Tytuł oryginału: The Song of David
Wydawnictwo: Editio
Seria/cykl: Prawo Mojżesza
Data wydania: 14 października 2016
Liczba stron: 312
Prawo Mojżesza, które czytałam półtora miesiąca temu skradło moje serce. Nie spodziewałam się po tej niepozornej książce z niewiele przekazującą okładką (swoją drogą - bardzo w moim guście) tak emocjonującej historii, zapadającej w pamięci na długo. Kiedy dowiedziałam się o planowanej premierze drugiego tomu, tym razem o Tagu, przyjacielu Mojżesza, wiedziałam, że nie przejdę obojętnie obok tej lektury. Pieśń Dawida jest już za mną i nie ukrywam, że ciężko jest mi złożyć parę sensownych zdań na jej temat, ponieważ Amy Harmon ponownie doprowadziła mnie do książkowego kaca...
Dawid Taggert to niespokojna dusza, mężczyzna uparty i niepotrafiący usiedzieć w miejscu, ponieważ wszystkim nudzi się bardzo szybko. W swoim dwudziestoparoletnim życiu przeszedł na tyle dużo, że mógłby obdzielić swoimi doświadczeniami kilka osób. Chociaż nie wszyscy pokładali w nim nadzieję, to Tag pokazał, iż kto jak kto, ale on potrafi walczyć. Kiedy jednak pewnego dnia jego dziewczyna Amelie, zwana Millie, odkrywa, iż Tag zniknął i pozostawił po sobie jedynie kasety z nagraniami, początkowo wszyscy dochodzą do wniosku, że znowu uciekł, co robił już wiele razy. Jednak czy uczynił to bez jakiegokolwiek powodu?
Ścieżka do prawdziwego szczęścia musi być ułożona własnoręcznie, nawet jeśli jest kręta. Nawet jeśli wymaga wznoszenia mostów nad dolinami i przebijania się przez góry. Nie ma lepszego uczucia niż układanie własnej ścieżki. *
Pierwsze skrzypce w tej historii odgrywa uczucie rodzące się pomiędzy Dawidem a Millie, która nie jest taką zwyczajną dziewczyną, ponieważ w wieku 11 lat utraciła wzrok w wyniku rzadkiej choroby. Od tej pory Millie jest jedną z najtwardszych bohaterek literackich, jakie udało mi się poznać. Szczerze przyznam, że nie wyobrażam sobie znalezienie się w takiej sytuacji jak ona, a jednak ta niepozorna dziewczyna radzi sobie ze swoją ułomnością we wspaniały sposób. Podchodzi z dystansem do tego, co ją spotkało, przy czym jest niezwykle samodzielna i samowystarczalna, nie użala się nad sobą, a do tego jeszcze opiekuje się młodszym bratem, który choruje na autyzm. Lawina nieszczęść, jaka dopadła Millie, nie zgniotła jej swoją ilością, ale dała jeszcze więcej siły do walki.
Cała opowieść ponownie targała moimi emocjami - złość, radość, nostalgia, rozmarzenie, ciekawość, zwątpienie czy smutek - pojawiały się nieustannie, aby zaraz zniknąć i wymienić się miejscem z innymi odczuciami. Co prawda, dość szybko domyśliłam się powodu, dla którego Tag uciekł, jednak nie zniszczyło to mojej uciechy z poznawania dalszych losów. Początkowo wściekłam się na tytułowego bohatera, a w mojej głowie nieustanie krążyły zdania: "Tag, jak mogłeś? Znowu uciekasz przed innymi, a szczególnie przed samym sobą? Ogarnij się, chłopie, przecież czeka na ciebie tyle ludzi, którzy darzą cię przeogromną miłością!". Dowiadując się jednak, dlaczego zdecydował się na opuszczenie ukochanych ludzi, wybaczyłam mu te posunięcie, chociaż, mimo wszystko, mógł tego nie robić.
(...) na ringu w oktagonie nikt tak naprawdę nie walczy sam. Stoisz tam i mierzysz się z przeciwnikiem, lecz prawdziwa walka odbywa się całe tygodnie i miesiące, a czasem nawet lata przed zawodami. Chodzi o przygotowania i o zebrany przez ciebie zespół, który ci w tym pomaga. Fighter zawsze ma zespół. **
Pieśń Dawida to kolejna wspaniała powieść autorstwa Amy Harmon, którą mogę polecić wszystkim bez wyjątku. Fani Mojżesza również znajdą go tutaj w dość sporej dawce, co powinno zaspokoić ciekawość poznania dalszych losów głównego bohatera wcześniejszej części. Początkowo obawiałam się, że pisarka zbyt często będzie sięgała do poprzedniego tomu, co stanie się nużące - na szczęście w książce znajduje się tylko kilka odniesień, niezaburzających fabuły najnowszego tomu. Jeżeli nie znacie jeszcze tej historii, to zachęcam do nadrobienia zaległości (warto!!), bo podejrzewam, że jeśli czytaliście Prawo Mojżesza, nie muszę polecać Pieśni Dawida, gdyż sami chętnie po nią sięgnięcie.
Losy bohaterów uświadamiają, że każdy zasługuje na miłość - tym bardziej jeżeli potrafi kochać. Życie rzadko kogo rozpieszcza, a najczęściej rzuca kłody pod nogi, jednak warto je przeskakiwać, a jeśli nie jest to możliwe, trzeba owe przeszkody przesunąć, niekiedy przy pomocy kogoś bliskiego. Każdego dnia musimy walczyć, chociaż bywa bardzo trudno, a nawet beznadziejnie. Najtrudniejsze są walki z góry skazane na porażkę, jednakże nie oznacza to, iż mamy się poddawać. Musimy walczyć do ostatniej rundy, choćbyśmy nie widzieli jakiejkolwiek szansy na wygraną...
* cytat ze str. 22
** cytat ze str. 296
Książka bierze udział w wyzwaniach: Czytamy nowości, Czytamy powieści obyczajowe, Dziecięce poczytania oraz Pod hasłem.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Lubię taką tematykę :) Zapisuję sobie tę pozycję do swojej listy i na pewno do niej zajrzę przy najbliższej możliwej okazji :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń_________________________
http://bit.ly/2evt5D1
Na razie n ie mam na tę serię ochoty, ale zbiera same pozytywne opinie z tego co widuję na blogach.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać, aż będę mogła ją przeczytać! "Prawo Mojżesza" mnie zachwyciło podobnie jak Ciebie!
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki, aby i "Pieśń Dawida" przypadła Ci do gustu! :)
UsuńCzyli koniecznie muszę sięgnąć po obie :)
OdpowiedzUsuńTak, tak, tak!!
UsuńMuszę przyznać się, że nie przeczytałam całej Twojej wypowiedzi, a jedynie przeleciałam ją wzrokiem. Niebawem i ja zabieram się za czytanie, boję się, że potem Twoje słowa będą się chciały wciąć w moją recenzję, czasami tak mam :) Co do samej książki, to pokładam w niej wielkie nadzieje, mam wrażenie, że meni nei zawiedzie :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej rozumiem - ja też staram się nie zgłębiać zbyt mocno w recenzje książek, które mam w najbliższych planach czytelniczych. Przyjemnej lektury!
Usuń"Pieśń Dawida" to bardzo dobra kontynuacja "Prawa Mojżesza" Podzielam twoje zdanie w 100%.
OdpowiedzUsuńCzytałam jak na razie jedynie "Prawo Mojżesza", jednak autorce już udało się niepostrzeżenie wkraść do mojego serca. Nie spodziewałam się, że ta powieść będzie aż tak dobra i poruszy czułe struny w moim sercu! Strasznie podobał mi się zwłaszcza wątek artysty ukazanego jednocześnie jako geniusza i szaleńca. Podobnie jak w przypadku "Prawa Mojżesza" nie wiem, czego oczekiwać, ale wierzę, że będę równie zadowolona i zaskoczona jak w wypadku pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Wątek artysty też podobał mi się, bo rzadko na takowe trafiam, jednak najbardziej trafił do mnie talent Mojżesza dotyczący widzenia zmarłych. Myślę, że powinnaś czuć się usatysfakcjonowana "Pieśnią Dawida". :)
UsuńGeek Girl, ja również zafascynowana czytałam opisy tworzenia, miały w sobie coś z szaleństwa i bohemy jednocześnie. Poza tym autorka bardzo dobrze wyważyła siły pomiędzy fantastyką czy horrorem, z jakimi to gatunkami kojarzone jest widzenie zmarłych a rzeczywistością i sztuką, fantastycznie zresztą ubraną w słowa.
UsuńObie książki jeszcze przede mną :) muszę koniecznie je poznać!
OdpowiedzUsuńGdy przeczytałam, że Millie utraciła wzrok, bez czytania do końca recenzji wiedziałam już, że muszę tę książkę przeczytać. Muszę, bo uwielbiam takich "niedoskonałych" bohaterów. "Prawa Mojżesza" nie czytałam, więc pewnie najpierw sięgnę po poprzednią część, ale z tego co widzę to nie jest ściśle powiązana z "Pieśnią Dawida" ? Tak czy inaczej - obydwie chcę przeczytać, a "Dawida" wręcz muszę!
OdpowiedzUsuńO tak, ja też mam już dość wyidealizowanych bohaterów, dlatego zdecydowanie wolę prawdziwych ludzi - z krwi i kości. Generalnie jeśli ktoś się uprze, to może przeczytać najpierw "Pieśń Dawida", ale jednak nie polecam tego, bo aby zrozumieć wszystko jak trzeba, należy poznać "Prawo Mojżesza".
UsuńKsiążka mnie zachwyciła, a zakończenie... wycisnęło mi z płuc oddech, naprawdę. :)
OdpowiedzUsuńJa spodziewałam się takiego zakończenia, aczkolwiek czasami zastanawiałam się, czy jednak nie będzie inne. Niemniej cieszę się, że jest jakie jest, chociaż w zasadzie nie ma tu happy endu, ale dzięki temu sama historia wydaje się bardziej realna.
UsuńMam za sobą Mojżesza, mieszane uczucia mną targał, ale jestem bardzo ciekawa Pieśni Dawida. No i te okładki, nikomu się nie podobają a dla mnie maj w sobie coś przyciągającego :)
OdpowiedzUsuńMi też się podobają! Są niepozorne, ale bardzo w moim guście. :)
UsuńJa bardzo mam ochotę na tą książkę :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy bardzo podobne zdanie na temat tej książki. Jest równie dobra, co poprzednia, a zarazem zupełnie inna. Podoba mi się to, że autorka nie powiela schematów i scenariuszy. Aż ma się ochotę na więcej :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wkrótce na polskim rynku wydawniczym ukażą się kolejne powieści jej autorstwa! :)
UsuńMam w planach obie książki, mimo że na co dzień raczej po tego typu historie nie sięgam. Ale jestem ciekawa jak odbiorę powieści Amy Harmon i czy też dotknie mnie książkowy kac.
OdpowiedzUsuńKac książkowy to niełatwa sprawa, ale... życzę Ci go, bo jednak fajnie jest czasami go poczuć. :)
UsuńPrzyznaję, że widząc tę książkę w księgarni, nie zwróciłabym na nią uwagi. Nie spodziewałam się, że pod taką niepozorną okładką, może kryć się taka historia. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się przeczytać obie książki :)
OdpowiedzUsuńMnie z kolei okładka zachęciłaby, bo bardzo przypadła mi do gustu. Chociaż nie da się ukryć, że jest bardzo niepozorna.
UsuńMuszę przyznać, że nigdy nie czytałam pierwszego tomu. Coś o nim słyszałam, jednak niewiele. Czas to zmienić - skoro masz książkowego kaca, to książka musi być dobra! :)
OdpowiedzUsuńTo udało Ci się uchować, bo "Prawo Mojżesza" była na wieeeelu blogach. Naprawdę polecam obie!
UsuńOjej, a ja się dopiero przymierzam do "Prawa Mojżesza" (a właściwie to do zakupu) xD
OdpowiedzUsuńObydwie książki nadal przede mną. Mam nadzieję, że niedługo się to zmieni :)
OdpowiedzUsuńObie książki bardzo mocno mi się podobały, a najbardziej chyba z nich cytaty :)
OdpowiedzUsuńP.S. Wybacz za tak krótki komentarz, ale co do tej książki skomentowałam przed chwilą koło 10 postów i nie wiem co jeszcze mogłabym napisać nie powtarzając się ciągle :(
Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
SZELEST STRON
Jak tylko napisałaś u mnie, że już opublikowałaś recenzję Pieśni Dawida, to od razu musiałam ją sprawdzić! I czuję, że będę równie zachwycona tą książką co Prawem Mojżesza! Najprawdopodobniej jutro się za nią zabiorę, bo dziś kończę czytać coś innego, więc szykuje się niesamowity tydzień! ;)
OdpowiedzUsuńOstatnie dwa zdania krzepią me serduszko. Myślę, że warto przeczytać książkę, ale niestety cierpię na brak czasu, a lista lektur na moim kierunku studiów stale rośnie :<
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie KLIK
Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ola
bookwithhottea.blogspot.com/