Wypieranie natury: "Odstawieni. Ewolucja karmienia piersią" - Jennifer Grayson

Każdego dnia dzieci karmione piersią wraz z mlekiem otrzymują od 100 tysięcy do 10 milionów bakterii. Kobiece mleko posiada tak niepowtarzalne składniki, że naukowcy nie są w stanie odtworzyć ich w mieszankach mlecznych. Matczyny organizm wyczuwa czego potrzebuje dziecko, przez co codziennie skład mleka jest inny - dostosowany do potrzeb. Ba!, dzieje się to nawet podczas karmienia dwójki dzieci - każde dostaje w mleku zupełnie inne składniki. Jest to tak fascynujące i piękne, a jednocześnie smutne, bo to, co przez wieki było naturalnym procesem, aktualnie jest spychane na bok i lekceważone. Wiele kobiet rezygnuje dobrowolnie z tego dobrodziejstwa, jakim jest ich mleko.

Nie da się ukryć, że w dzisiejszych czasach karmienie piersią nie jest łatwe. Kiedy młoda matka nieustannie słyszy, iż jej mleko jest zbyt chude czy niewartościowe, dziecko się nie najada, a ona sama powinna żyć niemal o chlebie i wodzie, czasami wplatając w swoje posiłki gotowaną marchewkę, ryż oraz kurczaka, to w końcu skapituluje. Chyba, że pokaże wszystkim środkowego palca i w przypadku problemów z karmieniem zwróci się o pomoc do konsultanta laktacyjnego, a nie lekarza pierwszego kontaktu bądź pediatry, którzy na temat laktacji nie mają żadnej wiedzy. 

Ta książka nie jest gorącym manifestem przeciwko mleku modyfikowanemu. Owszem, uświadamia, jak istotną oraz jeszcze nie do końca zbadaną wartością jest kobiece mleko, ale nikomu nie narzuca niczego. Odstawieni ukazuje, jak wiele zmieniło się na przestrzeni ostatnich lat i jak dużo tracą ludzie na tym, że nawet sfera żywienia dzieci została opanowana przez przedsiębiorstwa tworzące mleko w fabrykach. Niestety marketing działa, a lekarze zamiast pomóc w rozruszaniu laktacji, przepisują mleko w proszku, bo mają z tego zyski. Akurat na karmieniu piersią nie zarabiają, bo jest darmowe, zatem kompletnie nie opłaca się im wspierać tego, co najlepsze.

Jak tylko uda ci się wzbudzić w matce niepewność, masz przepis na koniec karmienia. I na tym grają producenci mleka modyfikowanego. *

Tak naprawdę jedynie 1 do 5 procent kobiet cierpi na schorzenia hamujące laktację, przez co nie mogą karmić. Reszta kobiet może, tylko niestety zbyt często poddaje się. Wiadomo, że jest to kwestia wyboru, ale w zasadzie ciężko mi zrozumieć mamy, które tak pieczołowicie czytają składy produktów żywnościowych czy ubrań, a bez zastanowienia rezygnują z karmienia piersią na rzecz mleka modyfikowanego. Oczywiście nie można generalizować, bo w życiu bywają różne sytuacje, jednak ogrom kobiet rezygnuje z karmienia z powodu braku wiedzy na temat kobiecych piersi, laktacji oraz potrzeb małego dziecka. Kiedy dojdzie do tego zupełny brak wsparcia ze strony najbliższych, wszystko zostaje zaprzepaszczone. 

To przykre, że matka nie ma często żadnej pomocy, więc co ma robić, kiedy sądzi, iż jej dziecko jest głodne i nie najada się? Sięga po to, co jest na wyciągnięcie ręki, co błyskawicznie prowadzi do zaprzestania karmienia. Telewizja codziennie trąbi o tym, w jaki sposób mleko modyfikowane wpływa na rozwój dziecka. Czy kiedykolwiek widzieliście reklamę promującą karmienie piersią? Ja niestety nie. Ponadto widok seksownej kobiety z biustem na wierzchu nikogo nie irytuje, za to karmiąca kobieta owszem. 

Jeśli nasze dzieci będą dorastać, nie widząc nikogo karmiącego piersią w przestrzeni publicznej, jeśli będą dorastać w otoczeniu hollywoodzkiej, seksualnej interpretacji biustu, jak mogą mieć zdrowe podejście do kobiecego ciała? **

Sama obserwuję i doświadczam ogromnej presji społecznej związanej z karmieniem. W moim otoczeniu jestem aktualnie jedyną kobietą karmiącą dziecko, które ma ponad 1,5 roku. Niemal codziennie spotykam się z tekstami dotyczącymi konieczności jego odstawienia, jednocześnie widząc, że ludziom nie przeszkadzają kilkulatki ze smoczkiem w buzi bądź butlą kaszy czy mleka w dłoni. Zalatuje mi to ogromną hipokryzją. Szybko zapomnieliśmy, jaki dar dała nam natura. Mało osób wie, iż biologiczną oraz ewolucyjną normą w karmieniu piersią jest 2,5 roku do 7 lat. To, co szokuje teraz wszystkich, jeszcze niedawno było normą (jeszcze w 1900 roku prawie wszystkie matki na całym świecie karmiły piersią dzieci przez 2 do 4 lat!) - tylko pokolenie naszych dziadków i rodziców trafiło na boom związany ze sztucznym mlekiem, co dłuższy czas było niemal kwintesencją dobrobytu, a że rodzic zawsze chce jak najlepiej dla swojego dziecka, to zaczęto wprowadzać im wspomniane mleko. Lawina ruszyła...

Jennifer Grayson świetnie przygotowała się do tematu. Widać, że podeszła do tej książki z ogromnym zaangażowaniem i ewidentnie wyczuwa się tutaj jej miłość do karmienia piersią. Z największą przyjemnością przeczytałabym podobną lekturę z punktu widzenia Polki. Informacje zawarte w Odstawionych przedstawione są z amerykańskiej perspektywy, zatem pewne aspekty nieco różnią się pomiędzy zagranicznymi realiami a polskimi, jednak kontekst pozostaje taki sam.

* cytat ze str. 195
** cytat ze str. 150

Książka bierze udział w wyzwaniach: Czytamy nowościDziecięce poczytania oraz Pod hasłem.
Dane techniczne o książce
Tytuł oryginału: Unlatched. The Evolution of Breastfeeding and the Making of a Controwersy
Wydawnictwo: Mamania
Data wydania: 1 sierpnia 2017
Liczba stron: 336
Gatunek: literatura popularnonaukowa

20 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Myślę, że ta książka nie jest dla mnie. Chociaż Twoją recenzje bardzo miło się czytało.
    Serdecznie pozdrawiam.
    Www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka dla mnie. Sama jeszcze karmię jak już kiedyś u ciebie gdzieś pisałam. Wśród kuzynek tylko ja karmię piersią. Gdyby nie jedna miła pielęgniarka w szpitalu, która powiedziała, że mam super pokarm to pewnie bym się poddała. A tak karmimy się już rok i miesiąc. Synuś teraz już wymyśla, je z pupką wypiętą w górze, podobno to poza na cielaczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój też potrafi jeść, stojąc na głowie, zatem takie wygibasy nie są mi obce. Ja też jestem w swoim środowisku jedyną karmiącą piersią, więc najczęściej jestem pod obstrzałem, bo przecież mm jest najlepsze. Tiaaa... ;-)

      Usuń
  3. Książka nie dla mnie....jednak ja karmiła obydwoje dzieci piersią przez 10 m-c bo tak zalecają i ciesze się z tego. Moja siostra niestety musiała karmić butelką bo u niej po miesiącu pokarm zanikną :( Nie każdy ma szansę na naturalne karmienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto zaleca karmić 10 miesięcy? WHO zaleca karmić minimum do 2 roku życia. :) Pokarm nie zanika sam z siebie, chyba że kobieta nie karmi na żądanie, to wtedy faktycznie może być go coraz mniej.

      Usuń
  4. Z pewnością warto do niej zajrzeć. Czytałam już na jej temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz zamiar mieć dziecko, to naprawdę warto dowiedzieć się czegoś o tym, jak funkcjonują nasze piersi i ile dobrego mogą wyprodukować. ;-)

      Usuń
    2. Ja mam zamiar dziecko mieć i to w niedalekiej przyszłości, więc... czas kupić książkę :)

      Usuń
    3. Agatko, jeśli chciałabyś karmić piersią to naprawdę warto. :)

      Usuń
  5. To z pewnością fantastyczna książka. Mam w planach jej zakup, ponieważ jestem ogromną fanką karmienia piersią. Zgadzam się z Tobą w 100% z wszystkim co napisałaś w notatce i mogłabym na ten temat rozmawiać godzinami :) Jestem dumna, bo karmiłam mojego synka dokładnie 1.5 roku. Nie karmię już miesiąc ponieważ odkąd pod moim sercem zamieszkało kolejne małe serduszko synek zaczął powoli tracić ochotę na pierś, a ja go nie zmuszałam. Co więcej, nawet się cieszyłam bo w trakcie kp bolała mnie macica (jak na początku kp) i troszkę się bałam o malucha. Tak, wiem wiem że kp jest bezpieczne dla ciąży ale uznałam, że moje piersi muszą się zregenerować przed kolejnym ssakiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będziesz miała drugiego malucha? Gratulacje!! :) Ja na razie karmię, ale po drugich urodzinach Jasia chcemy zacząć starać się o rodzeństwo dla niego, dlatego planuję odstawić do stopniowo do tego czasu. Na razie sobie tego nie wyobrażam, ale mamy jeszcze parę miesięcy. Wiem, że można karmić w ciąży, a później także w tandemie, ale miałam okropną anemię i obawiam się powtórki, a nie chcę odstawiać Jasia pod presją w stylu "proszę to zrobić w ciągu tygodnia". Nie chcę zafundować mu traumy. Najbardziej chciałabym, aby odstawił się sam, ale nie znam większego cycoholika, zatem chyba bez mojej pomocy nie uda się...

      Usuń
  6. Jako fanka i praktyk karmienia piersią jestem jak najbardziej za takimi publikacjami:) Dziecię karmiłam prawie 3 lata i bardzo się z tego cieszę, bo dałam dziecku to, co mogłam i to co miałam najlepsze;)
    Obserwuję

    OdpowiedzUsuń
  7. Na razie mnie ta książka nie interesuje - może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będziesz planowała posiadanie dzieci, to zachęcam do przeczytania książki. :)

      Usuń
  8. Ja karmiłam swoje dziecko przez ok 9 miesięcy. Nie wiem czy to dużo czy mało. Wtedy po prostu musiałam wrócić do pracy. Zgodzę się z tym, że powinniśmy nakłaniać kobiety do tego, żeby karmiły piersią, bo to rzeczywiście super rozwiązanie dla dziecka. Jednak wiem, że czasem są różne przeciwności, np kobieta nie ma pokarmu, albo czasem ze względu na swój stan zdrowia (bo sama musi wziąć leki). A poza tym czasem kobieta przestaje karmić, bo nie ma wsparcia. Np ja po porodzie nie potrafiłam przystawić dziecka do piersi, poprosiłam położną, a ta na mnie wprost nakrzyczała, że źle robię itd. Następnego dnia poprosiłam o to samo inną położną, która naprawdę mi pomogła, pokazała na spokojnie, pomogła dziecku, które też nie potrafiło sobie poradzić. Dlatego uważam, że ważna jest też pomoc ludzi wokół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy niepowodzeniu z karmieniem piersią winą jest właśnie brak wsparcia oraz wiedzy o laktacji. Karmić nie może od 1 do 5 procent kobiet. Na początku maluch potrzebuje kilka kropel mleka, a nie tak jak niektórym się wydaje - całej butelki. Tutaj niezwykle istotne też jest przystawienie dziecka do godziny lub dwóch po porodzie. Niestety mamy zapominają, że w początkowych tygodniach dziecko ma prawo wisieć na piersi, bo tego potrzebuje i tylko to rozkręci laktację. Jeśli w grę wchodzi karmienie co 3 godziny, to wiadomo, że laktacja nie rozkręci się. To nie jest brak mleka, bo mleko jest, tylko trzeba o to zadbać, a niestety jak się tego nie zrobi, to później jest problem. Teraz raczej lekarze wypisują leki, przy których można karmić. Ja sama brałam w 7 tygodniu po porodzie antybiotyk, ale powiedziałam, że karmię, dlatego miałam dostosowany lek do owej sytuacji.

      Usuń
  9. Karm jak najdłużej i nie przejmuj się niczyim zdaniem. Ty wiesz co dla Twojego dziecka jest najlepsze. To niesamowite jakim skarbem jest mleko mamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co najlepsze - karmienie najbardziej przeszkadza tym paniom, które nie karmiły w ogóle albo bardzo krótko. Do tego to właśnie od nich dostawałam najwięcej rad odnośnie karmienia piersią - oczywiście najczęściej bzdurnych porad. ;-)

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.