Stali obserwatorzy mojego bloga mieli już okazję zapoznać się z wózkiem, którym Jaś przemierza kilometry każdego dnia. Do tej pory przedstawiłam wersję z gondolą (TUTAJ i TU), a dzisiaj przyszedł czas na spacerówkę, która zawsze służy dziecku o wiele dłużej niż gondola.
Dla zainteresowanych: poniższy wózek to Maximo firmy Paradise Baby, która rozwija się coraz prężniej - ich oferta jest bogata (niekiedy boję się zaglądać na ich stronę ze względu na to, iż pojawiają się na niej tak piękne wózki, które kuszą jeszcze wspanialszym designem i funkcjonalnością, że chętnie zaopatrzyłabym się w coś nowego), a same wózki można zakupić w wielu zakątkach Polski.
WERSJA LETNIA
Co jak co, ale budkę w Maximo uwielbiam. Tak jak w przypadku gondoli regulacja budki wymagała przyciskania jej z obu stron, co nie zawsze było bezproblemowe i komfortowe, tak w spacerówce wszystko działa jak należy. Rozpinana część tapicerki zapewnia idealną wentylację w ciepłe dni, a do tego dochodzi jeszcze rozkładany daszek przeciwsłoneczny z przodu, pozwalający dobrze ochronić malucha. W niektórych spacerówkach budka nie trzyma się i opada, jeśli nie zostanie zatrzymana na odpowiednim poziomie, co na szczęście nie zdarza się w furze Jasia.
Jak wiadomo - latem chce się często pić, dlatego nierzadko korzystamy z uchwytu na kubek, który świetnie spełnia swoją rolę. Nie każdy kubek wchodzi do niego, ale bez problemu udało się nam kupić odpowiedni. Teraz akurat Jaś pije z bidonu i dawno porzucił kapki i niekapki, ale w razie potrzeby zawsze można zaopatrzyć się w uniwersalny uchwyt, pasujący do każdego wózka.
Na pierwszy rzut oka widać, że Jaś wspaniale się czuje w swoim wózku. Ba!, bez problemu można w nim przysnąć, a nawet w spokoju poczytać ulubioną książkę... :)
WERSJA ZIMOWA
Generalnie w naszym przypadku żadna pogoda nie przeszkadza w spacerowaniu - jedynie w ulewę nie wychodzimy na podwórko. Z tego względu wychodzimy nawet w mroźne dni, jednak wtedy dbam o to, aby Jasiowi było ciepło (ale nie za bardzo, bo przegrzanie jest jeszcze gorsze), a także żeby wiatr nie wiał mu w twarz zbyt mocno. Na szczęście daszek w tym wózku składa się z tylu części, iż można go niemalże przykryć malucha. Dodatkowym atutem i niezbędnym atrybutem jest ochraniacz na nóżki, dzięki któremu stopy Jasia nie były wystawione na podstępny wiatr. Po pewnym czasie odkryłam jeszcze panel tkwiący w ochraniaczu - kiedy wyciągnie się go, to dziecku nie wieje w buzię. W zestawie są jeszcze bardzo ciepłe rękawice do przyczepienia na rączkę, dzięki czemu przez całą zimę moje dłonie nie marzły, a nie nosiłam rękawiczek, gdyż nie były potrzebne!
Świetną sprawą jest regulowany pałąk, który można (wedle potrzeb) obniżać lub podwyższać. Jaś najczęściej jeździ przodem do mnie, dlatego kiedy mam go na oku, jest przypięty tylko pasami biodrowymi, ponieważ nie lubi być skrępowany i zawsze jedzie, trzymając się pałąka. W niektórych spacerówkach należy wypiąć cały pałąk, żeby wyjąć dziecko, co jest uciążliwe i niewygodne - w Maximo nie ma takiego problemu, ponieważ wystarczy wcisnąć przycisk z jednej strony.
W wózku istotną rolę odgrywa amortyzacja, dzięki której nie straszne żadne wertepy, wycieczki do lasu czy jeżdżenie po grząskim gruncie. Pompowane koła zapewniają wysoki komfort jazdy, którego nie da się porównać z kołami piankowymi, w jakich czuć każdy kamyk. Aby przycisnąć hamulec, należy włożyć nieco siły, jednak myślę, że tak właśnie powinno być, bo w innym przypadku wózek mógłby zatrzymywać się nie wtedy, kiedy trzeba.
W wózku istotną rolę odgrywa amortyzacja, dzięki której nie straszne żadne wertepy, wycieczki do lasu czy jeżdżenie po grząskim gruncie. Pompowane koła zapewniają wysoki komfort jazdy, którego nie da się porównać z kołami piankowymi, w jakich czuć każdy kamyk. Aby przycisnąć hamulec, należy włożyć nieco siły, jednak myślę, że tak właśnie powinno być, bo w innym przypadku wózek mógłby zatrzymywać się nie wtedy, kiedy trzeba.
Cieszę się, że wymiary spacerówki są dość duże, dzięki czemu mój Jaś, który ma ponadprzeciętne wymiary, mieści się w niej bez problemów i na pewno będzie mógł jeździć swoją furą do końca wózkowania. W spacerówce można wozić nawet maluszka, kładąc go na płasko, dlatego inwestycja w taką furę naprawdę się opłaca - poza tym Paradise Baby to firma, której wózki nie mają wygórowanych cen, za to świetną jakość.
Nie da się ukryć, że nie ma wózka idealnego, więc każdy posiada jakieś wady. Jedną z nich jest regulacja oparcia. Generalnie możliwe, iż tylko u nas występuje taki problem, ale czasami mamy kłopot z ustawieniem odpowiedniego nachylenia - na szczęście dzieje się to najczęściej przy jednej konkretnej pozycji (tą pomiędzy siedzącą a półleżącą). Mam wrażenie, że czasami bolce nie chcą wskoczyć w odpowiednie miejsce. Do tego niekiedy rączka dość mocno piszczy i nieco "lata" - oczywiście trzyma się bardzo mocno, ale sprawia wrażenie nieco luźnej, jednak podejrzewam, że może to być spowodowane regulacją rączki.
Naczelną wadą takich wózków jest ich waga. Na pierwszy rzut oka widać, że wózek jest duży, więc tym samym - sporo waży. Sprawiało mi to największy problem przez pierwsze miesiące po porodzie, kiedy nie mogłam dźwigać, a trzeba było codziennie wyjść na spacer - wtedy potrzebowałam czyjejś pomocy w zniesieniu wózka. Kiedy Jaś przesiadł się z gondoli do wersji spacerowej, byłam już w lepszej kondycji i sama znosiłam wózek, chociaż nie ukrywam, iż nie było to najbardziej komfortowe zajęcie w moim życiu. Jednak coś za coś - dzięki solidnemu wykonaniu spacerówki, Jaś jedzie wygodnie, niemalże jak król. Najważniejsze, aby zadowolony był ten wożony i wożący... :)
Naczelną wadą takich wózków jest ich waga. Na pierwszy rzut oka widać, że wózek jest duży, więc tym samym - sporo waży. Sprawiało mi to największy problem przez pierwsze miesiące po porodzie, kiedy nie mogłam dźwigać, a trzeba było codziennie wyjść na spacer - wtedy potrzebowałam czyjejś pomocy w zniesieniu wózka. Kiedy Jaś przesiadł się z gondoli do wersji spacerowej, byłam już w lepszej kondycji i sama znosiłam wózek, chociaż nie ukrywam, iż nie było to najbardziej komfortowe zajęcie w moim życiu. Jednak coś za coś - dzięki solidnemu wykonaniu spacerówki, Jaś jedzie wygodnie, niemalże jak król. Najważniejsze, aby zadowolony był ten wożony i wożący... :)
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Fajny :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńDobrze wiedzieć na przyszłość.
OdpowiedzUsuńStarania pełną parą? :)
UsuńKupując swój wózek sugerowałam się wymiarami, wagą (samego wózka) i wygodą do dziecka. Teoretycznie nasz pojazd jest sam w sobie idealny, ale Nasz smyk nawet nie myśli w nim leżeć.Położenie go "na żywca" w wózku kończy sie histerią na całe osiedle... Musi być na pół przytomny to można go układać do wyjścia na spacer. Fanie, że Twój wózek "rośnie" razem z Jasiem, chociaż wykorzystasz wózeczek w 100% :):)
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że Jaś lubi jeździć w wózku, bo to jednak wygoda. Teraz już się stawia, ale jest coraz starszy, więc go rozumiem - wolałby pochodzić niż jechać. :)
UsuńMoja przyjaciółka właśnie spodziewa się dziecka i mówi, że wybór wózka jest mega trudny, bo ona chce lekki, mały i poręczny, a mąż chciałby taki na wypasie, z wielkimi kołkami, resorami i najlepiej żeby osiagal 3 sekundy do setki ;)
OdpowiedzUsuńCiężko jest pogodzić to wszystko... Lekki, mały i poręczny wózek najlepszy jest dla kilku/-nastomiesięcznego dzieciaczka. Dla mniejszych jednak powinna być gondola z dużymi pompowanymi kołami. :)
UsuńFajnie się teraz prezentują wózki. No rewelacja!!
OdpowiedzUsuńTo prawda - aktualnie wózki są przepiękne i wyglądają bardzo bogato, chociaż ich cena nie jest nadmiernie wielka (chyba że ktoś decyduje się na wózek za parę tysięcy, to wtedy faktycznie... ;-)).
UsuńNie znam się kompletnie na tym temacie, więc wierzę na słowo ;)
OdpowiedzUsuńNie masz wyjścia! :P
UsuńMielismy ten wózek przez 5 miesięcy . Używaliśmy i gondole i spacerówke i do tego niemialam zastrzezen ale stelarz była jedna wielka tandeta w ciągu 5 miesięcy 3 razy byl na gwarancji. Za 4 razem wózek sprzedalismy. I jeszcze kontakt z firmą bezszczelny ze kłamie i wózek jest niby ok . brak slow
OdpowiedzUsuńNaprawdę? W moim przypadku kontakt z firmą jest na najwyższym poziomie.
UsuńMoże post mi się przyda, choć przyznam szczerze, że jeszcze kilka dni temu nie pomyślałam, że będę musiała kupić wózek. Nasza spacerówka dosłownie złamała się w bagażniku (podczas wyjazdu zagranicznego). Tzn. złamało się oparcie. Nie wiem, czy córka jest już za ciężka, czy po prostu inne bagaże wywarły zbyt duży nacisk. A przyznam, że wózek wcale nie był tani i wydawał się solidny. W lipcu Martyna będzie miała 3 lata i ma 15 kg. Z jednej strony trochę szkoda mi wydawać pieniądze na coś, co posłuży niezbyt długi czas. Z drugiej - spacerówka by się przydała, bo często gdzieś wyjeżdżamy, a małą po dłuższym spacerze bolą nóżki i chce na ręce (a to już nie na waga, która nie sprawia problemu). Będę więc musiała czegoś poszukać.
OdpowiedzUsuńA już chciałam gratulować kolejnego malucha! ;-) To Twoja córa i tak drobniutka, bo mój Jaś ma rok i niecałe cztery miesiące, a waży 13,5kg. W Waszym przypadku zastanowiłabym się nad spacerówką do 20kg. Chyba że bierzecie pod uwagę pojawienie się za jakiś czas drugiego dziecka, to wtedy warto zainwestować w wózek z gondolą.
UsuńTeż mamy maximo, ogólnie jestem bardzo zadowolona ale mamy problem z jednym przednim kołem. Bardzo często się zacina, kiedy stanę wózkiem mam później ciężko ruszyć. Mize tylko nam trafił się taki egzemplarz więc bardzo polecam maximo jak i firme paradise. :)
OdpowiedzUsuńWidać, że malec jest zadowolony i mu bardzo wygodnie :) My mamy wózek 2w1 vicco z adamexu, ktory sprawdzil sie jako gondola celujaco. Jako spacerowka dopiero ja zaczynamy testowac, ale na razie wszystko jest ok :)
OdpowiedzUsuń