Tytuł oryginału: Il mio cuore ti appartiene
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 11 maja 2016
Liczba stron: 384
Przedmowa Federica Mocci tak mnie pochłonęła, że z ogromnym entuzjazmem podeszłam do książki Puleo, jednocześnie obiecując sobie, iż w końcu muszę poznać twórczość przedmówcy. Początek powieści utrzymywał mnie nadal w bardzo dobrym humorze - zaskoczył mnie całkiem niezły warsztat autora, jednak z każdą kolejną przewróconą stroną moje wniebowzięcie kruszyło się jak nadłamany ząb...
18-letnia Ylenia przeprowadza się do nowego kraju z powodów znanych jedynie jej ojcu. Początkowo jest załamana tym obrotem spraw, jednak szybko nawiązuje nowe znajomości - w tym poznaje swojego rówieśnika Alexa, który wpada jej w oko. Chłopak pochodzi z sycylijskiej rodziny, a do tego znany jest z lenistwa, niechęci do nauki oraz zamiłowania do spotkań z dziewczynami. Pod wpływem Ylenii stara się zmienić własne przyzwyczajenia, jednak nie rozumie dystansu, jaki nieustannie tworzy dziewczyna. Ylenia nosi w sobie tajemnicę, która łamie serca najbliższych...
Wiadomo, że wiele historii potoczyłoby się inaczej, gdyby ludzie tak bardzo nie kłamali, ale nie ma na to rady. Jeśli sprawy mają się tak, jak się mają, to znaczy, że jest po temu jakiś powód. *
Wiek nastoletni bywa bardzo burzliwy, a młodzież niejednokrotnie postępuje zupełnie nieracjonalnie i bezzasadnie. Jednak uważam, że to, co przystoi dwunastolatkom, niekoniecznie dobrze wygląda u osiemnastolatków, którzy powinni zachowywać się już zdecydowanie dojrzalej niż młodsi koledzy. Nie dotyczy to jednak Ylenii i Alexa, którzy niejednokrotnie postępują, jakby mieli po co najmniej sześć lat mniej. Alex wraz ze swoją bujną wyobraźnią irytuje na każdym kroku, a jego nieustanne myślenie o seksie zdaje się już przesadzone. Doskonale rozumiem, że nastolatek może mieć problemy z powściągnięciem swojej seksualności, jednak starszy chłopak powinien posiadać umiejętność poskramiania swojej żądzy w pewnych sytuacjach. Czując się odrzucony, zamiast poważnie porozmawiać z Ylenią, korzysta niemal z każdej nadarzającej się okazji bycia bliżej z jakąś dziewczyną, po czym rozpacza, bo przecież kocha inną. Litości... Chłopie, skoro jesteś pełnoletni, to zachowuj się, jak na dorosłego faceta przystało. (To apel do wszystkich tych, którzy zachowują się jak ciepłe kluchy, a gdy pojawi się okazja, to biegną z wywieszonym językiem. Trochę konsekwencji w swoich czynach!)
W zasadzie zachowanie Ylenii też pozostawia wiele do życzenia. Z jednej strony rozumiem jej rozterki, wszak sama nie wiem, jak postępowałabym na jej miejscu, ale dziewczyna nawet kiedy jeszcze nie wie, o tym co ją czeka w najbliższej przyszłości, zachowuje się jak podlotek - najpierw chce, a później nie; zaraz prosi, po czym odrzuca i płacze, że jednak chciałaby... Chyba już jestem za stara na takie historie - nie wzbudzają we mnie już nawet litości czy rozbawienia, ale irytację... dużo irytacji.
Moje serce należy do ciebie to powieść niezwykle przewidywalna. Już sam opis, znajdujący się na tylnej okładce, jest tak sugestywny, że nie trzeba długo ruszać głową, aby domyślić się, jak potoczy się owa historia. Kolejne wydarzenia następują po sobie zdecydowanie zbyt szybko, przez co czytelnik nie ma okazji przywiązać się do bohaterów czy głębiej wczuć w ich losy. Do tego autor potraktował po macoszemu główny temat książki, skupiając się na miłosnych rozterkach nastolatków oraz ich ciągłym rozmyślaniom o współżyciu. Alessio Puleo nieustannie wraca do tematu prostytutek, wplatając go niemal wszędzie, co staje się niekiedy tak sztuczne i niepotrzebne, że zaczęłam zastanawiać się, skąd ta obsesja na punkcie pań do towarzystwa... Zabrakło mi większej ilości informacji o chorobie Ylenii, oddawaniu organów, nielegalnym handlu narządami czy dzieciństwie oraz rodzinie Alexa. Pisarz zbyt często zwracał uwagę na niepotrzebne wątki, zamiast zająć się tym, co powinno być głównym tematem tej historii.
W tej książce znajduje się jeszcze parę wątków wzbudzających moje wątpliwości, jednak nie chcę wylewać kolejnych żalów, ponieważ podejrzewam, że ta książka może spodobać się niektórym osobom. Poleciłabym ją nastolatkom, ponieważ istnieje spora szansa na to, iż będą mogły utożsamić się z bohaterami, czego ja już nie potrafię (przynajmniej w tym przypadku, bo pomimo swojego wieku niejednokrotnie udaje mi się rozumieć niektórych bohaterów literackich, jednak Ylenia i Alex to zupełnie nie moja liga). Myślę, że niektórych ta historia może nawet doprowadzić do łez, o ile nie domyślą się od razu jej zakończenia. Osobiście uważam, iż jest to historia z ogromnym potencjałem, niestety nie został on wykorzystany, nad czym ubolewam.
* cytat ze str. 57
Książka bierze udział w wyzwaniach: Cztery pory roku, Czytamy nowości, Czytamy powieści obyczajowe, Dziecięce poczytania, Dziecinnie oraz Pod hasłem.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Też nie byłam nią zachwycona, gdyż także uznałam ją za bardzo przewidywalną.
OdpowiedzUsuńCzasami sięgam po tego typu literaturę, choć ostatnio przewidywalne książki strasznie mnie irytują i takim sposobem mam zaczętych kilka książek i nie skończonych.. :) Szkoda mi zawsze jak jakaś książka zapowiada się ciekawie, ale niestety coś nie wyszło :)
OdpowiedzUsuńCzytałam dwie powieści Mocci i nie polecam. Nie rozumiem, za co ten autor jest tak lubiany, bo w mojej ocenie nie ma nic interesującego do przekazania. Jak widać jego kolega po fachu też się specjalnie nie postarał, dlatego będę omijać tę powieść z daleka. Mam przeczucie, że bohaterowie też wzbudziliby we mnie głównie irytację i niezrozumienie.
OdpowiedzUsuńA ja narobiłam sobie takich nadziei, czytając wstęp autorstwa Mocci... Teraz przemyślę dwa razy, zanim skuszę się na jego twórczość.
UsuńMnie również nie urzekła
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie jestem sama :)
UsuńNie poznałam jeszcze twórczości autora.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale książka zbiera dość dobre recenzje. Nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńWidzę, że książka nie wprawiła Cię w stan euforii, wręcz przeciwnie... Sądzę, że skoro pojawiają się tutaj irytujące wątki, raczej sobie ów tytuł podaruję. Zwłaszcza, że nastolatką już nie jestem.
OdpowiedzUsuńByć może gdybym miała kilka lat mniej, to moje wrażenia byłyby inne... Chociaż mam na swoim koncie sporo młodzieżówek, które skradły moje serce pomimo wszystko. :)
UsuńZgadzam się, że książka jest dobra dla nastolatków, chociaż ja także spędziłam przy niej miło czas. :)
OdpowiedzUsuńMnie chyba zbyt mocno irytowali bohaterowie oraz niejasne sytuacje...
UsuńRaczej nie przeczytam, myślę, że nawet gdyby się tobie spodobało to nie maiłabym na nią ochoty :)
OdpowiedzUsuńA ja do tej pory czytałam same zachwyty nad nią. Przyznam, że książka leży mi na półce i czeka już od dawna na swoją porę, ale nie mogę się za nią zabrać. Teraz będę podchodziła do niej nieco ostrożniej. ;)
OdpowiedzUsuńJa z kolei po napisaniu swojej recenzji zajrzałam na LC i widzę, że wiele osób ma podobne zarzuty do tego tytułu.
UsuńZastanawiałam się czy ją przeczytać, ale po Twojej recenzji i komentarzach jakoś na razie odpuszczę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma
ZaczytanaWiedźma.blogspot.com
nie słyszałam o tej książce :)
OdpowiedzUsuńnie wiem czy sięgnę po ten tytuł, ostatnio przeczytałam książkę typową dla nastolatków, jednak pomimo tego, że było dość wciągająca i poruszała trudne ważne tematy niekoniecznie spełniła moje oczekiwania. Chyba po prostu już jestem za stara na taką literaturę :)
OdpowiedzUsuńCzasami jeszcze zdarza mi się przeczytać dobrą młodzieżówkę, więc nie mówię "nie" tego typu lekturom, ale ta zdecydowanie jest jedną ze słabszych.
UsuńMam ogromną ochotę na tą ksiażkę już od dłuższego czasu.
OdpowiedzUsuńStaram się nie dziwić temu, co dla nastolatków okazuje się wielkim dramatem (a z mojej perspektywy jest już jednak błahostką), bo młodość ma swoje prawa. Nie dziwie się jednak, że po 18-latkach spodziewałaś się więcej, bo z tego co opisałaś ich zachowania są przerysowane i mało autentyczne. Do książki mnie nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu, ale to nie jest książka dla mnie. Z początku zapowiadało się ciekawie, ale końcówka i jeszcze poszczególne epizody wprost mnie dobiły. Zdecydowanie mówię nie. Chociaż może na nastolatkach zrobi wrażenie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUuuuuuuu ach!
OdpowiedzUsuńNo to nieźle!
Ale wiesz... jednak książka wywołała u Ciebie jakieś emocje... tylko nie te co powinna :p
Poczułaś tylko złość i frustrację, ale na zawsze zapamiętasz ten tytuł... mimo, że będziesz omijała go szerokim łukiem.
W zasadzie masz rację... podobno lepiej, żeby mówili źle, niż nie mówili wcale :P
UsuńCoraz częściej ostatnio spotykam się z niewykorzystanym potencjałem. To przykre, ale przeważnie o takich książkach jest głośno. Bo jak coś jest albo bardzo dobre, albo bardzo złe to się na ogół o tym słyszało. :) Ale książki nie mam w najbliższych planach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wiktoriaczytarazemzwami
Miałam ochotę przeczytać tę książkę, jednak moja paczka od wydawnictwa zaginęła, gdzieś na poczcie i ostatecznie nie trafiła w moje ręce. Postanowiła, że kupię powieść, ale widzę, że raczej wydam te pieniądze na coś innego ;)
OdpowiedzUsuń