Adaptacja nie zawsze musi być trudna: "Ignacy idzie do przedszkola" - Ada Olbrycht

Bogactwo wspaniałych lektur dziecięcych na rynku wydawniczym sprawia, że dorośli często mają podane gotowe rozwiązania, jakie mogą zastosować, kiedy przed ich dziećmi pojawiają się dylematy czy wyzwania. Książki ułatwiają podjęcie rozmów na trudne zagadnienia, dlatego warto zaopatrzyć się w tytuły, które zbliżone są do sytuacji, w jakiej aktualnie znajduje się nasza pociecha. Mój starszak jeszcze nie uczęszcza do przedszkola, ale prawdopodobnie czeka go to w następnym roku, dlatego sukcesywnie zbieram opowieści zaznajamiające dziecko z tematem.

Ignacy przestępując przez próg przedszkola, wkracza w nowy świat, który jest jednocześnie fascynujący, jak i przerażający. Chłopiec każdego dnia powoli przyzwyczaja się do nowej rzeczywistości, czując ogromne wsparcie ze strony bliskich oraz osób przebywających w przedszkolnej sali. Powolna adaptacja okazuje się dużo przyjemniejsza niż rzucenie dziecka na głęboką wodę. 
Książka przybliża dzieciom i rodzicom przedszkolną codzienność placówek działających w duchu Montessori. Ogromną zaletą tej lektury jest możliwość poszerzenia swojej wiedzy, a także przejęcia wybranych zachowań i zastosowanie ich we własnym życiu. Niestety minusem jest dość przykre zderzenie z rzeczywistością, jakie może nastąpić, kiedy dziecko dojdzie do wniosku, że adaptacja w jego przedszkolu wygląda kompletnie inaczej niż w tej lekturze. Do tego mam wrażenie, iż jest to opowieść bardziej kierowana do rodziców, ponieważ duża ilość tekstu oraz słownictwo, jakim posługuje się Ada Olbrycht, raczej nie trafią do najmłodszych czytelników. 

Przedszkola Montessori kierują się swoimi zasadami. Grupa jest zróżnicowana wiekowo, zatem 3-latki uczęszczają do niej nawet z 6-latkami - każdy ma możliwość uczenia się w swoim tempie. W przedszkolu nie stosuje się kar i nagród, a współżycia w grupie oraz odpowiedniego zachowania maluchy uczą się głównie poprzez obserwację. Nauczycielki nie narzucają przedszkolakom konkretnych aktywności, jedynie proponują i inspirują. W przedszkolu montessoriańskim brakuje typowych zabawek, które zastąpione są materiałami rozwojowymi podzielonymi na poszczególne działy. Dodatkowo dzieci motywowane są do samodzielności oraz niezależności, ale nigdy nie są do nich zmuszane. Największy nacisk położony jest na wspieranie w rozwoju oraz indywidualne podejście do każdego malucha.

Ignacy idzie do przedszkola to książeczka, którą najbardziej poleciłabym nie dzieciom, a ich rodzicom oraz nauczycielom, aby przekonali się, jak powinna wyglądać adaptacja przyjazna maluchom. Nie zawsze jest ona możliwa, ponieważ przedszkola kierują się różnymi regułami, jednak warto przynajmniej spróbować, gdyż od niej zależy dużo więcej niż moglibyśmy przypuszczać.

Dane techniczne o książce
WydawnictwoMamania
Data wydania: 16 września 2019
Liczba stron: 38
Gatunek: literatura dziecięca

16 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Adaptacja bywa trudna. Fajnie, że takie książki powstają. Pomagają zarówno dzieciom jak i rodzicom.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo wartościowa książeczka dla dzieci i ich rodziców. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie dla tych, którzy stoją przed trudnym zadaniem, jakim jest pójście do przedszkola.

      Usuń
  3. Możliwe, że w przyszłości zwrócę na nią uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tę książkę, ale jeszcze do niej nie zaglądałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Warto zapoznać się z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś dla mojej córki. Miałaby porównanie. Od tego roku chodzi do przedszkola, ale wiadomo - jest system kar i nagród, są narzucane aktywności i podział wiekowy. Zupełnie inaczej aniżeli to, o czym wspominasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, jak rzeczywistość wygląda w innych placówkach. Gorzej jak dziecko pozazdrości na tyle, że zechce chodzić tylko do takiego. ;-)

      Usuń
  7. Muszę zacząć się rozglądać za takimi książkami, bo to zawsze najlepszy prezent dla malucha na święta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tej może nie polecałabym maluchom, ale starszakom czy rodzicom - jak najbardziej.

      Usuń
  8. Interesująca książka. Czytanie dzieciom jest super

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.