Uważaj, komu ufasz: "Kobieta w oknie" - A.J. Finn

Na rynku wydawniczym roi się od różnego rodzaju thrillerów, przez co nieraz można dostać oczopląsu od coraz nowszych tytułów. W ostatnim czasie zrobiło się dość głośno o Kobiecie w oknie, dlatego byłam niezmiernie ciekawa, jakie wrażenie wywrze na mnie. 

Anna Fox mieszka sama w ogromnym domu, z którego nie wychodzi od pewnego feralnego wydarzenia, jakie spowodowało u niej agorafobię. Całe miesiące spędza na oglądaniu starych filmów, nadużywaniu alkoholu oraz nieco obsesyjnym podglądaniu sąsiadów. Baczną uwagę zwraca na Russellów - pewnego dnia w ich oknie widzi coś, co burzy jej do tej pory w miarę uporządkowane życie. Wszyscy wmawiają Annie, że to nie miało miejsca... jednak czy można im wierzyć, skoro nawet nie ufa się samej sobie?

Akcja powieści toczy się dość spokojnie, a wręcz nieco mozolnie, przez co bardzo mocno możemy wczuć się w psychikę głównej bohaterki, choć nie ukrywam, iż niekiedy czułam znudzenie. Do tego mój poziom irytacji nieraz sięgał zenitu, kiedy po raz kolejny Anna mieszała mocne leki z dużą ilością alkoholu, niejednokrotnie pomijając jakąś dawkę farmaceutyków, aby później wziąć je podwójnie. Z drugiej strony nie chciałabym jej osądzać, wszak człowiek bardzo różnie zachowuje się pod wpływem okropnych wydarzeń, jakie go spotykają. 

Pokładałam ogromne nadzieje w A.J. Finn i kibicowałam mu, kiedy docierałam do zakończenia, mając nadzieję, że w końcu moje podejrzenia legną w gruzach i zostanę zaskoczona. Niestety okazało się, iż moja nieufność oraz zmysł obserwacji po raz kolejny mnie nie zawiodły, więc dobrze wytypowałam osobę stojącą za wszystkimi dziwnymi wydarzeniami dziejącymi się na kartach powieści. Zdaje się, że dopiero niedawno zaczęłam sięgać po thrillery i kryminały, zatem nie mam zbyt wielkiego doświadczenia w tej kwestii, jednak strasznie ciężko mnie zaskoczyć. Szkoda, aczkolwiek nie tracę nadziei... Może w końcu jakiś autor sprawi mi niespodziankę. 

Nie ukrywam, że książka nie wywarła na mnie piorunującego wrażenia, jakiego oczekiwałam zarówno po entuzjastycznych opiniach oraz blurbach znanych pisarzy. Czasami wydaje mi się, iż może zbyt wysoko powiesiłam poprzeczkę, chociaż tak naprawdę zależy mi jedynie na napięciu utrzymującym się przez całą opowieść oraz zakończeniu wywołującym ciarki na plecach i wypowiedzeniu słów: "nawet nie brałam tego pod uwagę!". Kobieta w oknie jest przyjemnym thrillerem, aczkolwiek zabrakło mi fajerwerków wystrzeliwujących po zamknięciu ostatniej strony.

Książka bierze udział w wyzwaniach: Dziecięce poczytania BonusowePod hasłem oraz Zatytułuj się.
Dane techniczne o książce
Tytuł oryginałuThe Woman in the Window
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2 lutego 2018
Liczba stron: 416
Gatunek: thriller

29 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Mimo braku wow, chcę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda... Również spodziewałam się po niej fajerwerków. Nie tak dawno przecież Borys Szyc chował ją w zakątkach Warszawy (zorganizowano taką akcję). A tu po prostu okazała się przegadana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akcja świetna i cieszę się, że do niej doszło. Może dzięki temu ktoś rozpocznie swoją przygodę z czytaniem... Niemniej spodziewałam się po tej powieści DUŻO więcej.

      Usuń
  3. Szkoda, że książka jest mozolna w czytaniu i nie ma tego efektu wow. Dobra reklama to jednak chyba nie wszystko. Na razie sobie odpuszczę.
    Pozdrawiam ciepło ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie ów tytuł pojawiał się niemal wszędzie. Być może ja miałam wobec tej powieści zbyt wielkie oczekiwania, bo wiem, iż wiele osób poczuło zachwyt... Trochę żałuję, że nie należę do tego grona.

      Usuń
  4. Ja przez wszechobecne zachwyty i rekomendacje jakoś nie mam na nią szczególnej ochoty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zawsze tak to na mnie działa i w większości wypadków sięgam po zachwalane tytuły dopiero, jak minie cały szum na ich temat.

      Usuń
  5. Raczej na razie się nie skuszę. Tak to czasami bywa, że im więcej osób zachęca, im głośniejsza reklama, tym gorsza książka. Dobra literatura obroni się sama.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę boję się że będe miała podobne do Twoich odczucia - wszyscy tak wychwalają te książkę że mam wrażenie że moje oczekiwania są w tej chwili tak wygórowane że żadna książka nie jest w stanie ich spełnić :D CO nie zmienia faktu że pewnie ostatecznie i tak się skusze i przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka na pewno ma dobrą reklamę i to sprawia, że chcę się z nią zapoznać i wyrobić sobie zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To najlepszy sposób na to, aby określić się po jednej ze stron. Generalnie przyjemnie mi się ją czytało, aczkolwiek spodziewałam się efektu "wow".

      Usuń
  8. Mi powieść przypadła do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie czytam tę książkę i podchodziłam do niej z wieloma obawami. Z jednej strony te wszystkie reklamy, autorzy zachwalający tę książkę oraz sporo opinii, które negowały jej wspaniałość. Na razie przyznaję, że nie jestem nawet w połowie, jednak jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Powieść bardzo mnie wciągnęła i gdyby nie nadchodzące egzaminy, na pewno bym jej nie odłożyła. Mam nadzieję, że po zakończeniu będę miała tak samo pozytywną opinię. Ale widzę po Twojej recenzji, że chyba niekoniecznie. Choć nie należę do spostrzegawczych osób :)

    lustrzana nadzieja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie książkę czytało mi się bardzo dobrze i naprawdę całkiem wciągnęłam się w całą historię, szczególnie pierwsza połowa była intrygująca. Niestety później już nie byłam tak zadowolona.

      Usuń
  10. Skoro książka tak bardzo nie porywa to raczej sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja właśnie bałam się, że po tych wszystkich rewelacjach w trakcie, w zakończeniu autor za bardzo popłynie. Takie jakie jest mi się spodobało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że autorka nie popłynęła, aczkolwiek żałuję, iż domyśliłam się wszystkiego...

      Usuń
  12. Reklama książki jest super :) Spodziewałam się jednak fajerwerków, ale skoro nie ma, to na razie nie mam na nią ochoty ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kupiłam Mamie w prezencie, więc pewnie sama też sięgnę ;) Ostatnio pochłonęłam sporo tego typu thrillerów, więc ciekawa jestem, czy autorce uda się mnie zaskoczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo lubię thrillery i kryminały, ale takie, w których coś się dzieje! Jeśli akcja rozwija się zbyt wolno, to trochę mnie to irytuje... tak samo brak ciarek, strachu i grozy. Chyba raczej nie sięgnę po tą książkę.

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w takim razie możesz nie być zadowolona, ale wiadomo, że nie przekonasz się, póki sama nie sięgniesz po ten tytuł. :)

      Usuń
  15. Spotkałam się już z różnymi opiniami dotyczącymi tej książki, tak więc podchodzę do niej z lekkim dystansem. Szkoda, że Tobie nie dostarczyła zbyt wielu wrażeń...

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiem dlaczego, ale mnie 'kusi' tylko okładka.
    Także szukam zaskoczenia i nieprzewidywalnych zwrotów w książkach, ale widzę, że tym razem ci się nie udało, szkoda.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. NIe lubię jak akcja dzieje się tak mozolnie... nudzi mnie to. Książka raczej nie dla mnie.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Efektu woow nie ma. Sądzę ze likwidując kilka pierwszych stron książka mogłaby być lepiej odbierana.

    OdpowiedzUsuń
  19. Taka bohaterka też by mnie iryrowała, a fabuła trochę przypomina trochę "Dziewczynę z pociągu", która co prawda mi się podobała, ale chciałabym przeczytać powieść z inną konstrukcją

    OdpowiedzUsuń
  20. Identycznie miałam ostatnio z "Za zamkniętymi drzwiami". Tak chwalona książka. Tak wiele osób mi ją polecało. A ona w sumie takim przeciętniaczkiem jest. Zawsze obiecuję sobie, że kolejny raz na rozhukaną promocję się nie nabiorę. A widzisz... Chociaż nie czuję, że zmarnowałam czas. "Kobieta w oknie" też mnie intryguje dość mocno. Zwłaszcza po tym fragmencie, w którym opisałaś o czym powieść jest. I tak się chyba skuszę, ale oczekiwać nie wiadomo czego nie będę.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.