Jednym z moich planów czytelniczych na ten rok było poznanie twórczości Donovan, słynącej z serii "Oddechy". To właśnie od niej chciałam rozpocząć swoją przygodę z piórem tej autorki, ale kiedy natknęłam się w bibliotece na Co, jeśli..., zabrałam książkę do domu, nastawiając się na emocjonującą lekturę.
Cal Logan od pewnego czasu nie ma żadnego kontaktu z Nicole, swoją przyjaciółką z dzieciństwa. Jest w szoku, kiedy spotyka ją w okolicy swojej uczelni. Jednak dziewczyna wydaje się kompletnie go nie pamiętać, a przynajmniej dobrze udaje, przedstawiając się zupełnie innym imieniem. Między dwójką nawiązuje się nić porozumienia, a Cal próbuje zrozumieć, co się stało i ile w tajemniczej Nyelle jest z jego dawnej znajomej... Oboje dostają drugą szansę od losu na poznanie się na nowo.
Ze względu na mnogość pozytywnych opinii dotyczących powieści Donovan, byłam niemal przekonana, że spędzę przy Co, jeśli... kilka naprawdę przyjemnych chwil. Niestety coś zupełnie nie zagrało i to nie w samej historii, bo ta ma duży potencjał. Mam wrażenie, iż autorka pogubiła się w pewnym momencie, szybko gubiąc wszelkie pomysły. Przez cały czas trwałam w napięciu i chciałam poznać zakończenie, jednocześnie czując narastającą frustrację z każdą kolejną przewracaną kartką. W tej książce w zasadzie nic się nie dzieje, dlatego wierzyłam, że przynajmniej finał nie będzie sztampowy i powali mnie na kolana, sprawiając, iż stwierdzę "warto było czekać do końca". Niestety w tym przypadku Rebecca Donovan także nie popisała się zbyt mocno - wszystkiego domyśliłam się dużo wcześniej, co nie wymagało nawet żadnego wysiłku. Tak złożona historia powinna wyjaśniać o wiele więcej, a nie rzucić nam w twarz jedną tajemnicę i tyle. Zabrakło mi skupienia się także na innych wątkach, chociażby wytłumaczenia, jakimi pobudkami kierowali się rodzice Nicole, dlaczego zachowywali się w taki, a nie inny sposób.
Na pewno skuszę się jeszcze przynajmniej na Powód, by oddychać tej autorki, a jeśli ten tytuł przypadnie mi do gustu, to przeczytam całą serię. Mam nadzieję, iż "Oddechy" wywrze na mnie większe wrażenie, bo Co, jeśli... kompletnie mnie nie usatysfakcjonowało. Owszem, całkiem przyjemnie czyta się tę historię, ale wypadałoby, aby wywierała jakieś emocje, a akcja niekiedy przyspieszała, a nie płynęła tak jednostajnie, niemal usypiając czytelnika...
Dane techniczne o książce
Tytuł oryginału: What If
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 17 czerwca 2015
Liczba stron: 400
Gatunek: literatura młodzieżowa
Gatunek: literatura młodzieżowa
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Szkoda, że się rozczarowalaś. Ja nie mam na razie tej książki w planach.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że książka nie spełnia Twoich oczekiwań Mam nadzieję, że ta którą teraz czytasz, będzie o wiele lepsza.
OdpowiedzUsuńNa razie nie czytam kolejnej książki tej autorki, mam ją dopiero w planach. :)
UsuńOjej ojej, nie znoszę tej autorki, w sensie jej pióra. Powód by oddychać był tragiczny, druga część, której nie zamawiałam, ale przyszła. Troszkę lepsza, ale zakończenie było gwoździem do trumny całej trylogii. KATASTROFA. Autorka może ma dobre pomysły, niestety wykonanie kuleje i to bardzo mocno. Aż mnie się przypomniały nerwy, jakie miałam podczas czytania ;D
OdpowiedzUsuńSerio? A ja miałam nadzieję, że "Powód, by oddychać" mnie zachwyci... To teraz chyba przeszła mi ochota. ;-)
UsuńA mnie ta lektura przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńFajnie wiedzieć, że to ta sama autorka. :D Tę sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńZ serią 'Oddechy' miałam taką przygodę, że nieświadomie przeczytałam tom trzeci pomijając poprzednie. Dużo czasu mi zajęło zanim zrozumiałam, że ta historia zmierza do końca zamiast do momentu kulminacyjnego :D
To faktycznie zaszalałaś! :) Dlatego zawsze dokonuję porządnego researchu przed sięgnięciem po jakąś książkę, żeby nie dokonać podobnego błędu.
UsuńCzytałam już jakiś czas temu, ale i mnie historia nie przekonała. To nie było to. Ale z chęcią rownież sięgnę po serię Oddechy, mam nadzieję, że mi się bardziej spodoba. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zawiodłaś się na tej lekturze.
OdpowiedzUsuńHmm, nie jestem pewna, czy mam na nią ochotę.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na swojej półce, ale jakoś o niej zupełnie zapomniałam. Widzę, że zbyt wiele nie straciłam. Przyznam się, że mnie "Oddechy" zawiodły. Możliwe że wpływ na odbiór tej serii miał fakt,że wtedy chorowała moja córka i jakoś na niczym nie mogłam się skupić. Ale nie polubiłam pomysłów tej autorki i tyle. Nie każdemu musi się podobać.
OdpowiedzUsuńWiedząc, że dość entuzjastycznie podchodzisz do dużej ilości książek, zaczynam być niemal przekonana, iż "Oddechy" mnie zawiodą.
Usuń"Oddechy" strasznie mi się podobały, chociaż później w 3 tomie zaczęły mnie przytłaczać. Nie wiem, czy to wina serii czy też tego, że wtedy czytałam nałogowo młodzieżówki i już mi się zaczęły przejadać. Tę książkę wydaje mi się, że też czytałam i nie wywarła na mnie ona większego wrażenia, ale noe jestem pewna czy nie myle ją z inną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
biblioteka-feniksa.blogspot.com
Jestem ciekawa, jakie wrażenie wywrą na mnie "Oddechy", ale zaczynam się bać, że znowu doznam zawodu.
UsuńUwielbiam takie klimaty. Czuję, że to książka dla mnie
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i wspominam ją bardzo pozytywnie.
OdpowiedzUsuńMoże zbyt surowo podchodzę do książek, ale jednak mam spore wymagania.
UsuńTroszkę mnie zasmuciłaś, bo książka czeka na mojej półce "do przeczytania". Kupiłam ją na jakiejś promocji, a potem przeczytałam pierwszy tom trylogii "Oddechy", który zupełnie zabił mój entuzjazm do kontynuowania przygody z twórczością Donovan :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Oj, to możliwe, że i "Co, jeśli..." nie skradnie Ci serca. :(
UsuńCo do usypiania czytelnika to genialna jednak mimo wszystko Liliana Bodoc i jej "Saga o rubieżach". Pozdrawiam wieczornie :)
OdpowiedzUsuń