Kura, co tyła na diecie - Pan Poeta

WydawnictwoPrószyński i S-ka
Data wydania: 16 maja 2017
Liczba stron: 28

Z pewnością niejedna z Was zadręczała się (lub zadręcza nadal?) różnorodnymi dietami, mając na celu zrzucenie zbędnych kilogramów. Od dawna panuje kult idealnego ciała, które oznacza szczupłą sylwetkę, bez jakichkolwiek fałdek. Jednak czy tylko tacy ludzie są piękni?

Tytułowa bohaterka postanawia przejść na dietę. Jednak nie jest to takie proste, kiedy wokół kuszą wspaniałe smakołyki - sery, szynki, lody, ciasta, pączki, cudne ziarenka i torciki. Wiedząc, iż najlepsze efekty daje sport - kura biega wokół tortu, poskubując go z każdej strony, przez co ciężko jest jej zmieścić się w drzwi. W końcu dochodzi do wniosku, że szkoda czasu na to, co nie przynosi radości, bo przecież jej figura jest całkiem niezła!

Kura, co tyła na diecie to książeczka, która rozbawi dzieci w każdym wieku, a do tego niejednego dorosłego. Ta lektura w dowcipny sposób przedstawia sytuację, w jakiej znajduje się wielu dorosłych - dieta i dużo sportu nie pomoże, kiedy człowiek podjada na każdym kroku. Jednak czy nie najważniejsze, abyśmy kochali siebie takimi, jakimi jesteśmy, nawet z kilkoma kilogramami tu i ówdzie?

Niektórzy mogą odebrać tę historię jako pochwałę dla otyłości, jednak ja myślę, że losy kury uświadamiają, iż najistotniejsze jest podobanie się samemu sobie. Jeżeli człowiek akceptuje siebie takim, jakim jest, a do tego podoba się to najbliższym, to po co zamęczać się głodówkami czy niezbyt lubianym sportem? Rzecz jasna, sądzę, że czasami wręcz trzeba zmienić swoje złe nawyki, zwłaszcza jeśli nadwaga sieje spustoszenie w organizmie, doprowadzając do różnych chorób. Jednakże parę nadprogramowych kilogramów nie zniszczy życia, kiedy człowiek dobrze się z nimi czuje. 

Ta krótka lektura ukazuje, iż warto akceptować siebie oraz innych - każdy z nas ma pewne niedoskonałości, ale nie powinno się ich nikomu wytykać. Jedni ważą więcej, inni mniej - najistotniejsze jest dbanie o swoje zdrowie, a także posiadanie własnego zdania, nawet jeśli nie idziemy za tłumem. 

Bardzo podoba mi się wydanie książki - twarda oprawa, matowe strony z małą ilością tekstu oraz pięknymi i zabawnymi ilustracjami autorstwa Joanny Młynarczyk to coś, co mali oraz duzi lubią najbardziej. Już same rysunki rozbawiają czytelników, a książeczka nadaje się do samodzielnego czytania. Nie mogę doczekać się kolejnych tomów tego cyklu. Na pewno zagoszczą w naszej biblioteczce.

Książka bierze udział w wyzwaniach: Czytamy nowościDziecięce poczytania oraz Powrót do dzieciństwa.

19 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Jedyny minus tej książki to miękkie strony. Dla mojego 16-miesięczniaka ta publikacja nie wchodzi w grę. Ale generalnie lektura świetna. Cieszę się, że żyjemy w takich czasach, kiedy branża literatury dziecięcej jest tak doskonale rozwinięta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój synek jest młodszy od Twojego, więc też na razie sam nie zasiada przy tej książce, a w zasadzie na razie jest ona odłożona wysoko, aby jej nie zniszczył przy pierwszej lepszej okazji. :)

      Usuń
  2. Bardzo interesuje mnie ta pozycja, więc chyba w końcu się w nią zaopatrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawostka o mnie: boję się kur. Brrrr!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Oj, a to takie miłe stworzonka, o ile nie podziobią za mocno! :D

      Usuń
  4. I takie ksiażki są potrzebnę najbardziej myśle, że dzieciom, a zwłaszcza dziewczynką. Czesto widze jak matka nie chce kupić czegoś słodkiego córce z tego powodu, że boi się, że ona przytyję. To jest już ostra przesada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt - nie lubię takiego rozgraniczania, że dziewczynkom czegoś nie wolno, bo powinny być szczupłe, piękne i grzeczne. Niemniej może mamom zależy bardziej na zdrowiu dziecka, więc dlatego nie pozwalają na słodkości - to akurat sama preferuję. Słodycze od czasu do czasu - nie ma problemu, jeśli dziecko ma kilka lat.

      Usuń
  5. Jakby o mnie. Im bardziej się odchudzam, tym efekt bardziej odwrotny od zamierzonego. Być może się na nią skusimy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też od zawsze tak miałam! Zatem teraz się nie odchudzam, a jestem chudsza niż kiedykolwiek :D

      Usuń
  6. Ciekawa pozycja, dzieci co prawda nie mam, ale myślę, że i ja byłabym zachwycona! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne ilustracje! Książka z morałem i humorem - może w bibliotece się na nią skuszę :D
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli znajdziesz ją w bibliotece, to bierz ją ze sobą do domu. Koniecznie :)

      Usuń
  8. Zabawna książeczka, chętnie sama bym ją przeczytała.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kura jest u nas stale na tapecie, podobnie z Wróblem. Córa bardzo polubiła bajki Pana Poety. Przyznaję, że ja również podchodzę do nich z otwartym serduchem i uśmiechem na twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznam że szukałam kiedyś informacji o tej książeczce i po przeczytaniu tej recenzji ją kupiłam. Do biblioteczki mojego syna ;) To prawda, że świat dziś wywiera dużą presję na wygląd ludzi, na stosowanie diet, itp. Osobiście zajmuję się zawodowo cateringiem dietetycznym :) Co ludzie czasem wyprawiają to szok! Zawsze mnie to pasjonowało, dlatego u siebie bardzo często edukuję kobiety i mężczyzn. Że najważniejsze jest zdrowe, wartościowe i usystematyzowane jedzenie. Ludzi po prostu są w chaosie, gdy się ten chaos naprostuje i zbuduje model odżywiania, wtedy nie trzeba magicznych diet, wyrzeczeń i można być sobą. Serdecznie pozdrawiam Martyna

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.