Nieraz jesteśmy przekonani, że nie pałamy sympatią do człowieka, którego niezbyt dobrze znamy. Wydaje się on nam arogancki, niemiły czy nieciekawy, a kiedy udaje się nam poznać go bliżej, okazuje się, iż nasze wcześniejsze przekonania były mylne, a owa osoba staje się kimś, kogo zaczynamy lubić. Czasami warto odrzucić własne uprzedzenia, dając szansę drugiemu człowiekowi...
Lily lubi rysować, grać na gitarze, układać teksty piosenek i słuchać muzyki alternatywnej. Nie jest zbyt pewna siebie, a do tego ewidentnie odstaje od swoich rówieśniczek swoimi zainteresowaniami, a także niewielkim doświadczeniem w sprawach damsko-męskich. Nie ma pojęcia, że niewinna wymiana korespondencji z tajemniczą bratnią duszą nabierze tempa, sprawiając, iż zacznie tak wyczekiwać znienawidzonych lekcji chemii. Kim okaże się ten (dotąd) anonimowy chłopak?
P.S. I like you to książka typowo młodzieżowa, która pewnie dobrych kilka lub nawet (o zgrozo!) kilkanaście lat temu stałaby się jedną z moich ulubionych. Aktualnie gustuję w nieco odmiennej literaturze, ale nadal potrafię docenić dobry styl autora czy ciekawą historię. Nie będę ukrywać, że cała opowieść jest schematyczna i niewyróżniająca się niczym szczególnym, a jednocześnie urocza, pogodna i zabawna.
Niezwykle szybko domyśliłam się, z kim koresponduje Lily i podejrzewam, że nie jestem wyjątkiem. Niemniej moje serce skradła zacięta rywalizacja pomiędzy nieco ekscentrycznymi rodzicami głównej bohaterki oraz jej wspaniałe rodzeństwo. To także opowieść pokazująca, iż przyjaźń pomiędzy zupełnie różnymi osobami jest możliwa. Co więcej - może być niezwykle mocna i przetrwać wszelakie burze. To również historia o spełnianiu swoich marzeń oraz nieocenianiu po pozorach. Często z marszu osądzamy człowieka, zapominając o tym, iż jego zachowanie może być jedynie maską, pod którą kryje się wspaniała osobowość oraz cudowne serce.
Ta powieść to moje pierwsze spotkanie z twórczością Kasie West, ale jestem niemal pewna, że nie ostatnie. Na pewno powrócę do niej, kiedy będę miała ochotę na lekką i niezobowiązującą lekturę, która jednak nie jest typowym odmóżdżaczem, bo z przeczytanych stron można wynieść coś wartościowego.
Książka bierze udział w wyzwaniach: Czytamy powieści obyczajowe, Dziecięce poczytania, Grunt to okładka, Pod hasłem oraz Powrót do dzieciństwa.
Lily lubi rysować, grać na gitarze, układać teksty piosenek i słuchać muzyki alternatywnej. Nie jest zbyt pewna siebie, a do tego ewidentnie odstaje od swoich rówieśniczek swoimi zainteresowaniami, a także niewielkim doświadczeniem w sprawach damsko-męskich. Nie ma pojęcia, że niewinna wymiana korespondencji z tajemniczą bratnią duszą nabierze tempa, sprawiając, iż zacznie tak wyczekiwać znienawidzonych lekcji chemii. Kim okaże się ten (dotąd) anonimowy chłopak?
P.S. I like you to książka typowo młodzieżowa, która pewnie dobrych kilka lub nawet (o zgrozo!) kilkanaście lat temu stałaby się jedną z moich ulubionych. Aktualnie gustuję w nieco odmiennej literaturze, ale nadal potrafię docenić dobry styl autora czy ciekawą historię. Nie będę ukrywać, że cała opowieść jest schematyczna i niewyróżniająca się niczym szczególnym, a jednocześnie urocza, pogodna i zabawna.
Niezwykle szybko domyśliłam się, z kim koresponduje Lily i podejrzewam, że nie jestem wyjątkiem. Niemniej moje serce skradła zacięta rywalizacja pomiędzy nieco ekscentrycznymi rodzicami głównej bohaterki oraz jej wspaniałe rodzeństwo. To także opowieść pokazująca, iż przyjaźń pomiędzy zupełnie różnymi osobami jest możliwa. Co więcej - może być niezwykle mocna i przetrwać wszelakie burze. To również historia o spełnianiu swoich marzeń oraz nieocenianiu po pozorach. Często z marszu osądzamy człowieka, zapominając o tym, iż jego zachowanie może być jedynie maską, pod którą kryje się wspaniała osobowość oraz cudowne serce.
Ta powieść to moje pierwsze spotkanie z twórczością Kasie West, ale jestem niemal pewna, że nie ostatnie. Na pewno powrócę do niej, kiedy będę miała ochotę na lekką i niezobowiązującą lekturę, która jednak nie jest typowym odmóżdżaczem, bo z przeczytanych stron można wynieść coś wartościowego.
Książka bierze udział w wyzwaniach: Czytamy powieści obyczajowe, Dziecięce poczytania, Grunt to okładka, Pod hasłem oraz Powrót do dzieciństwa.
Dane techniczne o książce
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 11 stycznia 2017
Liczba stron: 390
Gatunek: literatura młodzieżowa
Liczba stron: 390
Gatunek: literatura młodzieżowa
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Świetna książka, strasznie mi się podobała, choć od wielu lat nie jestem nastolatką xD
OdpowiedzUsuńJa niestety również nastolatką już nie jestem... A szkoda! :P
UsuńJestem ciekawa, czy ja bym się domyśliła z kim koresponduje bohaterka. Ogólnie chciałabym w przyszłości przeczytać jakąś powieść tej autorki.
OdpowiedzUsuńSpróbuj! Powinna Ci się spodobać :)
UsuńCzytałam już sporo dobrego na temat tej książki.
OdpowiedzUsuńCzytałam jak dotąd "Chłopaka na zastępstwo" i na pewno sięgnę po kolejne książki autorki, np. tę. :)
OdpowiedzUsuńJa również nastolatką już długo nie jestem, ale miło czasem wrócić pamięcią do szczenięcych lat. :)
Pozdrawiam!
Zapraszam na konkurs, w którym do wygrania jest książka “Moja Lady Jane”
Pewnie, że miło. Można sobie powspominać te beztroskie czasy...
UsuńCieszę się, że to nie ostatnie spotkanie :) Bardzo lubię książki tej autorki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
Szelest Stron
"P.S. I like you" i "Chłopak na zastępstwo" tej autorki podobały mi się najbardziej! Świetne młodzieżowe historie <3
OdpowiedzUsuńNa pewno za jakiś czas sięgnę po coś jeszcze jej autorstwa. :)
UsuńHmm, ciekawe, czy autorka chciała się podpiąć pod sukces PS. I love you
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, bo nie czytałam "PS. I love you", więc nie mogę nawet porównać tych książek. Niemniej wydaje mi się, że jeśli ktoś nie ma talentu, to nawet podpinanie się pod kogoś nie pomoże.
UsuńCzasem sięgam po młodzieżówki, więc chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJak to mówią; kto się czubi ten się lubi ;)
OdpowiedzUsuńTo idealne podsumowanie tej historii :)
UsuńAh, nie dziwię się, że nie ostatnie to będzie spotkanie. Autorka ma zdecydowanie talent i ciężko jest oderwać się od jej historii :) Mnie ta konkretna pozycja bardzo przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że nie była to piorunująca historia, a raczej dość schematyczna i przewidywalna, ale czasami trzeba po taką sięgnąć. :)
UsuńO widzę że przeczytałaś jedną z moich ulubionych książek. Bardzo się cieszę że ci się spodobała. mój blog
OdpowiedzUsuńDo grona moich ulubionych na pewno nie dołączy, ale jest całkiem niezłą młodzieżówką. :)
UsuńMam na półce 4 powieści K.West i muszę się zmobilizować, aby je przeczytać. Ciesze się, że Tobie się spodobała - to daje mi info, że mi również przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuńNie daję takiej gwarancji, ale jeśli będziesz poszukiwała lekkiej i niezobowiązującej lektury, to powinnaś być zadowolona. :)
UsuńNiestety nie przekonała mnie ta historia ;)
OdpowiedzUsuńMnie także nie zachwyciła, ale jako przerywnik od trudniejszej tematyki - jest niezła.
UsuńO, jeszcze nie słyszałam o tej książce, ale myślę, że chętnie się z nią zapoznam, gdy będę potrzebowała takiej bardziej rozrywkowej powieści ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę o niej nie słyszałaś? Od twórczości Kasie West wszystkie blogi pękają w szwach. ;-)
UsuńSpotkałam się już z dość niepochlebną opinią na temat tej książki, ale czytając twoją recenzję chyba przeczytam tą pozycję, a wyrobię sobie swoją własną opinie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Daria z book-night.blogspot.com
Ja z kolei nie trafiłam chyba nigdy na żadną negatywną recenzję, więc aż jestem zaskoczona, że takowe istnieją. ;-)
UsuńTo kolejna recenzja na plus dla autorki, u mnie wciąż na liście "poznać twórczość autora..." - ale wierzę, że kiedyś przeczytam, bo kusi :)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna przymierzam się do tej autorki, ale jakoś nie mam kompletnie czasu żeby się z nią zapoznac na dłużej.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, jak bedzie czas :)
Podrugiejstronieokładki