"Brzydka ona, brzydki on, a taka ładna miłość...": "Dygot" - Jakub Małecki

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Małeckiego było całkiem udane, chociaż miałam parę zastrzeżeń do Śladów. Za to Rdza podobała mi się bardziej i nie mogłam doczekać się swoich wrażeń podczas lektury Dygotu

Kiedy pewna Niemka przeklina Jana Łabendowicza, mężczyzna nie spodziewa się, jak mocno odbije się to na jego życiu. Po pewnym czasie zostaje ojcem Wiktora mającego albinizm. Ludzie ze wsi wytykają chłopca palcami, szydzą z niego i obwiniają za wszelkie zło dziejące się dookoła, pragnąc jego śmierci. Bronek Gelda również nie wierzy w klątwę Cyganki, dopóki jego kilkuletnia córka Emilka nie doznaje rozległych poparzeń. Nikt jeszcze nie wie, iż drogi ich dzieci w końcu przetną się...

Dygot to historia o odmienności i bólu człowieka zmuszonego do mierzenia się z etykietą odmieńca, straconym życiu, ludzkich słabościach, alkoholizmie, głosach w głowie przeszkadzających w normalnym funkcjonowaniu, zdradach, strachu, samotności. To książka na wskroś smutna i dołująca, nie ma tutaj zbyt wiele powodów do szczęścia, przez co dość długo męczyłam ową powieść. 

W kwestii moich odczuć odnośnie lektury, to Dygot bardzo przypomina mi Ślady. Jakub Małecki potrafi posługiwać się piórem, tworzy historie niebanalne i nieoczywiste. Jednocześnie tak mocno lawiruje pomiędzy wydarzeniami oraz różnymi bohaterami, że niejednokrotnie gubiłam się w fabule. Tutaj również nie do końca potrafię określić, o czym tak naprawdę jest ta książka, co jest jej motywem przewodnim, jakie wnioski warto z niej wynieść. Gdybym miała jednym przymiotnikiem nazwać tę historię, powiedziałabym, że jest po prostu dziwna.

Książka bierze udział w wyzwaniach: Dziecięce poczytania Bonusowe, Grunt to okładkaPod hasłem oraz WyPożyczone.
Dane techniczne o książce
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 7 października 2015
Liczba stron: 320
Gatunek: literatura piękna

18 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Piękna powieść. Ciekawa historia. Ja właśnie od tej książki zaczęłam przygodę z twórczością Małeckiego :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Już od dłuższego czasu planuję lekturę tej książki.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już dawno chciałam się zabrać za którąś z powieści Jakuba Małeckiego, powstrzymuje mnie jednak obawa właśnie przed tym, że będą to powieści na tyle dziwne, że nie będę w stanie ich docenić. A później tylko się zastanawiam, czy to z książką jest coś nie tak, czy ze mną. Może w końcu zdecyduję się sprawdzić Małeckiego i przekonać się na własnej skórze, ale póki co tylko planuję...

    Ściskam,
    S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja zawsze jestem dziwna, bo nie podobają mi się powieści, które zachwycają innych, także nie martw się! ;-)

      Usuń
  4. Twórczość Małeckiego wciąż przede mną, pozdrawiam wieczorną porą !

    OdpowiedzUsuń
  5. Na razie nie mam na nią większej ochoty.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie poznałam jeszcze twórczości tego autora...może kiedyś się skusze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam nic tego autora, a teraz jakoś często o nim słyszę! Także chętnie poznam jego twórczość. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna powieść, bardzo dobrze ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nadal jestem najbardziej zauroczona "Rdzą", ale "Dygot" też jest niezły.

      Usuń
  9. To powiem Ci, że o ile po początkowych recenzjach miałam ochotę tak po tej stwierdzam że odpuszczam na chwilę obecną...
    Może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.