Tytuł oryginału: Marion, 13 ans pour toujours
Wydawnictwo: Amber
Seria/cykl: Autobiografie: Moja historia
Data wydania: 20 października 2016
Liczba stron: 208
Szkoła powinna być instytucją oferującą pomoc, wsparcie oraz opiekę dzieciom. Niestety coraz częściej słyszy się o tragicznych wydarzeniach dziejących się w owych placówkach, gdzie dzieci bywają zastraszane, bite, poniewierane i wyzywane. Człowiek wierzy, iż jego dziecko jest w dobrych rękach, po czym może bardzo się zawieść...
Marion, córeczko, dlaczego cię zadręczyli? to relacja matki, która nie potrafi pogodzić się z samobójstwem swojej trzynastoletniej córki. Kobietę nieustannie dręczy pytanie: "dlaczego?", dlatego postanawia wszcząć własne dochodzenie. Pragnie dowiedzieć się, z jakiego powodu jej dziecko odebrało sobie życie...
Przerażający jest fakt, iż Nora Fraisse niejednokrotnie zwracała się do szkoły z prośbą o pomoc. Od dłuższego czasu jej córka narzekała na atmosferę w klasie. Dziewczynka była dobrą i spokojną uczennicą, którą zaczęto wyzywać i wyśmiewać - stała się kozłem ofiarnym. Dostawała obraźliwe wiadomości na komórkę oraz na prywatnym koncie w najpopularniejszym portalu społecznościowym. Nauczyciele widzieli problem, gdyż ciągle narzekali na ową klasę, jednak dyrektor wolał zamieść wszystko pod dywan, co robił także po śmierci Marion, zabraniając belfrom kontaktu z rodzicami czy dziennikarzami. W szkole zapanowała zmowa milczenia, a matkę zmarłej traktowano jak intruza.
Marion, córeczko, dlaczego cię zadręczyli? to relacja matki, która nie potrafi pogodzić się z samobójstwem swojej trzynastoletniej córki. Kobietę nieustannie dręczy pytanie: "dlaczego?", dlatego postanawia wszcząć własne dochodzenie. Pragnie dowiedzieć się, z jakiego powodu jej dziecko odebrało sobie życie...
Przerażający jest fakt, iż Nora Fraisse niejednokrotnie zwracała się do szkoły z prośbą o pomoc. Od dłuższego czasu jej córka narzekała na atmosferę w klasie. Dziewczynka była dobrą i spokojną uczennicą, którą zaczęto wyzywać i wyśmiewać - stała się kozłem ofiarnym. Dostawała obraźliwe wiadomości na komórkę oraz na prywatnym koncie w najpopularniejszym portalu społecznościowym. Nauczyciele widzieli problem, gdyż ciągle narzekali na ową klasę, jednak dyrektor wolał zamieść wszystko pod dywan, co robił także po śmierci Marion, zabraniając belfrom kontaktu z rodzicami czy dziennikarzami. W szkole zapanowała zmowa milczenia, a matkę zmarłej traktowano jak intruza.
Nora Fraisse opisuje własne przeżycia, kierując swoje słowa do córki, przy okazji dzieląc się nimi z czytelnikami. Generalnie ciężko jest oceniać taką książkę, gdyż przedstawia ona ludzką tragedię, w obliczu jakiej nikt nie chciałby stanąć. Niemniej nie da się ukryć, iż autorka nieustannie krąży wokół jednego tematu, robiąc to w niezwykle chaotyczny sposób. Kobieta zadaje ogrom pytań, na które nie zna odpowiedzi ani ona, ani my... Może owa lektura nie jest nader porywająca czy trzymająca w napięciu, ale warto poświęcić jej kilka chwil i mieć oczy szeroko otwarte, aby móc w porę zapobiec nieszczęściu.
Jestem jeszcze z tego pokolenia, kiedy dzieci czuły pewien respekt przed dorosłymi - zarówno rodzicami, jak i nauczycielami, a nawet obcymi ludźmi. Doskonale pamiętam, iż moi rówieśnicy często popalali papierosy, umawiali się na bójki czy przezywali, ale zawsze działo się to w ukryciu, ponieważ bano się konsekwencji. Kiedy teraz przechodząc obok gimnazjum czy nawet liceum, widzę uczniów stojących przed głównymi drzwiami szkoły, którzy głośno przeklinają czy palą papierosy w ostentacyjny sposób, to zastanawiam się, dokąd ten świat zmierza... Coraz częściej słyszy się o tragediach, jakie mają miejsce w szkołach. Aktualnie nastolatkom wydaje się, iż mogą robić dosłownie wszystko - brakuje im dyscypliny, odrobiny wstydu i posłuszeństwa. Aż ciarki przechodzą po moim ciele, kiedy pomyślę sobie, jak będzie wyglądała szkolna rzeczywistość, gdy mój syn zostanie uczniem.
Książka bierze udział w wyzwaniu: Dziecięce poczytania.
Książka bierze udział w wyzwaniu: Dziecięce poczytania.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Ta seria zawsze wywołuje we mnie wiele emocji...
OdpowiedzUsuńTo na pewno przerażająca, ale poruszająca ważny temat pozycja.
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja... Ale mimo wszystko chyba bałabym się ją przeczytać, nawet nie chcę wiedzieć co przeżywała matka dziewczynki.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce. Zapisuje sobie na listę. Prędzej czy później, ale na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie słyszałam o tej książce ale jest warta uwagi
OdpowiedzUsuńMasz rację, to co wyprawia teraz młodzież w szkołach z całkowitą pewnością siebie i bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia - przeraża. Kiedyś było inaczej. Nauczyciel był autorytetem i choć niejednokrotnie, jak wspominasz, robiło się coś niewłaściwego, każdy się z tym krył, by nie podpaść. Aż strach pomyśleć co będzie za parę lat...
OdpowiedzUsuńPamiętam, że naprawdę bywało różnie w szkole, ale miało się jako taki szacunek do nauczycieli. Teraz nawet pod blokiem widzę, jak dzieci się zachowują i czuję przerażenie. Potrafią stać pod swoim oknem, przeklinać i palić, a rodzice nie reagują...
UsuńUwielbiam literaturę faktu, a zwłaszcza tą smutna, która otwiera oczy na pewne aspekty tym bardziej współczesne nam problemy jak w tej książce.
OdpowiedzUsuńTo nas łączy :)
UsuńWe mnie emocje wywołał już sam tytuł. Książka z pewnością też by mną wstrząsnęła. Czy przeczytam? Nie wiem, muszę mieć naprawdę idealny na nią nastrój. Też czasami zastanawiam się jak to będzie gdy mój synek pójdzie do szkoły.
OdpowiedzUsuńAż się boję o tym myśleć...
UsuńCzytałam kilka książek z tej serii i jestem zawsze na tak, jeśli chodzi o nowe pozycje :)
OdpowiedzUsuńNa taką ciężką książkę muszę mieć odpowiedni nastrój.
OdpowiedzUsuńLubię literaturę faktu, ale obawiam się, że ta książka jak dla mnie jest zbyt emocjonująca, bardzo by mnie poruszyła. Nie mówię nie, może kiedyś ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że idealnie wpasuje się w mój wakacyjny tbr, bo w końcu będę mieć ochotę na książki, które są trochę bardziej ambitne
OdpowiedzUsuńTo toffife na zdjęciu... ahhh
Pozdrawiam
To Read Or Not To Read
Częstuj się! :)
UsuńPracuję w szkole w nauczaniu wczesnoszkolnym i patrząc na to co się dzieje nie mogę uwierzyć dokąd ten świat zaszedł. Mam styczność ze wspaniałymi dziećmi, z którymi, aż przyjemnie pracować, ale jest też coraz więcej dzieci, które sprawiają problemy. My robimy co możemy, ale czasem niestety niewiele da się zrobić bez wsparcia chociażby rodziców i innych osób z grona pedagogicznego.
OdpowiedzUsuńNatalio, to przybijam piątkę - widzę, że obie jesteśmy nauczycielkami. Niestety już we wczesnym wieku widać, że dzieci mają coraz więcej problemów...
UsuńFakt, dzisiejszym młodym brakuje pokory. Dlatego dzieją się tak straszne rzeczy. Niewyobrażalna tragedia. Nie jestem pewna, czy dałabym radę tej książce.
OdpowiedzUsuńNo niestety dzieciaki są teraz za bardzo rozwydrzone, wszytsko mają podane na tacy, a czasami mam wrażenie, że rodzice wręcz boją się własnych dzieci. Zamiast słusznie skarcić, stają po ich stronie, mimo że ich dzieci są np. oprawcami (przykład tego głośniego pobicia z Gdańska - mama i tata bronią dziewczyny, która pobiła koleżankę i nieprzebierała w słowach). Straszne... tytuł sobie zapiszę. Może kiedyś wpadnie w moje ręce ta książka, ale już wyobrażam sobie co w niej znajdę.
OdpowiedzUsuńWłaśnie sęk w tym, że niektórzy rodzice są tak ślepo zapatrzeni, iż nawet kiedy ich dziecko dopuszcza się karygodnych czynów, potrafią głaskać je po głowie...
UsuńTa seria zawsze wzbudza ogromne emocje. Nie zawsze mam na takie wstrząsy ochotę ale na tę książkę chyba się zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńTo nowe pokolenie jest straszne.. Widze po moim kuzynowstwie i ich rówieśnikach. Ostatnio miałam na wolontariacie pod opieką dziewczynkę z gimazjum. Poszłam z nią na lody, po czym ona stwierdziła, że musi stanąć w rynku szybko pod ścianą z cieniem, bo jej lody stopnieją. Dziewczyna, wyciągnęła prędko tel.. i zaczęła cykać zdjęcia na instagrama. Po to był jej ten cień. A kiedy zapytałam, jakie smaki wzieła, odpowiedziała, że te których nie lubi, są obrzydliwe, ale kolory pasują do zdjęcia. Ja się pytam dokąd zmierza ten świat i co będzie z nowymi pokoleniami, których piorytety są naprawde dziwne. Pokolenia internetów i uzależnionych od lajków eh.. Dyscypliny nie ma. A książkę chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńTa książka musi do mnie trafić! Nie ma innej opcji :)
OdpowiedzUsuń