W lipcu tego roku zapoznałam Was z moimi czytelniczymi planami na wakacje [w TYM poście]. Jak sami wiecie, wakacje zakończyły się już prawie dwa miesiące temu, ale ja postanowiłam nieco przedłużyć je, bo w końcu studenci zaczynają rok dopiero w październiku (a że wpis pojawia się dopiero teraz, to już drugorzędna sprawa ;-)). Oczywiście zrobiłam to tylko po to, aby przez ubiegły miesiąc przeczytać coś jeszcze z planowanego stosiku. No cóż, plany planami - nie zrealizowałam ich na 100%, ale syn zajmuje mi tyle czasu, że czytam, ile mogę, a nie ile chcę. ;-)
KSIĄŻKI, KTÓRE MIAŁAM W PLANACH
Pozycje przeczytane:
1. Promyczek - Kim Holden: książka nie wstrząsnęła moim światem, ale jednak wzbudziła masę emocji i skłoniła do refleksji, więc to i tak bardzo dużo. Teraz poluję na Gusa.
2. Eden. Nowy początek - Mia Sheridan: rzadko zdarza się, aby kontynuacja była lepsza od pierwszej części - w tym przypadku tak właśnie jest. Piękna i wzruszają historia.
3. Kuracja samobójców - Suzanne Young: autorka w końcu wyjaśniła niedopowiedzenia z Plagi samobójców. Co prawda, cała seria nie porwała mnie tak, jakbym tego oczekiwała, ale na pewno dokończę ją, bo jednak interesuję się losem bohaterów.
4. Remedium - Suzanne Young: początek i koniec powieści trzymały poziom, za to środek wynudził mnie mocniej, niż chciałabym tego. Niemniej na pewno sięgnę po ostatnią część.
5. Maminsynek - Natasza Socha: ta lektura zapewniła mi masę śmiechu oraz złości, kiedy relacja tytułowego bohatera z jego mamusią zdecydowanie wykraczała poza granice dobrego smaku, a także rozsądku. Powieść idealna do odprężenia się i przerwy od poważniejszych tematów.
6. Drogie maleństwo - Julie Cohen: książka poruszająca niełatwe problemy, które mogą w zasadzie dotknąć każdego z nas. Autorka do samego końca trzyma w niepewności, a bohaterowie stają przed dylematami, jakich nie życzę nikomu.
7. Na krawędzi zawsze - J.A. Redmerski: oczekiwania względem tej powieści miałam ogromne, ponieważ Na krawędzi nigdy skradło moje serce. Niestety poczułam ogromny zawód, a mój niedosyt sięgnął nieba.
Końcowy wynik: 7/12. Zatem nie jest tak najgorzej, wszak przeczytałam więcej niż połowę zaplanowanych lektur. ;-) Rywalki i Wybrani na razie odchodzą w odstawkę, jeśli w ogóle zechcę po nie sięgnąć. Z kolei w najbliższej kolejce nadal czeka na swoją szansę Przekroczyć granice. Uwiązani i Śnieżynki niestety zbyt długo czekały, więc musiałam oddać je do biblioteki, ale mam nadzieję, że jeszcze uda mi się je stamtąd zgarnąć ponownie i w końcu przeczytać.
Czy Wy mieliście jakieś plany wakacyjne? Jak poszło z ich realizacją?
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
gratuluję wyniku, to zawsze więcej niż połowa :D Ja nigdy sobie tak nie planuję, bo czułabym presję i nie mogłabym się skupić
OdpowiedzUsuńMnie z reguły taka presja mobilizuje, ale widocznie w tym przypadku była ona jednak zbyt słaba. :P
UsuńMiałam plany wakacyjne, ale nie wyszło tak dobrze, jak sobie zaplanowałam. Mało miałam czasu na czytanie. Gratuluję wyniku :)
OdpowiedzUsuńJa też własnie z braku czasu nie wypełniłam zadania w 100%.
UsuńJa absolutnie nie byłabym w stanie postawić sobie takich warunków i na dodatek jeszcze ich spełnić ;) Ja i mój słomiany zapłon. dlatego gratuluję serdecznie wyniku ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Na planecie Małego Księcia
7/12 to bardzo dobry wynik! :D Ja swój wakacyjny TBR nazwałam ostatecznie TBR-em wstydu, bo udało mi się przeczytać tylko jedną zaplanowaną książkę... Tak więc gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńSylwuś gratuluję! To piękny wynik, oprócz wyzwań a przede wszystkim bycie mamą a Ty przeczytałaś 7/12 :)
OdpowiedzUsuńJa nie robiłam planów na wakacje... Bardziej to planuję wyzwaniowe hasła na przyszły rok w Pod hasłem i Mini czelendż :)
Śnieżynki koniecznie musisz raz jeszcze upolować - no koniecznie... :)
Po "Śnieżynki" sięgnę na pewno, bo polecasz je mocno. A ja w następnym roku mam zamiar zrezygnować z paru wyzwań na rzecz większego poświęcenia dla "Pod hasłem", bo np. w tym miesiącu bardzo zmobilizowało mnie ono do sięgnięcia po zalegające tytuły. :)
UsuńW sumie nie miałam jako takich planów wakacyjnych. Czytałam to na co miałam ochotę. Szkoda, że musiałaś już oddać Śnieżynki, ale, tak jak piszesz, może jeszcze kiedyś je wypożyczysz.
OdpowiedzUsuńMoje plany nigdy mi nie wychodzą już to zaakceptowałam i wszystko robię spontanicznie :) no to całkiem nieźle ci poszło gratuluję!
OdpowiedzUsuńMoim światem z kolei Promyczek wstrząsnął i to porządnie ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wiem, że jestem jedną z nielicznych, ale u mnie niemal zawsze tak jest ze znanymi i lubianymi powieściami :( Jakieś fatum chyba ;-)
UsuńJa już niedługo chcę się zabrać za niego i już nie mogę się doczekać! ;)
UsuńŚwietnie Ci poszło, gratuluję :) Ja chciałam przeczytać przez wakacje 3 książki, niestety wyszło tak że przeczytałam tylko jedną ;D
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to właśnie teraz jest najlepszy okres na czytanie, a wakacje lepiej spędzać na świeżym powietrzu i aktywności fizycznej. Oczywiści miło jest odpocząć z książką na słoneczku, ale bez przesady :)
OdpowiedzUsuńMając małe dziecko, to w zasadzie żaden okres nie jest idealny na czytanie. Co innego, gdy nie byłam mamą... ;-) Teraz nie mam już możliwości odpoczęcia z książką na słońcu, a aktywnością fizyczną jest bieganie wokół syna. ;-)
UsuńJa jakoś nigdy nie mam ochoty na czytanie w wakacje i nie mogę się pochwalić świetnymi wynikami, jednak teraz staram się nadrabiać ;) Kurczę, trochę mnie zasmuciłaś informacją, że Na krawędzi zawsze nie trzyma poziomu pierwszej części, która bardzo mi się podobała. Z całego serca odradzam ci czytanie Wybranych, bo z tomu na tom ta seria stawała się coraz bardziej naciągana i pusta. Ale Rywalki to przyjemny odmóżdżacz ;)
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Wydaje mi się, że na "Wybranych" jestem już za stara, ale "Rywalki" kuszą, więc pewnie sięgnę po nie. Wielu osobom "Na krawędzi zawsze" podobało się, ale ja zawiodłam się bardzo!
UsuńSiedem z dwunastu to dobry wynik, mało brakowało do zwycięstwa, ale to i tak sukces, gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że i tak pokazałaś wytrwałość w realizacji planów :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzy malutkim człowieczku, który wymaga dużej uwagi i tak jestem pod wrażeniem ilości przeczytanych książek :) Ja mam ochotę na serię Suzanne Young, mam w domu pierwszą część i jakoś nie mogę się zabrać :]
OdpowiedzUsuńKochana, czytaj, czytaj, bo jestem ciekawa Twojej opinii! Mój mały człowieczek teraz nie potrafi się ode mnie oderwać, więc z czytaniem bywa różnie. :P
UsuńGratuluję wyniku i mam ogromną nadzieję, że "Plaga samobójców" wreszcie trafi w moje ręce ;)
OdpowiedzUsuńNiedawno zmieniłam adres bloga z littledecoy7.blogspot.com na znalezionewsrodwielu.blogspot.com . Jeśli widnieję na twojej liście odwiedzanych blogów, bardzo proszę o zamianę.
Pozdrawiam!
U mnie też w okolicy połowy udało się plan zrealizować, bo okazały się bardzo grube, ale nie dokupuję książek, jesienią nadrobię :)
OdpowiedzUsuńU mnie plany zawsze wielkie, a z realizacją potem wychodzi różnie. ;) Z książek, które wymieniłaś, też chcę przeczytać serię Suzanne Young - mam już Plagę samobójców, więc niedługo się za nią zabiorę i jak mnie wkręci, to sięgnę po pozostałe tomy. ;)
OdpowiedzUsuńNie robiłam planów wakacyjnych, ale myślę, że co miałam w tym czasie przeczytać, to przeczytałam. :)
OdpowiedzUsuńNie robiłam planów, ale ostatnio chyba więcej słucham (audiobooków) niż czytam. A "Śnieżynki" serdecznie polecam!
OdpowiedzUsuńThis was an interesting read about the different holiday reading plans available. I particularly liked the advice to create a reading list before the holidays so that you can stay on top of your reading tasks and make the most of your time off. I think this is a great way to plan ahead and make sure you are maximizing your time away. Thanks for the great advice!
OdpowiedzUsuń