Zatem mój Kochany Synku,
20 lutego 2016 roku o godzinie 22:55 mój świat zmienił się diametralnie. Od tej pory rozpoczęłam największą i najtrudniejszą, ale zarazem najpiękniejszą oraz najbardziej wdzięczną przygodę mojego życia - z Tobą u boku. Każdego dnia uczysz mnie pokory, siły, cierpliwości, wyrozumiałości, odwagi oraz radości z najmniejszych rzeczy. Wiem, że nie jestem idealna i nigdy nie będę. Zdaję sobie sprawę ze swoich błędów, które pragnęłabym zniwelować, ale nie jest to najłatwiejsze... Brakuje mi snu oraz czasu dla siebie. Nie umiem ignorować osób, które uważają się za wszechwiedzące i próbują wciskać mi głupoty, jakby znali Ciebie lepiej niż ja. Niekiedy denerwuję się za szybko, ale od razu robi mi się głupio z tego powodu i błyskawicznie Cię przepraszam za to, przytulając z całych sił. Jesteś jedyną osobą, która ma prawo oceniać mnie w roli rodzica. Mam nadzieję, że zdam ten egzamin...
Chcę Cię nauczyć wielu rzeczy i zachowań, ale nie chcę, abyś był we wszystkim najlepszy - wystarczy, że będziesz szczęśliwy. Na tym zależy mi najbardziej. Nie zależy mi na tym, abyś jak najszybciej zaczął chodzić, mówić, pisać czy czytać. Wszystko zrobisz w swoim czasie, a ja mogę jedynie Cię motywować i chwalić za każde osiągnięcie. Tak naprawdę chciałabym zatrzymać czas, który goni zdecydowanie za szybko. Tęsknię za czasem, kiedy byłeś tak maleńki, ledwo widziałeś na oczy, dużo leżałeś, przytulałeś się do mnie, obejmowałeś rączkami i wpatrywałeś jak w bóstwo. Jednocześnie wiem, że te momenty już nie powrócą, bo jesteś coraz starszy, więc pragniesz eksplorować świat, zatem wspieram Cię w tym i zachęcam do nowych doświadczeń, chociaż głęboko w sercu żałuję, iż nie można zatrzymać czasu.
Będąc Twoją mamą, jestem opiekunką, pielęgniarką, nauczycielką, kucharką, psychologiem, sprzątaczką, kelnerką, mediatorem, dietetyczką, dekoratorką, fryzjerką, fotografem, bankomatem, najlepszą przyjaciółką, trenerką, organizatorką, ochroniarzem. Mam wiele ról i cieszę się każdą z nich. Gdybym mogła, to najchętniej byłabym gdzieś obok zawsze, nie narzucając się, ale eskortując Cię w razie potrzeby. Jednak wiem, że w pewnym momencie będziesz potrzebował większej dawki swobody i wolności, a także towarzystwa innych osób, chociaż teraz najchętniej nie rozstawałbyś się z maminym cycem. Dlatego, pomimo ogromnego zmęczenia i tęsknoty za snem, cieszę się tym, co tu i teraz, bo wiem, że wszystko mija, a za jakiś czas będę tęskniła nawet za nieprzespanymi nocami.
Niestety nie mogę Ci obiecać, że rozwiążę wszystkie Twoje problemy, za to mogę Ci przysiąc, iż nigdy nie zostawię Cię z nimi samego. Tak jak nie zrobiłam tego wtedy, kiedy przyszedłeś na świat, mając 57 centymetrów i 4400 gram, ani nie wyobrażam sobie tego teraz, kiedy masz 13 kilogramów, 87 centymetrów oraz 8 zębów. Nie zostawię Cię też za kilkanaście/-dziesiąt lat, gdy będziesz miał 180 centymetrów, 80 kilogramów i całą szczękę zębów, a u boku żonę i gromadkę dzieci.
Kocham Cię najmocniej na świecie. Pamiętaj o tym zawsze i wszędzie!!
Twoja Mama
Chcę Cię nauczyć wielu rzeczy i zachowań, ale nie chcę, abyś był we wszystkim najlepszy - wystarczy, że będziesz szczęśliwy. Na tym zależy mi najbardziej. Nie zależy mi na tym, abyś jak najszybciej zaczął chodzić, mówić, pisać czy czytać. Wszystko zrobisz w swoim czasie, a ja mogę jedynie Cię motywować i chwalić za każde osiągnięcie. Tak naprawdę chciałabym zatrzymać czas, który goni zdecydowanie za szybko. Tęsknię za czasem, kiedy byłeś tak maleńki, ledwo widziałeś na oczy, dużo leżałeś, przytulałeś się do mnie, obejmowałeś rączkami i wpatrywałeś jak w bóstwo. Jednocześnie wiem, że te momenty już nie powrócą, bo jesteś coraz starszy, więc pragniesz eksplorować świat, zatem wspieram Cię w tym i zachęcam do nowych doświadczeń, chociaż głęboko w sercu żałuję, iż nie można zatrzymać czasu.
Będąc Twoją mamą, jestem opiekunką, pielęgniarką, nauczycielką, kucharką, psychologiem, sprzątaczką, kelnerką, mediatorem, dietetyczką, dekoratorką, fryzjerką, fotografem, bankomatem, najlepszą przyjaciółką, trenerką, organizatorką, ochroniarzem. Mam wiele ról i cieszę się każdą z nich. Gdybym mogła, to najchętniej byłabym gdzieś obok zawsze, nie narzucając się, ale eskortując Cię w razie potrzeby. Jednak wiem, że w pewnym momencie będziesz potrzebował większej dawki swobody i wolności, a także towarzystwa innych osób, chociaż teraz najchętniej nie rozstawałbyś się z maminym cycem. Dlatego, pomimo ogromnego zmęczenia i tęsknoty za snem, cieszę się tym, co tu i teraz, bo wiem, że wszystko mija, a za jakiś czas będę tęskniła nawet za nieprzespanymi nocami.
Niestety nie mogę Ci obiecać, że rozwiążę wszystkie Twoje problemy, za to mogę Ci przysiąc, iż nigdy nie zostawię Cię z nimi samego. Tak jak nie zrobiłam tego wtedy, kiedy przyszedłeś na świat, mając 57 centymetrów i 4400 gram, ani nie wyobrażam sobie tego teraz, kiedy masz 13 kilogramów, 87 centymetrów oraz 8 zębów. Nie zostawię Cię też za kilkanaście/-dziesiąt lat, gdy będziesz miał 180 centymetrów, 80 kilogramów i całą szczękę zębów, a u boku żonę i gromadkę dzieci.
Kocham Cię najmocniej na świecie. Pamiętaj o tym zawsze i wszędzie!!
Twoja Mama
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Ależ ten czas leci. Wszystkiego najlepszego dla Jasia!
OdpowiedzUsuńJaś dziękuje :)
UsuńWszystkiego najlepszego! :) I dużo zdrówka przede wszystkim
OdpowiedzUsuńZdrowie przede wszystkim! Buziaki :*
UsuńPiękny wpis! Dużo zdrowia Wam życzę!
OdpowiedzUsuńNie dziękujemy, żeby nie zapeszyć :*
UsuńZobacz, macierzyństwo uczy tylu zawodów! Ja również słyszę "urodzi Pani na dniach" tylko coś Filipowi dobrze u mamy :)
OdpowiedzUsuńJa miałam urodzić w połowie stycznia, najpóźniej końcem miesiąca, a Jaś pojawił się 20 lutego - to dopiero niespodzianka. :P Sądzę, że lepiej urodzić 2 tygodnie wcześniej (w tym bezpiecznym okresie) niż czekać i czekać, ale... to maluchy wybierają! :)
UsuńPięknie Ci się to zrymowało :)
OdpowiedzUsuńJa głownie po dziecku widzę, że czas leci i nie mogę się nadziwić, że tak szybko, bo przecież "przed chwilą" byłam jeszcze w ciąży!
Cudne słowa, piękne :) Z okazji rocznicy wywrócenia świata do góry nogami życzę Wam zdrówka i bliskości :)
Kochana, słowa z tytułu to akurat nie moje dzieło, ale piękne są, prawda? :)
UsuńZa życzenia nie dziękujemy, żeby nie zapeszyć :*
A dopiero co pisałaś tutaj że czekasz na maluszka... kiedy to mineło?
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tymi zdjęciami, to będzie piękna pamiątka! Zadroszczę Ci roli mamy, wiedząc, że to wszystko jeszcze przede mną. To cudowne mieć kogoś do kochania, do absolutnej bezwarunkowej miłości :) mam nadzieję, że Jaś przyniesie Ci jeszcze więcej radości i powodów do dumy :)
Nie mam pojęcia, kiedy to minęło... Naprawdę jestem smutna z tego powodu, że czas tak pędzi... :( Cieszę się, iż zaczęłam robić zdjęcia od pierwszego miesiąca, bo gdybym wpadła na to później, to żałowałabym, a tak każdego 20-ego dnia miesiąca Jaś miał taką mini-sesję. ;-) Miłość matczyna to coś wspaniałego... :)
UsuńWszystkiego najlepszego :) u nas wczoraj było pół roczku :)
OdpowiedzUsuńJuż!? O rany, faktycznie ten czas goni straszliwie... Niedawno rodziłyśmy. ;-)
UsuńJa to się wzruszyłam! Naprawdę miałam łezkę w oku w podczas czytania! Sądzę, że nie ma nic mocniejszego i piękniejszego niż miłość rodzica do dziecka. Na pewno doczekacie się wielu pięknych chwil :) Śliczny chłopiec :)
OdpowiedzUsuńPatrycjo, ta miłość to najbardziej bezinteresowne i szczere uczucie, jakie istnieje. Całujemy z Jasiem! :*
UsuńPięknie to napisałaś. Utwierdzasz nas tylko w tym, że masz niesamowity dar do pisania. Kiedy Twoja debiutancka książka? :)
OdpowiedzUsuńMasz rację - czas biegnie jak szalony. My świętujemy za tydzień :)
Kochana, ja i książka? W życiu! Pewnie nanosiłabym poprawki do samej starości, bo w takich sprawach jestem perfekcjonistką i nigdy nie czułabym stuprocentowej satysfakcji. Jednak bardzo Ci dziękuję - przynajmniej wiem, że miałabym chociaż jedną czytelniczkę! :)
UsuńW takim razie już życzę Wam wszystkiego najpiękniejszego :*
Ale to piękne, aż się wzruszyłam. ;)
OdpowiedzUsuńCałusy dla Jasia i moc życzeń!
Irenko, wybacz, że doprowadziłam Cię do łez :* My również przesyłamy buziaki!
UsuńOch jej, tak cudnie napisałaś, że aż moje oczy, jak to mawiała Nel - spociły się. Wszystkiego najlepszego dla Jasia :* :* Oczekiwaliśmy razem z Tobą Jasia, uczestniczyliśmy w wydarzeniach, którymi z nami się podzieliłaś. Niechaj będzie tych dobrych jak najwięcej!:) :) Dla Was obojga <3
OdpowiedzUsuńA ja jestem wzruszona, że doprowadziłam Was do łez, samej czując je pod powiekami... Ach, mam nadzieję, iż będzie mi dane dzielić się jeszcze wieloma takimi radościami! :)
UsuńPrzeczytałam jednym tchem. Pięknie. Zdrówka
OdpowiedzUsuń:*
UsuńJak pięknie :) Muszę powiedzieć, że Twoje wpisy są takim pozytywnym świadectwem macierzyństwa. Nie wyidealizowanym, ale prawdziwym, przynajmniej tak je odbieram z perspektywy osoby jeszcze bezdzietnej :) Gratuluję roku z synkiem i życzę mnóstwa kolejnych wspólnych lat :)
OdpowiedzUsuńDominiko, nie masz pojęcia, jak mi miło, kiedy czytam takie słowa... Nie przekonuję nikogo o tym, że macierzyństwo jest łatwe, bo takie nie jest, ale moim zdaniem jest warte wszystkiego - oczywiście jeśli kobieta czuje chęć posiadania dziecka. Ja zawsze o tym marzyłam i spełniam się w tej roli w 100%, ale w odróżnieniu do wielu osób jestem przekonana, że nie wszystkie panie nadają się do bycia mamą i jeśli tego nie czują, to lepiej, aby nie poddawały się presji społeczeństwa, bo nie przyniesie to niczego dobrego. Staram się, jak mogę, aby mój łobuziak był szczęśliwy. A czy tak będzie... okaże się za kilkanaście/-dziesiąt lat.
UsuńBuziaki!! :*
W takim razie żałuję, że nie podzieliłam się swoim zdaniem wcześniej :) Też uważam, że nie każda kobieta musi mieć dzieci, sama przez długi czas nie widziałam się w tej roli, ale z biegiem lat pogląd mi się zmienił i myślę, że jednak też chciałabym kiedyś zostać mamą :)
UsuńLepiej późno niż wcale! Na pewno będziesz wspaniałą mamą :)
UsuńJaki słodziak! I pomysłowe zdjęcia. ;) I życzę Wam jeszcze mnóstwo pięknych chwil razem! :)
OdpowiedzUsuńKiedy Jaś był mały, robienie tych zdjęć było łatwizną, ale im bardziej robił się samodzielny, tym trudniej było... Zdjęcie z 12 miesięcy było okupione łzami - moje dziecko nie chciało leżeć, ale szybko go zabawiłam i udało się. Pewnie cieszy się, że już mama przestanie go męczyć. :P
UsuńRodzicielstwo to ciężka lecz przynoszącą satysfakcję praca☺ Dużo dobrego dla Was. Jesteś bardzo dobrą mamą ☺
OdpowiedzUsuńGosiu, bardzo Ci dziękuję!! Staram się nie popełniać błędów, ale są one nieuniknione... Oby było ich jak najmniej :)
UsuńBardzo się wzruszyłam przy tym poście. Jest taki osobisty i pelen miłości...
OdpowiedzUsuńTo wszystko zasługa matczynej miłości, która rośnie każdego dnia :)
UsuńPrzepiękny wpis, przyznam szczerze, że się wzruszyłam! Malutki ma szczęście, mając taką Mamę! Ucałuj go proszę od nas wszystkich! :)
OdpowiedzUsuńJaś już ucałowany, a ja pięknie dziękuję za Twoje słowa... Idealna nie jestem i mam swoje za uszami, ale robię wszystko co w mojej mocy, aby Jaś kiedyś wspominał swoje dzieciństwo z radością...
UsuńWzruszający wpis i śliczny maluch! :) Pięknie to napisałaś, a nie roztkliwiam się często. Wszystkiego najlepszego dla Was :) :*
OdpowiedzUsuńMarta
Pięknie dziękujemy :*
UsuńJa właśnie po córce widzę, że czas leci nieubłaganie :) Za szybko, zdecydoWanie!
OdpowiedzUsuńPo dzieciach strasznie widać upływ czasu ;)
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się a rzadko mi lecą łzy z rana :)
OdpowiedzUsuńPięknie to napisałaś, jesteś piękną mamą i masz pięknego synka :)
Agatko, że syna mam pięknego to wiem i przyznam Ci rację, ale ja? :) Niemniej bardzo dziękuję za miłe słowa i wybacz, że doprowadziłam Cię do łez :*
UsuńPiękne słowa. Mam nadzieje, że Twój maluszek kiedyś je przeczyta.
OdpowiedzUsuńMiłości Wam życzę na codzień i dużo cierpliwości :*
Też mam nadzieję, że kiedyś będę mogła pokazać mu te słowa... :) :*
UsuńWitam, moją pasją jest robienie szablonów tematycznych. Jeśli jesteś zainteresowana współpracą i chcesz mieć wymarzony szablon - zapraszam na mojego bloga ronniecreators.blogspot.com lub od razu napisz do mnie na e-maila: ronnietworzy@o2.pl ✎ Moje prace możesz zobaczyć w zakładce SZABLONY // PORTFOLIO. Jeśli jednak nie jesteś zainteresowana zmianą szablonu, to przepraszam za komentarz i życzę miłego blogowania. Pozdrawiam, Ronnie Weasley ✄
OdpowiedzUsuńDużo wspaniałych chwil za Wami, ale miliard jeszcze piękniejszych przed Wami :) Jasiu zapowiada się na naprawdę sympatycznego faceta :) Pozdrowienia i uściski dla Was :)
OdpowiedzUsuńTeraz we mnie cała nadzieja, żeby wychować go na wrażliwego i porządnego faceta :)
UsuńAle czupurek! Zdrowia i sił :)
OdpowiedzUsuńKawał chłopa;-) wszystkiego naj dla Jasia:)
OdpowiedzUsuńPrawda? :) Rośnie i rośnie :)
UsuńUwielbiam Jaśka! Zawsze mnie zadziwia jaki jest duży i już tak słodko chłopczykowaty. na tym zdjęciu w niebieskich spodniach przypomina mi naszego Leosia, z tym spojrzeniem poważnym. Wszystkiego dobrego ;)
OdpowiedzUsuńMari, pięknie Ci dziękujemy, a Jaś przesyła buziaki za te komplementy! To prawda, duży chłopak z niego - prawdziwy mini-facet! :) Nasi mali mężczyźni to w ogóle cuda natury!! :D
UsuńSamych radości Dużemu Chłopczykowi!:)
OdpowiedzUsuńPS. Nasza Młodsza też świętowała 21 lutego:)
To już rok , ojej :O Faktycznie szybko zleciało :) Dopiero po zdjęciach zawsze widzi się, jak czas ucieka, a dzieci prędko rosną.. Dużo zdrowia dla synka i cierpliwości dla mamy <3
OdpowiedzUsuńPięknie napisane :) Strasznie szybko leci czas, widać to na tych zdjęciach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was i serdecznie zapraszam na mojego świeżo upieczonego bloga: https://trzy-razy-a.blogspot.com/