Zgadzam się z autorką, że Krysia. Mała książka wielkich spraw nie jest przewodnikiem prowadzącym przez gąszcz rodzicielskich wyzwań czy instrukcją podpowiadającą, jak można uniknąć błędów. Za to staję okoniem, czytając, iż niczego się z niej nie nauczymy. Bzdura! Z tej pozornie prostej, wręcz błahej lektury wyziera tyle mądrości, że nie pozostaje nic innego, jak łapać je, przyswajać i zapisywać w swojej łepetynie, skażonej już dorosłością oraz wszystkim tym, co się z nią wiąże.
Michalina Grzesiak jest dość znana w sieci, chociażby z fanpage'a Krystyno, nie denerwuj matki oraz książki o tym samym tytule. Nie czytałam jej jeszcze, chociaż prędko muszę nadrobić zaległości, za to z grubej rury zabrałam się za jej drugą książkę i... przepadłam. To, jak wiele nas łączy - na czele z podejściem do życia, macierzyństwa i wychowywania swoich pociech - utwierdza mnie w przekonaniu, że może nie jestem taka do końca nienormalna albo... przynajmniej jesteśmy dwie.
Nic nie sabotuje dorosłym macierzyństwa bardziej niż porównania. Cudze doświadczenia sprzedawane w ramach ciekawostek mogą być kształcące, ale nie powinny być nachalne i bezczelne. Każda rodzina musi być zdolna uczyć się siebie od podstaw i nie dopuszczać do głowy bajań o innych grzecznych domach z innymi grzecznymi dziećmi i zawsze czystą podłogą. Te manewry nie kształtują, nie polepszają spraw, a przede wszystkim nie ułatwiają rozwiązania problemów. (...) Dajcie więc żyć, dorośli rodzice swoich dorosłych dzieci. Mówcie nam, rodzicom małych dzieci, że damy radę i że jesteśmy świetni w rodzicielstwie.*
Tak bardzo znam to uczucie, kiedy kocha się swoje dzieci najmocniej na świecie i człowiek jest w stanie zrobić dla nich wszystko, ale momentami po prostu nie wyrabia na zakrętach, pragnąc odrobiny ciszy, spokoju oraz kubka ciepłej kawy. A wokół nadal rozgardiasz, mnóstwo rzeczy do zrobienia na już, mnóstwo oczekiwań przychodzących zewsząd i nikogo do pomocy. Jednak choćbyśmy nie poznawały siebie w lustrze, a także wątpiły w każde swoje działanie, to dla maluchów, które niegdyś mieszkały w naszym brzuchu, jesteśmy najcudowniejsze i niezastąpione.
Dzieci rodzą się jako białe, czyste kartki, z którymi możemy zrobić wszystko. Michalina Grzesiak stawia na to, czemu i ja hołduję: brak uprzedzeń i oceniania kogoś z góry, wykazanie się tolerancją nawet (a może szczególnie) wtedy, gdy czegoś nie rozumiemy. Maluchy bardzo wcześnie zderzają się z narzucaniem własnych poglądów przez innych, bo jak to tak chłopiec chce pomalować paznokcie i bawić się lalkami? Przecież to nienormalne, za kilka lat na pewno wyrośnie z niego homoseksualista. Ludzie, a dlaczego nikt nie widzi niczego złego w kilkulatce bawiącej się samochodami i narzędziami? To jest słodkie, prawda? Szkoda, że w drugą stronę to już nie działa. Nie róbmy krzywdy dzieciom, bo takim zachowaniem pokazujemy jedynie swoją głupotę - nic więcej.
Dzieci zaczynają od zera, od pustych kartek. Są nowe, jak świece z całym knotem i chleb, z którego nikt nie odkroił nawet piętki. Gdybyśmy pozwolili im biec własnym torem, swobodnie, w tempie dla nich najwygodniejszym, niemęczącym wcale, być może udałoby nam się oddalić od niezgód i uciec od smutku. Postanowienie na zawsze - nie psuć niewinności. Uczyć tolerancji, kiedy ich chłonne głowy, jeszcze nieusztywnione schematami myślenia, mają szansę zwiać uprzedzeniom.**
Krysia. Mała książka wielkich spraw przedstawia rodzinne życie, konieczność stykania się z mniej i bardziej przyjemnymi wydarzeniami. To historia o tym, że czasami nie dajemy rady nieść tego bagażu życia codziennego i nie ma w tym nic złego. Ponadto nasze dzieci potrafią wykazywać się taką mądrością, o którą nawet byśmy ich nie podejrzewali, ale jednocześnie choćbyśmy ze wszystkich sił chcieli wychować dzieci na wyrozumiałe, empatyczne istoty, przekonując że "moje dziecko nigdy", to możemy się zdziwić.
Kobiety i mężczyźni; spodziewający się dziecka, bezdzietni oraz ci, którzy mają swoją gromadkę; rodzice małych i dorosłych dzieci, młodzi oraz starsi; stawiający pierwsze kroki w rodzicielstwie, jak i weterani w tym temacie - czytajcie to, proszę. Nawet jeżeli wydaje się wam, że już wszystko wiecie i nic was nie zaskoczy. Oczyśćcie głowy, zapamiętajcie, że możemy wiele zrobić, aby nieco lżej żyło się nam na tym świecie. Może warto byłoby wziąć przykład z dzieci, istot jeszcze nieskażonych, pozbawionych masy uprzedzeń i konkretnych poglądów, często wyrządzających krzywdę innym. Po co zatracać się w czymś, czego nawet nie dościgniemy, skoro jedyne bez czego nie przeżyjemy, to bliskość, wsparcie oraz obecność drugiego człowieka?
*cytat ze str. 205-206
** cytat ze str. 155
Dane techniczne o książce
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 30 października 2019
Liczba stron: 242
Gatunek: literatura faktu
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 30 października 2019
Liczba stron: 242
Gatunek: literatura faktu
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Mam wielką ochotę poznać tę książkę. Widać, że jest wartościowa.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto po nią sięgnąć. :)
UsuńBędę musiała zapoznać się z tym tytułem :)
OdpowiedzUsuńwww.whothatgirl.pl
Polecam!
UsuńZapamiętam tytuł na przyszłość.
OdpowiedzUsuńDużo czytasz, to i może na tę książkę znajdziesz trochę czasu. Polecam :)
UsuńOooo... To koniecznie muszę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńKochana, o tak, koniecznie!
UsuńFajna pozycja♥
OdpowiedzUsuńNa pewno godna polecenia! :)
UsuńKupie! Na pewno ♥
OdpowiedzUsuńA swoją drogą przypomniałaś mi o książce "Krystyno, nie denerwuj matki", którą właśnie miałam zakupić i tak jakoś zapomniałam.. nadrabiam to, biere obie! :D
Dobrze robisz! Ja muszę właśnie sięgnąć teraz po "Krystyno, nie denerwuj matki". :)
UsuńZ tą zabawą samochodzikami to prawda.
OdpowiedzUsuńI lalkami również? ;-)
UsuńTytuł zapisuję sobie :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie rozejrzyj się za nim.
UsuńMyślę, że to fajna pozycja nie tylko dla rodziców :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, tak jak napisałam - powinni przeczytać ją nawet bezdzietni. :)
UsuńMam, jestem zachwycona i bardzo cieszę się z sukcesu tej książki :)
OdpowiedzUsuńA ja sądzę, że zdecydowanie za mało osób o niej wie.
UsuńChyba muszę się rozejrzeć za tą książką... Jak ja dobrze znam to uczucie, że cały dzień coś robię, a wszędzie nadal rozgardiasz... Tu sprzątasz, a za plecami ten mały człowiek, który jeszcze nie ma metra już szykuje coś nowego... A jeszcze czasem spotykam takie kobitki, które opowiadają jak to u nich w domu jest zawsze na błysk, a dzieci zawsze grzeczne i nienaganne.... Coś czuję, że to książka dla mnie....
OdpowiedzUsuń