P.S. I like you - Kasie West

Nieraz jesteśmy przekonani, że nie pałamy sympatią do człowieka, którego niezbyt dobrze znamy. Wydaje się on nam arogancki, niemiły czy nieciekawy, a kiedy udaje się nam poznać go bliżej, okazuje się, iż nasze wcześniejsze przekonania były mylne, a owa osoba staje się kimś, kogo zaczynamy lubić. Czasami warto odrzucić własne uprzedzenia, dając szansę drugiemu człowiekowi...

Lily lubi rysować, grać na gitarze, układać teksty piosenek i słuchać muzyki alternatywnej. Nie jest zbyt pewna siebie, a do tego ewidentnie odstaje od swoich rówieśniczek swoimi zainteresowaniami, a także niewielkim doświadczeniem w sprawach damsko-męskich. Nie ma pojęcia, że niewinna wymiana korespondencji z tajemniczą bratnią duszą nabierze tempa, sprawiając, iż zacznie tak wyczekiwać znienawidzonych lekcji chemii. Kim okaże się ten (dotąd) anonimowy chłopak?

P.S. I like you to książka typowo młodzieżowa, która pewnie dobrych kilka lub nawet (o zgrozo!) kilkanaście lat temu stałaby się jedną z moich ulubionych. Aktualnie gustuję w nieco odmiennej literaturze, ale nadal potrafię docenić dobry styl autora czy ciekawą historię. Nie będę ukrywać, że cała opowieść jest schematyczna i niewyróżniająca się niczym szczególnym, a jednocześnie urocza, pogodna i zabawna. 

Niezwykle szybko domyśliłam się, z kim koresponduje Lily i podejrzewam, że nie jestem wyjątkiem. Niemniej moje serce skradła zacięta rywalizacja pomiędzy nieco ekscentrycznymi rodzicami głównej bohaterki oraz jej wspaniałe rodzeństwo. To także opowieść pokazująca, iż przyjaźń pomiędzy zupełnie różnymi osobami jest możliwa. Co więcej - może być niezwykle mocna i przetrwać wszelakie burze. To również historia o spełnianiu swoich marzeń oraz nieocenianiu po pozorach. Często z marszu osądzamy człowieka, zapominając o tym, iż jego zachowanie może być jedynie maską, pod którą kryje się wspaniała osobowość oraz cudowne serce. 

Ta powieść to moje pierwsze spotkanie z twórczością Kasie West, ale jestem niemal pewna, że nie ostatnie. Na pewno powrócę do niej, kiedy będę miała ochotę na lekką i niezobowiązującą lekturę, która jednak nie jest typowym odmóżdżaczem, bo z przeczytanych stron można wynieść coś wartościowego.

Książka bierze udział w wyzwaniach: Czytamy powieści obyczajoweDziecięce poczytaniaGrunt to okładkaPod hasłem oraz Powrót do dzieciństwa.
Dane techniczne o książce
Wydawnictwo: Feeria Young

Data wydania: 11 stycznia 2017
Liczba stron: 390
Gatunek: literatura młodzieżowa

29 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Świetna książka, strasznie mi się podobała, choć od wielu lat nie jestem nastolatką xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety również nastolatką już nie jestem... A szkoda! :P

      Usuń
  2. Jestem ciekawa, czy ja bym się domyśliła z kim koresponduje bohaterka. Ogólnie chciałabym w przyszłości przeczytać jakąś powieść tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam już sporo dobrego na temat tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam jak dotąd "Chłopaka na zastępstwo" i na pewno sięgnę po kolejne książki autorki, np. tę. :)
    Ja również nastolatką już długo nie jestem, ale miło czasem wrócić pamięcią do szczenięcych lat. :)
    Pozdrawiam!
    Zapraszam na konkurs, w którym do wygrania jest książka “Moja Lady Jane”

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że miło. Można sobie powspominać te beztroskie czasy...

      Usuń
  5. Cieszę się, że to nie ostatnie spotkanie :) Bardzo lubię książki tej autorki :D

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
  6. "P.S. I like you" i "Chłopak na zastępstwo" tej autorki podobały mi się najbardziej! Świetne młodzieżowe historie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno za jakiś czas sięgnę po coś jeszcze jej autorstwa. :)

      Usuń
  7. Hmm, ciekawe, czy autorka chciała się podpiąć pod sukces PS. I love you

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, bo nie czytałam "PS. I love you", więc nie mogę nawet porównać tych książek. Niemniej wydaje mi się, że jeśli ktoś nie ma talentu, to nawet podpinanie się pod kogoś nie pomoże.

      Usuń
  8. Czasem sięgam po młodzieżówki, więc chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak to mówią; kto się czubi ten się lubi ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ah, nie dziwię się, że nie ostatnie to będzie spotkanie. Autorka ma zdecydowanie talent i ciężko jest oderwać się od jej historii :) Mnie ta konkretna pozycja bardzo przypadła do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ukrywam, że nie była to piorunująca historia, a raczej dość schematyczna i przewidywalna, ale czasami trzeba po taką sięgnąć. :)

      Usuń
  11. O widzę że przeczytałaś jedną z moich ulubionych książek. Bardzo się cieszę że ci się spodobała. mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do grona moich ulubionych na pewno nie dołączy, ale jest całkiem niezłą młodzieżówką. :)

      Usuń
  12. Mam na półce 4 powieści K.West i muszę się zmobilizować, aby je przeczytać. Ciesze się, że Tobie się spodobała - to daje mi info, że mi również przypadnie do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie daję takiej gwarancji, ale jeśli będziesz poszukiwała lekkiej i niezobowiązującej lektury, to powinnaś być zadowolona. :)

      Usuń
  13. Niestety nie przekonała mnie ta historia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie także nie zachwyciła, ale jako przerywnik od trudniejszej tematyki - jest niezła.

      Usuń
  14. O, jeszcze nie słyszałam o tej książce, ale myślę, że chętnie się z nią zapoznam, gdy będę potrzebowała takiej bardziej rozrywkowej powieści ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę o niej nie słyszałaś? Od twórczości Kasie West wszystkie blogi pękają w szwach. ;-)

      Usuń
  15. Spotkałam się już z dość niepochlebną opinią na temat tej książki, ale czytając twoją recenzję chyba przeczytam tą pozycję, a wyrobię sobie swoją własną opinie :)
    Pozdrawiam, Daria z book-night.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nie trafiłam chyba nigdy na żadną negatywną recenzję, więc aż jestem zaskoczona, że takowe istnieją. ;-)

      Usuń
  16. To kolejna recenzja na plus dla autorki, u mnie wciąż na liście "poznać twórczość autora..." - ale wierzę, że kiedyś przeczytam, bo kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Już od dawna przymierzam się do tej autorki, ale jakoś nie mam kompletnie czasu żeby się z nią zapoznac na dłużej.
    Może kiedyś, jak bedzie czas :)

    Podrugiejstronieokładki

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.