czytanie dzieciom - zalety i wady

Nieważne czy dziecko ma miesiąc, czy kilka lat. Nieistotne czy jest karmione piersią, czy spożywa mleko modyfikowane. Mało ważne czy używa jeszcze smoczka i nosi pieluszkę, czy już dawno porzuciło oba gadżety. Zupełnie bez znaczenia jest jego płeć, wygląd i zainteresowania. Jedno jest pewne - warto zapoznawać je z literaturą dziecięcą, bo czym za młodu skorupka nasiąknie...

POZYTYWNE STRONY CZYTANIA DZIECIOM

Kiedy rodzic czyta swojemu potomkowi, spędza z nim czas w konstruktywny sposób, uświadamiając, że poza tabletem, komputerem, smartfonem i telewizorem istnieją też inne świetne możliwości wykorzystywanie czasu wolnego. Wspólne zasiadanie przed książką poprawia relacje na linii rodzic-dziecko, co daje ogrom korzyści obojgu, wszak zacieśnianie takiej więzi powinno być czymś najistotniejszym w życiu.

Rynek wydawniczy posiada tak bogatą ofertę, że każdy znajdzie coś idealnego dla siebie. Osobiście uwielbiam zaopatrywać dziecięcą biblioteczkę w lektury interesujące, ale jednocześnie uczące czegoś wartościowego. Wiele opowiadań może pomóc rodzicom w poruszeniu istotnych kwestii dotyczących różnorodnych spraw życiowych, o jakich mamie bądź tacie niełatwo rozmawiać bez jakiejkolwiek pomocy. Poznawanie losów konkretnych bohaterów literackich umożliwia zrozumienie wszelakich mechanizmów kierujących ludźmi, dzięki czemu można zrozumieć ich o niebo lepiej, a niekiedy nawet utożsamić się z głównym bohaterem. 

Codzienne osłuchiwanie się z językiem wzbogaca słownictwo, dzięki czemu maluchy mogą zacząć szybciej mówić, a nawet budować piękne zdania. Starszakom zdecydowanie łatwiej jest nauczyć się czytać, kiedy każdego dnia mogą patrzeć na literki, dowiadując się, co oznacza konkretny wyraz. Ponadto każda nowa historia wprowadza nas w inny wymiar, wzbogacając wiedzę, rozbudzając zainteresowania, rozwijając wyobraźnię, a także stymulując rozwój emocjonalny.

Dziecko, które już w domu styka się z literaturą, prawdopodobnie w dorosłym życiu również nie będzie unikało sięgania po książki. Dobre nawyki wyniesione z dzieciństwa procentują w przyszłości, a im więcej nas, moli książkowych, tym lepiej. 

NEGATYWNE STRONY CZYTANIA DZIECIOM

Tu odnajduję tylko jedną, mianowicie jest to kwestia finansowa. Wiadomo, że książki kosztują, a te dziecięce szczególnie się cenią. Jednak od czego są wyprzedaże, ogromne promocje, wymiany książkowe, biblioteki bądź różnorodne święta będące idealnym pretekstem do sprezentowania maluchowi jakiejś książeczki? Dla chcącego - nic trudnego, serio!  

Wiadomo, że nic na siłę, dlatego jeżeli dziecko nie przejawia zainteresowania książkami, to nie warto go zmuszać. Można jedynie pokazywać alternatywne sposoby spędzania wolnego czasu niż te, po jakie sięga najczęściej. Jednak maluch, który widzi czytającego rodzica, prędzej czy później, zacznie go naśladować, a tu jest już krótka droga do pokochania książek. Najlepszy przykład prezentuję poniżej. ;-)


Jaś czyta zawsze i wszędzie... W wózku, podczas jedzenia, w łóżeczku. W każdej możliwej pozycji, nawet podczas spania. ;-) Ze wszystkich zabawek ZAWSZE wybiera książki. Jestem dumna - moje serce rośnie, kiedy widzę mojego syna przewracającego kolejne kartki. Oczywiście na razie nie potrafi jeszcze skupić się na czytanym przeze mnie tekście, ale cieszę się, że pomimo tego ciągnie go do literatury. Może za kilkanaście lat zostanie blogerem książkowym, przejmując pałeczkę po mamie?! W sumie nie musiałby nawet zmieniać nazwy strony. ;-)

Na powyższym zdjęciu mama nie wygląda wyjściowo, ale najważniejsze, że czyta w towarzystwie syna. :)

31 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. To prawda, najważniejsze aby od dzieciństwa czytać dzieciom książki, uczyć ich czerpania przyjemności ze składania liter :) Mnie rodzice tak uczyli jako dziecko, spędzali ze mną wolny czas przy książkach i teraz są tego efekty :D Ja zamierzam tak samo postępować ze swoimi dziećmi, jeśli kiedyś będę je mieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim domu było sporo książek, ale przyznam szczerze, że większości nauczyłam się na pamięć podczas czytania przez mamę. Pamiętam, że w zerówce czytanie szło mi średnio, ale później jak już ruszyłam, to do tej pory nie można mnie zatrzymać! ;-)

      Usuń
  2. w dobie Internetu gier itp trudno jest zachęcić dziecko do czytania, dlatego zagadzam się z Tobą, że warto robić to od najmłodszych lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy się dziwią, że moje dziecko nie ogląda jeszcze bajek i nie korzysta z tabletu. Dla mnie jest to normalne, kiedy dziecko nie ma nawet 1,5 roku, ale widzę, że jest wyjątkiem wśród innych maluchów...

      Usuń
  3. Oj kosztują! Na szczęście są biblioteki.
    A synek bierze z mamy przykład i też czyta, a i dzięki temu... mama może czytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że jak będę miała dziecko, będę mu dużo czytała i pokocha książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiolu, podejrzewam, że w Twoim przypadku na pewno tak będzie! :)

      Usuń
  5. Racja. Czym skorupka za młodu nasiąknie... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał! :)

      Usuń
  6. Ja sobie już zaczęłam gromadzić biblioteczkę dla maluszka. Będę chciała mojemu synkowi czytać jak najwięcej od najmłodszych lat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze! Mój Jaś też ma już niezłą biblioteczkę :)

      Usuń
  7. Wspólne przeglądanie książeczek to naprawdę rewelacyjny sposób na spędzanie czasu z dzieckiem i zacieśnianie relacji :) Mnie również cieszy widok Synka sięgającego po książeczki i co najważniejsze czuję, że sprawia mu to prawdziwą przyjemność :) Jedyne co, to czasem nudzi mnie wałkowanie w kółko tych samych i ulubionych 10-stronicowych książeczek :P No ileż można :P Wierzę, że z czasem Synek poszerzy swoje książkowe zainteresowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdo, na pewno! Na razie jeszcze nasze dzieci są maluszkami - mój nadal lubi gryźć książki. ;-)

      Usuń
  8. niestety u mnie to się nie sprawdza... ja od dziecka siedziałam z nosem w książkach i tak mi zostało do dziś. Moje córki codziennie oglądają mnie czytającą, wszędzie w domu pełno jest książek, codziennie wieczorem słuchały czytanych im przed snem bajek... a mimo to moja starsza córka, choć nauczyła się już czytać, dostaje wysypki na samą myśl o jakiejkolwiek czytance i lekturze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz... może jeszcze jej przejdzie, a jeśli nie to nic złego - nie każdy musi kochać książki :)

      Usuń
  9. Dla mnie główną zaletą czytania dzieciom jest zacieśnianie ich wzajemnych relacji.
    Mi rodzice w życiu przeczytali może z jedną książkę i to dlatego, że wymusiłam to na ojcu szantażem, a i tak wyrosłam na miłośnika książek. Także co ma być, to będzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że tak - z dziecka może wyrosnąć mol książkowy, nawet jeśli w domu w ogóle się mu nie czytało. Niemniej prędzej pokocha literaturę, jeżeli zobaczy, iż rodzice ją uwielbiają. :)

      Usuń
  10. Wydaje mi się, że czytanie dziecku to nasz... obowiązek ;) Nie wyobrażam sobie wychowywania malucha bez książek! Nic nie zastąpi czytania - żadne gry komputerowe, żadne bajki w tv. To jest ten szczególny moment dla dziecka i rodzica też, gdy tworzy się więź i być może zaczyna rozwijać się bakcyl do czytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to! Jestem również tego samego zdania, jednak niestety znam wiele domów, gdzie się nie czyta...

      Usuń
  11. Mam nadzieję, że mój też będzie czytał. Na razie jest na etapie biegania na czworaka. Ciężko mi go dogonić teraz, ciekawe co będzie gdy zacznie chodzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój raczkuje już pół roku, samodzielnego chodzenia jeszcze się boi. Jednak myślę, że jeśli zacznie chodzić, to będzie łatwiej. :)

      Usuń
  12. Ależ cudowny mały czytelnik! A ostatnie zdjęcie jest po prostu przecudowne! Taki mały szkrab sobie pomyśli, że chce być w przyszłości jak mama i też czytać tyle cudownej literatury! :)


    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja pokochałam czytanie dzięki babci, która w dzieciństwie bardzo dużo mi czytała. Biegałam za babcią i wołałam "Citaj, citaj...". :) Cudowne zdjęcia, a ostatnie kradnie serce, aż miło popatrzeć na Was.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mój brat mówi, że oni nie muszą się martwić o nowe pozycje, ciocia (ja) zawsze ma coś nowego. ;)
    Czytanie dzieciom moim zdaniem jest czymś wspaniałym i zawsze będę podsuwać dzieciakom z rodziny książki.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak zobaczyłam tytuł to zastanawiałam się, co napiszesz w wadach... ale masz rację - cena to duża wada czytania książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. W moim domu rodzinnym było mnóstwo książek, ponieważ czytali je wszyscy. Odkąd pamiętam miałam czytane bajki, a później czytałam już sama. Dla mnie dom bez książek to dom bez duszy. Teraz kiedy sama jestem mamą czytam swojej córeczce codziennie :-) I nie wyobrażam sobie, że można inaczej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Według mnie czytanie dzieciom (lub też ogólnie mówiąc czytanie bo sama jestem książkoholikiem) jest chyba czymś najlepszym co możemy im podarować. Mój syn mając 2 lata opowiada piknie historie, ma fenomenalną wyobraźnię. To wszystko zasługa książek praktycznie czytanych mu od noworodka. Ja nie żałuję pieniędzy na pięknie wydane książki zarówno dla maluchów jak i dla nas dorosłych. Czytanie wzbogaca.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.