Kolejny raz mam wrażenie, że albo jestem inna/dziwna (niepotrzebne skreślić), albo moje wymagania czytelnicze są na tak wygórowanym poziomie, iż bardzo często odstają od tych dostrzeganych wśród dużej rzeszy książkoholików. Być moze problem tkwi we mnie, bo nie potrafię docenić literatury, którą chwalą wszyscy dookoła? Nie mam pojęcia, na czym to wszystko polega - wiem jedynie tyle, iż spodziewałam się lepszej historii po More Happy Than Not. Raczej szczęśliwy niż nie.
Aaron bardzo przeżywa samobójstwo swojego ojca. W poradzeniu sobie z tą traumą pomaga mu jego dziewczyna, co nie jest najłatwiejsze, ponieważ główny bohater nie potrafi zapomnieć o przeszłości. Kiedy Genevieve wyjeżdża na parę tygodni, Aaron poznaje Thomasa, do którego zaczyna coś czuć... Różnorodne wydarzenia sprawiają, że nastolatek pragnie zwrócić się o pomoc do Instytutu Leteo, który oferuje wymazanie konkretnych wspomnień.
Każdy ma jakiś cel, nawet ojcowie, którzy cię okłamują lub opuszczają. Czas ukoi cały twój ból, więc nawet jeśli teraz ktoś próbuje cię wykoleić, i tak w końcu wrócisz na właściwe tory. *
Osobiście nigdy nie miałam takich problemów, jakie przeżywa Aaron - od zawsze ciągnęło mnie do płci przeciwnej i nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby miało być inaczej. Jednak wiem, iż homoseksualiści mają ogromne problemy z zaakceptowaniem swojej seksualności, a jeszcze większe z wyjawieniem tego innym, co niekiedy sprawia, że przez całe życie ukrywają się z własną orientacją. W tym momencie najbardziej robi mi się szkoda ich partnerów oraz dzieci, bo oni także żyją w kłamstwie - często jedynie domyślają się prawdy.
Zdecydowanie bardziej przemówiła do mnie pierwsza połowa tej historii (w przeciwieństwie do innych czytelników), druga już mniej. Generalnie sam wątek wymazywania wspomnień spodobał mi się, ponieważ nie spotkałam się wcześniej z takim pomysłem, dlatego jest to coś innowacyjnego. Niestety pewien zwrot akcji, który pojawia się w okolicach 250 strony, wprowadził tak wiele chaosu, że w pewnym momencie nieco pogubiłam się w fabule. Być może nie doszłoby do tego, gdybym mogła zatopić się w tej historii, czytając ją przez jeden czy dwa dni, a nie rozkładać jej lekturę na nieco dłuższy czas. Do tego oprócz czytania mam jeszcze masę innych obowiązków, w tym wychowywanie małego dziecka, dlatego nie mogę pozwolić sobie na leżenie z książką w dłoni przez cały dzień. Podejrzewam, że gdybym była minimum dekadę młodsza, to Adam Silvera ująłby mnie tą opowieścią, ale mając lat 27, nie odkrył przede mną niczego, co wstrząsnęłoby moim światem. Może zbyt wiele już przeżyłam, aby taka historia rzuciła mnie na łopatki?
Niemniej jedno trzeba oddać autorowi - pisze bardzo przyjemnie, a do tego ewidentnie widać, że jest całkiem pomysłowym człowiekiem, zatem jego powieści na pewno znajdą swoich zagorzałych fanów. Nie chcę, abyście zrozumieli mnie w niewłaściwy sposób - More Happy Than Not. Raczej szczęśliwy niż nie jest dobrą książką. Po prostu widocznie ja nie jestem odpowiednim targetem. Pomimo tego popieram wydawanie takiej literatury, ponieważ należy wspierać młodych ludzi, którzy często cierpią na kryzys tożsamości, a takie książki mogą pomóc im w poznaniu prawdy o sobie.
Powieść Silvery polecam szczególnie nastoletnim czytelnikom, zwłaszcza jeśli nie do końca wiedzą, kim są lub chcieliby być. Myślę, że to także idealna lektura dla rodziców, którzy nie potrafią pogodzić się z odmienną orientacją seksualną ich dzieci. Ta powieść pokazuje, że niekiedy możemy stanąć na głowie, aby kogoś zmienić, a to i tak nie wywoła oczekiwanego efektu, więc po co walczyć z wiatrakami, jeśli możemy zaakceptować aktualny stan rzeczy i kochać drugiego człowieka, bez względu na to, czy żywi swoje uczucia do kobiet, czy mężczyzn?
* cytat ze str. 130
Książka bierze udział w wyzwaniu: Dziecięce poczytania Bonusowe.
Dane techniczne o książce
Tytuł oryginału: More Happy Than Not
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 15 lutego 2018
Liczba stron: 400
Gatunek: literatura młodzieżowa
Gatunek: literatura młodzieżowa
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Czasami tak bywa, że jest się rozczarowanym książką, chociaż innym się ona podoba. Myślę jednak, że dam jej kiedyś szansę żeby sprawdzić czy mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńU mnie zdarza się to nazbyt często, ale zdążyłam się do tego przyzwyczaić. ;-)
UsuńPułap nastoletniości już za mną, jednak w dalszym ciągu lubię poznawać książki przeznaczone właśnie do tej grupy wiekowej. Wiadomo jedne są lepsze, inne gorsze, a inne przeciętne- jednak jestem zainteresowana powieścią Pana Silvery. Nie nastawiam się na nic WOW, ale liczę na miłe spędzenie czasu :)
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznam się z Twoimi przemyśleniami.
UsuńCzytałam przeróżne recenzje i teraz już sama nie wiem co myśleć. Na razie chyba odpuszczę.
OdpowiedzUsuńNie do końca chyba by mi się spodobała, raczej polecę ją siostrze.
OdpowiedzUsuńChcę sprawdzić, jakie będą moje wrażenia.:)
OdpowiedzUsuńTo jedyny słuszny sposób na wyrobienie sobie własnego zdania. :)
UsuńTa książka jak widzę porusza trudną tematykę. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńFabuła dająca do myślenia - czytałam i faktycznie później ogarnęła mnie zaduma.
OdpowiedzUsuńMimo tego, że książka nie wywarła na tobie aż tak pozytywnego wrażenia, to i tak mam ochotę ją przeczytać, bo wszystkie pozytywne recenzje sprawiły jednak, że pozycja ta leży już na mojej półce i czeka na swoją kolej. Mam nadzieję, że mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;*
Czytaj, czytaj - może Ciebie zachwyci. Daj znać :)
UsuńCiekawa recenzja, ale nad przeczytaniem książki nadal się zastanawiam. Cudne zdjęcie !!!
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję! :)
UsuńJa to sama już nie wiem czy chcę przeczytać tę książkę czy nie :)
OdpowiedzUsuńWiele opinii, wszyscy ją teraz czytają, ale nie mogę się przekonać :)
www.read-me21.blogspot.com
Chyba nie pozostaje nic innego, jak przekonać się na własnej skórze. :)
UsuńPiękna powieść. Ja jestem zauroczona! :)
OdpowiedzUsuńMnie nie zauroczyła, ale chyba jestem ewenementem w tym przypadku. ;-)
UsuńKojarzę książkę głównie z akcji promocyjnej, jaką wykonało wydawnictwo :D
OdpowiedzUsuńAkcja promocyjna rewelacyjna, chociaż do tej pory nie mogę pogodzić się z tym, że wsypali mi pomarańczowy proszek, a nie różowy. ;-)
UsuńRozumiem Cię doskonale - ja ostatnio przeżyłam takie rozczarowanie z Kredziarzem. Większość chwali, a ja znalazłam dziurę w całym ;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń"More Happy Than Not. Raczej szczęśliwy niż nie" to książka faktycznie dobrze napisana, która porusza istotne problemy młodych ludzi i chyba właśnie do nich jest w głównej mierze kierowana. Choć z całą pewnością to także tytuł, po który powinni sięgnąć starsi czytelnicy - szczególnie rodzice nastolatków. Polecamy! :)
OdpowiedzUsuń