Tytuł oryginału: The Girl You Left Behind
Wydawnictwo: Między słowami
Data wydania: 11 stycznia 2017
Liczba stron: 540
Nie miałam bladego pojęcia, czego mogę spodziewać się po tej książce. Przyznam szczerze, że bałam się tej lektury ze względu na to, iż tak zachwalane Zanim się pojawiłeś nie skradło mojego serca. Na szczęście moje obawy ulotniły się już po przewróceniu kilku pierwszych stron Dziewczyny, którą kochałeś. Szybko przekonałam się, że tym razem historia stworzona przez Jojo Moyes zauroczy mnie, poruszy i porwie...
Akcja powieści rozpoczyna się w niewielkim francuskim miasteczku pod koniec 1916 roku. Pierwsze rozdziały przedstawiają życie prostych ludzi, którzy zostają wystawieni na próbę, gdzie nikt nie wychodzi bez jakiegokolwiek uszczerbku na ciele czy duszy. Wojna, mocniej lub słabiej, dotyka każdego. W pewnym momencie historia urywa się, a autorka przenosi nas do Londynu i 2006 roku, uświadamiając, że nawet pozornie nieistotne szczegóły sprzed lat przez dziesięciolecia wywierają wpływ na ludzkie życie. Jojo Moyes co jakiś czas delikatnie powraca do wspomnień wojennej zawieruchy, aby rozjaśnić w głowach zarówno czytelnikom, jak i bohaterom snutej opowieści.
W Dziewczynie, którą kochałeś prym wiodą dwie kobiety. Francuzka Sophie prowadząca mały hotelik, starająca się choć na chwilę zapomnieć, że jej kraj znajduje się pod niemiecką okupacją, a ukochany mąż przebywa gdzieś daleko. Angielka Liv, która nie potrafi pogodzić się z utratą męża, a jej jedyne pocieszenie w starannie pielęgnowanej samotności stanowi obraz pewnej kobiety. Pomimo tego, iż obie żyją w zupełnie innych czasach i odrębnej rzeczywistości, łączy je więcej, niż można byłoby przypuszczać. Ich siła, dobroć, umiejętność zażartej walki o szczęście to coś, czego można pozazdrościć.
Liczy się tylko prawda (...). Bez niej żonglujesz jedynie durnymi wyobrażeniami innych ludzi.*
Do gustu przypadły mi obie części książki - zarówno te z początku XX wieku, jak i te poruszające bardziej współczesne realia. Niemniej muszę oddać hołd retrospekcjom, które wywołały we mnie najwięcej emocji. To właśnie opowieści Sophie trafiły do mnie najmocniej, sprawiając, że niejednokrotnie moje serce chciało wyrwać się z piersi. Każda historia wojenna wzrusza i sprawia cierpienie, ale jednocześnie daje siłę oraz wiarę w ludzi, którzy pomimo kłód rzucanych pod nogi, wojny i głodu, potrafią okazać serce innym, dzieląc się resztkami tego, co posiadają. Wśród bólu, łez, tęsknoty i śmierci można odnaleźć skrawki ludzkiej dobroci, która jak nic innego potrafi utrzymać przy życiu.
Utwór Jojo Moyes porusza temat walki - nie tylko dobra ze złem, ale także walki z samym sobą oraz o to, co kochamy. Czasami wydaje się ona z góry przegrana, jednak póki jest przynajmniej iskierka nadziei, wiara nie powinna osłabnąć ani na sekundę. Generalnie życie słynie z tego, że nie rozpieszcza nas zbyt mocno, nieraz zsyłając na nas jakąś tragedię. Takie momenty osłabiają naszą siłę, ale należy pamiętać, że nie wolno nieustannie tkwić w przeszłości, rozgrzebując ją na nowo. Trzeba ruszać z miejsca, nawet jeśli sprawia to przeogromny ból - w końcu stanie się nieco mniejszy i słabszy, a my odkryjemy życie na nowo.
Życzę każdemu, aby mógł kończyć rok taką powieścią. Człowiek od razu pozytywniej patrzy na przyszłość i wierzy, że nadchodzący czas będzie jeszcze piękniejszy. Jednak nie zwracajcie uwagi na to, czy rok się kończy, zaczyna, a może dopiero mija jego połowa - zaczytujcie się w tej historii, bo jest warta każdej pochwały.
* cytat ze str. 454
Książka bierze udział w wyzwaniach: Czytamy nowości, Czytamy powieści obyczajowe, Dziecięce poczytania oraz Zaczytajmy się.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Widzę, że ta powieść mogłaby spodobać się mojej siostrze. Polecę jej więc tę pozycję po premierze.
OdpowiedzUsuńMyślę, że będzie zadowolona :)
UsuńOooo a ja sobie ją odpuściłam... :( No nie.. muszę zdobyć! Jakoś po tej drugiej części o Lou byłam zniechęcona. Aj jakaż szkoda. No ale nic straconego:) Ciesze się, że są retrospekcje przeszłości. Bardzo lubię w tym klimacie historie. Ja nie wiem jak czytałam zapowiedź :D Coś musiałam być zamyślona;)
OdpowiedzUsuńMnie "Zanim się pojawiłeś" nie zachwyciło, więc nie wiem, czy skuszę się na kontynuację, ale... tę lekturę polecam z całego serca!
UsuńMusze się w końcu zaznajomić z twórczością Moyes. Bardzo zachęciłaś mnie swoją recenzją, by przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńOj jak najbardziej pragnę poznać :3
OdpowiedzUsuń... chętnie bym poczytała :-) ...
OdpowiedzUsuń... super sowa jest na tej bańce ;-) :-) ...
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :) to bombka mojego syna, który uwielbia sowy :)
UsuńKsiążka zdecydowanie nie dla mnie, ale szalenie podoba mi się ta bombka z sówką ;)
OdpowiedzUsuńMnie też zauroczyła - Jaśko również zachwycony :)
UsuńDla mnie Zanim się pojawiłeś to cudowna książka. Możliwe, że po nią sięgnę gdy juz się pojawi w księgarniach.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Mnie z kolei nie zaskoczyła niczym, więc to największy zawód książkowy minionego roku.
UsuńMi "Zanim się pojawiłaś" się podobała, ale druga jej część już znacznie mniej. Myślę, że jednak zaryzykuję i zapoznam się z "Dziewczyną, którą kochałeś", bo zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńTa książka chodzi za mną dosłownie wszędzie! Muszę w końcu przeczytać coś tej autorki! Po prostu muszę to zrobić w 12017 roku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
SZELEST STRON
Kochana, zrób to jednak wcześniej - nie czekam do 12017 roku :P
UsuńPoważnie ''Zanim sie pojawiłeś'' na Ciebie nie zadziałało ?! Wow, jestem w szoku ze Twoje serce nie rozmiękło :D . Ja ogólnie uwielbiam twórczośc Jojo Moyes, czytalam ''Razem bedzie lepiej'' tez świetna wiec mysle ze i w tym przypadku bym sie nie rozczarowala. Juz nie moge sie doczekac kiedy przeczytam, gdyz ksiazki Moyes maja niepotwarzalna atmosfere. Uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
(recenzentka-ksiazek.blogspot.com)
Jestem bardzo wrażliwą i empatyczną osobą, ale "Zanim się pojawiłeś" nie poruszyło mnie. Owszem, jest to dobra historia, ale nie wybija się niczym szczególnym (przynajmniej w moim odczuciu). Do tego zakończenie znałam jeszcze przed sięgnięciem po książkę. ;-)
UsuńW moich planach czytelniczych na Nowy Rok jest właśnie zapoznanie się z twórczością tej autorki. Widzę również pozytywną opinię na Twoim blogu, więc nie pozostaje mi nic innego jak sumiennie zrealizować plany :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnej lektury! :)
UsuńCzytałam już "Zanim się pojawiłeś" oraz "Kiedy odszedłeś" tej samej autorki i bardzo mi się podobały. Nie za często czytam książki tego typu (czyt. dziejące się w prawdziwym świecie bez fantastycznych wstawek), ale jak już po nie sięgnę, to wolę żeby to były książki poruszające jakieś ważne tematy. A te takie były w sumie :D Dopiero niedawno je skończyłam, dlatego w najbliższym czasie po kolejne nie sięgnę, ale w przyszłości kto wie :) Już nie mogę doczekać się, aż ją przeczytam...bardzo mnie zaintrygowałaś tą powieścią. Motyw walki, wojny? To musi być mocne :D
OdpowiedzUsuńBuziole :*
pomiedzy-wersami.blogspot.com
Naprawdę polecam Ci tę książkę - jest świetna!
UsuńRoku taką powieścią nie zakończyłam, ale pewnie rozpocznę, bo zamierzam niedługo się za nią zabrać. Mnie też nie porwały poprzednie powieści tej autorki, ale widzę że istnieje szansa na zmiany. Chętnie sięgnę po tę powieść.
OdpowiedzUsuńUfff, cieszę się, że nie jestem odosobniona w swoich odczuciach. Miłej lektury życzę! :)
UsuńMam już tę książkę na liście "do kupienia". Mam nadzieję, że powieść spełni moje oczekiwania.
OdpowiedzUsuńjeżeli jest Francja w 1916 r. to ja tą książkę biorę w ciemno, po tej recenzji wiem ze na pewno mi się spodoba, więc zaczynam polowanie na nią.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zachęcam :)
UsuńJestem bardzo ciekawa tej książki :D
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Zachęciłaś mnie do przeczytania, a już zniechęciłam się do tej autorki po tym jak napisała "Kiedy odszedłeś"
OdpowiedzUsuńNie zniechęcaj się. "Dziewczyna, którą kochałeś" to zupełnie inna historia - moim zdaniem o wiele lepsza niż ta z "Zanim się pojawiłeś".
UsuńNas także porwała. A fabuła tocząca się w dwóch czasoprzestrzeniach, które tak mocno są od siebie zależne, sprawiła, że polubiliśmy Moyes jeszcze bardziej. Świetna książka i świetna recenzja! :)
OdpowiedzUsuń