(Nie)grzeczni? - Małgorzata Bajko, Monika Janiszewska

WydawnictwoSensus
Data wydania: 15 lipca 2016
Liczba stron: 248

Wszyscy częściej bądź rzadziej wypowiadamy się o własnych lub cudzych dzieciach, przyporządkowując je do kategorii: grzeczne bądź niegrzeczne. Jednak, tak naprawdę, jakie powinno być dziecko, abyśmy mogli zakwalifikować je do konkretnej grupy? Czy istnieją bardzo grzeczne oraz nieustannie niegrzeczne maluchy? A tak poza tym... czy owa (nie)grzeczność nie wynika jedynie z dopasowania się (bądź nie) do standardów, które z góry ustaliliśmy?

(Nie)grzeczni? to książka napisana przez dwie mamy, które z własnego doświadczenia wiedzą, jak to z dzieciakami bywa. Ta lektura zawiera masę opowieści o dzieciach w wieku od 0 do 6 lat, których zachowania wykraczają poza kanon oczekiwań ze strony dorosłych. To skarbnica wiedzy na wiele tematów okołorodzicielskich, dlatego uważam, że każdy powinien posiadać ją w swojej biblioteczce. 

Moje serce podbiły anegdoty, w których role główne przypadły dzieciom. Pod każdą sytuacją znajdują się uczucia malucha, a także emocje, jakie w danej chwili ogarnęły rodzica. Po czym każdy z nas ma możliwość zapoznania się z komentarzem psychologa, który wyjaśnia mechanizmy kierujące zachowaniem dziecka, co pozwala na chwilowe wejście w jego skórę oraz zrozumienie pewnych kwestii.

Z reguły kilkulatki nie mają na celu bycia złośliwym - po prostu potrzebują czyjejś uwagi, a że do tego dochodzi wspaniały zmysł obserwacyjny, szczerość do bólu oraz duża emocjonalność i pewna doza niewiedzy, to my, dorośli, niekiedy zupełnie nietrafnie odczytujemy dziecięce sygnały. Dziecko także ma prawo mieć zły humor, nie mieć ochoty rozmawiać z nikim czy dzielić się swoimi rzeczami - dlaczego wymagamy od nich tego, na co sami nie zgodzilibyśmy się w pewnych sytuacjach?

Dzieci najczęściej wyrażają swoje emocje poprzez płacz bądź złość, ponieważ nie znają innych możliwości. Dlaczego zatem krytykujemy je za różne przewinienia, zamiast tłumaczyć, rozmawiać i próbować wczuć się w ich sytuację? Niejednokrotnie rodzice denerwują się na swoje pociechy za usilną chęć bycia samodzielnym, spontaniczność i żywiołowość, ciekawość świata oraz zadawanie (często niewygodnych) pytań, nieśmiałość, szczerość w ocenie cudzych zachowań bądź odkrywanie własnej intymności. Błagam, szanujmy te maluchy, bo inaczej staną się oni zakompleksionymi, wiecznie poirytowanymi oraz przebiegłymi istotami, zupełnie nieradzącymi sobie z otaczającą rzeczywistością. 

Książka bierze udział w wyzwaniach: Czytamy nowościDziecięce poczytaniaDziecinnie oraz Grunt to okładka.

18 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Na tę chwilę to nie pozycja dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Często się spotykam z komentarzami i boleściami jakie to czyjeś dziecko jest niegrzeczne - tak wypowiadają się sami rodzice. Gdzie my z mężem patrzymy i dane dziecko jest fajne i zachowuje się tak jak powinno. Czasem jęzor mnie świerzbi, jak np w restauracji dziecko woli iść do kącika dla malucha niż SIEDZIEĆ i nic nie robić, a rodzic się drze, że siedz i bądz grzeczny;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beti, z własnego doświadczenia wiem, że komentarze co do grzeczności danego dziecka potrafią być denerwujące. Mój Jaś w domu łobuzuje, marudzi i jest małym urwiskiem, a przy gościach czy w ogóle u kogoś (wyłączając z tego grona mój dom rodzinny, bo tam czuje się na tyle swobodnie, że zachowanie ma takie jak w domu) zachowuje się jakby go nie było. Zatem jak ktoś mnie o to pyta, to mówię, że bywa kochanym urwiskiem, na co reszta pobłażliwie kiwa głową, twierdząc, że on przecież jest taki grzeczny, a my wymyślamy. Potrafi to być naprawdę irytujące, bo chyba to rodzice najlepiej znają swoje dziecko, przebywając z nim całe dnie i noce. Jednak nie mówię, że jest niegrzeczny, tylko że w domu łobuzuje, ale wolę to niż miałby w przyszłości bać się odezwać i dawałby sobą pomiatać kolegom. A tego zabraniania wszystkiego to też nie rozumiem - jeśli dziecko nikomu nie robi krzywdy, to niech zajmuje sobie czas tak, jak lubi...

      Usuń
  3. Chętnie bym sięgnęła po pozycje zważywszy na obecne studiowanie pedagogiki ;)
    Pozdrawiam :)
    na-planecie-malego-ksiecia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam i przybijam piątkę jako absolwentka trzech specjalności pedagogicznych! ;-)

      Usuń
  4. Zapisane na liście, kupie przy kolejnych zakupach książkowych

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. To nie tylko książka dla rodziców, ale wszystkich osób, które w swoim otoczeniu mają maluchy :)

      Usuń
  6. Na razie trzymam się z daleka od takich publikacji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś przyjdzie kryska na Matyska :P To chyba strasznie dziwna byłam, bo już w liceum lubiłam czytać takie książki, a do dzieci było mi daleko :)

      Usuń
  7. Może to być ciekawa pozycja nie tylko dla rodziców, ale i dla tych, których wkurzają "niegrzeczne" dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mądre spostrzeżenia z Twojej strony. Mamą nie jestem i chyba długo jeszcze nie będę, ale książkę z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.