Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2 lutego 2017
Liczba stron: 328
Właśnie dziś, właśnie teraz to historia przedstawiająca losy trzech kobiet, które krzyżują się w trakcie nieszczęśliwego wypadku. Sabina rezygnuje z wszelakich uciech, aby każdą godzinę spędzać na pielęgnowaniu niedołężnego ojca, który nigdy nie wspiera jej dobrym słowem. Bronisława, wdowa po alkoholiku, zdaje się nie zauważać, że jej syn jest łudząco podobny do swego ojca - zagląda do kieliszka, awanturuje się, roztrwania pieniądze na każdym kroku, nie pracuje i nie ma na to ochoty. Matka jednak nieustannie tłumaczy jego zachowanie zbyt dobrym sercem, obwiniając jego kolegów o wszelkie nieszczęścia. Sonia będąca żoną bogatego i przystojnego mężczyzny, który swoim urokiem osobistym potrafi zdobyć serce każdej kobiety, cieszy się, iż posiada takie szczęście, co ukazuje się jedynie ułudą, gdy to mąż musi wesprzeć partnerkę. Każda z bohaterek ma swój krzyż, który musi dźwigać na plecach - czy któraś z nich zbuntuje się i przejrzy na oczy?
Bo czekanie nie jest złe. Każdy na coś czeka. Na coś lub na kogoś. Oczekiwanie jest przyjemne, ale jak każda przyjemność może stać się nałogiem. A wtedy podporządkowujemy mu całe swoje życie. Uzależniony chce tylko tego, na co czeka. Jest w stanie poświęcić wszystko, każdego, nawet samego siebie, byle tylko dostać to, czego pragnie. A dodatkowy kłopot z czekaniem polega na tym, że wielu ludzi czeka na to, czego nigdy nie dostanie. I gdzieś na dnie podświadomości zdaje sobie z tego sprawę, więc celem staje się samo czekanie. A wtedy jest jak opętany. Opętany czekaniem. *
Ta powieść jest boleśnie realistyczna, dramatyczna, nostalgiczna i nieco smutna, jednak finał daje nadzieję. Tak to już w życiu bywa, że nie wszystkim się wiedzie, gdy inni zdają się posiadać wszystko, co najlepsze, jednak nieraz takie szczęście jest jedynie pokazowe. Z pewnością nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna, jednak losy bohaterek wciągnęły mnie tak mocno, że książkę dosłownie pochłonęłam. Jedyne zastrzeżenia mam odnośnie korekty, którą warto byłoby nieco bardziej dopracować, gdyż w książce niejednokrotnie pojawiają się błędy interpunkcyjne, a zamiana "ą" na "a" oraz "ę" na "e" jest bardzo częste i irytujące.
Bo czekanie nie jest złe. Każdy na coś czeka. Na coś lub na kogoś. Oczekiwanie jest przyjemne, ale jak każda przyjemność może stać się nałogiem. A wtedy podporządkowujemy mu całe swoje życie. Uzależniony chce tylko tego, na co czeka. Jest w stanie poświęcić wszystko, każdego, nawet samego siebie, byle tylko dostać to, czego pragnie. A dodatkowy kłopot z czekaniem polega na tym, że wielu ludzi czeka na to, czego nigdy nie dostanie. I gdzieś na dnie podświadomości zdaje sobie z tego sprawę, więc celem staje się samo czekanie. A wtedy jest jak opętany. Opętany czekaniem. *
Ta powieść jest boleśnie realistyczna, dramatyczna, nostalgiczna i nieco smutna, jednak finał daje nadzieję. Tak to już w życiu bywa, że nie wszystkim się wiedzie, gdy inni zdają się posiadać wszystko, co najlepsze, jednak nieraz takie szczęście jest jedynie pokazowe. Z pewnością nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna, jednak losy bohaterek wciągnęły mnie tak mocno, że książkę dosłownie pochłonęłam. Jedyne zastrzeżenia mam odnośnie korekty, którą warto byłoby nieco bardziej dopracować, gdyż w książce niejednokrotnie pojawiają się błędy interpunkcyjne, a zamiana "ą" na "a" oraz "ę" na "e" jest bardzo częste i irytujące.
Od małego jesteśmy uczeni, że należy pomagać innym, zatem robimy to, czasami nie widząc, że jesteśmy wykorzystywani. W końcu trzeba dochować rodzica, nawet jeśli ten poniża nas na każdym kroku, nie daje chwili wytchnienia i każe zapomnieć o własnych potrzebach. Tak samo wygląda relacja na linii matka-dziecko - niekiedy ciężko pogodzić się z tym, że nasz maluszek jest już kilkudziesięcioletnim człowiekiem, któremu nadal mamusia musi prać i gotować, dogadzając na każdym kroku i pożyczając pieniądze, bo synuś jest taki biedny, wrażliwy oraz łatwowierny. Podobnie sytuacja może wyglądać w związku małżeńskim, kiedy jedna ze stron nie ma pewności siebie i za wszelką cenę pragnie utrzymać swoją drugą połowę, trzymając się jej kurczowo i przymykając oczy na pewne sprawy. Strasznie trudne jest opamiętanie się w porę, więc niestety wielu z nas tkwi w takich chorych stosunkach z bliskimi. Ile dobra przyniosłoby odcięcie się, zapomnienie, zadbanie o siebie...
Niejednokrotnie zachowanie głównych bohaterek irytuje, a człowiek ma ochotę potrząsnąć nimi i rzucić parę niewybrednych słów w ich stronę, jednak po dłuższym zastanowieniu dochodzi się do wniosku, że tak, moi drodzy, wygląda współuzależnienie. Niestety, wbrew pozorom, wiele osób cierpi na ową przypadłość, a uwikłanie się w niezdrową relację z drugim człowiekiem wydaje się najgorszą formą uzależnienia. Wiele siły, a przede wszystkim chęci, należy włożyć w to, aby uświadomić sobie problem i poprosić o pomoc, bo niewielkie szanse na wyleczenie mają ci, którzy wierzą, że poradzą sobie z tym sami. Nikt nie zniszczy nas tak jak drugi człowiek, ale też nikt nie wesprze nas i nie podniesie z głębin piekła, jeśli nie druga osoba.
* cytat ze str. 322-323
Książka bierze udział w wyzwaniach: Czytamy nowości, Czytamy powieści obyczajowe, Dziecięce poczytania oraz Pod hasłem.
Tę książkę znajdziecie w księgarni:
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Książka rzeczywiście zapowiada się na niezwykle realistyczną. Problemy bohaterek to niestety problemy wielu kobiet, które cierpią w milczeniu :(
OdpowiedzUsuńWarto byłoby przeczytać taką lekturę.
Pozdrawiam
Marta z Na planecie Małego Księcia
Ps. Kawusia! <3
Marto, serdecznie polecam Ci tę lekturę! Kawusia, a w zasadzie dwie, to musowa sprawa każdego dnia, jeśli śpi się maksymalnie 2 godziny w nocy! :P
UsuńJa ogólnie nie za bardzo przepadam za takimi książkami, ale mam dziwne wrażenie, że ta (jakkolwiek to zabrzmi) przypadłaby mi do gustu. Porusza bardzo ważny i ciężki temat, o którym bardzo wiele osób nie jest w ogóle świadoma.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
To prawda, dlatego polecam Ci tę książkę, bo chętnie dowiem się, jakie wrażenie wywrze na Tobie. :)
UsuńMam w planach tę książkę. Bardzo cenię sobie prozę autorki.
OdpowiedzUsuńA który tytuł tej autorki najbardziej polecasz?
UsuńObawiam się, że książka nie dla mnie. I nie wiem, czy nie za bardzo drażniłyby mnie główne bohaterki. ;/
OdpowiedzUsuńIstnieje taka możliwość, więc jeśli boisz się o swoje nerwy, to może faktycznie odpuść. ;-)
UsuńKarolina Wilczyńska "kupiła" mnie "Jeszcze raz, Nataszo!", więc prędzej czy później sięgnę po tę właśnie powieść, zwłaszcza, że sam temat jest dość trudny i jestem ciekawa jak Autorka sobie z nim poradziła.
OdpowiedzUsuń"Właśnie dziś, właśnie teraz" to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, ale na pewno sięgnę po więcej.
UsuńBardzo fajny tekst :) Jestem zainteresowana tematyką, więc chętnie sięgnę po książkę. Faktycznie współuzależnienie od drugiej osoby bywa powodem do cierpienia.
OdpowiedzUsuńMagdo, jestem niemal przekonana, że ta powieść jest wręcz stworzona dla Ciebie ze względu na Twoje wykształcenie.
UsuńŚwietna powieść. Poraża swoim realizmem.
OdpowiedzUsuńO tak, realizm jest tutaj bardzo widoczny i odczuwalny.
UsuńMam ją w swojej biblioteczce. Niebawem zabiorę się za jej lekturę. Uwielbiam twórczość autorki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Czekam na Twoją opinię! :)
UsuńCzytałam i podobała mi się, ale jednak Stacja Jagodno bardziej mi przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuń"Stacji Jagodno" jeszcze nie czytałam. Wszystko przede mną :)
UsuńKsiążka, która oferuje paletę emocji, w tym tych naznaczonych smutkiem - przynajmniej tak wywnioskowałam z Twojej recenzji. Choć od literatury oczekuję raczej pozytywnych scenariuszy, może dałabym jej szansę, tym bardziej, że finał napawa nadzieją. Czas pokaże. Będę ją miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńKochana, to zdecydowanie książka oferująca paletę emocji. Niestety przeważają te smutniejsze, ale przecież życie nie zawsze napawa optymizmem... Najważniejsze, iż finał daje nadzieję. :)
UsuńKsiążka nie wpasuje się w moje gusta ;/
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się tego ;-)
UsuńBardzo czekam aż ta ksiażka wpadnie w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńA ja czekam na Twoją opinię! :)
UsuńOstatnie zdanie wpisuję sobie do zeszytu z cytatami :) dałaś czadu :)
OdpowiedzUsuńAgatko, czyli mogę już pisać książkę? Hihi, a tak na serio - będę zaszczycona, jeśli znajdę się w Twoim zeszycie z cytatami. ;-)
UsuńO tak, irytacja to częste uczucie, jakie towarzyszy tej lekturze. Ale mimo tego, a może właśnie dlatego, warto przeczytać tę powieść.
OdpowiedzUsuńBardzo chcę tę książkę dorwać w swoje ręce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lubię książki tej pisarki, po ten tytuł także sięgnę: aby poczytać o relacjach międzyludzkich.
OdpowiedzUsuńTo jedna z tych książek, które czyta się bardzo trudno, bo dotykają najróżniejszych emocji, a jednocześnie nie sposób się od niej oderwać. W dodatku jest tak realistyczna, że trzy bohaterki mogłyby mieszkać tuż za rogiem na naszej ulicy. I my sami także mamy z nimi wiele wspólnego. Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńBardzo... bardzo te komentarze som, jak to sie mowi staroswiecko, niemodnie, wlasnie akuratne. :)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej są pozbawione błędów. ;-)
UsuńZapowiada się trudna lektura, ale i po takie sięgam, gdy wolny czas pozwoli.
OdpowiedzUsuń