Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 18 lutego 2013
Data wydania: 18 lutego 2013
Liczba stron: 240
Młodość to bardzo burzliwy okres w ludzkim życiu. Powinien opierać się na popełnianiu błędów, jakie po latach wspomina się z rozrzewnieniem. Nastolatkom wybacza się dużo, ponieważ wszyscy wiemy, że to czas próbowania nowych rzeczy, doświadczania nieznanego, robienia głupot bez poważniejszych konsekwencji. Czasami jednak zdarzają się sytuacje wychodzące poza obręb tego, co bezpieczne, normalne i akceptowalne...
Trzynastoletnia Cecilia, czternastoletnia Lux, piętnastoletnia Bonnie, szesnastoletnia Mary oraz siedemnastoletnia Therese to piękne dziewczęta, które powinny zawojować świat. Panny Lisbonki swoją urodą zachwycały każdego chłopca napotkanego na swojej drodze. Jednak ich życie zakończyło się dużo wcześniej niż powinno - każda z nich popełniła samobójstwo, co nigdy wcześniej nie zdarzyło się w spokojnym miasteczku w pobliżu Detroit.
Trzynastoletnia Cecilia, czternastoletnia Lux, piętnastoletnia Bonnie, szesnastoletnia Mary oraz siedemnastoletnia Therese to piękne dziewczęta, które powinny zawojować świat. Panny Lisbonki swoją urodą zachwycały każdego chłopca napotkanego na swojej drodze. Jednak ich życie zakończyło się dużo wcześniej niż powinno - każda z nich popełniła samobójstwo, co nigdy wcześniej nie zdarzyło się w spokojnym miasteczku w pobliżu Detroit.
Lisbonki zostały pozbawione jakiejkolwiek swobody, przez co charakteryzowały się specyficznym zachowaniem, nie zawsze zrozumiałym dla innych, które zakrawało nieco o zdziczenie. Dziewczyny niemalże nieustannie siedziały w domu, a ich jedyną rozrywką były wizyty w szkole. Nieraz dawało się odczuć, że usilnie pragnęły wyrwania się na wolność, a kiedy pojawiały się krótkie chwile pozornej swobody czerpały z niej garściami przy każdej możliwej okazji.
Nieco przerażająca okazuje się atmosfera panująca w domu Lisbonów. Doskonale rozumiem, iż rodzice najchętniej nie wypuszczaliby swoich dzieci spod własnych skrzydeł, pragnąc zatrzymać je przy sobie na całe życie, jednak kiedyś w końcu należy zdobyć się na ten gest. Na pewno posiadając pięć pięknych córek, można czuć obawy przed tym, iż zbyt wcześnie mogą zaznać dorosłego życia, a konsekwencje odważnych poczynań mogą ciągnąć się za nimi przez lata, jednak czy przez to należy trzymać je jak zwierzęta w klatce? Mam wrażenie, że do samobójstw dziewczyn sporą rękę przyłożyli rodzice, którzy nie do końca odnaleźli się w swojej roli. Matka kontrolowała je na każdym kroku, a z kolei ojciec unikał ich, nie rozumiejąc dziewczęcych zachowań. To nie mogło dobrze się skończyć...
Narratorami są mężczyźni, którzy w młodości mieszkali na tym samym osiedlu co siostry. To oni przedstawiają historię panien Lisbon, przez co tak naprawdę sami nie mają pojęcia, dlaczego doszło do tak ogromnej tragedii. Ich obsesja na punkcie dziewcząt jest co najmniej dziwna, bo pomimo tego, iż od ich śmierci upłynął szmat czasu, to oni nadal rozmyślają o Lisbonkach. Fascynacja z jaką zbierali wszelakie rzeczy sióstr, śledzenie ich na każdym kroku i obserwowanie z ukrycia nie wydaje mi się czymś normalnym, nawet w przypadku niezwykle zakochanych istot. Rozumiem, że stara miłość nie rdzewieje, a dziewczęta roztaczały wokół siebie sporą aurę tajemniczości, co budziło mroczne żądze wśród nastolatków, niemniej zostaje tylko współczuć kobietom owych panów, które nigdy nie dościgną ich ideału.
Narratorami są mężczyźni, którzy w młodości mieszkali na tym samym osiedlu co siostry. To oni przedstawiają historię panien Lisbon, przez co tak naprawdę sami nie mają pojęcia, dlaczego doszło do tak ogromnej tragedii. Ich obsesja na punkcie dziewcząt jest co najmniej dziwna, bo pomimo tego, iż od ich śmierci upłynął szmat czasu, to oni nadal rozmyślają o Lisbonkach. Fascynacja z jaką zbierali wszelakie rzeczy sióstr, śledzenie ich na każdym kroku i obserwowanie z ukrycia nie wydaje mi się czymś normalnym, nawet w przypadku niezwykle zakochanych istot. Rozumiem, że stara miłość nie rdzewieje, a dziewczęta roztaczały wokół siebie sporą aurę tajemniczości, co budziło mroczne żądze wśród nastolatków, niemniej zostaje tylko współczuć kobietom owych panów, które nigdy nie dościgną ich ideału.
Przekleństwa niewinności poznałam najpierw, oglądając film, który wywarł na mnie pozytywne wrażenie, chociaż widziałam go dość dawno temu, więc sięgając po tę historię w wersji papierowej, w zasadzie niczego już nie pamiętałam. Niestety ku mojemu rozczarowaniu i wbrew większości opinii krążących w sieci - powieść nie skradła mojego serca. Owszem, napisana jest bardzo dobrze, bo styl pisania Eugenidesa jest niezwykle plastyczny oraz dopracowany, jednak samo przedstawienie tej historii nie porwało mnie.
Oczekiwałam sporej dawki emocji oraz konkretnego powodu siostrzanego samobójstwa, czego nie dostałam. Zdaję sobie sprawę z tego, że często po czyjejś śmierci pozostaje masa pytań z "dlaczego?" na czele, jednakże moja ciekawość byłaby zaspokojona tylko wtedy, gdybym czarno na białym przeczytała, z jakiego powodu te piękne i młode dziewczyny pozbawiły siebie życia. Mogę tylko snuć domysły tak jak ich sąsiedzi, rodzice czy dziennikarze.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Po przeczytaniu opisu ja też liczyłam na ogromną dawkę emocji. Szkoda. Musiałabym na nią wpaść żeby przeczytać.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tych emocji oczekiwałam. Jednak samobójstwa to ciężki temat, który zawsze wzbudza emocje - tym razem tak się nie stało.
UsuńNie słyszałam o tej książce. Bardzo ciężki temat...
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłaby Ci się spodobać.
UsuńW wielu kręgach Eugenides uznawany jest za świetnego pisarza, a jego książki wychwalane do granic możliwości, dlatego obawiam się spotkania z poszczególnymi lekturami. Nie chciałabym rozczarować się, dlatego póki co po tę powieść nie sięgnę, chociaż temat rzeczywiście intrygujący, dające duże pole do popisu autorowi.
OdpowiedzUsuńByć może owe "progi są za wysokie na moje nogi". ;-) Wiem, że wiele osób chwali twórczość Eugenidesa - facet pisze naprawdę nieźle, tylko w moim odczuciu nie za bardzo wiedział, jak podejść do tematu i coś nie wyszło.
UsuńNa początku Twojej recenzji nastawiałam się na mocną książkę, a później doszłam w wniosku, że raczej nie bardzo. Dziwna jakaś i chyba sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPoruszony problem mocny i ważny, tylko przedstawiony w niezbyt interesujący sposób...
UsuńZ opisu wydaje się być naprawdę emocjonalna i poruszająca, ale skoro nie, to chyba ją odpuszczę. Ale może obejrzę film, skoro mówisz, że dobry!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie!
zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com
Film naprawdę polecam!
UsuńTym razem spasuję - tematyka mi nie odpowiada i ten brak konkretnego powodu samobójstw.
OdpowiedzUsuńJestem w o tyle dobrej sytuacji, że nie widziałam jeszcze filmu ani też nie czytałam książki. Ograniczę się jednak chyba do pierwszej opcji, skoro wypada znaczniej lepiej. Sama tematyka wydaje mi się interesująca, choć nieco przytłaczająca.
OdpowiedzUsuńTematyka na pewno nie jest najłatwiejsza, ale jeśli nadarzy się taka okazja, to poznaj tę historię chociaż w wersji filmowej.
UsuńNie czuję się zachęcona, szkoda czasu na przeciętniaki.
OdpowiedzUsuńNie czuję się zachęcona, szkoda czasu na przeciętniaki.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko mam ochotę na tę książkę. Może akurat nie poczuję się rozczarowana? Po prostu historia sióstr bardzo mnie intryguje
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jednak książka okazała się słabsza niż film. Historia raczej nie w moich klimatach, więc sobie daruję.
OdpowiedzUsuńIntrygująca jest ta historia sióstr, ale chociaż czasami lubię niedopowiedzenia i domysły, to tutaj chciałabym jednak poznać jakąś przyczynę, bo samobójstwa wydają się naprawdę tajemnicze. I nie wystarczyłoby mi uzasadnienie, że to kwestia ograniczania ich wolności przez rodziców, bo dziwne, że każda wybrała taką sama drogę. Tak czy inaczej do książki mimo dosyć ciekawej fabuły jednak aż tak mnie nie ciągnie, żebym specjalnie jej szukała :)
OdpowiedzUsuńOglądałam tylko film.
OdpowiedzUsuń