Nie chciałam tego czytać: "Był sobie pies" - W. Bruce Cameron

Nie pamiętam, czy kiedykolwiek tak mocno zarzekałam się, że nie przeczytam jakiejś książki, jak zadziało się to w przypadku Był sobie pies. Bardzo lubię psy, chociaż do dużej większości z nich zachowuję spory dystans z uwagi na swoje wcześniejsze doświadczenia z obcymi osobnikami, ale doszłam do wniosku, iż zdecydowanie bardziej przemawia do mnie przedstawianie danej historii z ludzkiej, a nie zwierzęcej perspektywy, zatem szerokim łukiem omijałam tę lekturę... do czasu. Dobrze jednak czasami zmienić zdanie!

Tobi, Bailey, Ellie i Koleżka - to wszystkie wcielenia głównego bohatera, który za każdym razem odradza się w innym ciele. Raz jest bezdomnym psiakiem trafiającym do schroniska. Innym razem staje się psem policyjnym, a jego zadanie polega na ratowaniu ludzkiego życia. Czasami musi unikać ludzi, którzy bywają niebezpieczni, ale częściej jest im bardzo potrzebny, bo kochane zwierzę okazuje się najwierniejszym przyjacielem. 

Spojrzenie na świat z perspektywy psa to niezwykłe uczucie, dlatego jestem pełna podziwu dla samego autora, który zrobił kawał dobrej roboty. Był sobie pies porusza całą gamę emocji - od wzruszenia (zabieranie szczeniaków matce) i rozrzewnienia (opis pieskiego życia widziany oczyma słodkiego szczeniaka), zahaczając o złość (ludzka bezmyślność nie zna granic) i niepokój, kończąc na ogromnym smutku (śmierć zarówno zwierzęcia, jak i człowieka). Nigdy nie przypuszczałabym, iż W. Bruce Cameron tak mocno chwyci mnie za serce. 

Owa opowieść wywołała we mnie tak skrajne uczucia, że jestem przepełniona melancholią i jednocześnie nadzieją, bo wierzę, iż każdy zmarły zwierzak będzie miał jeszcze wiele szans na przeżycie w innej skórze - oby trafiali tylko na rozsądnych właścicieli. Po tę historię, przepełnioną ciepłem i humorem, powinien sięgnąć każdy, nawet jeśli, tak jak ja, uważa, że nie jest to odpowiednia lektura dla niego... Zapewniam wam, iż prędko musicie zmienić zdanie.

Książka bierze udział w wyzwaniach: Dziecięce poczytania BonusowePod hasłem oraz WyPożyczone.
Dane techniczne o książce
Tytuł oryginału: A Dog's Purpose: A Novel for Humans
Wydawnictwo: Kobiece
Seria/cykl: Był sobie pies
Data wydania: 15 lutego 2017
Liczba stron: 392
Gatunekpowieść przygodowa

26 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Jest to jedna z moich ulubionych powieści! I z przyjemnością ją wspominam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę książkę, ale jeszcze jej nie czytałam. Czuję, że i we mnie wywoła wiele emocji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę,że bez łez u mnie się nie obędzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też jeszcze nie miałam okazji jej przeczytać, bo nie byłam przekonana do tej historii, ale może jednak dam jej szanse :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tylko drugą książkę tego autora, która bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam i pokochałam ;) Na początku też do mnie to nie przemawiało, że to pies opowiada całą historię, bałam się, że będzie infantylna. No i momentami była, szczególnie na początku. Później już wywoływała należyte emocje ;) Polecam Ci również film na podstawie tej książki. Jak przy książkach z reguł nie płaczę, tak przy filmie wyłam jak bóbr.

      Dominika z bloga Read Me

      Usuń
    2. Właśnie ten infantylizm mnie rozczulił, więc jestem zachwycona i zdziwiona do tej pory. Film obejrzę na pewno!

      Usuń
  7. Ogólnie, jestem zdania, że zdecydowanie przyjemne czytadło, ale patrząc z perspektywy czasu - nie zrobiło na mnie głębszego wrażenia. Nawet ostatnio znalazło się u mnie na anty-stosiku - do oddania. Jak coś, argumenty czemu na moim blogu ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadoma sprawa - nie jest to powieść, która zmienia życie, ale naprawdę jest bardzo przyjemna. Ja oddać ją musiałam, gdyż jest z biblioteki, więc nie miałam dylematu. :P

      Usuń
  8. Aż dziwne, że ja - zakochana w pieskach - jeszcze nie przeczytałam tej książki. Na pewno kiedyś to zrobię, gdy tylko czasu będzie więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro kochasz psy, to jest to lektura wręcz obowiązkowa! :)

      Usuń
  9. Ostatnio ją kupiłam i grzecznie czeka na swoją kolej. Jestem ciekawa czy mi się spodoba :)

    Pozdrawiam, maobmaze ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam tę książkę na swojej liście i myślę, że mi się spodoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja początkowo też ją odrzucałam, ale od jakiegoś czasu bardzo chcę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  12. Pamiętam jak się zarzekałaś... Ale cieszy mnie Twa opinia, bo mam tę powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Też wstrzymuję się z lekturą, abo obawiam się, że książka jest bardzo wzruszająca. Coś w stylu "Marley i ja", więc ciągle zbieram się, żeby poznać tę historię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O "Marleyu..." słyszałam wiele razy, ale wstyd się przyznać - ta historia nadal przede mną...

      Usuń
  14. Szczerze mówiąc miałam ostatnio tę publikację w ręce, ale nie zdecydowałam się na nią z myślą o powierzchowności. Twoja opinia jednak dała mi do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że nikt nie był tak negatywnie nastawiony do tej książki jak ja... Nie żałuję, iż po nią sięgnęłam, do czego zachęcam z całego serca.

      Usuń
  15. Może i ja się przekonam? Wiele słyszałam o tej opowieści / filmie, ale jeszcze ani nie czytałam ani nie oglądałam. Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, jeśli ja dałam się przekonać, to Ty zrób to także!

      Usuń
  16. Ja czytałam na razie tylko "psiego najlepszego" i bardzo mi się podobała! A ponieważ bardzo ciepło ją wspominam, to pewnie wcześniej czy później sięgnę i po tą książkę!

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.