Od wielu lat interesuję się rękodziełem, przechodząc fascynację różnymi metodami, szczególnie scrapbooking i decoupage. Niemniej od dłuższego czasu tworzę różnego rodzaju łapacze snów, które prezentuję na facebooku pod nazwą DEKOBZDETY. Moja głowa jest jeszcze pełna pomysłów, ale na razie muszę nieco przystopować, bo i tak cierpię na permanentny brak czasu. Jednak kiedy tylko dowiedziałam się o książce DIY. Zrób to sama, wiedziałam, że nie mogę przejść obok niej obojętnie.
Książka podzielona jest na pięć rozdziałów. Pierwszy z nich jest typowo modowy - autorka pokazuje, jak można dać drugie życie ubraniom czy dodatkom, farbując, naszywając, stemplując, szydełkując, przyklejając i przyszywając. Kolejny rozdział prezentuje, w jaki sposób możemy ożywić swoje mieszkanie, własnoręcznie tworząc doniczki, organizer z puszek lub tamborka i starych jeansów, las w słoiku, łapacz snów, ramkę z gazetowej wikliny bądź zakładki do książek z patyczków po lodach. Następnie mamy możliwość stworzenia biżuterii - bransoletek z muliny czy agrafek, modułowych kolczyków, naszyjnika z drewnianych koralików, wieszaka na kolczyki. Rozdział czwarty zachwyci wszystkie miłośniczki naturalnych kosmetyków, które mają okazję dowiedzieć się, jak zrobić balsam do ust, różnorodne maseczki dostosowane do potrzeb skórnych, odżywkę do paznokci, wygładzającą odżywkę do włosów, musującą kulę bądź żelki do kąpieli. Na koniec nie lada gratka dla wszystkich osób uwielbiających sprawiać radość innym, ofiarowując im wyjątkowe i oryginalne prezenty, jak brelok z przesłaniem, czekoladki z jadalnym brokatem, organizer na słuchawki, broszki czy torebki prezentowe z gazet.
Maria Szymańska przedstawia ogrom inspiracji, z których warto czerpać całymi garściami. Przedstawione instrukcje mogą pobudzać naszą kreatywność, zachęcając do poszukiwania własnego stylu oraz tworzenia oryginalnych rzeczy. Nic tak nie cieszy, jak przygotowanie od podstaw czegoś, co posiadamy tylko my.
Cała książka hołduje idei zero waste, recyklingowi oraz upcyklingowi, uświadamiając, jak niewiele trzeba zrobić, aby nasza planeta była nam wdzięczna. Wystarczy odpowiedzialnie segregować odpadki, aby móc jeszcze odzyskać i powtórnie przetworzyć surowce. Cudownym sposobem jest fundowanie nowego życia starym przedmiotom, nadając im jeszcze wyższej wartości. Zamiast wyrzucać zepsute rzeczy, warto spróbować je naprawić, a ograniczanie zużycia torebek foliowych i niemarnowanie jedzenia to również duży krok do przodu. Zrób go, a życie stanie się lepsze.
Baw się dobrze i pamiętaj, że: #rekodzielokwitnie, najpiękniejsze rzeczy powstają #niezchinzpasji, a bliscy zawsze bardziej docenią #handmadewprezencie!
Książka bierze udział w wyzwaniu: Dziecięce poczytania Bonusowe.
Dane techniczne o książce
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 19 września 2018
Liczba stron: 224
Gatunek: poradnik
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Ja niestety do tego typu rzeczy mam dwie lewe ręce. 😊
OdpowiedzUsuńJa też zawsze tak myślałam... :)
UsuńLubię rękodzieło, ale osobiście bardziej specjalizuję się w origami :)
OdpowiedzUsuńChętnie obejrzałabym Twoje prace!
UsuńLubię wszelakie rękodzieło, więc pewnie ta książka trafi do mnie wcześniej czy później.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twoich wrażeń. :)
UsuńUwielbiam łapacze snów i zawsze obiecuję sobie, że kiedyś w końcu zabiorę się za zrobienie własnego... może taka ksiązka to dobry motywator :D
OdpowiedzUsuńPewnie, że warto spróbować! A jak nie to zapraszam do siebie ;-)
UsuńCoś wspaniałego !
OdpowiedzUsuńŚwietna zabawa :)
UsuńNie wiem, czy bym zrobiła łapacza snów, ale na pewno bym spróbowała. Ciekawa propozycja na zabicie nudy.
OdpowiedzUsuńTo nic trudnego... Chociaż jak człowiek nabierze wprawy, to jest to cudowna sprawa.
UsuńAle taki łapacz snów to byłoby super samemu wykonać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zakładka do Przyszłości
Polecam! :)
UsuńPiękne efekty ale nie wiem czy jest to na moje nerwy ;)
OdpowiedzUsuńTo fakt, cierpliwość się przydaje. :)
Usuńsuper sprawa, gdybym jeszcze nie miała dwóch lewych rąk :D
OdpowiedzUsuńAaaaaa...uwielbiam robić takie rzeczy sama w domu. Dużo maluje i ogólnie lubię spędzać czas kreatywnie, to mnie relaksuje i uspokaja. Niedługo mam urodziny i już chyba wiem co mogę dostać na prezent. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na prezent świąteczny dla osób, które lubią taką formę spędzania czasu wolnego i relaksu. Może i ja komuś taką sprezentuje w rodzinie.
OdpowiedzUsuń