Budowanie zdrowej relacji: "Rodzeństwo bez rywalizacji" - Adele Faber, Elaine Mazlish

Za dwa miesiące będę podwójną mamą, dlatego od pewnego czasu zastanawiam się, jak to wszystko będzie wyglądać, ponieważ rozłożenie swojego czasu na dwoje dzieci nie jest wcale takim prostym zadaniem, szczególnie przy innych obowiązkach. Kilkanaście tygodni temu poczułam potrzebę poszerzenia swojej wiedzy, utwierdzenia się w pewnych przekonaniach czy nabycia konkretnych umiejętności związanych z możliwie płynnym wejściem w nową sytuację, zwracając baczną uwagę na odpowiednie traktowanie maluszka oraz starszaka, który jakby nie było, nadal jest małym dzieckiem. Mając na uwadze fakt, że panie Faber zajmują się szeroko pojętą tematyką rodzicielską, a Jak mówić, żeby maluchy nas słuchały to lektura, którą uwielbiam całym sercem, postanowiłam zasięgnąć kilku porad dotyczących tworzenia więzi pomiędzy potomstwem bez przesadnej rywalizacji.

Najważniejszym punktem jest - NIE PORÓWNYWAĆ, nigdy nie stawać po czyjejś stronie i nie faworyzować. Wydaje się to banalne, jednak w praktyce bywa to naprawdę trudne. Sama przyłapuję się na tym, iż czasami myślę bądź mówię "jeśli mała będzie chociaż lepiej spać niż Jaś, to będzie dobrze" czy "Jasiu, jesteś dużym chłopcem, a twoja siostrzyczka nie będzie umiała chodzić ani mówić, a ty już umiesz". To błąd! Po tej lekturze staram się nie wypowiadać takich zdań, ponieważ, wbrew pozorom, mogą one zrobić wiele krzywdy. Muszę także pilnować tego, aby podczas rozmowy z jednym dzieckiem nie odwoływać się do rodzeństwa, bo najważniejszą rzeczą jest skupienie się na zachowaniu tego jednego, jedynego dziecka. To, co robi, lub czego nie robi jego brat, nie ma z nim nic wspólnego. 

Aspektem, który zaskoczył mnie chyba najbardziej, jest zwrócenie uwagi na to, żeby nie starać się dawać dzieciom wszystkiego w równych ilościach, ale brać pod uwagę ich indywidualne potrzeby. Nie oszukujmy się - jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że najsprawiedliwiej jest dawać po równo, co okazuje się błędem i ma logiczne uzasadnienie. Dzieci nie muszą być traktowane jednakowo, ale tak, żeby czuły się wyjątkowe. 

Wyobraźmy sobie (...) świat, gdzie bracia i siostry dorastają w rodzinach, w których wyrządzanie sobie krzywdy jest niedozwolone, w których uczy się dzieci, jak bezpiecznie i rozsądnie wyrażać swoją złość, w których każde dziecko jest cenione jako odrębna istota, a nie w relacji do rodzeństwa, w których normą jest raczej współpraca niż współzawodnictwo, w których nikt nie jest ograniczony do przypisanej mu roli, w których dzieci każdego dnia zdobywają doświadczenie i umiejętność samodzielnego rozwiązywania własnych sporów. (...) Co by to była za przyszłość! 

W przypadku poważniejszych kłótni, jakim nieraz towarzyszą bójki, należy zwracać uwagę jedynie na poszkodowane dziecko, co pozwoli napastnikowi zrozumieć, że nie warto pastwić się nad bratem czy siostrą, ponieważ wtedy rodzic skupi się jedynie na rodzeństwie. Niemniej nie zapominajmy o przypomnieniu dziecku, że potrafi zachowywać się ładnie, a "ofierze" podpowiedzieć, jak należy skutecznie się bronić, uświadamiając ją o ukrytej sile drzemiącej w niej. Ponadto przekonujmy pociechy o naszej wierze w ich zdolność odnalezienia rozwiązania zadowalającego obie strony konfliktu. Dajmy im możliwość samodzielnego rozstrzygania nieporozumień, ale interweniujmy wtedy, kiedy jest taka konieczność. 

Nasze stosunki z rodzeństwem mogą mieć na nas tak silny wpływ, że przeniosą się do dorosłego życia, a nawet na kolejne pokolenia. Dlatego zadaniem rodziców jest nauczenie dzieci, iż nie warto skupiać się na tym, kto ma rację, a kto nie, bo dużo więcej dobrego zdziałamy, gdy opanujemy sztukę słuchania czyichś argumentów przy jednoczesnym szanowaniu różnic. Zamiast walczyć, należy znaleźć drogę do siebie ponad tym, co nas dzieli. 

Pojawienie się kolejnego członka rodziny, a tym samym brata lub siostry dla naszego dziecka, bywa ogromnie ważnym i trudnym wydarzeniem. Od tego, jak będziemy traktować nasze pociechy, zależy ich podejście do siebie samych, dlatego warto zadbać o więź rodzeństwa od samego początku. Pamiętajmy o traktowaniu dzieci jako odrębnych istot, których nie wolno porównywać, żeby nie wyrządzić im krzywdy. 

Dane techniczne o książce
Tytuł oryginału: Siblings without Rivalry
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 20 października 2000
Liczba stron: 208
Gatunekporadnik

18 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Pierwszy raz spotykam się z teorią, żeby nie dawać po równo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że sięgnęłam po tę lekturę, bo jest naprawdę godna uwagi.

      Usuń
  3. Kiedyś mi się takie porady zdecydowanie przydadzą. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo intrygujący tytuł i z pewnością wartościowa treść!

    isabelczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Warto poszerzać swoją wiedzę, która na pewno przyda się w przyszłości. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie trzeba mieć dzieci, aby taka wiedza nam sporo rozjaśniła - w tym przypadku wystarczy po prostu mieć rodzeństwo.

      Usuń
  6. Brzmi zachęcająco. Świetny temat :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.