Na polskim rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej książek o tematyce medycznej. Ku mojemu zaskoczeniu, bardzo mnie do nich ciągnie, dlatego każdy kolejny tytuł zostaje zapisany na mojej liście "do przeczytania". Z pewnością osławieni Ginekolodzy Jürgena Thorwalda to lektura nieco różniąca się od tych, które czytałam do tej pory.
Thorwald przedstawił przerażającą rzeczywistość, w której ginekolodzy dokonywali (dosłownie!) rzeźni na kobietach. To one przez wieki cierpiały katusze, znosząc nie tylko nieprzyjemne dolegliwości, ale stając się królikami doświadczalnymi, najczęściej w konsekwencji umierając...
Thorwald przedstawił przerażającą rzeczywistość, w której ginekolodzy dokonywali (dosłownie!) rzeźni na kobietach. To one przez wieki cierpiały katusze, znosząc nie tylko nieprzyjemne dolegliwości, ale stając się królikami doświadczalnymi, najczęściej w konsekwencji umierając...
Do ostatniego trzydziestolecia XIX wieku nie miano pojęcia o infekcjach oraz bakteriach, a także sterylności, przez co dłonie ginekologów przenosiły najgorsze zarazki, a to bardzo często doprowadzało do śmierci pacjentek. Jeśli doda się do tego rzadkie mycie oraz operowanie pod przykryciem (lekarze przez niezwykle długi czas robili to na ślepo, gdyż nie mieli prawa patrzeć na narządy kobiece), to niewiele z nich miało jakąkolwiek szansę na przeżycie.
Ginekolodzy to lektura, którą planowałam przeczytać, odkąd tylko ujrzałam ją w zapowiedziach wydawniczych. Wszyscy zachwalali tę książkę, zatem moja ciekawość rosła z każdym dniem. Od razu wciągnęłam się w opowieści Thorwalda, co zdziwiło mnie samą, ponieważ nie jestem zwolenniczką poznawania dość suchych faktów sprzed wielu, wielu lat. Niemniej czytałam tę lekturę niemal jak powieść obyczajową, chociaż w pewnym momencie mój entuzjazm zaczął słabnąć. Jest to spowodowane natłokiem informacji oraz brakiem jakichkolwiek odniesień do zwyczajów panujących współcześnie.
Czytanie o szyciu bez narkozy, braku sterylizacji narzędzi oraz rąk, eksperymentach przeprowadzanych na kobietach, co wiązało się z ogromnym cierpieniem, nie jest najłatwiejszą przeprawą, zwłaszcza w ostatnim miesiącu ciąży, w którym obecnie jestem. Niemniej ta lektura uświadomiła mi, że jestem niezmiernie wdzięczna tym kobietom, które przeżyły takie katusze, bo dzięki nim mamy teraz dużo łatwiej... To właśnie te bohaterki zasługują na największe podziękowania.
Ginekolodzy to lektura, którą planowałam przeczytać, odkąd tylko ujrzałam ją w zapowiedziach wydawniczych. Wszyscy zachwalali tę książkę, zatem moja ciekawość rosła z każdym dniem. Od razu wciągnęłam się w opowieści Thorwalda, co zdziwiło mnie samą, ponieważ nie jestem zwolenniczką poznawania dość suchych faktów sprzed wielu, wielu lat. Niemniej czytałam tę lekturę niemal jak powieść obyczajową, chociaż w pewnym momencie mój entuzjazm zaczął słabnąć. Jest to spowodowane natłokiem informacji oraz brakiem jakichkolwiek odniesień do zwyczajów panujących współcześnie.
Czytanie o szyciu bez narkozy, braku sterylizacji narzędzi oraz rąk, eksperymentach przeprowadzanych na kobietach, co wiązało się z ogromnym cierpieniem, nie jest najłatwiejszą przeprawą, zwłaszcza w ostatnim miesiącu ciąży, w którym obecnie jestem. Niemniej ta lektura uświadomiła mi, że jestem niezmiernie wdzięczna tym kobietom, które przeżyły takie katusze, bo dzięki nim mamy teraz dużo łatwiej... To właśnie te bohaterki zasługują na największe podziękowania.
Dane techniczne o książce
Tytuł oryginału: Die Frauenärzte
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 13 stycznia 2016
Liczba stron: 392
Gatunek: literatura faktu
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Na pewno przeczytam tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńMam tą książkę u siebie na półce i chyba po nią sięgnę niedługo po tym jak się wygrzebie z egzemplarzy recenzenckich.
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego wygrzebania się i liczę na podzielenie się wrażeniami z lektury. :)
UsuńO tej książce było i jest dosyć głośno. Wiem, komu polecić :)
OdpowiedzUsuńJa mam mieszane uczucia, czy chcę sięgać po tę pozycję...
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Na pewno nie jest to książka dla każdego. Zdecydowanie polecam być pewnym, że chce się po nią sięgnąć.
UsuńJeśli już to raczej polecę ją siostrze.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, ale raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńCzytałam chyba coś tego autora o hemofilii. Faktycznie czyta się jak powieść obyczajowa. Polecam.
OdpowiedzUsuńTez zauważyłam, że coraz więcej jest książek z gatunku medycyny :) chętnie po nie sięgnę, gdyż uwielbiam "Dr Housa", a teraz oglądam "Chirurgów" :)
OdpowiedzUsuńZ e-BOOKIEM POD RĘKĘ
Ja na seriale nie mam totalnie czasu, chociaż obejrzałabym coś medycznego. Może za kilka lat... ;-)
Usuńsuper ksiażka
OdpowiedzUsuńDla bohaterek na pewno przeczytam. Dziękuję za recenzję!
OdpowiedzUsuńCo Cię skłoniło, by w ostatnim miesiącu ciąży czytać "Ginekologów"???
OdpowiedzUsuńPrzyczyniło się do tego kilka czynników, ale nie przeraziło mnie to tak, jakby mogło. ;-)
UsuńMocna lektura.
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie jest to najlżejsza książka, jaką przyszło mi czytać.
UsuńZapisuję tytuł książki i chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam. Brzmi świetnie :)
OdpowiedzUsuńZnakomita lektura :)
OdpowiedzUsuńTrochę mnie przeraża, ale chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś!
OdpowiedzUsuńTa książka to wstrząsająca i niepokojąca relacja o cierpieniach kobiet...
OdpowiedzUsuń