcy marzą o byciu strażakiem i zabawie samochodami. Niestety pod tym względem nasz kraj jest jeszcze dość mocno zacofany, więc zapewne minie jeszcze wiele lat, aż ludzie zrozumieją, że dzieci mają prawo wyboru, a indywidualność każdej młodej istotki należy pielęgnować, a nie tłamsić w zarodku. Ponadto, smutne jest to, iż Marysia była przekonana, że musi być smokiem, ponieważ jest brzydka. Ta sytuacja powinna zmotywować rodziców do rozmowy z dziećmi na temat wyglądu i dyskryminacji innych.


Jestem ogromną fanką książek Grzegorza Kasdepke - jego utwory podbijają serca nie tylko młodych czytelników, ale także tych "nieco" starszych. Do tej pory przeczytałam wiele lektur, które wyszły spod jego pióra, i muszę przyznać, że A ja nie chcę być księżniczką jest, w moim odczuciu, najsłabsza. Owszem, przedstawiona historia pozwala uświadomić sobie parę kwestii, jednak trzeba sporo wysiłku, aby wyłuskać z niej to, co istotne i godne zapamiętania. Na pierwszy rzut oka powieść o Marysi wydaje się zwyczajna i niczym niewyróżniająca się, przez co może zostać szybko zapomniana, biorąc pod uwagę fakt istnienia naprawdę wspaniałych książek dziecięcych na polskim rynku wydawniczym. Po przewróceniu ostatniej strony poczułam ogromny niedosyt, a nawet rozczarowanie - aby wydobyć z tego opowiadania morał, należy włożyć w to trochę trudu, a maluchom muszą pomóc w tym dorośli. 

Jeżeli jesteście, tak jak ja, miłośnikami twórczości Grzegorza Kasdepke, to na pewno nie muszę zachęcać Was do sięgnięcia po tę lekturę. A jeśli nie mieliście jeszcze okazji poznać żadnej książki tego autora, to polecam nadrobić zaległości, szczególnie gdy w swoim otoczeniu macie młodych czytelników. U mnie pozostał niedosyt, ale to pewnie też ze względu na moją znajomość innych opowiadań Kasdepke, które potrafiły skraść moje serce.

Książka bierze udział w wyzwaniach: Dziecięce poczytaniaDziecinnie, Pod hasłem oraz Wyzwanie biblioteczne. 

12 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. fajna książeczka, coś dla mojego synka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasdepke pisze naprawdę piękne i wartościowe książki dla dzieci :) Na dobrą sprawę nie trzeba być dzieckiem, by po nie sięgnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Uwielbiam wszystkie książki tego autora, tylko ta najmniej mi się podobała ;)

      Usuń
  3. Szkoda, że książka okazała się najsłabsza w dobytku autora, my się z pewnością skusimy, ale może na jakąś inną pozycję spod pióra tego pana.

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas w domu jest fanclub Kasdepke, a "A ja nie chcę być księżniczką" to obok Detektywa Pozytywki ulubiona książka tego autora. Bardzo mądra i pięknie wydana.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś kupię, ale na razie odkładam jakoś jej lekturę na później.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pati za Kasdepke nie przepada, ale akurat ta książeczka jej się podobała :) Zwłaszcza brak schematów, choć oczywiście ona rozumie to inaczej obecnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, z kolei ja za Kasdepke przepadam, a ta historia nie porwała mnie. :)

      Usuń
  7. Książka jest świetna (czytałam), a sam autor niezwykle sympatyczny (miałam przyjemność spotkać i porozmawiać;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie wszystkie książki Kasdepke to must have w biblioteczce malucha :) i rodzica też:)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.