Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Seria/cykl: Uczę się wymawiać
Data wydania: 12 sierpnia 2015
Liczba stron: 48
Na świecie istnieje spore grono stworzeń, które nie są zbyt lubiane i mile widziane przez ludzi. Do tej grupy można zaliczyć chociażby muchy - owady nieustannie brzęczące nad uchem, niedające się złapać i denerwujące na każdym kroku. Może jednak warto dowiedzieć się, że istnieją przyjazne muszki, które warto poznać?
Mucha Fefe jak każda mucha posiada skrzydełka, łapki, trąbkę i wielkie oczy, więc wydawałoby się, że nie wyróżnia się niczym szczególnym. Jednak nic bardziej mylnego - Fefe jest dzielną strażaczką, potrafi latać szybciej niż samolot, jeździ samochodem, biega w maratonach, chodzi do przedszkola, lubi rysować, śpiewa niczym gwiazda opery... Znacie kogoś, kto potrafiłby to wszystko?
Mucha Fefe stawia dzieciom bardzo różnorodne zadania - naśladowanie dźwięku wozu strażackiego, wydawanie dźwięku zachwytu, przesyłanie głośnych całusów, naśladowanie dźwięku kopyt konika i jego parskania, oblizywanie ust, pokazywanie języka, robienie balonika z buzi, chuchanie w dłonie czy picie ze słomki. Niektórzy dorośli mogą łapać się za głowę i zastanawiać, jakim cudem owe czynności miałyby usprawnić wymowę - tak, moi drodzy, są to świetne ćwiczenia, które pozwalają dzieciom na doskonalenie swoich umiejętności, a także wspieranie rozwoju ich mowy.
Wiele dzieci boryka się z lżejszymi bądź cięższymi problemami logopedycznymi, które warto niwelować już od najmłodszych lat. Zajęcia logopedyczne przynoszą dużo dobrego, ale najczęściej trwają one krótko, dlatego niezwykle istotne jest, aby dzieci ćwiczyły także w domu, jeżeli chcą osiągnąć pożądane efekty. Rodzice nie zawsze mają odpowiednią wiedzę, dlatego pomocną dłoń wyciągają autorzy książek, jak chociażby Marta Galewska-Kustra, która posiada odpowiednie kwalifikacje, gdyż jest logopedą oraz pedagogiem dziecięcym.
Na uwagę zasługuje wydanie książki - twarda oprawa, solidne strony oraz czcionka, która raz bywa szczupła jak modelka, a innym razem staje się duża i gruba jak baleronik. Wspaniałe ilustracje autorstwa Joanny Kłos bawią i przyciągają uwagę każdego czytelnika. Na każdej stronie znajduje się historyjka z muchą Fefe w roli głównej, a także czarna chmurka, w której główna bohaterka zostawia zadanie małemu czytelnikowi. Obok niego mieści się także wiadomość dla rodzica, dzięki czemu ma on możliwość uzyskania informacji na temat celu danego ćwiczenia oraz możliwości pomocy dziecku w jego poprawnym wykonaniu.
Z muchą na luzie ćwiczymy buzie to idealna zachęta do usprawniania aparatu artykulacyjnego. Aby nauczyć się poprawnej wymowy, trzeba dużo ćwiczyć. Jak wiadomo nauka czyni mistrza, a najlepsze skutki przynosi nauka poprzez zabawę, zatem książka w dłonie i do pracy!
Książka bierze udział w wyzwaniach: Dziecięce poczytania oraz Powrót do dzieciństwa.
Książka bierze udział w wyzwaniach: Dziecięce poczytania oraz Powrót do dzieciństwa.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Nauka i zabawa w jednym. Super.
OdpowiedzUsuńCzego więcej trzeba... :)
UsuńZapoluję na tę książeczkę. Na pewno się przyda, pewnie wykorzystam ją do pracy z córą, poza tym uwielbiam takie publikacje :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że takich książek nigdy za wiele! :)
UsuńBardzo fajna pozycja.
OdpowiedzUsuńPrzeurocza okładka :) Chętnie podrzucę książkę młodszej siostrze.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie zadowolona :)
UsuńBardzo ciekawa książka. :)
OdpowiedzUsuńSuper książeczka dla dzieci! Mój brat jak był mały miał troszkę logopedycznych problemów, ale chodził na takie zajęcia i wszystko już jest dobrze :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com
Bardzo cieszę się, że aktualnie istnieją takie zajęcia. Kiedyś jak ktoś mówił niepoprawnie, to mówił - nie było żadnej pomocy niestety.
UsuńNo, to dla moich przedszkolaków, może być ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie z tego względu żałuję, że nie posiadam tej książki na własność, bo przydałaby się w pracy. :)
UsuńPięknie to wyglada ;) sama na szczęście z wymową problemów nie mam (zresztą, już i tak o 20 lat za późno), a też nie mam w swoim otoczeniu dzieci, więc tylko popatrzę i powzdycham ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na książkę aczkolwiek nie dla mnie oczywiście :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe rysunki ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna pozycja ze wspaniałymi ilustracjami!
OdpowiedzUsuńCzemu nie było takich książek jak ja miałam małe dzieci? Rewelacja!!
OdpowiedzUsuńSama żałuję, że nie było takich cudeniek, kiedy byłam młodsza. Dlatego teraz nadrabiam z synem. :)
Usuń