Nie ukrywam, że nie przepadam za gotowaniem, a wszystkie dania muszę robić zgodnie z przepisami - fantazjowanie w kuchni nie jest moją domeną. Jednak kiedy człowiek zostaje rodzicem, nadchodzi taki czas, że czy chce, czy nie chce - musi nakarmić swoje dziecko. Względny spokój trwa póki jest ono małe, bo w moim przypadku wystarczy rozpiąć bluzkę i dzieciątko ma zapewnione śniadanie, obiad, kolację i jeszcze kilka dodatkowych posiłków. Niestety w końcu nadchodzi moment rozszerzania diety, do którego osobiście nie spieszyłam się przy synu i nie mam takiego zamiaru przy córce. Niemniej niebawem mojej młodszej latorośli stuknie szósty miesiąc i trzeba będzie zacząć ją karmić nie tylko mlekiem, dlatego zaopatrzyłam się w Nowe AlaAntkowe BLW , wiedząc, że to klasa sama w sobie, wszak nierzadko korzystałam z pierwszego tomu.
Czytaj więcej »