Nie tak dawno temu w telewizji królowała reklama, w której stwierdzono, że mamy nie mają czasu chorować. Nie da się ukryć, iż z wieloma sprawami można sobie poradzić, jednak jeśli mama zaniemoże, wtedy cały dom staje na głowie. Kobieta okazuje się istotą ogarniającą wszystko wokół siebie, a także reszty bliskich, dlatego kiedy nie ma takiej możliwości, rodzinny świat wali się w posadach.
35-letnia Renata jest mamą Krzysia, Krysi i Eryka oraz żoną Mateusza. To ona zajmuje się wszystkim dookoła, szczególnie od czasu awansu męża, którego niemalże ciągle nie ma w domu. Z tego względu główna bohaterka bagatelizuje pewne sygnały swojego ciała - nieustannie pojawiające się siniaki, ogólne osłabienie, ciągły katar i kaszel, częsta gorączka, problemy z zatamowaniem krwawienia czy senność. Po wielu namowach decyduje się zrobić badania, które dają jednoznaczny wynik - białaczka...
(...) dzieci ofiarowują całe światy, niewyobrażalne przestrzenie uczuć, ciepła, wrażeń. Jednak zabierają równie wiele. Całe obszary, niegdyś istotne, dzięki dzieciom stają się niedostępne. *
Przez całą książkę kibicowałam Renacie, ponieważ sama, będąc matką, nie wyobrażam sobie znalezienia się w takiej sytuacji jak główna bohaterka. Kiedy posiada się dzieci, całe życie wymaga przewartościowania - to nasze pociechy stają się najważniejszymi istotami, o które walczymy jak lwice, często zapominając o własnych potrzebach. Nieraz zastanawiałam się, jakich wyborów dokonałabym na miejscu Renaty i nie ukrywam, że nie potrafiłam zrozumieć niektórych jej nieco miłosiernych i dobrodusznych poczynań, jednocześnie podziwiając ją za podjęte decyzje. Za to jej męża Mateusza nie polubiłam od pierwszych stron i nie udało mu się mnie przekonać do samego końca. Tak mi podpadł swoim zachowaniem, że mógłby stanąć na głowie, a i tak nie zdobyłby mojej sympatii. Za to z rozrzewnieniem będą powracała myślami do dzieci Renaty i jej rodziców (chociaż mają trochę za uszami), Darii czy Gabriela - mając u swego boku takich ludzi, warto mieć nadzieję.
Kiedy choruje jeden człowiek, to tak naprawdę owa sytuacja ma ogromny wpływ na wszystkich członków rodziny. Przeżywają to rodzice, dzieci, partnerzy i przyjaciele, dlatego niezwykle istotne jest wsparcie ze strony najbliższych. Nikt nie ma siły i ochoty walczyć, kiedy obok nie ma osób, które motywują i podnoszą na duchu.
Karuzela to pierwsza powieść Agnieszki Lis, jaką miałam przyjemność czytać, jednak teraz wiem, że na pewno nie będzie ostatnią. Autorka umiejętnie operuje słowem, a do tego przedstawia trudną historię z niebywałą lekkością, co nie należy do najłatwiejszych zadań. Agnieszka Lis zręcznie przedstawia skrawki z życia nawet postaci pobocznych, takich jak pielęgniarki, pacjentki, lekarzy czy pani ze sklepu, dzięki czemu poznajemy powody, dla których zachowują się w taki, a nie inny sposób. Interesującym zabiegiem okazują się częste retrospekcje, a także wybieganie w daleką przyszłość, co daje całkowity obraz sytuacji.
Ta książka porusza masę problemów, z jakimi borykamy się na każdym kroku. To nie tylko opowieść o chorobie, walce z nią i zmianach, jakie wywiera na całą rodzinę. Karuzela dotyka tematu zdrady, rutyny w związku, rozwodów, przemocy fizycznej, nastoletnich dylematów, korporacyjnego wyścigu szczurów, starych i schorowanych rodziców zapomnianych przez nowobogackie dzieci, jak również obaw przed tym, co powiedzą inni, kiedy zechcemy zadbać o swoje szczęście, idąc pod prąd. Owa lektura uświadamia także, jak często wygląda małżeństwo z pokaźnym stażem, do którego wkradła się rutyna, ukryty żal oraz wzajemne pretensje.
Rak to temat bardzo bolesny i wielu osobom bliski, bo aktualnie ogromna część społeczeństwa cierpi na nowotwory. Właśnie z tego względu jeszcze mocniej przeżyłam całą historię Renaty, ponieważ w mojej najbliższej rodzinie już kilka osób usłyszało tę niemiłą informację - niektórzy przegrali walkę, a inni nadal toczą bój o życie i szczęście. Trzymajmy kciuki, aby się powiodło...
* cytat ze str. 8
Dane techniczne o książce
Dane techniczne o książce
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 11 stycznia 2017
Liczba stron: 630
Książka bierze udział w wyzwaniach: Czytamy nowości, Czytamy powieści obyczajowe oraz Dziecięce poczytania.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Mam tę książkę na swojej półce już od jakiegoś miesiąca, jednakże ciągle brakuje mi na nią czasu, zresztą jak i na wiele innych wartościowych pozycji :/
OdpowiedzUsuńTo dołuje także mnie - tyle wspaniałych powieści czeka na domowej półce, w bibliotece i księgarniach, a ja mam tak mało czasu i ograniczone możliwości... :(
UsuńRak jest też obecny w naszej rodzinie, trzy osoby przegrały walkę, a kilka osób walczy nadal (w tym moja mama). Książkę zapisałam na listę do przeczytania. Pewnie wywoła sporo emocji i nieraz łezka się zakręci w oku.
OdpowiedzUsuńKochana, rak to okropieństwo... Życzę dużo zdrowia i siły mamie!!
UsuńChciałabym zapoznać się z tą pozycją.
OdpowiedzUsuńAgnieszka bardzo trafnie uchwyciła temat choroby. Świetna i potrzebna książka.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ją za tę książkę!
UsuńPrzymierzam się do przeczytania tej książki, mam ją nawet w domu, ale jeszcze czeka na swoją kolej :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie daj "Karuzeli" długo czekać, proszę! :)
UsuńMam tą pozycję na swojej liście, ale czekam na troszkę pozytywniejsze emocje aby całkiem nie popaść w emocjonalny dół.
OdpowiedzUsuńMasz rację - na takie książki powinien być odpowiedni czas. Trzymam kciuki, aby prędko nadszedł. :)
UsuńEch....książka Pani Lis leży na półce.... kiedy ja to wszystko przeczytam :(
OdpowiedzUsuńMniam, kawa... ale mi smaka narobiłaś, bardziej niż tą książką ;)
OdpowiedzUsuńElenko, to częstuj się kawą, ale nie zapomnij też o tej poruszającej lekturze, bo jest warta poznania!
UsuńTo na pewno ważna książką, ale chyba zbyt ciężka dla mnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Marta
Czytałam tę książkę, jest naprawdę niesamowita i poruszająca.
OdpowiedzUsuńMatka nie ma czasu chorować, ale czasami chyba tego potrzebuje. Książka na pewno lekka nie jest, wzbudza wiele emocji, ale chętnie ją poznam.
OdpowiedzUsuńTo prawda... Chorować to już w ogóle się nie da, czasami nawet nie ma czasu i możliwości na załatwienie najprostszych potrzeb fizjologicznych czy zjedzenie śniadania. ;-)
UsuńMam ją w swojej biblioteczce i niebawem zabiorę się za jej lekturę.
OdpowiedzUsuńWierzę Ci, że książka jest dobrze napisana i warto przeczytać. Jednak akurat u mnie tak się potoczyło, że wszystko co związane z ciężkimi chorobami bardzo przeżywam. No i nie, nie chcę dodatkowo się obciążać, kiedy sama jeszcze próbuje się poskładać w całość. Może za jakiś czas...
OdpowiedzUsuńAgnieszko, jak najbardziej rozumiem i szanuję. Ja akurat cechuję się innym podejściem i jeśli jakiś problem mnie dotyka (pośrednio lub bezpośrednio) to zaczynam fiksować na jego punkcie, i pragnę dowiedzieć się jak najwięcej. Może to zły przykład, ale przed porodem, którego bałam się jak każda kobieta, oglądałam masę programów o rodzących kobietach, żeby oswoić się z tematem, co szokowało wszystkich w moim otoczeniu. Niemniej polecam Ci "Karuzelę", ale za jakiś czas... :*
UsuńW wolnej chwili chętnie dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńMam w planach, może nie najbliższym, ale na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWidać, że autorka z wyczuciem porusza się po trudnej tematyce, a to ważne przy takich książkach. Będę o niej pamiętała.
OdpowiedzUsuńWierzę, że książka jest wartościowa i porusza niezwykle trudny temat, ale obawiam się, że nie sięgnę po nią. Czytałam jakiś czas temu książkę o nowotworze i ze względu na to, że też znam osoby chore, strasznie się zdołowałam, a nie chcę znowu doprowadzić do takiej sytuacji. ;/
OdpowiedzUsuńTo na pewno wzruszająca książka, koneicznie muszę się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuń