Wydawnictwo: Filia
Seria/cykl: Mroczna strona
Data wydania: 26 października 2016
Liczba stron: 496
Od zarania dziejów ludzie mają słabość do nieszczęść - począwszy od uczęszczania na okrutne starcia gladiatorów odbywające się na arenach, zahaczając o uczestnictwo w publicznych egzekucjach, zakończywszy na udziale w publicznych rozprawach sądowych czy sięganie po sporty walki. Okazuje się, że lubimy ferować wyroki i decydować o losie innych, bawiąc się w panów życia i śmierci...
Olsztyńskie przedszkole zostaje zajęte przez zamachowca grożącego, iż zabije dzieci i nauczycielki. Cała akcja transmitowana jest w internecie - mężczyzna nazywa to "Koncertem krwi", który ma trwać dłuższy czas, zmieniając jedynie miejsce akcji. Ów fakt to odpowiedź na rzekome pragnienia ludzi lubiących przyglądać się tragediom z bliska, wpływać na rozwój wydarzeń, a także mieć wgląd do sytuacji, jakich wcześniej nikt nie chciał im przedstawiać. Zamachowiec zostaje nazwany Kompozytorem, a za jego śladami kroczy Gerard Edling, były prokurator dyscyplinarnie wydalony ze służby, będący specjalistą od kinezyki, czyli działu zajmującego się badaniem komunikacji niewerbalnej. Rozpoczyna się gra pomiędzy mężczyznami, gdzie zdaje się, iż ciężko będzie orzec, kto zostanie wygranym...
Olsztyńskie przedszkole zostaje zajęte przez zamachowca grożącego, iż zabije dzieci i nauczycielki. Cała akcja transmitowana jest w internecie - mężczyzna nazywa to "Koncertem krwi", który ma trwać dłuższy czas, zmieniając jedynie miejsce akcji. Ów fakt to odpowiedź na rzekome pragnienia ludzi lubiących przyglądać się tragediom z bliska, wpływać na rozwój wydarzeń, a także mieć wgląd do sytuacji, jakich wcześniej nikt nie chciał im przedstawiać. Zamachowiec zostaje nazwany Kompozytorem, a za jego śladami kroczy Gerard Edling, były prokurator dyscyplinarnie wydalony ze służby, będący specjalistą od kinezyki, czyli działu zajmującego się badaniem komunikacji niewerbalnej. Rozpoczyna się gra pomiędzy mężczyznami, gdzie zdaje się, iż ciężko będzie orzec, kto zostanie wygranym...
Gerard jest specyficzną postacią, która nie każdemu przypadnie do gustu. To dżentelmen, jakich mało, wykazujący się wręcz nadmierną dbałością o poprawność językową. Intrygującym i zarazem przerażającym bohaterem okazuje się Kompozytor - sprytny i inteligentny mężczyzna, który dopuszcza się okrucieństw w konkretnym celu, do czego dochodzimy przez całą książkę. Ów zbrodniarz każe ludziom decydować o życiu innych ludzi, bez skrupułów dając społeczeństwu broń do rąk.
Jestem laikiem, jeśli chodzi o wszelkie powieści sensacyjne, thrillery czy kryminały. W zasadzie nie sięgam po wspomniane gatunki literackie, chociaż w tym roku zamierzam to zmienić. Z tego względu byłam przekonana, że Behawiorysta zaskoczy mnie, niezmiernie wciągnie i pozostawi w konsternacji. Moje oczekiwania okazały się dużo wyższe od tego, co dostałam - owszem, powieść jest interesująca i godna poznania, ale zabrakło mi efektu "wow", którego spodziewałam się po twórczości tak zachwalanego autora. Jeżeli jeszcze mogłabym nazwać tę książkę kryminałem, to zupełnie nie zgadzam się jakoby był to thriller, o czym informuje blurb na okładce. Kogoś chyba poniosła fantazja...
Dialogi, znajdujące się w książce, sprawiają wrażenie ciągniętych na siłę, a do tego często przeintelektualizowanych. Na pewno istnieją ludzie, którzy posługują się tak mądrym słownictwem, ale na pewno są to nieliczne jednostki, a w Behawioryście niemal wszyscy okazują się inteligentami dbającymi o stylistykę swoich wypowiedzi, stroniącymi od wulgaryzmów nawet w mocno nerwowych sytuacjach. Momenty, które autentycznie wzbudzały we mnie grozę, to okrucieństwa, jakich dopuszczał się Kompozytor - nic więcej nie pobudzało mnie emocjonalnie. Nie czułam też większego napięcia, a to właśnie powinno towarzyszyć mi przez całą historię. Oczywiście nie mogłam doczekać się finału, który okazał się całkiem zaskakujący, chociaż aż trudno uwierzyć, że Gerard nie domyślił się wszystkiego, skoro z jednego maleńkiego gestu potrafił tworzyć całkowitą charakterystykę konkretnego człowieka.
Frapującym wątkiem jest istota behawioryzmu przekonująca, iż każde zachowanie człowieka stanowi jedynie reakcję na określony bodziec. Behawiorysta uświadamia, w jak fascynujący, a zarazem przeraźliwy sposób funkcjonuje ludzki umysł. Pod przykrywką empatii i wrażliwości potrafimy być niezwykle okrutni oraz niezwykle mściwi. Pomaga w tym pozorna internetowa anonimowość, dzięki której możemy bezkarnie wylewać swoje żale i frustracje, niekiedy bezpodstawnie oczerniając innych.
Jestem laikiem, jeśli chodzi o wszelkie powieści sensacyjne, thrillery czy kryminały. W zasadzie nie sięgam po wspomniane gatunki literackie, chociaż w tym roku zamierzam to zmienić. Z tego względu byłam przekonana, że Behawiorysta zaskoczy mnie, niezmiernie wciągnie i pozostawi w konsternacji. Moje oczekiwania okazały się dużo wyższe od tego, co dostałam - owszem, powieść jest interesująca i godna poznania, ale zabrakło mi efektu "wow", którego spodziewałam się po twórczości tak zachwalanego autora. Jeżeli jeszcze mogłabym nazwać tę książkę kryminałem, to zupełnie nie zgadzam się jakoby był to thriller, o czym informuje blurb na okładce. Kogoś chyba poniosła fantazja...
Dialogi, znajdujące się w książce, sprawiają wrażenie ciągniętych na siłę, a do tego często przeintelektualizowanych. Na pewno istnieją ludzie, którzy posługują się tak mądrym słownictwem, ale na pewno są to nieliczne jednostki, a w Behawioryście niemal wszyscy okazują się inteligentami dbającymi o stylistykę swoich wypowiedzi, stroniącymi od wulgaryzmów nawet w mocno nerwowych sytuacjach. Momenty, które autentycznie wzbudzały we mnie grozę, to okrucieństwa, jakich dopuszczał się Kompozytor - nic więcej nie pobudzało mnie emocjonalnie. Nie czułam też większego napięcia, a to właśnie powinno towarzyszyć mi przez całą historię. Oczywiście nie mogłam doczekać się finału, który okazał się całkiem zaskakujący, chociaż aż trudno uwierzyć, że Gerard nie domyślił się wszystkiego, skoro z jednego maleńkiego gestu potrafił tworzyć całkowitą charakterystykę konkretnego człowieka.
Frapującym wątkiem jest istota behawioryzmu przekonująca, iż każde zachowanie człowieka stanowi jedynie reakcję na określony bodziec. Behawiorysta uświadamia, w jak fascynujący, a zarazem przeraźliwy sposób funkcjonuje ludzki umysł. Pod przykrywką empatii i wrażliwości potrafimy być niezwykle okrutni oraz niezwykle mściwi. Pomaga w tym pozorna internetowa anonimowość, dzięki której możemy bezkarnie wylewać swoje żale i frustracje, niekiedy bezpodstawnie oczerniając innych.
Książka bierze udział w wyzwaniach: Czytamy nowości, Czytamy powieści obyczajowe, Dziecięce poczytania oraz Zaczytajmy się.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Właśnie przed chwilą czytałam recenzję Agaty i przybiegłam sprawdzić, czy napisałaś już swoją. :D
OdpowiedzUsuńMnie się książka podobała i uznałam ją za jedną z najlepszych. Szkoda, że Ciebie rozczarowała.
Aniu, aż dziwię się sama sobie, że książka nie wywarła na mnie piorunującego wrażenia, bo po ten gatunek literacki sięgam bardzo rzadko, więc czekałam na zaskoczenie. Niestety doznałam zawodu, ale i tak utrzymuję, że "Behawiorysta" to powieść godna poznania.
UsuńMnie też się podobała bardzo... Ale wiem, że zdania na jej temat są mocno podzielone. Do mnie efekt wow był. I plus za te wątki psychologiczne, które sprawiły, że to coś więcej niż zwykła powieść sensacyjna.
OdpowiedzUsuńWątki psychologiczne jak najbardziej na plus, za to reszta nieco mnie rozczarowała, ale większość osób zachwyca się "Behawiorystą", zatem jestem w tej nielicznej grupie. ;-)
UsuńNo i co duszo czytelniczo... właśnie zakupiłam tą wychwalaną książkę a tu taka recenzja? :P Co ja teraz mam zrobić? :P
OdpowiedzUsuńMadziu, wybacz!! Trzymam kciuki, aby Tobie spodobała się bardziej, bo ja (jak zwykle) w mniejszości ze swoimi wrażeniami. :P
UsuńUjęło mnie to, że główny bohater ma manię poprawności językowej. Mimo, że ciebie rozczarował, ja po "Behawiorystę" na pewno sięgnę, bo od Remigiusza póki co nic mnie nie zawiodło.
OdpowiedzUsuńMi się podobało. Wstrząsnęło mnie to że sama zastanawiałam się jakiego wyboru bym dokonała...
OdpowiedzUsuńMną nie wstrząsnęło, ale na pewno autor sięgnął po temat ciężkiego kalibru i chociażby dla niego warto poznać tę historię. Mam nadzieję, że nigdy nie staniemy przed takimi wyborami...
UsuńMimo że Ciebie zawiodła, będę miała ją na oku. Chciałabym wreszcie móc poznać twórczość tego autora :)
OdpowiedzUsuńSzukaj jej, szukaj. Może akurat Tobie przypadnie bardziej do gustu. :)
UsuńA moim zdaniem to najlepsza powieść autora. Szkoda, że Tobie czegoś w niej zabrakło.
OdpowiedzUsuńSkoro to najlepsza powieść autora, to utwierdzam się w przekonaniu, że na razie nie będę sięgała po inne tytuły.
UsuńZ tymi przeintelektualizowanymi dialogami to muszę się zgodzić, chociaż kto wie może takie indywidua wciąż się zdarzają :P
OdpowiedzUsuńJa naprawdę jestem skłonna stwierdzić, że tacy ludzie jeszcze istnieją, ale... u Mroza wszyscy są tacy, a tego już mi nikt nie wciśnie. :P
UsuńDużo słyszałam o powieściach Mroza, choć nigdy żadnej nie przeczytałam. Ale z chęcią to nadrobię, choć może nie koniecznie tą pozycją :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja byłam wstrząśnięta tą książką, szkoda, że na Tobie nie wywarła takiego wrażenia :) ale z Mroza nie rezygnuj, spróbuj jeszcze coś innego :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie problem w tym, że tematyka żadnej innej książki Mroza mnie nie kusi, więc na razie poczekam na jego inne pomysły, a podejrzewam, że ma ich jeszcze sporo w zanadrzu. ;-)
UsuńTwoja recenzja jest ciekawa, bo większość opinii o Behawioryście była pozytywna :). Ale tym chętniej po nią sięgnę i sama sprawdzę. Na razie zaznajamiam się z panem Mrozem za pomocą książki "Świt, który nie nadejdzie" i podoba mi się, ale bandyci wydają mi się zbyt... kulturalni :D Podobnie jak piszesz - nie ma tu zbyt wielu wulgaryzmów, może przed wojną się tak wyrażali, ale wątpię :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMarta
Generalnie nie jest źle, ale spodziewałam się zdecydowanie czegoś bardziej porywającego, szczególnie ze względu na to, iż bardzo rzadko sięgam po tego typu powieści. Kulturalni bandyci? O rany, to dopiero gratka... Jednak nie skuszę się na "Świt, który nie nadejdzie", bo zupełnie nie intryguje mnie tematyka.
UsuńZasadniczo się z Tobą zgadzam, chociaż ja byłam bardziej rozczarowana. Po prostu autor kolejny raz powtarzając schemat, mnie zawiódł, zawiódł tak ogromnie, że odebrało mi całą radość z czytania. Chociaż do trzechsetnej strony czytało się w sumie super, chociaż te dialogi, to kolejny schemat powieści tego autora. Dialogi są sztuczne. Ot i co.
OdpowiedzUsuńTo akurat moje pierwsze spotkanie z twórczością Mroza, więc nie mogę stwierdzić, czy autor powtórzył schemat. Wierzę Ci na słowo!
UsuńTe nawiązania do mowy ciała i psychologii były chyba najciekawszą częścią ksiażki. Bohaterowie byli troszkę niedopracowani i ogólnie też jestem trochę rozczarowana
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
W takim razie widzę, że nie jestem sama! :)
UsuńNie czytałam nic Mroza, ale moja biblioteka ostatnio zakupiła jego powieści, więc będę mogła poznac pióro tego pisarza i sama wyrobić sobie opinię.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie było tego efektu wow. ;/ Ja sama zaczęłam czytać, ale potem musiałam przerwać przez zaliczenia na studiach i teraz przymierzam się, żeby zacząć od nowa. Widziałam już różne opinie o tej książce i jestem ogromnie ciekawa, jakie będą moje wrażenia po przeczytaniu. ;)
OdpowiedzUsuńTwarda jesteś... Mnie Behawiorysta mocno ruszył, większość dramatycznych scen pamiętałam przez kilka tygodni, a kreację psychologiczn postaci uważam za mistrzostwo. Moim zdaniem to najlepsza jak dotąd książka autora.
OdpowiedzUsuńCo najlepsze jestem nauczycielem, więc powinno mnie ruszyć bardzo, ale na mnie dużo mocniej oddziałuje to, co widzę, zatem mogę płakać na filmach, ale przy książkach nigdy.
UsuńMnie się "Behawiorysta" podobał. Zakończenie było dziwne i nie do końca satysfakcjonujące (w sumie prawie wcale), ale czytałam z przyjemnością. Wciągająca książka na wieczór.
OdpowiedzUsuńTo było opolskie przedszkole. To, że autor pisał o Opolu dodatkowo mnie nakręciło, bo to moje rodzinne miasto, więc miło był znów przejść się jego uliczkami :)
Mi również rzadko zdarza się czytać kryminały, lecz w tym roku obiecałam sobie, że sięgnę po jakąś powieść Mroza. Jeszcze nie zdecydowałam, która to będzie, aczkolwiek "Behawiorysta" wcześniej mnie zaintrygował, no i trochę pomieszałaś moje uczucia co do niego xD Cóż, zobaczymy, może wybiorę coś innego.
OdpowiedzUsuńJa tam Mroza wielbię raczej bezkrytycznie;)
OdpowiedzUsuńTeż ją niedawno czytałam. Mnie się jednak ogólnie rzecz biorąc podobała:)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu poznać twórczość Mroza, bo trochę wstyd, że nie czytałam jeszcze żadnej jego pozycji ;)
OdpowiedzUsuń