W tym roku obiecałam sobie nadrobić czytelnicze zaległości w jak najlepszym stylu - raz udaje mi się lepiej, a raz gorzej, jednak cieszę się, że w końcu zabrałam się za Jeżycjadę, którą postanowiłam przeczytać w całości. Nie spodziewałam się, iż niepozorna Szósta klepka tak mnie wciągnie w przedstawiany świat...
Celestyna Żakówna to szesnastolatka, która nie jest zadowolona ze swojego wyglądu, szczególnie w obecności swojej pięknej siostry Julii, będącej artystką z głową w chmurach. Cesia, jak na nastolatkę przystało, marzy o prawdziwej miłości do grobowej deski, jednak jej odnalezienie nie jest takie proste, zwłaszcza kiedy wydaje się być jedyną osobą w domostwie, która ma głowę na karku, przez co musi zajmować się codziennymi obowiązkami. Bystrość oraz zaradność głównej bohaterki ginie w czeluściach spraw miłosnych, przy jakich Cesia staje się pogubionym i niezdecydowanym podlotkiem.
Nic nie mija bez śladu. Cokolwiek zrobię, będę to miała zapisane w historii życia, podobnie jak do historii choroby wpisuje się każdy drobiazg. Coś, co się już stało, stało się na zawsze. Minęło i już nie mogę tego zmienić. Niby nie ma, a jest. Ktoś o tym pamięta i ja o tym pamiętam, i nie można zrobić nic, żeby to wymazać. *
Z przyjemnością zagłębiłam się w burzliwe życie uczuciowe nastolatki, nierzadko wspominając swoje wzloty i upadki w tym okresie. Człowiek nie myśli wtedy trzeźwo, wszystko zdaje się obracać przeciwko niemu, a emocje przypominają swoistą sinusoidę. Ta historia uprzytamnia, że nie warto wiązać się z byle kim, aby koleżanki zazdrościły chłopca u boku. Warto poczekać na prawdziwe uczucie - kandydat może być bliżej niż nam się wydaje. Należy tylko dobrze się rozejrzeć...
Los puka do drzwi na różne sposoby. Niekiedy odbywa się to rozgłośnie, w pełni dramatycznie - niekiedy zaś cicho i podstępnie. **
W tej książce aż roi się od niezwykle oryginalnych oraz bardzo sympatycznych bohaterów, bo oprócz Cesi mamy możliwość zapoznania się z rezolutnym łobuziakiem Bobciem, mamą Żakową potrafiącą przypalić nawet wodę na herbatę, dziadkiem ze wszystkich warzyw uwielbiającego kiełbasę, zakochaną Julią migającą się od wszelakich prac domowych czy nauczycielem Dmuchawcem, który nie chce potulnych uczniów, ale odważnych i buńczucznych. To tylko nieliczne postacie pojawiające się na kartach tej niedługiej opowieści, która chwyta za serce swoim humorem.
Szósta klepka to bardzo ciepła i lekka lektura, idealna jako przerywnik pomiędzy powieściami o trudnej tematyce. Generalnie Jeżycjada jest przyjemną odskocznią, dzięki której czytelnik może przenieść się w nieco inny wymiar. Mam nadzieję, że błyskawicznie uda mi się sięgnąć po kolejne części tego cyklu, który bawi i wzrusza od wielu, wielu lat.
* cytat ze str. 179
** cytat ze str. 73
Książka bierze udział w wyzwaniach: Czytamy powieści obyczajowe, Dziecięce poczytania oraz Powrót do dzieciństwa.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Pamiętam Jeżycjadę jeszcze z czasów szkoły podstawowej.. Mam do tych książek dość spory sentyment, dlatego myślę, że wkrótce nadrobię brakujące tomy i odświeżę całą historię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Justyna z livingbooksx.blogspot.co
Justyno, koniecznie! :)
UsuńUwielbiam całą Jeżycjadę i Szósta klepka jest wśród moich najulubieńszych części cyklu, nawet mimo tego,że nie ma w niej moich ukochanych Borejków :) Ich traktuję niemalże jak swoją drugą rodzinę :)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMarta
Zaplanowałam poznawanie tej serii od samego początku, więc spotkanie z Borejkami jeszcze przede mną. :)
UsuńZ tej serii czytałam tylko Idę sierpniową, która bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńW takim razie trzeba nadrobić zaległości :)
UsuńMusierowicz - jak najbardziej!
OdpowiedzUsuńCo prawda niektóre jej tytuły mnie zanudziły, ale niektóre pozostawiły spory odcisk! Tej akurat nie czytałam ;)
Niestety nie lubię książek pani Musierowicz, nie potrafię się do nich przekonać.
OdpowiedzUsuńLektura mojego dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńOj zna się :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że te najnowsze tomy już nie są tak dobre, jak te pierwsze.
OdpowiedzUsuńWiele osób tak twierdzi, więc coś musi w tym być. Właśnie dlatego uważam, że niektórzy autorzy powinni wiedzieć, kiedy trzeba skończyć.
UsuńNie czytałam książek z tego cyklu, muszę nadrobić zaległości. Lubię pióro autorki.
OdpowiedzUsuńKiedy to było :) Najbardziej lubię te części pierwsze, te wspólczesne to nie jest to, nie ten klimat.
OdpowiedzUsuńDo współczesnych jeszcze mi daleko, ale spodziewam się tego... :(
UsuńWspółczesnych nie znam, ale te dawne oczywiście! Czytałam Jeżycjadę dawno temu... ale niewiele pamiętam...Oprócz tego, że mi się podobało :D Zamierzam sobie przypomnieć całość jak Pati będzie czytać :D
OdpowiedzUsuńJa swego czasu czytałam Jeżycjadę, ale teraz kompletnie nie pamiętam, jakie tytuły miałam za sobą, więc rozpoczynam przygodę z tą serią od początku. :)
UsuńCały cykl czytałam jeszcze w gimnazjum. I zgadzam się z każdym Twoim słowem!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Jeżycjadę!! Miło było sobie przypomneć o czym opowiadała pierwsza część :) Ale kolejne są moim zdaniem dużo fajniejsze!
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się poznania kolejnych! :)
UsuńUwielbiałam czytać książki Małgorzaty Musierowicz :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńW podstawówce przeczytałam całą Jeżycjadę! Niby seria ma swoje lata, ale mnie nadal bawił humor Musierowicz. Trochę szkoda, że jedna z jej powieści jest lekturą, w gimnazjum czy w podstawówce, nie pamiętam już, bo mam wrażenie, że czytając książki z tego cyklu pod przymusem, traci się część przyjemności...
OdpowiedzUsuń"Kłamczucha" jest lekturą, którą przeczytałam dwukrotnie. Podobała mi się, ale przez to, że już ją poznałam, mam problem - jest drugim tomem, więc powinnam po nią sięgnąć teraz, ale nieco mnie od niej odrzuca, bo już ją czytałam... Takie błędne koło. ;-)
UsuńNie wiem, którą książkę z Jeżycjady lubię najbardziej, ale z wielkim sentymentem wspominam ten cykl :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Koniecznie sięgnij po następne części!
OdpowiedzUsuńA "Szósta klepka" to moja absolutnie ulubiona książka Musierowicz;)
Jedna z moich ulubionych książek :)
OdpowiedzUsuńMusierowicz czytałam chyba tylko ,,Kwiat kalafiora" ,ale to jeszcze jak byłam dzieckiem :)
OdpowiedzUsuń