Anna Kańtoch to autorka słynąca głównie z powieści fantastycznych, a że nie jest to gatunek, po jaki sięgam, to nic dziwnego, że do tej pory nie miałam z nią styczności. Jednak kiedy ostatnio rzuciła mi się w oczy jej najnowsza Niepełnia, a ja szperając w internetowych czeluściach, dowiedziałam się, iż na końcie pisarki znajdują się także kryminały, po które mam zamiar sięgać częściej, doszłam do wniosku, że to dobry czas na nadrobienie zaległości czytelniczych. Zaopatrzona w Łaskę czekającą na czytniku, wybrałam się w podróż do Mgielnicy, gdzie zbrodnia goni zbrodnię...
Maria, jako mała dziewczynka zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach, odnajdując się po tygodniu. Jej ciało i ubranie pokryte były dużą ilością zaschniętej krwi, a samo dziecko miało wymazane z pamięci wszystko, co działo się na przestrzeni tego czasu. Trzydzieści lat później główna bohaterka jest cichą, nieśmiałą i pozbawioną życia nauczycielką, próbującą dotrzeć do prawdy, kiedy dochodzi do śmierci jej ucznia, a później kilku innych czternastolatków. Ciotka, która ją wychowywała, powtarzała jej, iż Marię dopadła łaska zapomnienia, którą powinna pielęgnować. Jednak kobieta nie potrafi należycie funkcjonować, ponieważ domyśla się, że dziejące się wydarzenia mają ścisły związek z jej przeszłością.
Jeśli myślisz, że potwory są wytworem wyobraźni, to grubo się mylisz. One istnieją, niestety najczęściej występują w ludzkiej skórze. Możemy próbować z nimi walczyć, chroniąc siebie oraz innych, ale nie mamy gwarancji, że wygramy, bo walka bywa nierówna. Chociaż zawsze warto próbować...
Atmosfera jest gęsta, duszna i mroczna, co nadaje intrygującego klimatu. Nie ma tutaj bohaterów, których pokochamy, chociaż znienawidzić niektórych można. Cieszę się, że Kańtoch nie sięgnęła po wątek miłosny, bo autorzy wrzucają go notorycznie do swoich książek, niekiedy zupełnie niepotrzebnie. Wraz z pojawieniem się kolejnych postaci doszło do tego, że podejrzewałam dosłownie każdego, łącznie z główną bohaterką, co sprawiło, iż w pewnym momencie zaczęła boleć mnie głowa od wszystkich rozwiązań, jakie sobie poukładam w umyśle. Generalnie historia trzymała mnie w napięciu przez bardzo długi czas, za to zakończenie mnie nieco zawiodło. Oczywiście ma swój niezaprzeczalny sens, ale sam finał zepsuł mi cały efekt, jaki wywołała we mnie cała opowieść - przyjęłam go z należytym spokojem, ale także rozczarowaniem. Zabrakło mi efektu "wow", swoistych fajerwerków, które wystrzeliłyby mnie w kosmos. Niemniej jestem przekonana, że to dopiero początek mojej znajomości z twórczością Kańtoch, bo już ostrzę zęby na Wiarę.
Maria, jako mała dziewczynka zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach, odnajdując się po tygodniu. Jej ciało i ubranie pokryte były dużą ilością zaschniętej krwi, a samo dziecko miało wymazane z pamięci wszystko, co działo się na przestrzeni tego czasu. Trzydzieści lat później główna bohaterka jest cichą, nieśmiałą i pozbawioną życia nauczycielką, próbującą dotrzeć do prawdy, kiedy dochodzi do śmierci jej ucznia, a później kilku innych czternastolatków. Ciotka, która ją wychowywała, powtarzała jej, iż Marię dopadła łaska zapomnienia, którą powinna pielęgnować. Jednak kobieta nie potrafi należycie funkcjonować, ponieważ domyśla się, że dziejące się wydarzenia mają ścisły związek z jej przeszłością.
Jeśli myślisz, że potwory są wytworem wyobraźni, to grubo się mylisz. One istnieją, niestety najczęściej występują w ludzkiej skórze. Możemy próbować z nimi walczyć, chroniąc siebie oraz innych, ale nie mamy gwarancji, że wygramy, bo walka bywa nierówna. Chociaż zawsze warto próbować...
Atmosfera jest gęsta, duszna i mroczna, co nadaje intrygującego klimatu. Nie ma tutaj bohaterów, których pokochamy, chociaż znienawidzić niektórych można. Cieszę się, że Kańtoch nie sięgnęła po wątek miłosny, bo autorzy wrzucają go notorycznie do swoich książek, niekiedy zupełnie niepotrzebnie. Wraz z pojawieniem się kolejnych postaci doszło do tego, że podejrzewałam dosłownie każdego, łącznie z główną bohaterką, co sprawiło, iż w pewnym momencie zaczęła boleć mnie głowa od wszystkich rozwiązań, jakie sobie poukładam w umyśle. Generalnie historia trzymała mnie w napięciu przez bardzo długi czas, za to zakończenie mnie nieco zawiodło. Oczywiście ma swój niezaprzeczalny sens, ale sam finał zepsuł mi cały efekt, jaki wywołała we mnie cała opowieść - przyjęłam go z należytym spokojem, ale także rozczarowaniem. Zabrakło mi efektu "wow", swoistych fajerwerków, które wystrzeliłyby mnie w kosmos. Niemniej jestem przekonana, że to dopiero początek mojej znajomości z twórczością Kańtoch, bo już ostrzę zęby na Wiarę.
Książka bierze udział w wyzwaniach: Dziecięce poczytania Bonusowe, Pod hasłem, WyPożyczone oraz Zatytułuj się.
Dane techniczne o książce
Wydawnictwo: Czarne
Seria/cykl: Ze Strachem
Data wydania: 24 lutego 2016
Liczba stron: 400
Gatunek: kryminał
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Chętnie sięgnę po tę książkę i zapoznam się z twórczością autorki. ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
UsuńMam smaka na tę książkę.:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zainteresowałam Cię tym tytułem. :)
UsuńPodobała mi się i też planuję czytać Wiarę ☺
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko znajdziemy czas na kolejną powieść Kańtoch. :)
UsuńSzkoda, że w zakończeniu zabrakło efektu wow.
OdpowiedzUsuńNiestety tak się zdarza...
UsuńJa jestem zbyt strachliwa i bardzo rzadko sięgam po taką literaturę :D
OdpowiedzUsuńRozumiem, w takim razie lepiej, abyś ominęła tę książkę. :)
UsuńSięgając po takie książki nie oczekuję spotkania z bohaterami, których pokocham. Ale myślę, że i tak nie sięgnę po ten tytuł, skoro powieść nie powala na kolana. Poczekam, aż autorka rozwinie skrzydła :)
OdpowiedzUsuńTo spokojnie możesz sięgnąć po jej inne powieści, bo "Łaska" nie jest debiutem, zatem jest w czym wybierać. :)
UsuńCzytałam ją jakiś czas temu i muszę przyznać, że książka mi się podobała i to bardzo :) może jeszcze do niej wrócę :)
OdpowiedzUsuńMnie zawiodło zakończenie, ale mam zamiar zabrać się za jeszcze dwie książki tej autorki, więc wierzę, że one skradną moje serce.
UsuńCzytałam już o tej książce wiele pozytywnych opinii. Twoja pozytywna recenzja utwierdziła mnie w tym, iż warto się zapoznać z jej treścią. Fajnie, że jesteś taka zadowolona po lekturze.
OdpowiedzUsuńNie jestem zachwycona tą lekturą, jakbym chciała, ale na pewno Kańtoch zaintrygowała mnie, przez co chcę sięgnąć po inne książki spod jej pióra.
UsuńPrzyznaję, że mimo iż lubię kryminały to autorki nie znam...
OdpowiedzUsuńEwelinko, pora nadrobić zaległości. :)
UsuńMoże bym się nią zainteresowała ;)
OdpowiedzUsuńJeśli zainteresowałam Cię nią, to zachęcam do przeczytania "Łaski".
UsuńWprawdzie ja po kryminały sięgam często, ale z polskimi autorami jestem niezaznajomiona. Dużo dobrego słyszałam i o twórczości Kańtoch w ogóle, i o tej książce, więc absolutnie mam w planach. Mam nadzieję, że mało widowiskowe zakończenie jakoś przełknę.
OdpowiedzUsuńDominiko, z przyjemnością poznam Twoją opinię na temat "Łaski".
UsuńDodatkowo mnie motywujesz :)
UsuńMiałem już czytać "Przesyłkę", ale wydaje mi się, że to nie będzie książka na odpowiednim poziomie. Może właśnie Pani Kańtoch? Kiedyś w okresie uwielbienia dla polskiej fantastyki, miałem okazję ją poznać jako autorkę używającą bardzo ładnego języka. Może to właśnie idealna lektura na odpoczynek od rzeczy poważnych.
OdpowiedzUsuńInteresująca lektura!
OdpowiedzUsuńU Kańtoch próżno szukać motywu miłosnego, przynajmniej w kryminałach, bo fantastyki nie znam :) Mnie uwodzi w jej kryminałach po pierwsze czas akcji, po drugie ta duszna i niepokojąca atmosfera.
OdpowiedzUsuńMam na kilka książek tej autorki (w tym "Łaskę") chęć już od jakiegoś czasu, więc świetnie jest czytać, że potrafi trzymać w napięciu. Ciekawe jak ja odbiorę zakończenie.
OdpowiedzUsuń