Kiedy umiera dziecko: "Trzy i pół sekundy" - Amandra Prowse

Nigdy nie pogodzę się z cierpieniem dotykającym dzieci, które są w tym wszystkim bezbronne i kompletnie niewinne. Co więcej, nie mogę zrozumieć, dlaczego umierają wcześnie, zdecydowanie zbyt wcześnie. Jako mama przeżywam takie sytuacje dużo mocniej, bo zawsze gdzieś z tyłu głowy mam tę myśl, że to także może spotkać moją rodzinę, co od razu sprawia, iż mam łzy w oczach i próbuję myśleć o czymś innym. Trzy i pół sekundy czytałam w momencie, kiedy mojego syna dopadła druga infekcja w miesiącu, a że jest niezwykle ciężkim zawodnikiem i do tej pory każda choroba kończyła się w szpitalu, to moje przerażenie nie ma końca, bo u niego zwyczajny katar może spowodować hospitalizację, co wynika z buntu przeciw jakimkolwiek lekom. Z perspektywy czasu wiem, iż tej powieści nie wolno czytać, kiedy w domu znajduje się chory maluch, ponieważ każdy objaw mrozi krew w matczynych żyłach...
Czytaj więcej »