Karolina Wilczyńska jest autorką tworzącą dość niesztampowe historie, które swoją wyjątkowością trafiają do serc wielu czytelników. W ostatnim czasie na księgarnianych półkach pojawiła się jej najnowsza powieść o tematyce świątecznej i uroczej okładce przedstawiającej śliczną dziewczynkę. Spora ilość zachwytów nad tą lekturą sprawiła, że poczułam ochotę poznania tej historii, mając nadzieję, iż skradnie także moje serce.
Nie na darmo mówi się, żeby uważać, o czym marzymy, bo marzenia czasami lubią się spełniać. W tym powiedzeniu jest sporo prawdy, ponieważ niekiedy los spełnia nasze pragnienia, czego szybko zaczynamy żałować. Jeden wigilijny dzień w życiu bohaterów tej książki pokazuje, że należy uważać na słowa, jakie wypowiadamy, gdyż nasze pragnienia potrafią zaskakiwać, niestety nie zawsze pozytywnie...
Pisarka sięga po ogrom różnorodnych wątków - homoseksualizm, alkoholizm, skrajna bieda, nieodpowiedzialność rodzicielska, udział w wyścigu szczurów kosztem rodziny, niemożność zostania rodzicem, niezwykle poważna choroba w bardzo młodym wieku, zdrady. Każdy człowiek ma inne priorytety w życiu i często pragnie tego, co mają ludzie dookoła, nie mając pojęcia o tym, iż prawdopodobnie właśnie te osoby zazdroszczą jemu. Dlatego nie taplajmy się w swoich smutkach i niemożności zrealizowania niektórych planów, bo może tak po prostu powinno być?
Generalnie od powieści gwiazdkowych nie wymagamy zbyt wiele - wystarczy, że choć trochę wprowadzą nas w świąteczny klimat, a do tego będą przyjemne, urocze, może nieco magiczne. Ja także lubię takie lektury, ale tylko w okresie (około)wigilijnym, ponieważ zbyt duża dawka lukru potrafi mnie zemdlić - jestem zwolenniczką realistycznych historii. Spełnionym życzeniom bliżej do tej drugiej kategorii niżeli przesłodzonej opowieści, ale przesada w żadną stronę nie jest dobra...
Natłok tragedii w tej stosunkowo krótkiej książce jest tak ogromny, że niekiedy miałam wrażenie, że pęknie mi głowa. Wiadomo - życie pisze różne scenariusze i nawet w Wigilię ludziom przytrafiają się złe rzeczy, jednak we wszystkim warto zachować umiar, a mam wrażenie, iż Karolina Wilczyńska nieco zbyt mocno popłynęła w tej kwestii. Zbyt wiele tu skrajności, śmierci, zbiegów okoliczności oraz dramatów łamiących serca. Z tego względu cieszę się, iż tę lekturę przeczytałam po świętach, a nie przed nimi, ponieważ na pewno nie wprowadziłaby mnie ona w ten niezwykły klimat, tylko mocno przygnębiła.
Nadal lubię styl pisania autorki i na pewno nieraz sięgnę jeszcze po jej powieści, jednak w moim odczuciu Spełnione życzenia na pewno nie będą najlepszym dziełem, jakie wyszło spod jej pióra. Gdyby przedstawione wydarzenia nie były przerysowane, a wątek z niewidomą dziewczynką (rodem z Dziewczynki z zapałkami) inaczej poprowadzony, to na pewno owa historia spodobałaby mi się dużo bardziej. Owszem, jest całkiem niezła, ale spodziewałam się kompletnie czegoś innego...
Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym LC jako książka otrzymana w prezencie.
Dane techniczne o książce
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 31 października 2018
Liczba stron: 272
Gatunek: literatura obyczajowa
Za książkę serdecznie dziękuję księgarni:
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Jeszcze nie znam tej autorki, być może przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPolecam również Anielski kokon :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, czy będę sięgać po ten tytuł, ale nie mówię "nie". :)
UsuńMnie też ta historia nieco zawiodła.
OdpowiedzUsuńTo trochę mi lżej, że nie jestem sama ze swoimi odczuciami. :)
UsuńMoże kiedyś. 😊
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś uda mi się przeczytać :)
OdpowiedzUsuńWędruje na moją listę do przeczytania, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze wspominam tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/
Czytałam tę książkę, ja ogólnie kocham książki Karoliny Wilczyńskiej. To jedna z moich ulubionych pisarek. No i co? No wywołała we mnie bardzo dużo emocji, to na pewno.
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2019/01/love-line-ii-nina-reichter.html
To moja trzecia lektura Wilczyńskiej i dwie wcześniejsze na pewno podobały mi się bardziej, ale wiadomo, że jak jest się ogromnym fanem autora, to nawet nieco słabsze książki darzy się miłością. ;-)
UsuńTa książka faktycznie aspiruje na lekturę poświąteczną. W tym okresie przed świętami podobnie jak Ty wyjątkowo toleruję cukierkowo-mdlące historie. <3
OdpowiedzUsuńCukierkowe tak, ale mdlących nie popieram! :D
UsuńMoja koleżanka przez to się zniechęciła do autorki :) Ja miałam czytać tę książkę, ale sobie odpuściłam po tym, co o niej usłyszałam :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Zniechęciła się po lekturze tej książki czy po opiniach?
UsuńMiałam zamówić tę książkę, ale zrezygnowała z nadmiaru czytania i zaległości. Ale chyba nie będę żałować ;)
OdpowiedzUsuńWilczyńska ma wiele innych lepszych tytułów, więc lepiej sięgnąć po nie. ;-)
UsuńCzasem tak bywa :)
OdpowiedzUsuńszkoda że książka wypada tak słabo
OdpowiedzUsuńDopiero mam w planach zapoznanie się z twórczością autorki...
OdpowiedzUsuńTo miłej lektury życzę! :)
UsuńTeraz również chcę zapoznać się z twórczością autorki :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu przeczytać jakąś książkę Autorki, żebym samej wyrobić sobie zdanie...
OdpowiedzUsuń